Stron

sobota, 8 października 2016

EUR-ARABIA CZY EURO-WYCHODEK? - Cz. I

DALSZA ODSŁONA 

KRYZYSU IMIGRACYJNEGO





Ciekawy artykuł ukazał się na portalu Prawy.pl. Francuski profesor z Sorbony - Thomas Flichy de la Nueville, przewiduje m.in. że za piętnaście lat w całej Zachodniej Europie wybuchną lokalne wojny "domowe" - zwolenników szariatu z lokalną samoobroną Europejczyków, co spowoduje że ogromne rzesze obywateli tych państw, zostaną zmuszeni do ucieczki do Europy Środkowej i Wschodniej. Nie zgadzam się z niektórymi tezami zawartymi w analizie prof. de Nueville, ale co do przyszłości Europy Zachodniej, bez wątpienia zgadzam się że dojdzie tam do wojen religijnych (nie "domowych" - takie określenie stosuje się bowiem jedynie w przypadku narodów lub ludów żyjących razem w jednym organizmie państwowym przez dziesięciolecia, w którym nagle dochodzi do konfliktu wewnętrznego. Muzułmańscy "lekarze", którzy otrzymawszy w Niemczech pieniądze, wyjechali sobie do ... swoich krajów ojczystych, alby prawdopodobnie odwiedzić rodziny, które wkrótce tam sprowadzą i jednocześnie odpocząć na wakacjach, a teraz znów masowo wracają do Niemiec jako "uchodźcy uciekający przed bombami", po kolejne pieniążki). 

Wojny takie, będą poprzedzone krwawymi atakami "kardiochirurgów" w kolejnych europejskich miastach (notabene, gwoli informacji - już kolejni "prawnicy" szkolą się w tym fachu, tak jak miało to miejsce podczas przeprowadzonego 30 września 2016 r. szkolenia dla dżihadystów w Al-Mahaws w Iraku, gdzie zginęło 15 dżihadystów, bowiem jeden "napalony inżynier", pragnąc czym prędzej odwiedzić Allaha i te kilkanaście hurys, które można chędożyć do woli, przyszedł na spotkanie, przystrojony w pas szahida i mu się ... wymsknęło - także drodzy zachodni Europejczycy, spodziewajcie się w kolejnych miesiącach, napalonych "informatyków" którzy będą chcieli się trochę "rozerwać"). Tym bardziej że napływ "prawników" do Europy wcale nie słabnie (choć jest nieco mniejszy niż w zeszłym roku), po prostu prasa (zarówno prawicowa jak i lewicowa), przestała już o tym pisać, więc większość obywateli (np. w Polsce), sądzi że sytuacja powoli się normalizuje - bzdura, napływ wciąż trwa (w tym roku najprawdopodobniej już ponad 1 mln. "fizyków kwantowych" przedostało się do Europy Zachodniej,). 




Tymczasem sytuacja jest w wielu europejskich państwach, wręcz TRAGICZNA! Weźmy dla przykładu pierwsze z brzegu państwo - Włochy. Jak myślicie czy Włochy jeszcze istnieją, czy już nie? Oczywiście oficjalnie coś takiego jak "Italia" nadal jest (przynajmniej teoretycznie), w praktyce to państwo już jednak nie istnieje. Po pierwsze - gospodarka - Włochy są dziś tak zadłużonym krajem, że jedyne co jeszcze mogą zrobić by "jakoś" przetrwać to natychmiast ogłosić bankructwo kraju - i to NATYCHMIAST! Sytuacja jest o tyle tragiczna, że wiele włoskich miast (m.in.: Neapol), tonie w śmieciach i nie ma kto tych śmieci wywozić, zalegają więc spokojnie na ulicach. Poza tym armia włoska jest właśnie w stanie rozkładu (wojsko chce pozbyć się ponad 3 000 czołgów i wozów bojowych, aby uratować swój budżet i przetrwać - czyli totalna wyprzedaż staroci i żebry o to, by ktoś to jeszcze kupił), jeszcze jako tako funkcjonuje policja, ale i tutaj pojawiają się pierwsze jaskółki katastrofy finansowej kraju. Potężnym problemem dla Włoch jest ich uczestnictwo w Strefie Euro, dziś bowiem ekonomicznie Włochy (podobnie jak Grecja i coraz wyraźniej Francja, stają się gospodarczymi koloniami Niemiec, które kontrolują  Strefę Euro i którym ta waluta, jako jedynym, przynosi JESZCZE korzyści. Swoją drogą unia walutowa, w którą Francuzi i Włosi chcieli złapać na początku lat 90-tych Niemcy, dziś staje się obrożą i kagańcem jednocześnie ich własnej niewoli oraz ekonomicznej ruiny).

Kwestią zupełnie odrębną są włoscy imigranci. Krajem rządzi dziś centrolewica, ale prawdziwa władza w większych miastach i na prowincji należy do lewactwa. Dziś Włochy zachowują się tak, jak umierający od przedawkowania narkotyków - narkoman, który jeszcze wciąga ostatnią "działkę". Włosi ściągają do siebie wszystkich, tak totalnie wszystkich "lekarzy", płynących do nich głównie z Afryki Północnej. Mało tego, zaczynają już poszukiwać "uchodźców" poza włoskimi wodami terytorialnymi i gdy tylko upatrzą jakąś przeładowaną "fizykami kwantowymi" łódkę, natychmiast ściągają ją do brzegów którejś z włoskich wysp (w zasadzie jeszcze tylko nie próbują atakować marokańskich, algierskich i tunezyjskich plaż, aby wypoczywających tam "opalonych" plażowiczów, na siłę ładować na swoje łodzie i wywozić do kraju, ale kto wie - wkrótce może i do tego dojdzie?). Oczywiście nikt nie robi niczego za dramo (wróć - znam takowych ludzi, którzy wiele rzeczy robią dla przyjemności lub dla samej twórczej pasji - ja sam pisuję te moje "wypociny" czytane być może przez kilka, może kilkanaście osób, także dla samej przyjemności pisania. Nikt mi za to nigdy nie płacił i swój czas poświęcam zupełnie za darmo - zresztą nie potrzebuję pieniędzy, robię to dla przyjemności i oczywiście dla tych kilku moich czytelników, których bardzo serdecznie pozdrawiam). Jeśli więc coś się dzieje, to należy zapytać kto na tym zarabia. A kto? Politycy, mafia (Ndràngheta), kto jeszcze? Organizacje Sorosa w takich sprawach dość hojnie sypią groszem. 


BOŻE! JAK TO DOBRZE ŻE WAS ZNALEŹLIŚMY. 
JUŻ WAS ODHOLOWUJEMY DO DOMU - 
CZYLI DO WŁOCH ZNACZY SIĘ
 



Przejdźmy zatem do Francji. Ha, ha, ha, ha - do czego? Kraj, którym rządzą "moralnie relatywni i skorumpowani parweniusze", jak twierdzi w przytoczony przeze mnie na początku prof  Thomas Flichy de la Nueville, opanowana jest dziś już całkowicie przez lewactwo - CAŁKOWICIE. Tam już próżno doprawdy szukać jakichkolwiek postaw zdroworozsądkowych, aby nie być posądzonym o rasizm, faszyzm, islamofobię, homofobię czy jakąkolwiek inną fobię, której tak bardzo obawia się międzynarodowe lewactwo spod znaku Sorosa i jego kumpli (pisząc o "kumplach", mam na myśli panów, którzy rządzą dziś gospodarką Europy, stanowiąc jej najściślejszą "elitę". Nie są to ani politycy w osobie frau Merkel, czy monsieur Hollande ("Oląda"), czy jakiegokolwiek innego politycznego błazna w Europie. Nie - Europą włada garstka, w zasadzie garsteczka ludzi - sami mężczyźni - promujących zarówno napływ muzułmańskiej dziczy,  yyy - "biotechnologów", jak i rozwój ruchów feministycznych,takich jak np. "Femen". Kim są ci panowie? ... - o tym w kolejnych postach). Dzisiejsza Francja to w ponad 90 proc. kraj "spedalonych" mężczyzn i naiwnych jak dziecko kobiet, kraj który nie jest już w stanie obronić się przed tym, co go czeka w przyszłości - czyli nowymi wojnami religijnymi. 


WSZYSCY SOLIDARNIE POGUBILIŚMY DOKUMENTY
ALE ZA TO UDAŁO NAM SIĘ OCALIĆ 
NASZE AJFONY I SMARTFONY

  

Ale taka szkoła jest im potrzebna - to będzie swoiste katharsis za głupotę jaka nieodłącznie towarzyszy Francuzom (i piszę to mimo że moją kobietą jest Francuzka, ale ona dobrze zna mój charakter i moje przekonania i nawet .... je podziela). Co jakiś czas następuje przewartościowanie i "wykasowanie", licznik spada do zera a czas zatacza koło historii. Był czas gdy Francja była wielka, była potęgą nie tylko intelektualną i kulturalną, ale również militarną. Ale Francuzom zabrakło pewności siebie, za dobrze im było, za dobrze im jest. To już się powoli kończy, "Imagine" Johna Lennona, grane na paryskiej ulicy w po zamachach w Paryżu, jest przykładem całkowitej degeneracji Francuzów jako narodu i jako społeczeństwa obywatelskiego. Oczywiście nie tylko "Imagine" było odpowiedzią Francuzów na rozrywkowych "dentystów" z Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Internet został zalany ogromną ilością "lajków", "serduszek", "manif", "apeli autorytetów", rozebranych do naga kobiet, które w ten sposób ... protestowały (ha, ha, ha) Tak, czyli cała masa bezwartościowego gów...a, które jedynie pokazuje jak bardzo sfeminizowane społeczeństwo posiada dzisiejsza Francja. 

Ja na zakończenie tematu francuskiego (nie ma bowiem sensu teraz pisać o Francji bo do tego potrzeba kilku a może nawet kilkunastu kolejnych postów, aby objąć to wszystko co obecnie robią francuskie władze w "Dżungli" w Calais i jak zachowuje się przy tym francuskie społeczeństwo), powiem tylko - Francja umiera, wy Francuzi wkrótce się o tym przekonacie, gdy z waszych kobiet "inżynierowie" uczynią seksualne niewolnice opakowane w szmaty, bez żadnych praw, a was zaczną wieszać na Wieży Eiffela (tak jak chcieli to uczynić bolszewicy w 1920 r. i gdyby nie Polska, która zatamowała tę falę, wielu Francuzów tak właśnie by wówczas skończyło, dziś zaś giną na własne życzenie). Umierać z godnością też trzeba umieć, jak uczynił to chociażby wasz rodak - Pierre Cambronne, który pod Waterloo do żądających jego kapitulacji Anglików krzyknął: "Gówno! Gwardia umiera, ale się nie poddaje". Dziś Francja umiera, ale już się poddała i zamienia się w to, czym Cambronne "zgasił" butnych Anglików. 





NASTĘPNE KRAJE - GRECJĘ, NIEMCY, HISZPANIĘ (i PORTUGALIĘ), WIELKĄ BRYTANIĘ, AUSTRIĘ, SZWECJĘ, DANIĘ I NORWEGIĘ PRZEDSTAWIĘ W KOLEJNYM POŚCIE (POSTACH?)          



 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz