Stron

piątek, 15 września 2017

NIM POWSTAŁA UNIA EUROPEJSKA... Cz. II

CZYLI ROZWÓJ MARKSIZMU

JEGO CELE I DZIAŁANIA


"MY MUSIMY KOMUNIZM WYNISZCZYĆ, WYPLENIĆ, WYSTRZELAĆ! ŻADNYCH WZGLĘDÓW, ŻADNEGO KOMPROMISU! NIE MOŻEMY IM DAWAĆ FORÓW, NIE MOŻEMY STWARZAĆ TAKICH WARUNKÓW WALKI, KTÓRE Z GÓRY PRZESĄDZAJĄ NA NASZĄ NIEKORZYŚĆ. MUSIMY ZASTOSOWAĆ TEN SAM ŻELAZNO-KONSEKWENTNY SYSTEM. A TYM BARDZIEJ POSIADAMY KU TEMU PRAWO, PONIEWAŻ JESTEŚMY NIE STRONĄ ZACZEPNĄ, A OBRONNĄ"

JÓZEF MACKIEWICZ





No i stało się! Mamy to już oficjalnie powiedziane i zapisane - Unia Europejska ma stać się komunistycznym superpaństwem o totalitarnej (niewybieralnej) władzy wewnętrznej, z własnym wojskiem (potrzebnym do tłumienia wewnętrznych buntów w "krajach związkowych"), policją i służbami, z jedną wspólną kasą (przy czym to europejski komisarz będzie decydował któremu z regionów ją przyznać a któremu nie) i jednym dominującym ustrojem - marksizmem, który wykuwa się już na naszych oczach, choć, co należy wiedzieć, według dzisiejszych marksistów cały ów komunistyczny postęp nawet jeszcze się nie rozpoczął, bowiem podstawową kwestią, od której możemy mówić o ROZPOCZĘCIU projektu marksizmu kulturowego w Europie - a potem na całym świecie, gdyż nie mogą istnieć inne, alternatywne systemy, gdyż inaczej europejski marksizm się załamie - jest likwidacja państw narodowych. Dopiero od tego momentu według dzisiejszych unijnych marksistów, możemy mówić o rozpoczęciu tego komunistycznego projektu. Jak dotąd jeszcze to nie nastąpiło, tak więc wszystko to, co widzimy dokoła, to są dopiero przygotowania do tego wiodące - upadek autorytetów, niszczenie tradycji i patriotyzmu, podważenie wartości ludzkiego życia i rodziny, małżeństwa homoseksualistów i adopcja przez nich dzieci, umazanie teatru, kina, malarstwa i wszelkiego artyzmu w odchodach i nazwanie tego "sztuką", promocja agresywnego feminizmu , próba eliminacji Boga z jakiegokolwiek publicznego i prywatnego miejsca, zniszczenie chrześcijaństwa i wreszcie masowy napływ ciemnoskórych "kardiochirurgów" z Afryki Północnej - oto elementy, mające służyć doprowadzeniu do likwidacji państw narodowych, czyli do rozpoczęcia procesu komunizowania Europy a następnie... całej reszty Świata . 

Co ciekawe, dziś unijni oficjele już nawet nie próbują tego zakłamywać czy ubierać w jakieś piękne odpowiedniki, oni już walą prosto i jasno: Komunizm jest naszym celem, bo "jak nie teraz, to kiedy" (jak miał się ostatnio wyrazić podczas debaty w Europarlamencie Guy Verhofstadt i prosił Fransa Timmermansa aby wykorzystał tę sytuację, która jest - zapewne chodziło o imigrantów i może o coś jeszcze?). Oni dobrze wiedzą że to już jest ostatni dzwonek, nie ma już wyjścia bo jeśli nie podejmą zdecydowanych kroków teraz, to za moment cały ten marksistowski (spinellowsko-habermasowski) projekt, rozleci się jak domek z kart. Teraz należy docisnąć społeczeństwa, trzeba wykorzystać sprzyjające okoliczności i należy to zrobić szybko - dlatego oni wszyscy już się nawet nie kryją ze swymi poglądami i planami - mówią wprost chcemy komunizmu - i tylko kompletny idiota, lub człowiek o mentalności małego dziecka może dziś tego nie dostrzegać. To już jest piąta wielka próba zaprowadzenia powszechnego komunizmu w Europie, cztery pierwsze próby zakończyły się totalną klęską - pokrótce je sobie przypomnijmy, abyśmy mieli pełne rozeznanie w temacie. 

Pierwsza próba zaprowadzenia ideologii marksistowskiej w Europie, prowadzona od 1917 r. rozbiła się o bagnety Wojska Polskiego, które w 1920 r. pod wodzą Józefa Piłsudskiego, totalnie rozbiło "wyzwoleńczą" Armię Czerwoną, która na bagnetach pragnęła zaprowadzić w Europie marksistowski porządek. Rzecz tyczyła się bowiem wówczas nie tylko niepodległości Polski, ale przyszłości całej Europy, stawka była więc ogromna. Jak Pisał w swych pamiętnikach po latach Marszałek Piłsudski: "Pamiętam noc z 5 na 6 sierpnia. Była to okropna noc, której nie zapomnę nigdy. Zastanawiam się nad różnymi planami - każdy jest zły, odrzucam wszystkie, tworzę nowe - znowu je odrzucam. Po strasznej męce wiedziałem co robić, mogłem podjąć decyzję. Z góry zdecydowałem, że grupą kontratakującą - bez względu czy silniejszą czy słabszą - dowodzić będę osobiście". Wojsko Polskie podczas tego manewru z 16 sierpnia 1920 r. uderzono na Grupę Mozyrską - najsłabsze ogniwo całej sowieckiej armii, doszczętnie ją niszcząc i wychodząc na tyły głównych sił sowieckich, próbujących wówczas opanować Warszawę. To była masakra czterech sowieckich armii, które jak pisał francuski generał Maxime Weygand: "które dopiero co miały się za zwycięzców". Weygand dodał również: "Zwycięstwo osiągnięte zostało dzięki strategicznemu geniuszowi jednego człowieka i dzięki przeprowadzeniu przez niego akcji tak niebezpiecznej, że wymagała nie tylko talentu, ale i bohaterstwa".




Uderzenie okrążające znad rzeki Wieprz, było genialnym wprost manewrem taktycznym, który doprowadził do zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej i pozwolił i ostatecznie zakończył pierwszą próbę marksistów "eksportu rewolucji" do Europy Zachodniej (notabene, z tego samego planu, skorzystał "Ostatni Bóg Wojny" amerykański generał Douglas MacArthur, który zastosował go podczas wojny koreańskiej w 1950 r. dokonując niezwykle śmiałego desantu pod Inchon, który diametralnie odwrócił losy wojny i zmusił zwycięskich już północnych Koreańczyków do pośpiesznego odwrotu. MacArthur zresztą niezwykle cenił postać i geniusz Marszałka Piłsudskiego, o którym mawiał że był "największym wodzem w historii od czasów Napoleona". W 1932 r. na specjalne polecenie prezydenta USA Herberta Hoovera, przyjechał do Polski, gdzie spotkał się z Marszałkiem. Wówczas to Polacy ofiarowali Amerykanom niezwykłą rzecz, złamane sowieckie kody "Rewolucja" i "Fiałka", których Rosjanie używali do 1954 r. w ogóle nie zdając sobie sprawy, że zostały złamane, a także pierwsze materiały z niemieckiej "Enigmy" - również odszyfrowanej przez polskich kryptologów. Ja osobiście uważam, że zarówno "Ostatni" jak i "Przedostatni Bóg Wojny" - George Patton, to byli najlepsi dowódcy II Wojny Światowej, co ciekawe w ich osobach przetrwała idea amerykańskiej jedności, odbudowanej po krwawej wojnie secesyjnej z lat 1861-1865, obaj bowiem pochodzili z dwóch różnych światów - MacArthur był potomkiem żołnierza Unii, Patton zaś żołnierza Konfederacji. 





A DZIŚ LEWACTWO W USA PRÓBUJE NA POWRÓT ROZDRAPYWAĆ STARE RANY, USUWAJĄC POMNIKI, KTÓRE NIKOMU NIE PRZESZKADZAJĄ - NAWET CZARNOSKÓRYM, KTÓRZY TAKŻE IDENTYFIKUJĄ SIĘ Z Z DAWNYM KONFEDERACKIM POŁUDNIEM STANÓW ZJEDNOCZONYCH. 
OTO PRZYKŁAD:






Po raz drugi Stalin miał możliwość zainstalować komunizm w całej Europie w 1945 r. po pokonaniu niemieckiej III Rzeszy. Jego wojska dotarły do Łaby i Adriatyku, stanęły u granic Włoch i Danii. Wystarczyło teraz pchnąć te wojska dalej, tak aby w szybkim marszu zdobyły całe Niemcy, Włochy, Francję, Szwajcarię, Belgię, Holandię i Danię. Spowodowałoby to, że w pierwszym rzucie, pod sowiecką kontrolą znalazłaby się prawie cała Europa (bez Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Norwegii, które można było opanować w drugim uderzeniu). Wielu sowieckich oficerów parło do dalszego ataku i nie chciało zatrzymać się na Łabie. Stalin jednak (pomimo sprzyjających okoliczności), musiał się zatrzymać. Po pierwsze dlatego, że kraje, które już zdobył w Europie Środkowo-Wschodniej, wciąż jeszcze były niespokojne, a na zapleczach frontów działały duże partyzantki antykomunistyczne, które należało najpierw wyeliminować. 


 "TYLU PRZYJACIÓŁ PRZESZŁO JUŻ, NA DRUGĄ STRONĘ W LEPSZY ŚWIAT. GARBATE KRZYŻE POKRYŁ KURZ, W DZIURAWYCH HEŁMACH GWIŻDŻE WIATR. 
SZUKALI ŚWIATŁA W MROCZNE DNI, PRZED BOGIEM TYLKO CHYLĄC KARK. POŚRÓD KLĘCZĄCYCH DUMNIE SZLI, W POGARDZIE MAJĄC KAŻDY TARG
ZA TO ŻE WOLNYM CHCIAŁEM BYĆ, ŚCIGAJĄ MNIE JAK SFORA PSÓW, CI CO NA SMYCZY WOLĄ ŻYĆ I NIE PODNIOSĄ NIGDY GŁÓW. 
MOJA WOLNOŚCI NIE ZNAŁ CIĘ, ŻADEN NIEWOLNIK, ŻADEN PIES. OBROŻA DLA NICH ZWYKŁA RZECZ, DLA MOJEJ SZYI PĘTLĄ JEST "



To zajęło kilka następnych lat, a w tym czasie Zachód się umocnił i powstało NATO. Drugim powodem, dla którego Stalin musiał się zatrzymać, były wciąż stacjonujące w Europie wojska amerykańskie. Plany te należało wiec odłożyć i poczekać na bardziej sprzyjające czasy. A tymczasem na społeczeństwa świata Zachodu przez kolejne lata były stopniowo "urabiane" przez tamtejszych komunistów (głównie wywodzących się ze szkoły frankfurckiej), którzy co prawda uznali sowieckie metody za nieadekwatne i nawet potępili bolszewizm leninowski, ale nie zarzucili wcale idei rewolucji Marksa i Engelsa, wręcz przeciwnie, uznali że to oni tę rewolucję przeprowadzą w nieco inny sposób.




I tak się stało właśnie w roku 1968, który to rok był trzecią próbą zainstalowania komunizmu w Europie Zachodniej. W zachodnioeuropejskich miastach i uniwersytetach doszło wówczas do potężnych protestów głównie młodych ludzi, domagających się wolności, pokoju etc. etc. (w rzeczywistości zaś marksizmu i etatyzmu). Część tych ludzi była oficjalnie finansowana przez Moskwę (według teorii "Rozpędzonej Lokomotywy" - opracowanej w latach 50-tych w ZSRS, która mówiła że Związkowi Sowieckiemu nigdy nie uda się dogonić świata zachodniego, którego porównano właśnie do owej rozpędzonej lokomotywy. Nie uda się go ani dogonić, ani zagrodzić mu drogi, bo pędzi z taką prędkością. Jedyne co można zrobić w takiej sytuacji to... rozkręcenie kilku śrubek z kół owej lokomotywy, tak aby doprowadzić do jej wykolejenia - i tak właśnie Sowieci czynili), cześć działała "dla sprawy" a część była zwykłymi fanatykami marksizmu. Rewolucja 1968 r. zwana rewolucją kulturową poniosła jednak druzgocącą klęskę, ponieważ... nie było ludzi, nie było kadr, zdolnych dalej poprowadzić rewolucję. Pałkarze Rudiego Dutschke czy Herberta Marcuse, byli zbyt nieliczni i zbyt słabi, aby cokolwiek utrwalić, aby cokolwiek zdobyć. Szybko zostali więc spacyfikowani i rewolucja kulturowa 1968 r. została stłumiona. Jedynym jej osiągnięciem, była pewnego rodzaju zmiana światopoglądowa na temat seksualności i odmienności, które jednak również zawierały w sobie kiełkujące ziarno marksizmu. Nieudana rewolucja, została więc zamieniona na długi proces ewolucyjny, który miał doprowadzić do stworzenia (wyhodowania) marksistowskich kadr. To trwało przez kolejne dziesięciolecia (począwszy od lat 70-tych), a jego elementami był tzw.: "marsz przez instytucje" zachodnioeuropejskiej lewicy, "plastyka społeczna" Beuys'a i finansowanie wszelkich "awangardzistów" (np. takich, którzy wypróżniając się lub onanizując publicznie, nazywali to... sztuką). Do tego dochodziła późniejsza kontrola mediów (obsadzonych częstokroć przez ludzi już odpowiednio ukształtowanych, wymodelowanych na coraz bardziej komunizujących uniwersytetach Europy Zachodniej i USA) i można mówić o powolnym tworzeniu nowego modelu społecznego - marksistowskich kadr pod przyszłą rewolucję. 





W międzyczasie została podjęta czwarta próba opanowania Europy Zachodniej, ponownie największą w niej rolę odgrywał Związek Sowiecki. Ok. 1976 i 1977 r. wśród najwyższego dowództwa Związku Sowieckiego, powstaje śmiały plan zbrojnego opanowania Europy w przeciągu kilku najbliższych lat, poprzez stworzenie sobie odpowiednich baz i przyczółków. Podbój Europy był dla Sowietów jedynym wyjściem, bowiem zdawali sobie oni sprawę, że w przeciągu kilka najbliższych lat potencjał militarny Stanów Zjednoczonych i państw NATO znacznie się zwiększy (już od połowy lat 60-tych te proporcje zaczęły wypadać na niekorzyść Związku Sowieckiego), co jeszcze bardziej osłabi i ZSRS, a ponieważ kraj ten jest uzależniony od zachodnich dostaw (głównie nowoczesnych technologii), doprowadzi to do powolnego upadku i ostatecznej implozji systemu komunistycznego, a co za tym idzie całej rosyjskiej władzy na ogromnych terenach Europy i Azji. Sowieccy oficerowie doskonale zdawali sobie z tego sprawę i wiedzieli (podobnie jak dzisiejsi marksistowscy eurokraci) że to dla Związku Sowieckiego jest już ostatni dzwonek. Jeśli teraz nie podejmą próby podboju Europy, to nie podejmą jej już nigdy, bowiem cały system zawali się w przeciągu kilku następnych lat. Dlatego rozpoczęli wielką grę prowadzącą do wojny i podboju całej Europy.

W styczniu 1979 r. wojska wietnamskie (Wietnam był wówczas zależny od Moskwy) opanowują Kambodżę, umacniając się na tamtejszych terenach, dzięki czemu Sowieci wzmacniają swoje pozycje pod spodziewaną przyszłą konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi. Następnie w lipcu komunistyczni sandiniści opanowują Nikaraguę (bardzo blisko terytoriów USA, dzięki czemu ZSRS ma już dwa "lotniskowce" w bezpośredniej bliskości samej Ameryki - Kubę i Nikaraguę). Po zdobyciu władzy w Iraku przez Saddama Husajna (lipiec 1979 r.) zawiązuje on bliskie relacje z Moskwą, ale nie koniec na tym i rozgrywka trwa dalej. W grudniu wybucha rewolucja w Iranie (finansowana przez Sowietów), przeciwko szachowi Rezie Pahlawiemu i przeciw Stanom Zjednoczonym, której twarzą i głównym ideologiem staje się ajatollah Chomeini, który również zawiązuje bliskie stosunki z Moskwą. Iran jest w tej układance jednym z najważniejszych elementów, i gdy występuje on z paktu CENTO (Organizacja Paktu Centralnego - sojusz polityczno-militarny, zbudowany w tamtym regionie świata przez Wielką Brytanię i USA, mający na celu zatrzymanie parcia komunistów na południe Azji), za nim podążają takie państwa jak Turcja i Pakistan. Amerykańska dominacja w tym regionie sypie się coraz bardziej. Poza tym w wielu państwach (szczególnie w Iranie), wybuchają antyamerykańskie rozruchy, co prowadzi do zdemolowania całej tamtejszej strefy obronnej Zachodu - i oto właśnie chodzi Moskwie.

Ale to dopiero pierwszy krok przygotowań pod przyszłą wojnę o dominację. Kolejnym jest już bezpośrednia sowiecka interwencja na Afganistan (który z logicznego punktu widzenia był niepotrzebny, bowiem w Afganistanie i tak rządzili lokalni komuniści, całkowicie podporządkowani Związkowi Sowieckiemu - ale ma sens z punktu widzenia strategiczno-geopolitycznego, bowiem po zajęciu Afganistanu, następuje pośpieszna budowa dróg i mostów dla sowieckiej armii, która stamtąd ma wyprowadzić uderzenie). Wszystko jest już praktycznie gotowe do sprowokowania Amerykanów do działania i wywołania III Wojny Światowej, ale, cóż, rewolucja znów ponosi klęskę, bowiem... w Polsce wybucha kontrrewolucja Solidarności, co powoduje że Sowieci muszą odłożyć swe plany ekspansji na Europę (początkowo sądzą że jedynie na kilka miesięcy). Szybko okazuje się jednak że do Solidarności zapisuje się kilka milionów Polaków, co tworzy z niej najliczniejszy związek zawodowy na świecie. Tego nie można stłumić od tak, choć Moskwa naciska Jaruzelskiego, aby sam przedsięwziął jakieś kroki, bowiem oni nie mogą się ruszyć z Afganistanu (już i tak plany interwencji zostały dramatycznie opóźnione), poza tym przed planowaną inwazją należy mieć czyste i bezpieczne tyły, a z tą Polską wciąż są jakieś problemy. Wówczas to Jaruzelski wprowadza Stan Wojenny 13 grudnia 1981 r. (miałem wtedy dziewięć miesięcy).


  

"BLUZG"
(NA JARUZELSKIEGO)

"PRZEBRZYDŁA SZUMOWINO
PACHOŁKU MOSKIEWSKI
TY FARBOWANA ŚWINIO
MARSZAŁKU KUREWSKI.

CHAMIE ZBUNTOWANY
ZATĘCHŁA SKLEROZO
GNOJU ZASMARKANY
TY ZDRAJCO, ZOMOZO

GNIDO ZARZYGANA
JADOWITA MENDO
TY KUKŁO GÓWNIANA
KACAPSKI PRZYBŁĘDO

TCHÓRZU ZAFAJDANY
ROPIEJĄCY STRUPIE
PADALCU ROZDEPTANY
TY WRZODZIE NA DUPIE

TY DIABELSKIE ŁAJNO
TY GŁUPI ŻOŁDAKU
TY KURWO SPRZEDAJNA
TY RUSKI ZUPAKU

WYPIERDKU BREŻNIEWA
TY ŚLEPY PEDALE
KURDUPLU TĘPOGŁOWY
TY GŁUPI BĘCWALE

SUKINSYNIE ŚMIERDZĄCY
PLUSKWO ZASUSZONA
WRZODZIE ROPIEJĄCY
TY MAŁPO ZIELONA

TY STRACHU NA WRÓBLE
ZBOCZONY SADYSTO
JUDASZU ZA RUBLE
TY RUSKI MARKSISTO

TY PAŁO GUMOWA
NĘDZNY OKUPANCIE 
 ZAKAŁO NARODU
ZŁAMANY PALANCIE

CUCHNĄCY PIERDZIELU
PEŁZAJĄCA GLISTO
PONURY SKURWIELU
CZERWONY FASZYSTO

TY SŁUGO KREMLOWY
LOKAJU SOWIECKI
TY ZBÓJU WOJSKOWY
POMIOCIE RADZIECKI

TY MÓWCO OBŁĄKANY
NADĘTY BUFONIE
 ZA NARÓD SPRZEDANY 
PIEKŁO CIĘ POCHŁONIE




Ale nie oznacza to końca kłopotów Sowietów z planowaną inwazją, bowiem wkrótce dostają jeszcze jeden, ale znacznie potężniejszy cios z polskiej strony. Mianowicie wychodzi na jaw, że Amerykanie znają dokładne miejsca sowieckich schronów przeciwatomowych, w których zgrupowano by władze partii, państwa i całe dowództwo wojskowe. Dokładne plany schronów, sowieckich silosów atomowych i szczegółowe pozycje najważniejszych jednostek, gotowych do inwazji na Europę Zachodnią, przekazuje stronie amerykańskiej pułkownik Ryszard Kukliński (uczynił to, aby ratować Polskę, z której, w przypadku wojny nuklearnej pomiędzy tymi mocarstwami, zostałaby tylko spalona, radioaktywna ziemia, bowiem trzon wszystkich (szczególnie dwóch pierwszych) rzutów uderzeniowych, był zgrupowany właśnie głównie w Polsce, wschodnich Niemczech i Czechosłowacji, jednak najwięcej jednostek Układu Warszawskiego stacjonowało właśnie w Polsce. Kukliński wiedział co to oznacza i zdawał sobie sprawę, że Sowieci poświęcą Polskę dla własnych celów militarnych, dlatego też podjął współpracę z Amerykanami - już w 1971 r. Mimo to nigdy nie pobierał za swą działalność żadnych pieniędzy, nie robił tego bowiem dla Amerykanów jako zdrajca, ale właśnie dla Polski, przeciwko Sowietom, przeciwko Ruskim, którzy zdawali sobie sprawę że amerykańska odpowiedź na ich atak, będzie skumulowana właśnie na Polskę, gdzie stacjonowały siły ZSRS i państw Układu Warszawskiego. Jednocześnie człowiek ten, zadał Sowietom taki cios, jakiego nie otrzymali od sześćdziesięciu lat, czyli od co najmniej Wojny 1920 r. a kto wie czy nie znacznie większe, żaden bowiem szpieg (Kukliński nigdy nie uważał się za szpiega), nie dostarczył Amerykanom tak cennych informacji jak właśnie pułkownik Ryszard Kukliński. Zapłacił za to ogromną cenę, pomimo ucieczki wraz z rodziną do USA, jego dwaj synowie zostali zamordowani w podejrzanych okolicznościach.   


"SZPIEG KTÓRY POKONAŁ IMPERIUM"

 "UŻYJĄ BOMB MASOWEGO RAŻENIA, BOMB ATOMOWYCH I WODOROWYCH I ZRZUCĄ NA NAS TRZYSTA GŁOWIC, BO U NAS IDZIE KIERUNEK NATARCIA PIERWSZEGO I DRUGIEGO RZUTU. ZAMIENIĄ POLSKĘ W JEDNĄ WIELKĄ HIROSZIMĘ (...) BUDUJĄ DLA SIEBIE SCHRONY BO SZYKUJĄ SIĘ NA WOJNĘ ATOMOWĄ"

"MUSIMY CIĘ EWAKUOWAĆ, NATYCHMIAST"
"ALE JA JESTEM U SIEBIE"




Informacje, które pułkownik Kukliński przekazał Amerykanom, były niesamowite. Praktycznie będąc w ich posiadaniu Amerykanie wygrywali wojnę atomową w kilka minut po jej wywołaniu przez Związek Sowiecki, dokładnie eliminując całą kadrę dowódczą i państwową tego kraju. Armie, pozbawione dowództwa poszłyby w rozsypkę. Wojna byłaby wygrana w ciągu kilku chwil od jej rozpoczęcia, komunizm definitywnie by przegrał a jednocześnie Polska byłaby ocalona. I oto właśnie chodziło pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu, na którego komuniści urządzili istne polowanie i próbowali unurzać go w błocie jako zdrajcę i sprzedawczyka. A jedyne co naprawdę Kukliński zdradził, to Układ Warszawski, który był sowieckim tworem, stworzonym do rosyjskiej dominacji nad innymi krajami - nie Polskę, próbująca się wyrwać z jego dzikich, azjatyckich obręczy i wrócić do zachodniego świata, tak jak to było przez wieki. Klęska Sowietów byłaby tak wielka, że gdy tylko marszałek Kulikow dowiedział się iż Breżniew odwołał spodziewaną inwazję na Europę, oraz że Amerykanie poznali ściśle tajne plany dotyczące planowanej (m.in.: przez niego samego) III Wojny Światowej, zemdlał, co w sposób niezwykle symboliczny zostało ukazane w filmie Pasikowskiego o pułkowniku Kuklińskim pt.: "Jack Strong" (taki pseudonim nadali mu Amerykanie).




I znów Polacy przyczynili się do zatrzymania "eksportu" komunizmu na Zachód. Po raz kolejny (licząc od 1920 r. 1945 r. i 1980/81 r.), powstrzymali potężne armie komunistycznego Imperium, które zamierzało podbić Europę i zaprowadzić w niej ideologię marksistowską. Dziś znów jest podobnie, bowiem właśnie rozpoczyna się piąta próba instalacji systemu komunistycznego, teraz jednak za pomocą Unii Europejskiej i jej agend (swoją drogą w Unii są komisarze od określonych zadań, w Związku Sowieckim też byli to komisarze - jest jakaś większa różnica pomiędzy dzisiejszą Unią a Sowietami? Owszem, jest! Dziś w unii obowiązuje marksizm Altiero Spinellego, Jurgena Habermasa i Maxa Horkheimera, a w sowieckiej Rosji dominował marksizm leninowski - taka to jest różnica między nimi. Ale doprawdy, czy ma to znaczenie czy zarazimy się marbutem, dżumą czy inną cholerą? Nie, skoro i tak stracimy życie, prawda? Jaka jest więc między nimi prawdziwa różnica? ŻADNA! 

Marksizm, jak stwierdził przywołany przeze mnie na wstępie Józef Mackiewicz, należy: "Wyniszczyć, Wyplenić, Wystrzelać!", gdyż to my jesteśmy stroną atakowaną, my się tylko bronimy, przed atakami wciąż kolejnych komunistycznych jaczejek ze Wschodu i Zachodu Europy. Mimo to trwamy, Polska wciąż nie ulega naciskowi Brukseli w sprawie muzułmańskich nachodźców, co powoduje coraz większą nerwowość w Unii Europejskiej i jakieś tam propozycje kar finansowych czy coś takiego, powtarzanych szczególnie często na łamach niemieckiej prasy. Swoją drogą niech uważają co mówią i biorą odpowiedzialność za słowa, bowiem wciąż nie oczyścili się moralnie ze swoich zbrodni i jeśli my im wystawimy rachunek za doszczętnie spaloną Warszawę, za zniszczony Wieluń oraz inne miasta i wioski w całej Polsce, za mordy, gwałty, grabieże, za palenie całych miejscowości, za mordowanie rodzin u których znaleziono ukrywających się Żydów, za niemieckie obozy koncentracyjne zbudowane na naszej ziemi i za to, że ciągle musimy na nie patrzyć, za to wszystko odpowiadają Niemcy i jeśli wystawilibyśmy im rachunek wszystkich naszych strat - to się nie pozbierają przez kilka następnych pokoleń i z europejskiego giganta gospodarczego, staną się europejskim karłem (a było już tak w historii kilka razy). 

Chcieli muzułmanów u siebie, no to ich mają, nam nic do tego. Albo się k..a wreszcie obudzą z tego marazmu i zamiast ciągle niszczyć Europę, zaczną choć raz ją budować, wtedy wreszcie może dojdziemy do prawdziwej polsko-niemieckiej przyjaźni, bo Polska moi drodzy, od wieków stoi na straży Europy, jak stwierdził bowiem XIX-wieczny francuski historyk Louis Michelet: "Polska umiejscowiła się na przyczółku Europy, uratowała ludzkość. Podczas gdy próżniacza Europa gadała (...) ci bohaterscy strażnicy chronili ją swymi lancami. Aby kobiety Francji i Niemiec mogły spokojnie prząść swe fatałaszki (...) trzeba było, by Polak, całe życie na posterunku, dwa kroki od barbarzyństwa, czuwał z szablą w dłoni". A Wiktor Hugo dodawał: "Dwa narody spośród wszystkich od czterech wieków odgrywały bezinteresowną rolę w kulturze europejskiej - te narody to Francja i Polska (...) Francja rozpraszała ciemności a Polska odpierała barbarzyńców. Francja rozpowszechniała idee, a Polska stała na straży obrony granic. Naród francuski był misjonarzem kultury w Europie a naród polski był jej rycerzem". 





CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz