Stron

niedziela, 18 grudnia 2016

TRUPA ZABAWNYCH JAJCARZY

DAWNO SIĘ JUŻ TAK NIE UŚMIAŁEM





Do teraz jeszcze kręci mnie w żołądku ze śmiechu na temat wczorajszych wydarzeń pod sejmem. Ja się zastanawiam czy wielu posłów (głównie z opozycji, choć z partii rządzącej też się kilku znalazło), nie powinno pomyśleć o karierze satyrycznej, bo doprawdy świetnie im to wychodzi. Piękne to było, bardzo mi się to podobało i choć początkowo nazwałem całą tę "akcję protestacyjną" niezwykle zdeterminowanych kodowców pod sejmem - "Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi", to bardzo szybko się z tych słów wycofałem. Po prostu nie dałem razy przestać się śmiać i traktować to w jakiś sposób na poważnie (jedyne co powodowało u mnie krótkotrwałe zakończenia salw śmiechu, to bardzo nieprzyjemne i głupkowate - ale czego się można było właściwie spodziewać - ataki grupek kodowskich na dziennikarzy). Bardzo mi się na przykład podobała grupka posłów Platformy i (zdaje się, choć nie mam pewności bo mnie to szczególnie nie zajmuje) .Nowoczesnej (swoją drogą, wie może ktoś skąd się wzięła ta kropka przed nazwą partii - przecież to totalne kuriozum, ale ... o gustach ponoć się nie dyskutuje), którzy zostali sobie w sejmie na noc. Ja nie wiem po co, ale najprawdopodobniej czegoś tam pilnują, takie "nocne ciecie". 

Potem ujrzałem zaspanego Trzaskowskiego (tego co to się uczył wymawiać poprawnie słowo peezeel), który w rozmowie z dziennikarką (nie wiem co mówił, bo wyłączyłem fonię), najprawdopodobniej szukał posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, bo wyglądał jakby go strasznie suszyło, a z tego co powszechnie wiadomo, ta posłanka jest specjalistką od załatwiania od dziennikarzy "setek". Co prawda (przynajmniej teoretycznie), na terenie sejmu nie można spożywać alkoholu, to z tego co wiem, nie powstrzyma to dzielnej pani posłanki, przed domaganiem się kolejnych "setek" od dziennikarzy. Jest w tym niezwykle konsekwentna i nie popuści, póki nie dostanie tego, czego żąda. Tak więc wyglądało to tak, jakby poseł Trzaskowski, tłumaczył się że bardzo go suszy, właśnie wstał, piętnaście zeta mu płacą za godzinę za pilnowanie tego interesu i on tu robi za kierownika tej wycieczki. W zasadzie nie wiem co jeszcze tutaj mogę dodać, bo po pierwsze wciąż nie mogę pohamować salw śmiechu, a po drugie ... Kochani - to wszystko był wielki, ogromny wręcz - pic na wodę foto montaż. I to w praktycznie w każdym aspekcie - no, może poza niektórymi z owych "spontanicznych demonstrantów", którzy zapewne traktowali i do dziś traktują to niezwykle poważnie.

Jednym z takich odmóżdżonych (i całkowicie wyalienowanych z naszej rzeczywistości - totalnie wyalienowanych) osób, był niejaki redaktor Lis. Ten niezwykle dzielny, młody (?) komsomolec napisał na Twitterze że oto dzieje się w Polsce ... zamach stanu. Tak, to nie są wcale żarty (choć ja doprawdy nie jestem w stanie tego przyjmować na spokojnie i albo wzmocnię się jakimś "napojem wyskokowym" z mojego barku - a naprawdę mam czym się wzmocnić, jako że praktycznie wcale nie pijam alkoholu - także zapas jest), oto na naszych oczach dzieje się historia - redaktor Lis ... lewituje. Bardzo, naprawdę bardzo mnie to rozśmieszyło i nie mam nawet o to do niego pretensji że właśnie takim wpisem ... popełnił przestępstwo. Ale cóż, ja nie wiem, sądzę jednak że redaktor Lis albo musi być na bardzo silnych środkach uspokajających, albo też mamy do czynienia z początkiem jakiejś choroby. To już nie mnie sądzić, niech się o niego martwi pani Hania. Przyznam się szczerze że nie wiem tak do końca po co w ogóle o tym piszę? Prócz bowiem elementu czysto satyrycznego (bardzo spodobał mi się ostatni utwór, grany na spędach kodziarzy - pt.: "Strach, strach, rany boskie" - aż nogi się same rwą do tańca), nie widzę tam nic - zupełnie nic, poza może jeszcze przypomnieniem o własnym istnieniu.

CAŁA ESBECKO-KODZIARSKA LOGIKA
"WŁADZA MA MANDAT DO RZĄDZENIA, TYLKO TO NIE JEST TA WŁADZA, KTÓRA POWINNA POLSKĄ RZĄDZIĆ"



Część blogerów bardzo przeżywa tę komediową hucpę, którą urządziło kodziarstwo pod sejmem i ja to rozumiem, bowiem to jest jawne psucie państwa, oraz dawanie pożywki (prawdopodobnie z tą głównie myślą to wszystko jest organizowane), zachodnim mediom, które bardzo ciekawie i rzetelnie informują swoich telewidzów (czytelników, słuchaczy, internautów), o tym co dzieje się w naszym kraju. O tych "kilkudziesięciotysięcznych protestach" ("Die Welt" poszedł na całość i napisał o uwaga, uwaga ... 100 000 demonstrantów). Ale ja ich zbytnio akurat w tej sprawie nie winię, bowiem skąd oni mogą wiedzieć jak jest (i jak było) naprawdę? Najczęściej korzystają więc z relacji "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy z Polski, a ponieważ większość tych mediów ma konotację liberalno-lewacką, to wiadomo skąd mogą czerpać informacje na swoje newsy. Widać już jak na dłoni, że kodziarstwo i jego akolici (byli esbecy, dawne komuchy i współczesne pasożyty, które żerowały na tym kraju przez ostatnie 26 lat), nie cofną się nawet przed ośmieszeniem Polski na arenie międzynarodowej. Poza tym (prócz całej tej komediowej otoczki), są jeszcze inne kwestie, nad którymi warto by się pochylić. Mianowicie, skąd kodziarstwo jest tak dobrze wyposażone na owe "spontaniczne protesty"? Przecież to nie są wcale tanie rzeczy, to wszystko kosztuje. Kto to finansuje? Skąd płyną pieniążki? 

Warto by się nad tym poważnie zastanowić, ale dziś już nie zamierzam interesować "zdychającą ostrygą", która nie ma społeczeństwu nic, totalnie NIC do zaoferowania. Zauważcie proszę, że oni nie próbują przyciągnąć nowych zwolenników i potencjalnych wyborców, jakimś sensowym programem politycznym, jakimiś merytorycznymi analizami, jakąś większą ideą gruntownej zmiany kraju (tylko innymi sposobami niż PiS). Nie, tam nie ma żadnej merytoryki, bo i kto by się takimi pierdołami miał zajmować?  Straszący "wyrzucaniem pisowców z okien" - Bolek? Swoją drogą to ciekawe, że bohaterami ogłasza się ludzi, którzy ani moralnie, ani intelektualnie, ani merytorycznie, ani też w żaden inny sposób nie nadają się do tego tytułu. Dziś prawie cały świat słyszał o Lechu "Bolesławie" Wałęsie, a kto słyszał o Zygmuncie Mierniku, który właśnie odsiaduje wyrok 1 roku bezwzględnego więzienia, za ... rzucenie tortem w sędzinę - Annę Wielgolewską, która skutecznie uniemożliwiała osądzenie zbrodniarzy stanu wojennego z 13 grudnia 1981 r. z Czesławem Kiszczakiem na czele. Swoją drogą to też pokazuje patologię naszego "wymiaru sprawiedliwości", który można by było zupełnie świadomie nazwać "wymiarem niesprawiedliwości", w którym to sędziami są niejednokrotnie dzieci lub wnuki zbrodniarzy komunistycznych z czasów sowieckiej okupacji Polski po II Wojnie Światowej. Ci ludzie właśnie skutecznie uniemożliwiają osądzenie zbrodniarzy. To jest wojna! Tak jak wyraził się Robert Radwański (ojciec naszej tenisistki - Agnieszki Radwańskiej), że dziś wciąż trzecie pokolenie akowców, walczy z trzecim pokoleniem ubeków. Nie będzie nigdy sprawiedliwości i porządku w tym kraju, póki się takich ludzi nie zdemaskuje i nie odeśle na "oślą ławkę" dziejów. Zmiana MUSI być totalna - wyplenić komunistyczne popłuczyny totalnie. Nie może być tak, że człowiek (niezwykle skromny, o wielkiej moralności, przyjmujący swój los z pokorą), taki jak pan Zygmunt Miernik (któremu odebrano nawet skromny zasiłek, co świadczy już o wybitnym skur...e) siedzi w więzieniu, a takie persony w togach pokroju pani Wielgolewskiej do dziś zasiadają w sądach niepodległej Polski.


PAN ZYGMUNT MIERNIK





Nie da się budować nowego domu na bagnie, nie da się niczego zbudować na stosie gówna. To wszystko trzeba najpierw oczyścić, obmyć, uporządkować. Jest już nowe, młode pokolenie prawników, które nie ma żadnych doświadczeń z poprzedniej epoki. Ale czas gra na ich niekorzyść, bowiem sposób "obróbki" takiego świerzaka, trwa z reguły od trzech do pięciu lat. Potem wchodzą już samoistnie w ten zgniły system i go powielają. Tak nie może być! Aby oczyścić i gruntownie przebudować kraj, należy wymyć ostatnie popłuczyny komunizmu, i to z wszelkich instytucji publicznych. Odebranie wysokich emerytur byłym esbekom, jest dopiero pierwszym krokiem na tej drodze. Wszystko co obecnie nam zagraża, należy piętnować i niszczyć w zarodku, i tutaj nie ma mowy o jakichś sentymentach. Będziemy mieli czas na sentymenty, gdy odbudujemy prawdziwie Niepodległą Rzeczpospolitą, gdy dokonamy repolonizacji banków i prasy. Gdy umocnimy się ekonomicznie. 

Gdy wreszcie powrócimy do koncepcji umocarstwowienia gospodarczego (jak również politycznego i militarnego) Polski, tak, aby Polacy rozsiani po świecie, mogli wreszcie zacząć wracać do Domu. Zresztą nie tylko Polacy, również Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Włosi, Hiszpanie - każdy, kto czuje się niepewnie we własnym kraju, powinien móc znaleźć spokojną przystań "pod gwiazdami" właśnie w naszym kraju. Tak jak to było w czasach Wielkiej Rzeczypospolitej Obojga (Trojga) Narodów. Historia zatoczy koło (już to zresztą widać), a gdy w zachodnich miastach zacznie się już regularna wojna z muzułmańskimi "lekarzami", nie tam żadne zamachy, które są zaledwie wstępem do powszechnego armageddonu), z radością będziemy witać prawdziwych uchodźców w naszym kraju - Niemców, Francuzów, Anglików, Szkotów, Hiszpanów, Włochów etc. Ja sam mam korzenie niemieckie i sam nie zdawałem sobie sprawy jak wielu cudzoziemców, którzy zamieszkali w Polsce, bardzo szybko (w przeciągu jednego pokolenia) - spolonizowało się totalnie. Ilu Polaków, gorących polskich patriotów, ma korzenie szkockie, angielskie, niemieckie, ormiańskie czy żydowskie (o Polakach pochodzenia żydowskiego to nawet nie ma co wspominać, bo ich było i jest mnóstwo).


POLSKO-ANGIELSKIE WESELE
KRAKÓW (PAŁAC POD BARANAMI)



 POLSKO-NIEMIECKIE WESELE



POLSKO-HISZPAŃSKIE WESELE



WESELE POLSKO-HOLENDERSKIE



Co tych ludzi tak ciągnęło do Polski? Co powodowało, że stawali się że ich serca biły gorącą, żywą miłością dla tego kraju? Na to składało się bardzo wiele czynników, ale myślę że głównym powodem ich emigracji nad Wisłę, była ... wolność. Wolność słowa, wolność prasy, wolność myśli wolność religii - po prostu wolność. Tego nie było w ich krajach, a dziś historia zatacza koło. Media, idące na pasku politycznej poprawności (narzuconej przez międzynarodowe lewactwo - kolejnego bękarta komunizmu) cenzurują nie tylko własne przekazy, ale również opinie innych, głównie zwykłych ludzi, obywateli danych krajów. Już nie można pisać i mówić tego co się naprawdę myśli, należy to ocenzurować, jeśli jest niezgodne z ogólnie przyjętymi paradygmatami polit-poprawnej propagandy. I to wszystko polskie lewactwo również próbuje wprowadzić w naszym kraju, nazywając to bałamutnie: "wartościami europejskimi", które polegają między innymi na tym, że jak cię zgwałci i skopie muzułmanin, to nie tylko nie możesz zgłosić tego na policję (w Niemczech policja już nawet nie przyjmuje takich zgłoszeń), ale wręcz powinieneś mu współczuć, że biedny muzułmański uchodźca musiał tak cierpieć gwałcąc, bijąc, zabijając. A jeśli będziesz nieposłuszny i np. udostępnisz filmik z kamery przemysłowej, ukazujący całe wydarzenie" - no to będziesz sam miał problem i to ciebie oskarżą o ... "sianie nienawiści". To są właśnie owe współczesne "europejskie wartości".

No cóż, i tak od śmiesznych protestów zabawnych jajcarzy-kodziarzy, przeszedłem poprzez sprawę pana Miernika, do muzułmańskich bandytów grasujących na ulicach  europejskich miast, i prawdziwych uchodźców z Europy, już uciekających z własnych krajów i osiedlających się w Polsce. Na koniec pragnę tylko dodać - nie dajmy z siebie robić idiotów, szukajmy prawdy, drążmy temat, odkrywajmy, nie dajmy się zniewolić, bowiem jedyne czego pragnie współczesna komuna, to kolejne zniewolenie ludzkości, zakucie ich w kajdany politycznej poprawności i przeznaczenie do pracy w charakterze "pożytecznych idiotów". Swoją drogą, pomimo tych dziesiątek lat indoktrynacji, setek miliardów dolarów (tylko w przeciągu każdego kolejnego roku) wydanych na "ideologiczną obróbkę" ludzkości, siły "rebelii" się odradzają. I jest ich coraz więcej. "Oni" wszyscy, ci współcześni komuniści doskonale o tym wiedzą, dlatego próbują organizować "spontaniczne demonstracje" jak nie w Polsce to w USA, Francji i Niemczech. Mają takie prawo, ale to są już ich ostatnie: "podrygi zdychającej ostrygi".






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz