Stron

poniedziałek, 28 września 2015

W CZYM TKWI SIŁA POLSKOŚCI?

Wielokrotnie w moich poprzednich tematach, pisałem o dokonaniach Polaków, zarówno w czasach Rzeczpospolitej Trojga Narodów, okresu zaborów, oraz przede wszystkim czasów odrodzonej po prawie 150 letniej niewoli II Rzeczpospolitej, która według słów profesora Kleibera, zanotowała: "ogromne osiągnięcia", a czasy 20 lat Niepodległej Polski (1918-1939), określił jako: "czas śmiałych wizji naukowców". Bez wątpienia osiągnięcia te były kolosalne i dziś (nieświadomie), czerpią z nich miliony ludzi na całym świecie. 
 
 

Nim jednak przejdę dalej, pozwolę sobie na małą dygresję. Kilka dni temu słuchałem wypowiedzi tzw.: "komentatorów" na temat muzułmańskiej imigracji do Europy, a także państw naszego regionu, w tym Polski. Mniejsza o wypowiedzi zaproszonych gości (były bowiem i mądre i zupełnie pozbawione sensu), ale w pewnym momencie, pani redaktor (zapomniałem jej nazwiska), która prowadziła to spotkanie, powiedziała tak: "No ale przecież, dlaczego np. Amerykanie mają nam znosić wizy do USA, a my nie chcemy przyjąć do siebie uchodźców, którym grozi w ich krajach śmierć". Tak się zastanowiłem i jednocześnie starałem się odnaleźć (dość długo szukałem muszę przyznać), choćby minimalne, choćby najmniejsze pokłady inteligencji tej pani - nie udała mi się ta sztuka zupełnie. Swoją drogą to ciekawe zjawisko socjologiczne, że po ziemi chodzą jeszcze takie blond piękności, które może odnalazły by się w zupełnie innym miejscu. Tam gdzie mogłyby pokazać swoje walory fizyczne (np. pokazy miss), a nie męczyć się nad problemami których nie ogarniają swoją śliczną główką. W pewnym momencie (nie było to jedyne stwierdzenie tej pani), zrobiło mi się jej żal - naprawdę. Pomyślałem sobie, co za potwór umieścił to piękne stworzenie w tym okrutnym miejscu, gdzie ów kociak wije się plotąc głupstwa i robiąc z siebie pośmiewisko. Szkoda dziewczyny.

  
POLKI - NAJPIĘKNIEJSZE KOBIETY 
Już sam austriacki kompozytor Karl Millöcker zauważył że: "Polka to arcydzieło", w swej: 
"Pieśni pochwalnej dla kobiety polskiej".



CHOĆ FRANCUZKI OCZYWIŚCIE SĄ RÓWNIE PIĘKNE
A NAJPIĘKNIEJSZA JEST OCZYWIŚCIE MOJA PANI



Ponieważ nie jest to główny temat, o którym chciałbym tutaj pisać, pokrótce pozwolę sobie odpowiedzieć pani na jej jakże yntelygentne pytanie. Otóż różnica między Polakami migrującymi (z różnych względów), do USA, jest taka, że ... myśmy ten kraj zbudowali. To Polacy byli pierwszymi zagranicznymi emigrantami w angielskich koloniach. To Polacy jako pierwsi (po Anglikach), przybyli do Nowego Świata by pomóc, a nie mordować i wprowadzać własne prawa religijne. To myśmy zbudowali Jamestown. To Anglicy od naszych przodków uczyli się trudnej sztuki przetrwania w nowym miejscu. Nie tylko przetrwania ale i gospodarności. To nasi przodkowie zbudowali tam pierwsze fabryki, dzięki czemu stan Wirginia zaczął wysyłać swoje towary nawet do metropolii, czyli do Anglii i Londynu. 

Że Polacy prawie zawsze stawali do boju przeciw liczniejszemu (a często i lepiej uzbrojonemu) przeciwnikowi. Że byliśmy prawdziwym Przedmurzem Chrześcijaństwa i Europy, że dzięki temu iż od wschodu i południa Niemcy, Francuzi, Włosi i Anglicy byli bezpieczni, mogli się swobodnie rozwijać, niczym nie niepokojeni (prócz ich własnych ambicji i mocarstwowych ciągotek). Że jak pisał w XIX wieku francuski historyk Louis Michelet: "Polska umiejscowiła się na przyczółku Europy, uratowała ludzkość. Podczas gdy próżniacza Europa gadała (...) zatraciła się w drobiazgach, ci bohaterscy strażnicy chronili ją swymi lancami. Aby kobiety Francji i Niemiec mogły spokojnie prząść swe fatałaszki (...) trzeba było, by Polak, całe życie na posterunku, dwa kroki od barbarzyństwa, czuwał z szablą w dłoni". a Wiktor Hugo dodawał: "Dwa narody spośród wszystkich od czterech wieków odgrywały bezinteresowną rolę w kulturze europejskiej - te narody to Francja i Polska. Zapamiętajcie panowie! Francja rozpraszała ciemności, a Polska odpierała barbarzyńców. Francja rozpowszechniała idee, a Polska stała na straży obrony granic. Naród francuski był misjonarzem kultury w Europie, a naród polski był jej rycerzem". 

Natomiast amerykański publicysta Ralph Peters, tak pisał o wielkiej Odsieczy Wiedeńskiej z 1683 r. w której to polski król Jan III Sobieski, na czele wojska (głównie konnicy i najlepszej jazdy świata - polskiej husarii), przy wsparciu niemiecko-austriackich sojuszników - rozgromił niezliczone rzesze tureckich (muzułmańskich), najeźdźców: "Kulminacyjny punkt walki zachodu z islamem miał miejsce 12 września 1683 r., podczas oblężenia Wiednia. Wtedy to nieliczni polscy husarze - najlepsi kawalerzyści w historii - uderzyli na nieprzebrane zastępy otomańskie. Zuchwały król Jan Sobieski przybył ratować Wiedeń, gdy inni europejscy monarchowie wybrali spokój dworów. (...) Polska kawaleria uderzyła z impetem, tureckie lance pękały jak zapałki. Już nigdy potem islam nie zagroził Zachodowi. Jak odwdzięczono się Polakom? Sto lat później ich kraj niczym tort podzielono między niewdzięcznych austriackich Habsburgów, pruskich Hohenzollernów i rosyjskich Romanowów".




Car Mikołaj I w 1831 r. tak pisał do feldmarszałka Iwana Dybicza, który miał za zadanie szybko zgnieść polskie Powstanie (zwane Listopadowym): "Pozwól pan wyrazić zdziwienie i żal, że w tej nieszczęśliwej wojnie donosisz mi częściej o klęskach niż o zwycięstwach, że w 180 tysięcy ludzi nie możemy nic zrobić 80 tysiącom, że nieprzyjaciel wszędzie jest liczniejszy, a przynajmniej równy liczebnie, a my prawie wszędzie słabsi stajemy wobec niego". 

Natomiast po szarży polskich szwoleżerów na obsadzoną przez Hiszpanów przełęcz Samosierra w 1808, gdy, francuski marszałek Louis A. Berthier, stwierdził że zdobycie przełęczy jest niemożliwe, Cesarz Napoleon wysłał tam polski pułk szwoleżerów pod wodzą pułkownika Jan Kozietulskiego. Ten poprowadził zaledwie 125 szwoleżerów, przeciwko ok. 8 000 żołnierzy hiszpańskich. Bitwa zakończyła się pogromem Hiszpanów i otwarciem Napoleonowi drogi na Madryt. Całe starcie, trwało zaledwie ... 8 minut (a wcześniej już od kilku dni francuska artyleria, kawaleria i piechota, próbowali zdobyć przełęcz - bez rezultatów, dlatego też gdy przybył tam Napoleon z polskimi szwoleżerami, marszałek Berthier stwierdził że zdobycie przełęczy jest niemożliwe). Bitwa była szokiem nie tylko dla Hiszpanów, ale również (a może przede wszystkim) dla samych Francuzów. Wielu z nich, prosiło wówczas Polaków: "Na miłość boską, powiedz że byłem z wami". Takich przykładów można by podawać całe mnóstwo, ale nie o tym pragnę pisać. 




Zresztą siła polskości tkwiła w czymś innym niż tylko męstwo, honor, odwaga i poświęcenie dla sprawy Ojczyzny. Nikt do dziś nie potrafi wytłumaczyć niezwykłego fenomenu, jakim była polonizacja całych rodzin rosyjskich, litewskich, ukraińskich, niemieckich (w tym mojej własnej), ormiańskich, tatarskich oraz żydowskich w XIX wieku, czyli w okresie gdy Polska nie istniała na mapach? Nikt nie potrafi do dziś wytłumaczyć, czym było spowodowane to dążenie ku polskości, ku polskiej kulturze. Ci ludzie mieli przecież swoje ojczyzny, byli obywatelami państw silnych, istniejących w owym czasie. Dlaczego na przykład takie mnóstwo niemieckich rodzin, polonizowało się i pozostawało wiernym państwu, którego nie było na mapach świata? Te nazwiska, które przytoczę, dla każdego Polaka są czymś naturalnym, traktujemy tych ludzi jakby byli Polakami od zawsze, gdyż tak bardzo "wbili się" w polską tradycję i kulturę: Kościuszko, Matejko, Lelewel, Kolberg, Handelsman, Grottger, Eistreicher, Bruckner, Balzer, Asnyk, Anszyc, Hallenburg, Kleeberg, Unrug, Wedel, Dąbrowski i wielu innych.

Cóż innego mogłoby ich przyciągnąć - państwa nie było, nie mogli więc liczyć na intratną służbę u boku władcy (tym bardziej że wielu otrzymywało bardzo dobre finansowo propozycje od swoich własnych władców i dworów). Cóż innego jak niesamowita kultura, tradycja i historia, państwa które nie istniało? Nie ma innego wytłumaczenia - po prostu nie ma!








CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz