CZY TRUMP PODEJMIE SIĘ ZADANIA
UPODMIOTOWIENIA OBYWATELI
STANÓW ZJEDNOCZONYCH?
Tyberiusz Semproniusz Grakchus zostawszy trybunem na 133 r. p.n.e. zaraz wniósł projekt ustawy
przewidującej utworzenie działek rolnych (przede wszystkim w postaci wykrojenia
ich z wielkich terenów państwowych, które stały się własnością Republiki po drugiej wojnie punickiej). Zaproponował on pozostawienie w rękach
dotychczasowych właścicieli (lub użytkowników) majątków o maksymalnej powierzchni 500
jugerów, (czyli 120 hektarów), tyle bowiem, wedle ścisłej interpretacji
przepisów prawa mógł na tych terenach zajmować jeden posiadacz. Tyberiusz zaproponował także przyznanie dodatkowo po 60 hektarów na każde dziecko.
Resztę zaś tych gruntów należało rozdzielić pomiędzy drobnych gospodarzy,
nadając im działki o różnej powierzchni (notabene należy tutaj dodać, że reforma Grakcha zakładała przyznanie dodatkowych przydziałów gruntów, z tytułu posiadania dzieci, a
nie tylko synów, co oznaczało że narodziny córki, również wiązały się ze zwiększeniem dodatkowego areału ziemi). Nowych użytkowników działek Grakchus
obciążył dodatkowo niewielką opłatą dzierżawną i zobowiązał ich do niepozbywania się
przydzielonej im ziemi przez określoną liczbę lat. Nie była to jednak reforma, polegająca na "odebraniu bogatym i daniu biednym", gdyż Tyberiusz, zdając sobie sprawę że na wielu z tych działek dotychczasowi właściciele poczynili już jakieś prace melioracyjne, zwolnił ich od jakichkolwiek opłat za uszczuplone im grunty, oraz przekazał im je (jak zresztą i drobnym rolnikom) w dożywotnią własność.
Niestety, jeśli bowiem ustawa agrarna Tyberiusza miała się przyczynić do jakiejś reformy
rzymskiego systemu militarnego i odrodzenia stanu chłopskiego, to zawiodła na całej linii. Dopóki bowiem chłopi italscy byli oderwani od pracy na ziemi i posyłani
na długie lata służby wojskowej poza granice kraju bądź przenosili się do Rzymu, samo przyznanie
wieczystej dzierżawy działek gruntu nie stanowiło skutecznego sposobu
przywiązania ich do wsi. Z drugiej jednak strony, proponowane przez
Grakcha reformy były pomyślane znakomicie. Nie naruszały one bowiem niczyich
praw nabytych, w rozsądnych zaś granicach uwzględniały interesy
dotychczasowych posiadaczy gruntów państwowych, zabezpieczając ich przed
dalszymi konfiskatami. Co najważniejsze, nie było to wcale posunięcie rewolucyjne, lecz powrót (po krótkiej przerwie), do tradycyjnej rzymskiej polityki w dziedzinie
zasiedlania ziemi. Zresztą kilkanaście lat wcześniej (145 r. p.n.e.), przyjaciel Scypiona Emilianusa -
Gajusz Leliusz, wniósł projekt bardzo podobnej w treści ustawy, ale szybko go wycofał, spotkawszy
się z silną opozycją obecnych na zebraniu dzierżawców. Tyberiusz także
musiał liczyć się z oporem tej warstwy społecznej, ale jednocześnie mógł się
spodziewać poparcia niektórych czołowych nobilów, między innymi swego
teścia Appiusza Klaudiusza Pulchera, który piastował godność princeps
senatus (to znaczy zajmował pierwsze miejsce na liście senatorów i
podczas głosowania nad projektami ustaw - rogatio - jako pierwszy oddawał głos), oraz Publiusza Licyniusza Krassusa, najbogatszego w tym czasie
Rzymianina, a także Publiusza Mucjusza Scewoli, sławnego prawnika, który
był konsulem w roku sprawowania przez Tyberiusza trybunatu i zapewne
pomagał mu opracować projekt tej ustawy.
Gdyby Tyberiusz zastosował się do obowiązującej praktyki przedkładania
senatowi projektów ustaw do aprobaty przed przekazaniem ich do
zgromadzenia ludowego, jego przeciwnicy mieliby utrudnione zadanie, aby tak zdecydowanie odrzucić proponowane przez niego założenia. Tyberiusz wszakże zdecydował się
wykorzystać wyjątkowy w rzymskim życiu politycznym precedens i postąpić w
taki sposób, jak uczynił to przed wielu laty Gajusz Flaminiusz, który w
232 r. p.n.e. przeprowadził ustawę agrarną bez uprzedniego
przekonsultowania jej projektu z senatem (istniały pewne dziedziny
ustawodawstwa, jak np. sprawy obywatelstwa, w których trybuni mieli
prawo przedkładania ludowi ustaw bez uprzedniego przedyskutowania ich w
senacie). Decyzję o wyborze tej skróconej procedury podyktowała Tyberiuszowi zapewne chęć zaoszczędzenia czasu w sytuacji, która w jego przekonaniu
wymagała szybkich i zdecydowanych rozstrzygnięć. Nie zdawał sobie tylko sprawy, że to co czyni może zostać przez senat potraktowane jako ... najzwyklejszy afront (próbę ominięcia debaty nad projektem, przez najbardziej zainteresowanych - bowiem często dotyczyło to ich własnych majątków - całą sprawą nobilów). Senat zastosował więc szybki sposób położenia tamy działalności samowolnego urzędnika, poprzez
zgłoszenie weta przez innego trybuna (trybunów, podobnie jak konsulów wybierano zawsze dwóch na dany rok). Kiedy projekt reformy Tyberiusza
miał być odczytany na concilium plebis (zebraniu plebejuszy), trybun Marek Oktawiusz nie
zezwolił prezentującemu wniosek ustawodawczy sekretarzowi na zabranie
głosu (oznaczało to jednocześnie paraliż całej ustawy). Tyberiusz, który nie miał zamiaru pogodzić się z ową porażką,
odroczył zebranie (na dwa lub trzy tygodnie), i rozpoczął przygotowania do rozgrywki z senatem. Znalazł się też w obliczu
politycznego impasu, który nie miał precedensu w państwie rzymskim.
W ciągu tych dwóch (trzech?) tygodni, jakie upłynęły przed kolejnym czytaniem ustawy na zebraniu plebejuszy, Tyberiusz dał się namówić swoim stronnikom i przyjaciołom, aby jednak omówić całą ustawę z senatem. Niestety, teraz to senat odmówił rozpatrzenia tej ustawy w trybie przyspieszonym (przesunięto nad nią debatę, na czas ... bliżej nieokreślony). To już wyprowadziło Tyberiusza z nerwów i natychmiast zwołał ponownie concilium
plebis, na którym na początku przegłosowano złożenie Oktawiusza z urzędu (uznano że niedostatecznie mocno reprezentuje on interesy plebsu), ponieważ ten wciąż upierał się przeciwko prezentacji ustawy i podtrzymywał swoje weto. Usunięciu Oktawiusza z mównicy towarzyszyło trochę szamotaniny, ale nie
doszło tam do aktów przemocy. Należy jednak pamiętać, że taki czyn (zdjęcie jednego trybuna z urzędu na wniosek drugiego) nie miał wcześniej w historii Republiki żadnego precedensu, ale spowodowało to, że Tyberiusz odniósł sukces i przeprowadził swoją reformę. Ciesząc się poparciem rzeszy obywateli
domagających się przyznania gruntów ziemskich i dzięki ich głosom był
pewien zwycięstwa nad opozycją. Tym bardziej że miejsce
Oktawiusza zajął trybun bardziej ugodowy (zmiana nastąpiła bez sprzeciwu senatu), a reforma agrarna stała się faktem. Dla wprowadzenia jej w życie powołano nawet stałą komisję wykonawczą,
której pierwszymi członkami zostali bracia Tyberiusz i Gajusz Grakchowie
oraz Klaudiusz Pulcher. Do kompetencji tego organu należało także
rozstrzyganie wszelkich sporów wynikających z ponownego rozdziału ziemi. Wkrótce jednak dobra passa odwróciła się od Tyberiusza.
TYBERIUSZ I GAJUSZ GRAKCHOWIE W MŁODOŚCI,
WRAZ Z MATKĄ KORNELIĄ
CDN.
Witam wszystkich,
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu znalazłam najdziwniejszy wpis dotyczący Donalda Trumpa. Niestety nie znam na tyle dobrze angielskiego, aby posprawdzać niektóre osoby, których nazwiska pojawiają się w poniższej wiadomości ale może ktoś będzie chciał poszperać w sieci:
https://www.monitor-polski.pl/donald-trump-podroznikiem-w-czasie/
Pozdrawiam, Justyna
Słyszałem o tym, mimo wszystko doradzałbym dystans co do takich informacji.
UsuńRównież pozdrawiam.