Stron

piątek, 8 września 2017

RAPORT GEHLENA - Cz. II

CZYLI JAK TO NIEMCY ZAMIERZALI

STWORZYĆ WŁASNY RUCH OPORU,

WZORUJĄC SIĘ NA POLSKICH D

DOŚWIADCZENIACH

KONSPIRACYJNYCH


RAPORT GEHLENA

Cz. II





B. SPÓR NIEMIECKO-POLSKI PRZED 1939 r.


Dyktat wersalski, ustalając polsko-niemiecką granicę, dodał do nierozwiązanego, historycznego konfliktu zarzewie nowych komplikacji. Polskie roszczenia wobec obszarów wcielonych (Gehlen pisze tutaj o ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów sprzed zaborów) oraz dalszych niemieckich terenów wschodnich sięgały coraz dalej. Natomiast Niemcy wraz ze wzrostem swej siły odczuwały narzucony przez Wersal status quo na wschodniej granicy jako stan niemożliwy do zaakceptowania. Dzięki zachowaniu Piłsudskiego po przejęciu władzy przez Fuhrera zaogniona atmosfera uległa odprężeniu (należy tutaj dodać, że Marszałek, pomimo ponawianych prób, nigdy nie zgodził się spotkać z Adolfem Hitlerem, zresztą należy tu od razu powiedzieć że Józef Piłsudski był bodajże jedynym politykiem, którego Hitler naprawdę się obawiał. Już bowiem nawet Stalina nie bał się tak, jak wcześniej Piłsudskiego. A skąd brał się ów strach? Stąd mianowicie, że Marszałek był jedyną osobą, mogącą realnie pokrzyżować plany Hitlera, nim ten zdobyłby realną władzę w Niemczech - przypomnę choćby projekt wojny prewencyjnej z Niemcami z 1933 r., która gdyby doszła do skutku, rozwiązałaby jednocześnie kilka problemów ówczesnej Europy. Po pierwsze wyeliminowałoby Hitlera i jego klikę, całkowicie niwelując jakiekolwiek zagrożenie ze strony Niemiec, a co za tym idzie zniwelowałoby plan Stalina, który potrzebował kogoś takiego jak Hitler do wywołania wojny w Europie, po to, aby w ostatniej jej fazie móc się włączyć i podbić osłabione i wykrwawione państwa europejskie, rozszerzając komunizm i swoją władzę od Atlantyku po Ural. Po drugie nie doszłoby do Holokaustu Żydów i Słowian, po trzecie wreszcie - Europa byłaby dziś znacznie zasobniejszym kontynentem, również w konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami czy Indiami. A Stalin, no cóż bez Hitlera nie mógłby rozpętać wojny i zająć połowy Europy, podobnie zresztą jak i Hitler bez Stalina też nie mógłby zaatakować Polski we wrześniu 1939 r. Oni byli więc na siebie skazani, a jeden był zależny od drugiego. Plan Marszałka nie wszedł w życie oczywiście ze względu na niechęć do takiego kroku "dzielnej" Francji, o której ostatnio ktoś powiedział że jej prawdziwą flagą powinna być biała chorągiew).

Obydwie strony szukały zadowalającego dla nich pokojowego rozwiązania. Polska straciła swojego wodza (1936) (kolejny błąd Gehlena, Marszałek Józef Piłsudski zmarł 12 maja 1935 r.), jeszcze zanim mógł on dokończyć rozpoczęte dzieło. Jego następcy (przede wszystkim tak zwana grupa pułkowników) bardzo szybko opuścili obraną przez Piłsudskiego drogę i świadomie odrzucali jakąkolwiek ugodę z Niemcami, zwłaszcza że byli w tj kwestii w coraz większym stopniu wspierani przez Francję i Anglię (kolejny duży błąd autora. Wraz z ocieplaniem się stosunków polsko-niemieckich w drugiej połowie 1933 r. zaczęły lawinowo psuć się nasze stosunki z Francją, notabene rządzoną przez socjalistów, kontynuujących politykę ustępstw wobec Hitlera i jednocześnie rozbrajających francuską armię na potęgę. Do tego dochodziły coraz bliższe kontakty przedstawicieli francuskiego i niemieckiego biznesu - począwszy od spotkania w Luksemburgu 29-30 kwietnia 1932 r. - na których to Francuzi wyrażali akceptację dla niemieckich planów zmian terytorialnych na wschodzie i odebrania Polsce części ziem, twierdząc że w ramach rekompensaty Polska mogłaby sobie odebrać od Litwy Kłajpedę. Francuzi bardzo niechętnie odpowiedzieli też na plany wojny prewencyjnej z Niemcami z marca i kwietnia 1933 r. Mimo to, po zawarciu polsko-niemieckiej deklaracji o nieagresji z 26 stycznia 1934 r. stosunki z Paryżem przez kolejne dwa lata pozostawały dość napięte - m.in.: spór o polskich pracowników we Francji, których zaczęto wydalać zarówno w 1934 jak i w 1935 r.). 

Niemcy w tej sytuacji podążały wciąż jeszcze drogą porozumienia, uwzględniającą sprzeczność interesów. Starania te natrafiały w Polsce na coraz słabszy oddźwięk. Wskutek folkistowskiego przebudzenia mniejszości niemieckiej w Polsce wśród niższych warstw społeczeństwa polskiego ujawniły się antyniemieckie namiętności. W końcu również wykształcone warstwy społeczeństwa polskiego zaczęły w mowie i piśmie dawać upust swojej postawie, nacechowanej jawną nienawiścią wobec Niemiec (typowe stwierdzenia niemieckiej propagandy z czasów wojny). Nie sposób nie wspomnieć o fatalnej roli, jaką odegrali w tej kwestii Żydzi. Powstała sytuacja, w której Polska odpowiedziała przecząco na ostatnie próby Fuhrera, zmierzające do zawarcia porozumienia, bądź nie odpowiedziała w ogóle (nie było żadnych "prób zmierzających do zawarcia porozumienia", owszem, Hitler chciał zawrzeć z Polską sojusz polityczno-militarny, skierowany przeciwko Sowietom, ale na swoich warunkach - oddanie Niemcom Gdańska i budowa eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez polskie Pomorze do Prus Wschodnich. Przede wszystkim jednak chciał zabezpieczyć sobie tyły, przed spodziewaną wojną na zachodzie, z Francją i Anglią, a ponieważ niemiecki wywiad doszedł do wniosku że w przypadku niemieckiego ataku na Francję, Polska ruszy na Niemcy od wschodu, a w przypadku niemieckiego ataku na Polskę, Francja pozostanie neutralna, Hitler  postanowił najpierw ruszyć na wschód - tyle, jeśli chodzi o owe "próby zmierzające do zawarcia porozumienia").



 C. 18-DNIOWA KAMPANIA POLSKA

 



(Tytuł to kolejny wytwór niemieckiej propagandy, mający pokazać że Niemcom poszło w Polsce bardzo łatwo i że w przeciągu 18 dni rozbili Wojsko Polskie i zajęli kraj. W rzeczywistości po pierwszych sukcesach, impet niemieckiego naporu słabnął, front zaczął się stabilizować w rejonie Wisły. Zaczynała się wojna pozycyjna, z tym że z polskiej strony były śmiałe plany wielkiego kontruderzenia, mającego wyzwolić większość kraju. Poza tym Niemcy całkowicie pominęli potężną Armię Poznań, stojącą w Wielkopolsce - w ogóle nie atakowanej przez pierwsze dni. Ta Armia, w połączeniu np. z Armią Pomorze, Armią Łódź i Armią Prusy, byłaby w stanie zamknąć w potężnym kotle dwie najpotężniejsze niemieckie armie 8 i 10 i je całkowicie unicestwić. Likwidacja tych armii - stanowiących główny trzon niemieckiego natarcia - przesądziłaby o klęsce Niemiec już na samym początku wojny, choć walki wciąż jeszcze by trwały, niemiecki impet jeszcze bardziej by osłabł. O Polskiej klęsce we wrześniu - choć należy pamiętać że ostatnie walki trwały jeszcze w październiku 1939 r. dlatego też twierdzenie o 18-dniowej kampanii jest czystą niemiecką propagandą - przesądziło tylko jedno wydarzenie, sowiecki atak z 17 września na polską armię od tyłu, czyli cios w plecy od Stalina. Tylko to spowodowało że Niemcy wygrali ową "18-dniową kampanię w Polsce"). Niemiecki Wehrmacht jak oczyszczająca burza przerwał nieznośną polityczną atmosferę, miażdżąc w osiemnaście dni polskie armie, którym wydawało się że są nie do pokonania. Jak widmo uleciały wszystkie sny o mocarstwowej potędze. Większa część pokonanej armii dostała się do niemieckiej niewoli, mniejsza do sowieckiej, a reszta uciekła za granicę lub ukryła się na terenie kraju, podobnie jak członkowie rządu i administracji państwowej. W tej sytuacji przed Polską stanęło pytanie: jakie kręgi i jaka wewnętrzna siła przejmie zadanie dalszego kształtowania życia narodowego? W ciągu dziejów naród polski dostarczył dowodów, że nawet pozbawiony własnej państwowości oraz własnej ochrony militarnej zdolny jest przez wiele generacji zachować żywotność. 


"A CÓŻ TO ZA HISTORIA NOWA, ZDUMIONA SPYTA EUROPA
JAK TO, TO CHŁOPCY MOŁOTOWA I SOJUSZNICY RIBBENTROPA?
JAK TO, TO CHŁOPCY MOŁOTOWA I SOJUSZNICY RIBBENTROPA?
(...)
JEDEN ODTĄD ŁĄCZY SZTANDAR - GWIAZDĘ, SIERP, HAKENKREUTZ I MŁOT
TYCH DNI HISTORIA NIEZAPOMNI, GDY STARY LĄD W ZDUMIENIU ZASTYGŁ
I ŚWIĘCIĆ BEDĄ NAM POTOMNI, PO PIERWSZYM WRZEŚNIA - SIEDEMNASTY
I ŚWIĘCIĆ BEDĄ NAM POTOMNI, PO PIERWSZYM - SIEDEMNASTY"

 









D. SYTUACJA PO ZAKOŃCZENIU KAMPANII


"POD KAŻDYM SZTANDAREM, BYLE NIE BIAŁYM
SZUKAJĄ ZWYCIĘSTWA ROZBITE ODDZIAŁY
POD KAŻDYM SZTANDAREM, BYLE NIE BIAŁYM
SZUKAJĄ ZWYCIĘSTWA ROZBITE ODDZIAŁY"




Jak rzadko kiedy w przeszłości, po zakończeniu osiemnastodniowej kampanii nie było tak dobrej okazji do trwałego porozumienia polsko-niemieckiego (problem polegał na tym, że po pierwsze Niemcy takiego porozumienia wówczas nie szukali, a po drugie... nie mieliby z kim podjąć takich rozmów, bowiem wszystkie kręgi polityczne Polski stawiały na dalszą wojnę aż do pełnego zwycięstwa i wyzwolenia kraju). Zmiecenie ze sceny całkowicie nieprzejednanych elementów narodu polskiego oczyściło drogę dla roztropniejszych środowisk. Naród mógł się sam przekonać, że został przez swój dotychczasowy rząd sprowadzony na manowce (błąd! To wszystko było zaplanowane przez polskich analityków - należy bowiem zauważyć że zakładano nawet częściowe lub całościowe zajęcie Polski przez Wehrmacht - błędem było tutaj przeświadczenie że Sowieci pozostaną neutralni w tym konflikcie. Mimo to walka miała być dalej kontynuowana, tym razem przy pomocy Francji i Anglii. Nie przewidziano tylko dwóch rzeczy - sowieckiego ataku od wschodu i tego że... Francja straci chęć do jakiejkolwiek wojaczki, nawet tej w obronie własnej niepodległości - stąd uważam że przywrócenie białej flagi Burbonów - tylko bez złotych kwiatów lilii - byłoby prawdziwym uwypukleniem francuskiej państwowości). Szczególnie wyraźny stał się wpływ żydowskiego rozkładu, obejmujący wszystkie dziedziny życia państwowego i narodowego. Jest czymś głęboko tragicznym, że niesprzyjające okoliczności uniemożliwiły urzeczywistnienie tego porozumienia.






CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz