Stron

piątek, 16 grudnia 2016

CHRZEŚCIJANIE I ŻYDZI - Cz. IX

CZYLI JAK DOSZŁO DO PODZIAŁU?





Tymczasem zbiegły po klęsce swego ojca - Demetriusza I Sotera i przejęciu tronu Syrii przez Aleksandra I Balasa, małoletni Demetriusz Nikator ("Zwycięzca") schronił się na Krecie. Tam, dzięki wsparciu niejakiego Lastenesa, zebrał najemników i zbudował oraz wyposażył okręty, na których czele w 147 r. p.n.e. wyruszył po utraconą ojcowiznę. Flota Nikatora kierowała się ku brzegom Cylicji, skąd następnie miano pomaszerować na południe, ku stolicy - Antiochii. Poinformowany o tym fakcie, Aleksander Balas, natychmiast ufortyfikował Antiochię, przygotowując ją na długą obronę. Część zaś armii wysłał na południe, do Palestyny, aby zmobilizować do działania również arcykapłana Świątyni Jerozolimskiej - Jonatana. Nie wiadomo dokładnie jakie były cele Aleksandra, prawdopodobnie dążył on do wymuszenia na Jonatanie przysłania mu posiłków, na których czele mógłby pobić armię Demetriusza Nikatora, ale albo doszło do nieporozumienia, albo też świadomie nakazał on swemu dowódcy i gubernatorowi Celesyrii - Apoloniuszowi, zaatakować Jonatana. Ciężko dziś dociec jaka był prawda, wydaje się jednak dziwne, że Aleksander otwierałby drugi front, gdy jednocześnie zagrożony był inwazją od północy, chyba że ... podejrzewał on Jonatana o próbę wsparcia Nikatora i tym samym całkowitego zrzucenia nawet tej symbolicznej już zależności Syrii nad Judeą.

Apoloniusz, przybywszy do Palestyny i zajął kilka tamtejszych miast, obsadzając je swymi żołnierzami. Jednocześnie wystosował on apel do Jonatana, nakazując mu (w formie ultymatywnej), udzielić natychmiastowej pomocy królowi Aleksandrowi Balasowi i podporządkować się wszelkim jego rozkazom, w przeciwny razie groził najazdem i pobiciem Jonatana w polu. Jonatan urażony taką formą wezwania, zebrał swoją armię w Jerozolimie i ruszył na Jaffę, pierwsze miasto które obsadził Apoloniusz. Mieszkańcy miasta otworzyli przed Jonatanem bramy bez walki, co spowodowało że oddział syryjski w Jaffie musiał skapitulować. Otrzymawszy wiadomość o upadku Jaffy, Apoloniusz podążył na spotkanie armii Jonatana, który również zmierzał w jego kierunku. Do spotkania i bitwy obu armii doszło na równinie Azot. Bitwa trwała prawie cały dzień, aż do zapadnięcia zmroku, wielu było zabitych i rannych po obu stronach. Najsilniejszą formacją armii Apoloniusza, była trzytysięczna konnica która o mały włos nie doprowadziła w pewnym momencie do klęski armii Jonatana, gdy obeszła zagajnik i uderzyła na żydowską piechotę z boku. Tylko dzięki zimnej krwi Jonatana i kontruderzeniu jazdy żydowskiej pod wodzą Szymona (brata Jonatana), bitwa nie zakończyła się totalną klęską Żydów. Szymonowi udało się nie tylko zatrzymać uderzenia kawalerii Apoloniusza, ale także zmusić ją do ucieczki. To przesądziło o losie bitwy, bowiem piechota syryjska, widząc uchodzącą z pola jazdę, także poczęła porzucać broń i uciekać. Bitwa była dla Jonatana i Szymona wygrana.




Teraz należało tylko dopaść uciekających (w tym Apoloniusza), którzy schronili się w mieście Azot. Miasto to Jonatan zdobył, a żołnierzy syryjskich którzy schronili się w świątyni Dagona, spalił wraz z owym przybytkiem. Ogółem poległo w bitwie, lub potem spłonęło w świątyni Dagona w Azocie ok. 8 000 żołnierzy syryjskich (zbiegło zaledwie 3 000). Potem opanował jeszcze Askalon i powrócił do Jerozolimy, znacznie poszerzając terytorium będące pod swą władzą. Aleksander Balas, na wiadomość o klęsce i śmierci Apoloniusza, wysłał do Jonatana wiadomość że ten wbrew jego woli napadł na Jonatana i wyraził radość z pokonania nieposłusznego wodza, a na dowód prawdziwości swych słów, wysłał Jonatanowi bogate dary, uznał wszystkie zdobycze odniesione w tych zmaganiach i dodatkowo przekazał mu miasto Akkaron wraz z okręgiem. Od tej chwili Jonatan stał się prawdziwie niezależnym władcą Judei, która jeszcze nie była królestwem. W tym samym czasie z Egiptu na czele armii, na pomoc Aleksandrowi Balasowi zmierzał jego teść faraon - Ptolemeusz VI Filometor. Kolejne miasta witały go z radością i otwierały przed nim swe bramy. Gdy jednak dotarł do Azotu, mieszkańcy poczęli błagać go, aby ukarał Jonatana, który dopuścił się świętokradztwa i spalił im świątynię boga Dagona. Wysłał więc wiadomość do Jerozolimy, pragnąc się spotkać z Jonatanem. Do takowego spotkania dojść miało w Jaffie, gdzie obaj panowie rozeszli się (wzajemnie obdarowawszy darami) w pokoju.

Ptolemeusz następnie ruszył dalej, ale w mieście Ptolemaida miał miejsce nieudany atak na jego osobę. I tutaj znów dziwna sytuacja - kto dokonał zamachu? Oficjalnie stał za nim niejaki Ammoniusz, przyjaciel i stronnik króla Aleksandra Balasa, czyli zięcia Ptolemeusza, któremu ten spieszył na pomoc. Ale po co Ammoniusz miałby dokonywać zamachu na Ptolemeusza? Nie wiadomo, tym bardziej że po wszystkim zbiegł on do Antiochii, do Aleksandra który następnie ... odmówił Ptolemeuszowi wydania go, jako sprawcy zamachu na króla Egiptu. Doznawszy takiego upokorzenia, Ptolemeusz nakazał swej córce - Kleopatrze Thei powrócić do Egiptu i zakończyć związek z wiarołomnym Aleksandrem Balasem. Jednocześnie nawiązał kontakty z Demetriuszem Nikatorem i jemu obiecał rękę Kleopatry. Sytuacja strategiczna natychmiast zmieniła się na niekorzyść Aleksandra Balasa, który teraz miał przeciwko sobie dwie wrogie mu armie. Bardzo szybko utracił wszystkie ziemie, prócz Antiochii. Antiocheńczycy jednak nie zamierzali walczyć w obronie monarchy, który przyjaźnił się ze znienawidzonym przez nich Ammoniuszem, który gnębił ich surowymi karami za najdrobniejsze wykroczenia. Wzniecili więc rewoltę w mieście i zmusili Aleksandra do ucieczki. Ammoniuszowi nie udało się uciec wraz z królem, więc pragnąc się ratować, przebrał się za kobietę i próbował wydostać z miasta. Nie udało mu się, został rozpoznany i haniebnie upokorzony (prawdopodobnie zgwałcony), a następnie zamordowany.

Tymczasem pierwsze do Antiochii zbliżyły się wojska egipskie. Mieszkańcy z radością otworzyli swe bramy przed Ptolemeuszem VI, prosząc go by przyjął od nich koronę Seleucydów i koronował się również na władcę Syrii, tym samym łącząc w swej osobie dwa od dziesięcioleci skłócone kraje - Egipt i Syrię. Ponad dwadzieścia lat wcześniej, to właśnie syryjski król - Antioch IV Epifanes, był bliski zjednoczenia obu krajów, jednak zdecydowana kontrakcja Rzymian, występujących w obronie Egiptu, uniemożliwiła mu zrealizowanie owej okazji (poselstwo Gajusza Popiliusza Lenasa z 168 r. p.n.e.). Teraz przed taką okazją stanął przedstawiciel dynastii Ptolemeuszów. Władca Egiptu jednak odmówił przyjęcia korony syryjskiej. Powody jakimi mógł się kierować nie są do końca znane. należy pamiętać że był to już 146 r. p.n.e. i Rzym właśnie zakończył dwie wojny, które dotąd prowadził - całkowitym zwycięstwem - jedną z Kartaginą, zakończoną zdobyciem i spaleniem tego miasta, a drugą ze Związkiem Achajskim w Grecji, czego efektem było spalenie Koryntu. Ptolemeusz VI był trzeźwym politykiem i wiedział że od roku 168 p.n.e. jego kraj był (nieoficjalnie) uzależniony od Rzymu. Owszem, od 154 r. p.n.e. udało się zdobyć dla Egiptu trochę więcej niezależności, to mimo wszystko lepiej było nie drażnić wygłodniałej nowych zdobyczy nad-tybrzańskiej wilczycy, gdyż koronacja i zjednoczenie Egiptu z Syrią, byłoby nie do przyjęcia dla Rzymu i mogło spowodować jakąś akcję zbrojną z ich strony.




Nowym królem Syrii został więc Demetriusz II Nikator, który poślubił córkę Ptolemeusza VI - Kleopatrę Theę. Nie był on lubiany w Syrii, a to z powodu dość okrutnych rządów jego ojca, Demetriusza I Sotera, ale niepokój Antiocheńczyków został uspokojony, deklaracją Ptolemeusza VI że będzie on się przyglądał panowaniu Demetriusza i będzie mu doradzał w wielu kwestiach (tym bardziej że Demetriusz II był jeszcze nastoletnim chłopcem). Tymczasem Aleksander Balas zbiegł do Cylicji, gdzie udało mu się zebrać jakieś siły, na których czele grabił i palił okoliczne syryjskie wioski. Dwaj królowie - Demetriusz i Ptolemeusz wyruszyli przeciwko niemu. Doszło do bitwy na syryjskiej ziemi, która zakończyła się totalną klęską Aleksandra i jego kolejną ucieczką, tym razem do kraju Nabatejczyków (Arabia). W czasie tej bitwy jednak, bardzo poważnie ranny w głowę został Ptolemeusz (na cztery dni stracił przytomność a jego stan był bardzo ciężki). Aleksander przybywszy do Arabii, odnalazł tam ... własną śmierć, gdy lokalny władca - Zabeilos kazał ściąć mu głowę, po czym odesłał ją do Ptolemeusza. Tymczasem nowy syryjski władca, począł odczuwać niechęć do dalszego przebywania wojsk egipskich na terytorium jego kraju. Organizował więc co jakiś czas ataki na oddzielających się od większych grup - Egipcjan, wreszcie udało mu się wymusić ich wymarsz do Aleksandrii. Nie zamierzał też słuchać żadnych rad Ptolemeusza, tym bardziej, że ten od czasu niefortunnej bitwy, coraz częściej zapadał na zdrowiu i tracił pamięć, zmarł w kilka miesięcy później (145 r. p.n.e.).

Jeszcze w 146 r. p.n.e. Jonatan postanowił definitywnie rozwiązać problem żydowskich hellenistów, czyli zwolenników religii hellenistycznej wśród Żydów, którzy zamknęli się w twierdzy w Akrze w Jerozolimie. Obległ ich i postanowił głodem zmusić do kapitulacji, ale gdy dowiedział się o tym Demetriusz Nikator, zebrał armię, ruszył do Ptolemaidy i tam nakazał Jonatanowi przybyć na rozmowy. Ten zebrał złoto, srebro, piękne tkaniny i inne dary i wyprawił się do Ptolemaidy, zamierzając nimi przekupić Demetriusza. I udało mu się to w całej pełni, Demetriusz zaskoczony darami, jakie uzyskał od Jonatana, nie tylko że pozwolił mu rozprawić się z oblężonymi w Akrze, ale także ofiarował trzy kolejne toparchie (okręgi): Samarię, Jaffę i Galileę, przyłączając je oficjalnie do państwa judejskiego, a także zwolnił Żydów ze wszystkich dotychczasowych opłat, jakie jeszcze płacili oni Syryjczykom. Zadowolony z siebie powrócił do Antiochii i pewny nastania wreszcie okresu wyczekiwanego pokoju, zwolnił dużą część armii, pozostawiając jedynie najemników. To bardzo nie spodobało się żołnierzom, którzy przecież latami służyli w wojsku i było to dla nich jedyne źródło utrzymania. Teraz, gdy wojsko zostało rozwiązane, utracili swoje główne źródło utrzymania. Był to błąd, którego poprzedni władcy nie czynili i pomimo napiętych wydatków nie pozwalali sobie na oszczędności względem żołnierzy, wiedząc doskonale co taki krok może spowodować.




I rzeczywiście, żołnierze zaczęli się buntować. Wykorzystać to postanowił jeden z wodzów Aleksandra Balasa - Diodotos Tryfon, który odnalazł syna Aleksandra - Antiocha i postanowił go wykorzystać, w walce z Demetriuszem. Ogłosił go więc królem oraz zaapelował do żołnierzy których Demetriusz pozbawił zajęcia, aby przyłączali się do niego i podjęli walkę z Nikatorem (145 r. p.n.e.). Zagrożony Demetriusz począł więc gromadzić wojsko i wysłał także posłów do Jerozolimy, z prośbą o pomoc. Jonatan ofiarował mu 3 000 żołnierzy. Po ich przybyciu do Antiochii, niechętni Demetriuszowi mieszkańcy miasta, sami chwycili za broń i otoczyli pałac królewski, który zamienił się teraz w twierdzę, ochranianą przez żołnierzy najemnych i Judejczyków. Rozgorzała walka, która - pomimo doświadczenia i wyszkolenia bojowego wojsk Demetriusza w starciu z kilkudziesięciotysięczną ludnością miasta, zaczynała przybierać dla Nikatora niekorzystny obrót. Wówczas część żołnierzy (głównie Judejczycy), weszli na okoliczne dachy, gdzie łatwiej im było miotać pociski w stojących na ulicy mieszkańców, sami będąc poza zasięgiem ich mieczy - w wyniku czego wyparli mieszkańców z okolicznych domostw, ulokowanych wokół pałacu i skacząc z dachu na dach kontynuowali walkę (zdobyte budynki podpalali). Bardzo szybko pożar ogarnął całe miasto i mieszkańcy rozpierzchli się w panice. Wówczas uderzył na nich na czele najemników sam Demetriusz, powodując totalną rzeź (mordowano wszystkich, mężczyzn, kobiety i dzieci, noworodki i małe dzieci wrzucano do płonących domostw). Ściśnięci i przerażeni mieszkańcy, próbujący ratować swe żony i dzieci z płomieni, narażeni byli jednocześnie na ciosy mieczy wojsk Demetriusza, nie mając innego wyjścia, poddali się prosząc króla o przebaczenie. Demetriusz łaskawie przebaczył im i w ten sposób zakończył bunt. Bogato obdarował też Judejczyków i wyprawił w drogę powrotną do Jerozolimy.

Pewny siebie Demetriusz, w jakiś czas po owych wydarzeniach, wystosował list do Jonatana, żądając od niego ... wszystkich zaległych danin, od których kilka miesięcy wcześniej zwolnił Żydów. Nie zważając na niebezpieczeństwo ze strony Tryfona i małoletniego Antiocha, który teraz występował jako Antioch VI Dionizos, gromadził armię przeciwko Judei. Jonatan też nie próżnował i wyruszył naprzeciw Syryjczykom, zdobywając Damaszek. Do starcia jednak nie doszło, a to z tego powodu, że wojskom Nikatora drogę zastąpiły oddziały zebrane przez Tryfona i Antiocha VI. Doszło do bitwy która zakończyła się klęską Demetriusza. Zwycięski Antioch, na czele swej armii pod wodzą Tryfona, wkroczył do wiwatującej na jego cześć Antiochii (145 r. p.n.e.). Natychmiast zawarli oni pokój z Jonatanem, ofiarowując mu bogate dary i nowe przywileje. Tak więc Jonatan przeszedł do obozu Antiocha VI i rozprawiał się z niedobitkami wojsk Demetriusza w Palestynie (zdobywając Gazę, Betsur i zwyciężając wodzów Demetriusza w bitwie w dolinie Asoru). Tymczasem pokonany Demetriusz Nikator, zbiegł do Cylicji gdzie gromadził wierne sobie oddziały.






CDN.
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz