Stron

niedziela, 30 października 2016

DZIEJE KORONY BRYTYJSKIEJ - Cz. I

OD CELTÓW KU WSPÓŁCZESNOŚCI

  
RZYMSKA BRYTANIA





W tym temacie pragnę zaprezentować i opisać dzieje korony brytyjskiej, oraz poszczególnych władców, panujących nad Anglią, Walią, Szkocją a nawet Irlandią, od najdawniejszych (znanych nam) czasów, po dzień dzisiejszy. Takich serii będę przedstawiał kilka (a nawet kilkanaście), choć nie będą one ułożone w sposób chronologiczny. Po prostu jako pierwsze będę prezentował dzieje monarchii i monarchów tych, na których temat mam wystarczająco dużo informacji, z tym że chronologia zostanie zachowana co do dynastii, lub okresu historycznego, co oznacza że jeśli będę pisał np. o Windsorach, to w kolejnych tematach nie zaprezentuję władców z innej dynastii, póki nie skończę opowiadać o tej pierwszej. Tak samo jeśli idzie o okres historyczny w dziejach Brytanii, np. czasy rzymskie. Niewielu wie że podczas rzymskiego podboju, kilkukrotnie w Brytanii ujawniali się jacyś rzymscy uzurpatorzy, którzy władali samą Wyspą, całkowicie (lub prawie całkowicie), odseparowując ją od reszty rzymskiego imperium. Są to dość ciekawe postaci, na pewno warte przedstawienia, a ponieważ sami ogłaszali się cezarami, władając jednocześnie samą Brytanią, można i ich uznać za "rzymskich władców" tego kraju. 

Przechodząc zaś już do konkretu, w pierwszym temacie przedstawię władców z dynastii Lancasterów i Yorków, którzy złożyli podwaliny, pod władzę kolejnych władców z innych dynastii. Zacznijmy więc od dynastii Lancasterów i jej założyciela na brytyjskim tronie - Henryka IV   


LANCASTEROWIE i YORKOWIE

1399 - 1485



HENRYK IV LANCASTER
(1367-1413)  
(1399-1413)





Przyszły król Henryk IV Lancaster, urodził się dnia 3 kwietnia 1367 r. na zamku Bolingbroke w hrabstwie Lincolnshire w północnej Anglii. Henryk był po ojcu - księciu Janie, wnukiem króla Edwarda III (który panował w latach 1327-1377), jednego z największych władców w historii Anglii. Książę Jan był jednak młodszym synem króla Edwarda i nie miał praw do tronu. Pierwszym dziedzicem był jego starszy brat (siostry bowiem nie mogły dziedziczyć tronu), Edward książę Walii (zwany także "Czarnym Księciem", od koloru jego zbroi), jeden z najlepszych rycerzy swoich czasów (swoją drogą Edward "Czarny Książę", jak również polski rycerz - Zawisza Czarny z Garbowa, żyjący prawie w tym samym okresie - Zawisza był młodszy od Edwarda o 40 lat - przeszli do rycerskich legend średniowiecza). Książę Edward był pierworodnym dzieckiem pary królewskiej Edwarda III i jego małżonki Filippy z Hainaut. Lecz Książę Jan nie był wcale kolejnym pretendentem do korony zaraz po swym bracie, był bowiem dopiero trzecim synem króla. Przed nim był jeszcze jego starszy brat - Lionel książę Clarence (ten jednak zmarł w wieku 20-tu lat, jeszcze przed śmiercią Edwarda III). Czarny Książę był wspaniałym wodzem, żołnierzem i przywódcą (jak twierdzą ówczesne źródła), prawdziwym władcą z którym wiązano wielkie nadzieje. Był dobrym obserwatorem i szybko się uczył, już w wieku 9-ciu lat (w 1339 r.), mianowany został przez ojca regentem Anglii, na czas nieobecności króla w kraju w czasie zmagań wojny stuletniej (1337-1453).

W tym czasie książę Edward mimo młodego wieku brał udział w posiedzeniach Tajnej Rady królewskiej. On też jako już nastolatek prowadził osobiste (listowne), negocjacje z papieżami Klemensem VI i Innocentym VI. Potem posypały się kolejne zaszczyty i tytuły: hrabiego Chester 1333 r. księcia Kornwalii 1337 r. i wreszcie księcia Walii w 1343 r. Edward był także ponoć (jak twierdzą niektóre źródła), niezwykle przystojnym mężczyzną, dlatego też w jego alkowie przewijały się tabuny dziewcząt, niektóre z nich porodziły mu męskich bękartów. "Czarny Książę" najlepiej jednak sprawdzał się na polu walki. Już w wieku 15-tu lat, w 1345 r. książę Edward wziął udział w pierwszych walkach we Francji (początkowo jeszcze u boku ojca, następnie już samodzielnie. Zresztą król Edward III szczególnie miłował i cenił swego najstarszego syna spośród wszystkich swych dzieci, pokładał w nim bowiem wielkie nadzieje. Zresztą nie tylko on - wszyscy poddani, zarówno szlachta jak i gmin widzieli w nim ideał średniowiecznego władcy-rycerza). Pierwsze swe wielkie zwycięstwo odniósł książę Edward w bitwie pod Crecy w 1346 (jeszcze jako nastolatek). Było to dopiero preludium do szeregu zwycięskich bitew i kampanii tego "młodego lwa", jak zwali go rycerze służący pod jego rozkazami.

Największą wiktorią księcia Edwarda, było zaś zwycięstwo pod Poitiers z 1356 r. Większą część swego życia książę przeżył w siodle, nie przegrał też nigdy żadnej bitwy. Dochodziło nawet do dziwnego zjawiska, gdy książę nie brał udziału w walce, wówczas Anglicy prawie zawsze przegrywali z Francuzami, gdy zaś tylko pojawiał się na polu bitwy, sytuacja odmieniała się całkowicie. Książę był wszechstronnym wodzem, niczym Gajusz Juliusz Cezar (i inni sławni wodzowie z przeszłości), potrafił dowodzić zarówno na lądzie jak i na morzu (bitwa morska pod Winchelsea - 1350 r.). Nie dane mu jednak było zasiąść na tronie Anglii. Książę zmarł 8 czerwca 1376 r. najprawdopodobniej na raka, na tydzień przed swymi 46 urodzinami i dokładnie na rok przed śmiercią swego ojca - króla Edwarda III. Po śmierci umiłowanego królewskiego syna, tronu nie dziedziczył jednak jego młodszy brat - książę Jan, lecz najstarszy syn zmarłego "Czarnego Księcia" - książę Ryszard, który objął tron po swym dziadku w 1377 r. jako Ryszard II. 

Obejmując władzę Ryszard miał zaledwie 10 lat i nie mógł samodzielnie panować. I tutaj otworzyła się wielka szansa przed księciem Janem, który zdobył duży wpływ na młodego króla (choć też często działał na niekorzyść swego bratanka, lecz nigdy nie posunął się do zdrady). Był marnym dowódcą i kiepskim rycerzem, ale był człowiekiem niezwykle lojalnym i uczciwym, choć konsekwentnie wspierał swą rodzinę i swych potomków, dlatego też wygnanie z dworu jego najstarszego syna - Henryka, przez króla Ryszarda II w 1398 r. było dla niego wielkim psychicznym ciosem. Niedługo potem książę rozchorował się i zmarł 3 lutego 1399 r. Teraz nadzieja na przejęcie władzy stanęła przed jego wygnanym synem Henrykiem, który w pół roku po śmierci ojca - obalił swego kuzyna Ryszarda II i sam koronował się na króla Anglii jako Henryk IV.


CZERWONA RÓŻA LANCASTERÓW



Po obaleniu Ryszarda II - 30 września 1399 r. Henryk z Bolingbroke, przekonał parlament że to właśnie on ma największe prawo do korony Anglii. Nie musiał się zresztą wcale wysilać, był bowiem najstarszym męskim przedstawicielem dynastii Plantagenetów (nie licząc oczywiście obalonego Ryszarda II). Miał co prawda starsze siostry i kuzynki, lecz kobiety w owym czasie nie miały prawa dziedziczenia angielskiego tronu. Był więc Henryk pierwszym kandydatem do angielskiej korony. Parlament musiał uznać więc Henryka królem, lecz w dokumencie potwierdzającym prawa Henryka do tronu zapisano iż nie dziedziczy on "tytułem krwi", lecz "tytułem wyboru". Henryk jednak zdawał sobie dobrze sprawę, że jego pozycja jest bardzo słaba, dlatego też podjął pierwsze kroki na drodze ku jej umocnieniu. Jego koronacja odbyła się już w niecałe dwa tygodnie po wyborze - 13 października 1399 r. Była to również pierwsza koronacja w historii Anglii, gdy monarcha złożył przysięgę nie w tradycyjnej łacinie, lecz w języku angielskim. Wybór nowego władcy nie ułagodził wielmożów, już w grudniu wybuchł pierwszy bunt przeciw władzy Henryka IV, buntownicy zamierzali ponownie przywrócić tron Ryszardowi II. Powstanie szlachty jednak szybko zostało stłumione, już w styczniu roku następnego - przywódcy rebelii Tomasz Holland książę Surrey, jego wuj Jan Holland książę Exeter, Jan Montacute hrabia Salisbury i baron Gloucester Tomasz le Despenser - położyli głowy pod katowskim toporem.

Stłumienie rebelii nie oznaczało jednak końca kłopotów nowego monarchy. W lipcu 1400 r. Henryk IV rozpoczął kampanię zbrojną przeciwko Szkocji, która zakończyła się fiaskiem. Spowodowało to wybuch wielkiego powstania w Walii i próby uniezależnienia się jej od korony angielskiej. Dnia 16 września, pochodzący ze starej i szlachetnej walijskiej rodziny (Glyndyvrdów po mieczu i Sycharthów po kądzieli), niejaki Owen Glendower (dokładnie Owain ab Gruffydd, pan Glyndvrdwy - jak brzmiało pełne brzmienie jego nazwiska), został ogłoszony księciem Walii, zrywając jednocześnie wszystkie związki z Anglią. Powstanie rozlało się na całą Walię i gdy król Henryk powrócił we wrześniu ze Szkocji, stanął przed kolejnym wyzwaniem - jak szybko i skutecznie stłumić bunt, który rósł z każdym dniem. W grudniu 1400 r. miała też miejsce niezwykła wizyta. Wówczas to bowiem przybył do Anglii (jako pierwszy w historii i jedyny zarazem), cesarz bizantyjski Manuel II Paleolog. Jego wizyta wiązała się z próbą przekonania europejskich monarchów (wcześniej odwiedził dwór cesarski w Wiedniu, Francję i Aragonię), do udzielenia coraz słabszemu Bizancjum pomocy militarnej przeciw Turkom Osmańskim. Henryk przywitał dostojnego gościa z należytym szacunkiem, zorganizowano na jego cześć uczty i zabawy, połączone z turniejami rycerskimi i festynem. Król Anglii obiecał również pokaźne wsparcie finansowe na zakup broni i wynajęcie najemników, jednak odmówił wysłania do Konstantynopola angielskich wojsk. Z początkiem stycznia 1401r. Manuel opuścił Wyspy.

W maju 1401 r. Owen Glendower opanował całą Walię, usuwając stamtąd angielskie garnizony. Urósł w siłę tak bardzo że opracował plan bezpośredniego najazdu na Anglię. Dokonał nawet prewencyjnego wypadu na angielskie pogranicze, lecz do większego ataku jednak nie doszło. Prawdopodobnie Owen, zdawał sobie sprawę że jego wojsko na obcej, nieznanej ziemi, może ulec przewadze liczebnej przeciwnika, dlatego też postanowił czekać na angielski najazd na Walię. Doszło do niego w połowie września 1401 r. Walijczycy wpuścili wrogie siły wgłąb swego terytorium a następnie (stosując metodę walki szarpanej), zmusili Anglików do wycofania się (straty angielskie były dość duże, tym bardziej że Walijczycy atakowali z zaskoczenia, skupiając się głównie na mniejszych oddziałach, oddzielonych od głównych sił). Anglicy musieli ponownie uciekać z Walii.

Wcześniej bowiem 1 kwietnia 1401 r. niejaki William Rees ap Tudor (angielski banita walczący po walijskiej stronie z bocznej linii Tudorów), opanował zamek Conway, którego obrona i utrzymanie leżało w gestii angielskiego wielmoży Henryka Percy'ego zwanego "Raptusem" z racji wybuchowego charakteru (był to pra-pra-pra dziadek Henryka Percy'ego, pierwszego "chłopaka" Anny Boleyn, z którym spotykała się po swym powrocie z Francji w 1522 r.). Ten ruszył natychmiast i ze swymi żołnierzami spacyfikował całą okolicę, a już z końcem kwietnia odzyskał zamek Conway. Wysłał też zaraz wiadomość do króla, prosząc jednocześnie o przysłanie wojsku (i jemu osobiście), zaległego wynagrodzenia, a ponieważ znany był ze swego ostrego języka i wybuchowego charakteru, zagroził w owym liście monarsze zaprzestaniem dalszej walki, w przypadku królewskiej odmowy wysłania pieniędzy. Taki ton listu musiał zapewne wpłynąć na królewską decyzję, bowiem Henryk IV nie tylko odmówił wypłaty wynagrodzenia, lecz także oskarżył Henryka "Raptusa" o niedopełnienie swych obowiązków, jako że miał pilnować zamków i twierdz nadgranicznych w tym również twierdzy Conway (którą wcześniej król oddał Henrykowi Raptusowi w ramach podarunku. Zresztą nie tylko ten zamek otrzymał, również Chester, Flint, Denbigh i Carnarvon, oraz stałą pensję 3000 funtów rocznie w czasie pokoju i 12 000 w czasie wojny. Jak na owe czasy była to ogromna suma).


HENRYK PERCY "RAPTUS" 
ZE SWĄ MAŁŻONKĄ 
ELŻBIETĄ MORTIMER
 



Percy przełknął jeszcze wówczas "gorzką pigułkę" i nie nalegał więcej, tym bardziej że we wrześniu 1402 r. Anglię najechała armia szkocka pod wodzą hrabiego Douglasa i Murdocha Stewarta, syna księcia Albany. Henryk Percy znów okazał się więc potrzebny monarsze i powołany został wraz z hrabią Northumberlandem (czyli Henrykiem Percym, swoim ojcem), na dowódcę armii angielskiej, mającej zatrzymać szkocki pochód. Henryk Percy - "Raptus", wraz z hrabią Northumberlandem i księciem Jerzym hrabią Dunbar, zastąpili drogę Szkotom pod miejscowością Humbleton Hill, niedaleko miasteczka Millfield dnia 14 września 1402 r. Dzięki wcześniejszemu rekonesansowi terenu, Raptus zajął dogodne pozycje, które wystawiały szkockie oddziały pod ostrzał angielskich łuczników. Bitwa pod Humbleton Hill zakończyła się całkowitą klęską szkockich najeźdźców. Do angielskiej niewoli dostało się wielu szkockich arystokratów z Archibaldem Douglasem (dowódcą szkockich wojsk), na czele. 

Henryk Percy zamierzał zażądać wymiany jeńców od księcia Walii Owena Glendowera (u którego niewoli znajdował się jego szwagier sir Edmund Mortimer, zaś Douglas był sprzymierzeńcem Owena w wojnie z Anglią). Okazało się jednak że król Henryk IV ma zupełnie inne plany tyczące Douglasa i resztę szkockich więźniów. Król uważał że tacy rycerze jak Douglas, nie powinni zostać zwolnieni, nawet za cenę okupu, ponieważ mogliby podjąć dalszą walkę przeciw Anglii. Henryk Percy nie zamierzał jednak odpuszczać, a ponieważ znany był z wybuchowego charakteru i ciętego języka, doprowadził nawet do sprzeczki i wymiany ostrych słów z monarchą. Ten urażony do głębi butą Henryka Raptusa, uderzył go w twarz i nazwał zdrajcą. Stało się to w otoczeniu innych angielskich wielmożów i samego hrabiego Northumberlanda, ojca Raptusa. Percy wówczas butnie odpowiedział że król otrzyma jego odpowiedź na tę zniewagę "nie tutaj a w polu". 




Owa kłótnia króla z Henrykiem Raptusem miała miejsce w grudniu 1402 r. Henryk Percy od razu też rozpoczął przygotowania do buntu przeciw Henrykowi IV. Jeszcze 13 grudnia Raptus wydał odezwę w Cheshire, która mówiła iż Henryk IV zdobył władzę w wyniku oszustwa i nie ma on praw do korony bowiem żyje prawowity następca tronu - sir Edmund Mortimer, wnuk drugiego syna króla Edwarda III - Lionela z Antwerpii, starszego brata Jana z Gandawy - ojca Henryka IV. Wzywał więc wszystkich mieszkańców do zaciągania się pod jego sztandary, by walczyć z "uzurpatorem" i przywrócić na tron prawowitego władcę. Jednocześnie Henryk Percy uwolnił z niewoli Archibalda Douglasa i porozumiał się z Owenem Glendowerem w celu wspólnej walki z królem Henrykiem IV. Glendower zaraz też uwolnił szwagra Percy'ego sir Edmunda Mortimera. 

Do Henryka Raptusa zaczęli się przyłączać lokalni szlachcice wraz z rycerstwem, niezadowoleni z rządów Henryka IV. Dołączył do niego również jego stryj Tomasz Percy hrabia Worcester, jednak stanowisko ojca Raptusa - księcia Northumberland było początkowo dość niejednoznaczne, w końcu jednak opowiedział się po stronie syna. Trzeba też tutaj od razu stwierdzić, że choć Edmunt Mortimer był wnukiem Lionela z Antwerpii i teoretycznie miał prawo do korony, to jednak był jeden szczegół który mógł odebrać mu pierwszeństwo następstwa tronu i przekazać je Henrykowi IV. Jaki to był szczegół? Co prawda niewielki lecz niezwykle istotny w tamtych czasach - sir Edmunt Mortimer był synem Filippy hrabiny Ulsteru, jedynej córki Lionela z Antwerpii. Był to więc potomek z bocznej linii po kądzieli a nie po mieczu, dlatego też prawa Mortimera do tronu Anglii nie były jednoznacznie pewne. 

Celem Henryka Raptusa było połączenie dwóch powstań - tego walijskiego pod wodzą Owena Glendowera i antykrólewskiego buntu szlachty pod jego osobistym przywództwem. 6 lipca 1403 r. Henryk Percy, książę Northumberland, na czele swej armii wyruszył ku twierdzy Shrewsbury, gdzie też miał oczekiwać na przybycie oddziałów walijskich. Raptus wyszedł z Cheshire z niewielkimi siłami liczącymi zaledwie 160 rycerzy, wśród których było jeszcze 20 szkockich rycerzy wraz z Archibaldem Douglasem, oraz kilkuset lekkozbrojnej piechoty. 9 lipca wkroczył do Chester, gdzie dołączył do niego Tomasz Percy hrabia Worcester - jego stryj, prowadząc dość pokaźne siły. Opanowanie (bez walki), Chester było sporym sukcesem buntowników, jako że twierdza ta była strategicznym punktem, łączącym północną Walię z resztą Anglii. Jej opanowanie umożliwiłoby połączenie sił armii Henryka Raptusa z oddziałami walijskimi Owena Glendowera. Niestety Owen nie zdążył na czas przybyć pod Chester, zajęty był w tym czasie oblężeniem angielskiej twierdzy Carmarthen, którą zdobył w połowie lipca.

Henryk Raptus zaraz też wysłał część swych oddziałów pod dowództwem księcia Northumberland w kierunku Yorku, celem opanowania największego angielskiego miasta na północy. Sam pozostał z niewielkimi siłami, liczącymi zaledwie 4000 żołnierzy. W tym też czasie wystosował odezwę do żołnierzy, w której oskarżał Henryka IV o największe zbrodnie. Zarzucał mu złamanie wszystkich obietnic danych ludowi i żołnierzom (chodziło o niedotrzymanie przez Henryka IV obiecanego żołdu dla wojska i wstrzymanie "pensji" dla Henryka Raptusa, po upadku zamku Conway w kwietniu 1401 r. Dalej zarzucał królowi zamordowanie Ryszarda II w lutym 1400 r. (Ryszard II rzeczywiście zginął prawdopodobnie zagłodzony na śmierć na rozkaz Henryka IV - 14 lutego 1400 r. na zamku Pontefract. Był bowiem dużym zagrożeniem dla nowego króla i nie można było pozwolić mu żyć. Jednak z drugiej strony nowy król nie mógł też oficjalnie skazać Ryszarda II na śmierć, bowiem pochodził on z królewskiego rodu i był jego kuzynem. Przelanie królewskiej krwi było bowiem świętokradztwem, jako że król był bożym pomazańcem i reprezentantem woli Boga na Ziemi. Skazanie go na śmierć było więc wystąpieniem przeciwko Bogu, co spowodowałoby niechybny upadek rządów Henryka IV. Dlatego też musiał znaleźć inny sposób pozbycia się niebezpiecznego kuzyna - zagłodził go więc na śmierć, a ludowi ogłosił iż umarł w wyniku powikłań zdrowotnych).

Gdy tylko do Chester przybyły posiłki pod wodzą barona Tomasza Bardolfa, Henryk Raptus nakazał wymarsz w kierunku miasta Shrewsbury, stojącego na drodze do Londynu. Wcześniej jednak Raptus podszedł pod dobrze ufortyfikowaną twierdzę Shropshire i rozpoczął jej oblężenie. Henryk IV dowiedziawszy się o kierunku marszu oddziałów Henryka Percy'ego, nakazał 12 lipca wymarsz swej armii w kierunku Shrewsbury. Armia królewska stanęła pod murami miasta już 20 lipca, a król postanowił nie wchodzić do twierdzy, tylko poczekać z armią na przybycie sił Raptusa. Rozbito też dwa obozy, na północ i na południe od miasta. Henryk Percy przerwał oblężenie Shropshire i czym prędzej ruszył w kierunku Shrewsbury, przybył tam już o świcie 21 lipca 1403 r. i rozłożył się obozem naprzeciwko miasta. Król Henryk IV widząc to, nakazał zwinąć północny obóz i przekroczyć rzekę Severn (nad którą leży Shrewsbury), z zamiarem przecięcia odwrotu armii Raptusa. Nie powiodła się owa próba, gdyż Henryk Raptus umocnił się na kierunku północno-zachodnim, a oddziały królewskie były zbyt słabe, by próbować zepchnąć stamtąd główne siły Percy'ego. Przed bitwą, król postanowił wszakże dać Raptusowi możliwość honorowego złożenia broni i uzyskania królewskiego przebaczenia. Henryk Percy musiał jednak zgodzić się nie tylko na oficjalne uznanie Henryka IV za prawowitego władcę Anglii, lecz także wyrazić zgodę na pewne "symboliczne kary umowne". Oczywiście Raptus królewską propozycję odrzucił, używając przy tym dość mocnych i obelżywych słów w stosunku do królewskiego majestatu. Bitwa stała się nieuniknioną koniecznością.






 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz