Stron

piątek, 13 lutego 2015

NAJLEPSZE PRZEPISY KULINARNE POLSKIEJ KUCHNI KRESOWEJ - Cz. I

"Polska jest jak obwarzanek. Wszystko co w niej najlepsze na Kresach, a w środku pustka"

Można się spierać, co do prawdziwości słów Marszałka Józefa Piłsudskiego, odnośnie Polski, którą Ten, porównał do obwarzanka, jako przykładu polskości. Według Marszałka prawdziwa polskość przetrwała na Kresach Wschodnich, gdyż jedynie tam, Polacy wciąż byli narażeni na ciągły kontakt z innymi narodami i ludami, z innymi kulturami i religiami, co powodowało że bardziej przywiązywali się do ojczystej mowy, wiary, tradycji i historii, w przeciwieństwie do Polaków mieszkających w głębi kraju, którzy nie byli narażeni na ciągłe konflikty narodowościowe. Należy jednak stwierdzić, że ten kresowy kogel-mogel różnych, przeplatających się narodów, jednoczył niesamowity element cech kulturowych, wyrosłych z tradycji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Narody te, choć etnicznie bardzo różne i często ze sobą skonfliktowane, jednoczyło kilka elementów. Przede wszystkim "polskość" rozumiana nie jako przynależność do danego (ściśle określonego) narodu, lecz jako  "obywatelskość", "samorządność" "wolność polityczna" (w tym wolność słowa i poszanowania ludzkiej godności). 





Wszystkie te ludy, żyjące na kresach dawnej Rzeczypospolitej - łączył w sobie element "polskości", czyli politycznej wolności jednostki i nawet te ludy, które się przeciwko Rzeczypospolitej buntowały (jak choćby Kozacy - Bohdana Chmielnickiego), nadal uważały się za część tej zbiorowości "Równych z równymi, wolnych z wolnymi", która była elementem polskiej tradycji politycznej, począwszy od XV wieku (od czasu uchwalenia prawa: "Neminem captivabimus nisi iure victum" ("nikogo nie uwięzimy bez wcześniejszego pokonania go prawem").

Zbuntowane przeciw Rzeczypospolitej ludy, które swej protekcji szukały chociażby u sułtana tureckiego, chana krymskiego, czy...rosyjskiego cara, uważały za niezwykle ważne, zachowanie tej wolności i obywatelskości, jaką w ramach prawa Rzeczypospolitej - dotąd posiadały (podam przykład: gdy Chmielnicki i starszyzna kozacka, postanowili w Perejesławiu roku 1654, oddać się pod władzę cara rosyjskiego, zażądano jednocześnie od carskiego przedstawiciela - Wasyla Buturlina, potwierdzenia dotychczasowych wolności kozackich, jakimi cieszyli się oni w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Buturlin odmówił, twierdząc że jedynie car jest pomazańcem bożym na ziemi i nie ma on nad sobą żadnych ludzkich praw ani zobowiązań. Wówczas doszło do rokoszu, większość Kozaków odmówiła podpisania tego dokumentu. Przekupiona przez Rosjan Starszyzna, wytłumaczyła masom, że ugodę należy podpisać, że car na pewno potwierdzi ich prawa itd. Ugoda została zawarta, ale wkrótce sami Kozacy przekonali się co utracili rezygnując z "polskości" i wybierając krwawe ruskie samodzierżawie).  





Jednak w tym temacie, chciałbym przedstawić inny (niż polityczno-kulturalny), element zjednoczenia narodów Polski, Ukrainy, Białorusi, Litwy, a także polskich Tatarów, Węgrów, Kałmuków, Ormian, Żydów, (H)Olendrów, Niemców, Szkotów, Anglików czy Francuzów (wymieniłem tylko największe skupiska ludnościowe w Rzeczypospolitej, a przecież zasiedlało ją i wiele innych narodowości). Wszyscy oni garnęli się pod skrzydła potężnej wówczas (XV-XVII wiek), Rzeczypospolitej, by zakosztować choć trochę tej wolności, jaką cieszyły się mieszkające tutaj ludy. Ale dzięki temu, że była ich taka mnogość, narodziła się również niesamowita i nieziemska w smaku (jeśli jest odpowiednio przygotowana), Polska Kuchnia Kresowa, której przepisy zamierzam w tym cyklu zaprezentować. Był to również jeden z podstawowych elementów, spajających w jedno potężne państwo Jagiellonów, które po wygaśnięciu tej dynastii, przekształciło się w Republikę, która (co było nie do pojęcia, dla odwiedzających to państwo cudzoziemców), była jednocześnie...monarchią (nie potrafili zrozumieć, jak Polska może się zwać Rzecząpospolitą, czyli Republiką, mając jednocześnie króla jako najwyższego zwierzchnika państwa). Tradycja kulinarna różnych ludów, również bardzo wiele wniosła do tej wspólnoty.

Ponieważ dziś (jeszcze) mamy "Tłusty Czwartek", więc nie może obyć się bez przepisu słodkich smakowitości. Od tego też zamierzam rozpocząć mój pierwszy temat tego cyklu. Przepis który zaprezentuję jako pierwszy, ma związek z Wielkanocą i często gościł on na wielkanocnych kresowych stołach  Polaków, Rusinów a nawet...Żydów. Będzie to przepis na...PASCHĘ WILEŃSKĄ. Ponieważ Wielkanoc już tuż-tuż, a przepis ten jednoczył i katolików i prawosławnych i...wyznawców judaizmu. 



Oto przepis na Paschę Wileńską:


1 kg. białego sera.
250 g. cukru pudru.
200 g. masła.
200 ml. śmietany kremówki
6 żółtek.
100 g. słodkich migdałów.
100 g. orzechów włoskich.
50 g. daktyli.
50 g. fig.
30 g. smażonej skórki pomarańczowej.
Pół laski wanilii.
Wiśnie (nieobowiązkowo)


PRZYGOTOWANIE


Ser należy dwukrotnie przekręcić przez maszynkę do mięsa. Laskę wanilii przeciąć wzdłuż, zeskrobać nożem miąższ, drobniutko posiekać, zalać śmietaną i wymieszać. Jednocześnie należy sparzyć i obrać migdały. Potem drobno je posiekać razem z orzechami, figami, daktylami i skórką pomarańczową. Następnie zrobić kogel-mogel z żółtek dodając cukru. Dodać do tego masło (najlepiej miękkie) i utrzeć na jednolitą masę. Następnie dodajemy śmietankę waniliową (przygotowaną wyżej) i intensywnie (dobrze) mieszamy składniki. Całość podgrzewamy na rondlu na bardzo małym ogniu, do temperatury 80 st. C. partiami dodając ser i bakalie i za każdym razem (po dodaniu), intensywnie całość mieszamy. Potem przygotowujemy sitko (najlepiej duże, gdyż od jego kształtu będzie zależał kształt samej Paschy), i układamy je na garnku i wykładamy lnianą ściereczką. Potem umieszczamy w tak przygotowanym sitku przygotowaną masę (Paschę) i całość zawijamy w ściereczkę, przyciskamy talerzykiem i wkładamy na kilkanaście godzin do lodówki. 

Następnie zdejmujemy talerz, odwijamy szmatkę i po odwinięciu ponownie przykrywamy całość talerzem, jednocześnie odwracamy sito do góry nogami. Pascha jest gotowa. Można ją jeszcze udekorować wiśniami, truskawkami lub konfiturami i...podawać na wigilijny stół.



DOBRA KUCHNIA ŁĄCZY NARODY
(nawet te ze sobą skłócone)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz