Stron

poniedziałek, 27 czerwca 2016

EURO 2016 - FANTASTYCZNA SPRAWA!

ORAZ POMECZOWY ANTYPOLONIZM






Zastanawialiście się kiedyś jak wspaniałą sprawą są takie mistrzostwa Europy w piłce kopanej, jak Euro? (a szczególnie to obecne Euro 2016). I nie chodzi mi tutaj tylko o sam fakt oglądania umiejętności meczowych poszczególnych drużyn narodowych, czy indywidualnych piłkarskich osobliwości, ja mam na myśli zupełnie inny aspekt całej sprawy. Chodzi mi o ... jedność narodową całego społeczeństwa, o ten niezwykły czas, gdy wszelkie spory i narodowe frustracje znikają a objawia się nam coś wspaniałego - Jedność i Zgoda. Kodowiec wpada w ramiona pisowca, peowiec całuje w głowę korwinistę, a nowoczesny idzie wspólnie na piwo z kukizowcem - piękne? Dla mnie coś wspaniałego, gdyż te krótkie chwile sportowej rywalizacji (a szczególnie, lub raczej przede wszystkim, niesamowitych zwycięstw polskiego teamu, który już udowodnił że może zdziałać bardzo wiele i że samo wyjście z grupy to dla nas za mało - my chcemy zwycięstw, łakniemy ich jak kania dżdżu i idziemy po po finał, pewni siebie, niczym rozpędzona husaria), w sposób wręcz niesamowity jednoczą ludzi, których raczej nic innego nigdy by ze sobą nie połączyło. Na przekór ruskim, brukselskim, niemieckim czy amerykańskim szpionom i agentom wpływu - Naród się jednoczy i kibicuje "Naszym", Polakom, myśli nie po rusku, niemiecku czy amerykańsku, tylko po POLSKU - i to jest właśnie piękne, ta rozbudzona narodowa jedność.

Nasi piłkarze w tym turnieju udowodnili już że są niesamowici i że myślą o zdobyciu ostatecznego trofeum - czyli pucharu Henri Delaunaya. Narodowe emocje sięgają zenitu i dziś Polacy już nie zadowolą się jakimikolwiek erzacami - pragną zwycięstw i sądzę że ten apetyt z każdym kolejnym rokiem będzie rosnąć. Być może dożyję jeszcze czasów (a że ostatecznie one nastąpią to nie mam najmniejszych wątpliwości), iż zaczniemy "na poważnie" krytykować naszą reprezentację, Polskę i samych Polaków. Tak, krytykować, np. w taki oto sposób: "Znów pokonaliśmy Niemców tylko 3:0, toż to upadek polskiej piłki", albo: "W tym roku tylko cztery noble dla polskiej nauki - to skandal", albo: "Natychmiast zdymisjonować ministra obrony, siła ognia polskiej armii nie gwarantuje obrony naszego terytorium przez połączone uderzenie Niemiec, Rosji i USA". Tak, marzę o takiej krytyce i mam cichą nadzieję że ujrzę nareszcie odbudowę potencjału Europy Środkowo-Wschodniej (o której, zauważcie - w mediach zachodnich się nie wspomina, pisze się tylko o "Europie Wschodniej"), pod polskim przewodem. A tylko silna i potężna Polska jest w stanie doprowadzić do zapewnienia stałego i długoletniego pokoju w Europie (oraz stabilności poszczególnych państw naszego kontynentu). Wiedział o tym Napoleon Bonaparte, wiedział o tym Józef Piłsudski, wiedzieli także i inni.




Rozbudzonych nastrojów Polaków nie da się już powstrzymać. Mam takie nieodparte wrażenie, że dziś dzieje się u nas coś, na wzór Francji w ostatnich latach przed Rewolucją Francuską, gdy państwo było słabe i skorumpowane a jedynie dwór królewski pławił się w luksusach. Już w kilka lat później Francuzi pokazali że potrafią "przenosić góry", a gdy władzę objął genialny Napoleon Wielki, Francuzi podporządkowali sobie prawie całą Europę. Sądzę że ten model się powtórzy teraz z udziałem Polski, z tą tylko różnicą, że nasza dominacja w Europie (spokojnie kochani, nawet jeśli dziś się ironicznie uśmiechacie, to wiedzcie że na tym świecie także nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli coś jest niemożliwe do wykonania, to trzeba znaleźć kogoś kto o tym nie wie, przyjdzie i to zrobi - i historia udowodniła nam już wielokrotnie że rzeczy niemożliwe na początku, stawały się realne już w zaledwie kilku następnych lat, bądź ... kilku miesięcy), będzie dominacją pokojową. Polacy bowiem nie są narodem w którego genach jest chęć podboju i niszczenia innych krajów. Wręcz przeciwnie - jesteśmy takimi tolkienowskimi Hobbitami, którzy kochają ten swój Shire, ale kiedy trzeba, potrafimy zamienić się w groźnych jeźdźców z Rohanu i przyp...ić w nieprzyjaciół z taką siłą, że żyć im się odechce.

Polacy nie stanowią zagrożenia dla nikogo w Europie, czego dowodem są słowa brytyjskiego filozofa i pisarza - Rogera Scrutona, który w rozmowie o "polskim nacjonalizmie", stwierdził: "Czy świat kiedykolwiek był zagrożony przez polski nacjonalizm? Albo przez nacjonalizm czeski? Szkocki? To jest zwykły nonsens! A niemiecki nacjonalizm dwukrotnie zagroził światu, za każdym razem doprowadzając go niemal do zniszczenia. Niemcy nie potrafią przyznać, że problemem nie jest zjawisko nacjonalizmu, tylko jego niemiecka odmiana (...) A jeśli chodzi o niemiecką krytykę, powiem jasno: w kwestii nacjonalizmu Niemcy są głęboko pokręceni. Postrzegają nacjonalizm jako zagrożenie dla świata. A prawda jest taka, że to niemiecki nacjonalizm jest zagrożeniem dla tegoż świata". No właśnie, stąd się wziął też m.in.: Brexit Wlk. Brytanii z Unii Europejskiej, po prostu Brytyjczycy nie mieli już ochoty żyć w dążącej ku samozagładzie, (oczywiście jak zwykle w takim przypadku), pod niemiecką dominacją - neomarksistowskim Eurokołchozie. 


    

Czym było sprowadzenie do Europy imigrantów z krajów muzułmańskich, którzy jedyne co potrafią to integrować się w sposób ... bombowy. Czym było zamienienie wielu zachodnioeuropejskich (i niemieckich), miast, w wyludnione przez mieszkańców w godzinach wieczorno-nocnych, miasta widma, po których jedynymi żywymi jeszcze postaciami, jakie się tam wówczas pokazują, są brodaci mężczyźni z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej ("brodaci, kto wam płaci?" - jak zapytuje Witold Gadowski). Czym było zamienienie Europy w Afrykę i Azję razem wzięte, z ich problemami i ... chorobami? Czym jest samobójcza lewacka polityka multi-kulti, wprasowywana w mózgi Europejczyków z Zachodu, już od dziesięcioleci (wiecie dlaczego pierwszymi ofiarami szuszfoli z opuchniętymi jądrami, będą homoseksualiści, transwestyci i wszelkie to "postępowe" lewactwo? Dlatego, że oni nie potrafią nawet nazwać rzeczy po imieniu, i to w sytuacji gdy sami są tarczą strzelniczą, jak podczas ostatniej masakry w klubie dla gejów w Orlando na Florydzie. Nie potrafią powiedzieć: "Tak, to był islam, religia nienawiści i śmierci", nie ma radykalnego i nieradykalnego islamu - nieradykalny islam to jest obelga dla muzułmanina. Dlatego właśnie przedstawiciele mniejszości seksualnych i światopoglądowych, będą ginąć jako pierwsi w nowej islamskiej Europie Zachodniej - bo są na tyle głupi, że przed śmiercią jeszcze liżą buty islamistom, przepraszając ich że mogliby pomyśleć że islam ma cokolwiek wspólnego z ich mordem - przykre i śmieszne jest to wszystko).

Tymczasem ostatnimi czasy wszelka nienawiść zaczęła skupiać się na bogu ducha winnych ... Polakach. Miało to miejsce jeszcze przed 10 czerwca i rozpoczęciem Europ, gdy prezydent Francji Francois Hollande miał stwierdzić że polscy kibice są bardziej niebezpieczni od terrorystów i dlatego zostaną podczas Euro objęci specjalnym nadzorem policji. Czyżby, panie prezydencie? Czy naprawdę lewacka ideologia wyprała panu mózg do tego stopnia, czy tylko jest pan jednym z trybików presji i ataków na nasz kraj? Czy naprawdę trzeba być tak ograniczonym umysłowo człowiekiem, aby pleść takie androny? Bo oczywiście wszyscy powszechnie wiedzą że to Polacy podłożyli bomby w Paryżu i Brukseli, to to Polacy noszą długie brody i obłapują Niemki w niemieckich miastach, otaczając je, zdzierając bieliznę a nierzadko też gwałcąc? Wszyscy też zapewne powszechnie wiedzą, że to Polacy urządzają piątkowe modły przed meczetami w Londynie czy Paryżu, blokując tym samym ruch na głównych ulicach na kilka godzin? To Polacy także zapewne pragną zaprowadzić w Europie prawo szariatu i wymordować wszystkich niewiernych (poczynając od homoseksualistów i transwestytów), prawda, panie prezydencie Hollande? 

To oczywiście także Polacy zapewne są winni tego, że Francuzom nie chciało się (wraz z Polską), obalić w 1933 r. Hitlera, a francuscy sportowcy wchodzili na stadion olimpijski w Berlinie w 1936 r. z uniesioną do góry dłonią w hitlerowskim pozdrowieniu? To pewnie również Polacy winni są tego, że Francja (a szczególnie Paryż i inne duże miasta), zmieniła się po klęsce w 1940 r. w jeden wielki niemiecki burdel? No oczywiście że Polacy są temu winni, przecież mogli nie walczyć za Francję w maju 1940 r. (1 Dywizja Grenadierów, 2 Dywizja Strzelców Pieszych, Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich, 10 Brygada Kawalerii Pancernej, 3 i 4 Dywizje Piechoty). Mogli zostawić Francję samopas, skoro Francuzom tak się spieszyło, by dać dupy nadchodzącym "chłopcom z Wehrmachtu" (tak jak obecnie nadstawiają swoje tyłki dla brodatych chłopców z opuchniętymi jądrami z Bliskiego Wschodu). 

Ale zejdźmy z Francuzów. Kolejny przykład jawnego antypolonizmu pokazali Anglicy. którzy podeptali i podpalili ... polską flagę, a potem jeszcze krzyczeli: "Poland on fire" ("Polska w ogniu"). Należałoby się naprawdę zapytać - drodzy Anglicy, gdzie wy kurwa zgubiliście mózgi?


  

Doprawdy, nie rozumiem tego? Nie wiem, czy owi angielscy kibole naprawdę byli aż tak głupi, że nie wiedzieli przeciwko komu (w grupie) gra ich drużyna narodowa? Czy też tym samym chcieli się zemścić za poważny wpierdol, jaki otrzymali od ok. 200 rosyjskich kibiców, którzy pobili i rozbili kilka tysięcy Anglików (prawdopodobnie za to samo, czyli także za znieważenie rosyjskiej flagi). Kurwa (przepraszam za te wulgaryzmy, ale niekiedy ciężko jest utrzymać nerwy na wodzy, gdy widzi się jak grupa buraków depcze flagę państwa, które kiedyś broniło im tyłki). Czy Polacy was obrazili? Czy podeptali brytyjską flagę, czy znieważyli królową lub premiera Camerona? No ludzie, ku...a, pomyślcie trochę zanim znów zrobicie coś równie głupiego. Tym bardziej że jeśli chodzi o Polaków, to akurat gdyby nie my (a raczej nasi przodkowie), dziś Brytania byłaby niemiecką kolonią, małą rozbitą wysepką, wydrenowaną przez potężny niemiecki przemysł. To Polacy byli najdzielniejszymi obrońcami brytyjskiego nieba, w czasie "Bitwy o Anglię" (lipiec-październik 1940 r.). Jeśli nie wierzycie, to spytajcie się swoich dziadków i babć, oni jeszcze powinni to pamiętać. To poświęcenie polskich pilotów, którzy mieli zawsze najwięcej trafień niemieckich maszyn, gdyż podchodzili na o wiele bliższą odległość, niż Brytyjczycy. Spytajcie się jak Anglicy aby poderwać dziewczyny, uczyli się mówić po polsku, by wypaść na Polaków, bowiem tylko Polacy mieli w tym okresie, ogromne powodzenie u Angielek. Spytajcie się swoich dziadków jak było, może wtedy nabierzecie szacunku, a przynajmniej przestaniecie robić z siebie idiotów. 


  


Dziś zaś krzyczycie: "Polacy wypierdalać z Anglii". Otóż powiem wam że nie tylko przelana krew w obronie Wlk. Brytanii pozwala nam mieszkać, pracować i bogacić się na terytorium Zjednoczonego Królestwa, ale również nasza pracowitość i twórczy zmysł. Polacy bowiem nie jadą do Anglii brać zasiłki i siedzieć na dupie (oczywiście zawsze będą jakieś wyjątki od reguły, ale nie na nie należy patrzeć, a na całokształt polskiej emigracji), tylko ciężko pracować i pomnażać bogactwo Wielkiej Brytanii, czyli również i wasze. Jakoś nie wybraliście sobie Polaka na burmistrza Londynu, a obdarzyliście tą godnością pewnego muzułmanina, który już teraz rozpoczyna wdrażanie swej rasistowskiej polityki, eliminując białych (czytaj Anglików), z miejsc w których ... jest ich za dużo i sprowadzając tam innych (kolorowych, szuszfoli etc. byle nie białych - dla mnie ewidentny rasizm, ale czy ktoś o tym wspomniał? Czy media o tym choćby napomknęły?). Róbcie jak chcecie, wasza sprawa, ale potem nie płaczcie że 200 ruskich spuściło łomot kilku tysiącom waszych , bo to nie jest nawet śmieszne - to jest żałosne. 

No i teraz przechodzę do meritum. Mianowicie do ostatniego meczu Polska - Szwajcaria, który to wygraliśmy po rzutach karnych 5:4. 



 Otóż po meczu doszło do małego incydentu. Mianowicie oburzeni wynikiem szwajcarscy kibice, zaczęli rzucać w polskich piłkarzy kubkami z piwem. Wówczas Wojciech Szczęsny postanowił utrzeć Szwajcarskim kibicom nosa, podszedł sobie do jednego z tych kubków, podniósł go i napił się, po czym pokazał w stronę szwajcarskich trybun podniesiony w górę kciuk. Na zasadzie: "Dzięki, bardzo dobre". No i wtedy stało się coś, co według mnie trudno wytłumaczyć, mianowicie szwajcarscy piłkarze wpadli w szał i ... rzucili się w stronę Szczęsnego aby go pobić. Zostali co prawda odciągnięci, ale to ich nie uspokoiło. Następnie zaczęli domagać się wyjaśnień od kapitana naszej reprezentacji - Roberta Lewandowskiego. Pytanie tylko, co Lewandowski miał im wyjaśnić? Że ich kibice to zwykłe buractwo stadionowe, które nie potrafi przegrywać, a sami piłkarze szwajcarscy są im podobni. Bo przecież na logikę, każdy NORMALNY człowiek, na takie zachowanie własnych kibiców, powinien zareagować następująco - podejść do Polaków i powiedzieć: "Hej, nie przejmujcie się nimi, piłka jest jedna a bramki są dwie, dziś wygraliście, przyjmijcie więc nasze gratulacje" itd. itp. Ale rzucanie się na piłkarza, tylko za to że ten pokazał Szwajcarom pozytywny znak (kciuk podniesiony w górę), nikogo nie obraził, tylko napił się z rzuconego kubka z piwem, dziękując jakoby za to że (no właśnie, Szwajcarzy chcieli obrzucić Polaków piwem, dlatego że przegrała ich drużyna, natomiast Szczęsny podszedł i pokazał im że ma klasę i nie przejmuje się stadionowym buractwem. 

Swoją drogą ciekawe czasy - do Europy ściągają setki tysięcy brodatych lekarzy i kobiet z dziećmi, gotowych urządzić Europejczykom "wybuchowe imprezy" (a co za tym idzie, wyludnione miasta o zmroku i powszechny strach o kobiety i dzieci), a Europa największego wroga widzi w swych największych (i bodajże obecnie jedynych) obrońcach - Polakach. No cóż, jak to się mówi jeśli Bóg chce komuś odebrać rozum, to czyni go ... politycznie (nie)poprawnym lewakiem.



PS: Wiecie co, ja się już teraz zupełnie nie dziwię, dlaczego coraz więcej Polaków uważa że na tym Zachodzie to wcale nie jest tak fajnie, jak nam mówiono w czasach komuny, u nas jest znacznie lepiej. A przede wszystkim - NORMALNIEJ. Do Polski przyjeżdża się jak do Europy, a nie kraju trzeciego świata, pełnego brodatych mężczyzn "o ciemnej karnacji". Trzymajmy się tego, bo ta normalność niedługo pozostanie już tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, a cała reszta to wkrótce będzie druga Afryka.









POZDRAWIAM 

(SZCZEGÓLNIE FRANCUZÓW, ANGLIKÓW I ... SZWAJCARÓW)

 

1 komentarz:

  1. Brawo Lukas i za to Cię bardzo szanuje , chyba sobie przetłumaczę ten post na j angielski i nie tyko i będe zawsze nosił przy sobie ( bo brak mi takiej wiedzy historycznej jaką ty posiadasz )gdy będzie potrzebna cięta riposta w rozmowach z tępakami, którzy widzą w tym genialnym i przedsiębiorczym narodzie jakim jesteśmy my Polacy tylko wrogów i szumowiny . Ignorancja i manipulacja to straszna rzecz.

    Pozdro

    Robert

    OdpowiedzUsuń