Stron

środa, 18 października 2017

PLAYBOYE U WŁADZY - Cz. I

CZYLI JAK TO WŁADZA 

DODAJE SEKSAPILU


"W NASZYCH SZCZĘŚLIWYCH CZASACH NIE POTRZEBA WCALE SPRZEDAJNYCH DZIEWCZYN, SKORO SPOTYKA SIĘ TYLE ULEGŁOŚCI U PRZYZWOITYCH KOBIET"

GIACOMO CASANOVA





WSTĘP


Dzisiejszy temat (i nową serię) pragnę zacząć dość nietypowo. Mianowicie prezentując sylwetki największych playboyów (lub jak kto woli lubieżników) będących u władzy. Jest to ciekawy temat o tyle, że dziś też pełno jest tego typu praktyk, co pokazuje ostatnia afera seksualna z Hollywood, gdzie grupa aktorek (35 kobiet) oskarżyła o molestowanie seksualne dotychczasowego potentata branży filmowej, producenta i właściciela wytwórni filmowych Miramax i The Weinstein Company (a przy okazji znanego lewaka) Harveya Weinsteina. Odłóżmy na bok powody, dla których ten sponsor kampanii prezydenckiej Hillary Clinton i znany zwolennik ruchów feministycznych (oraz wszelkiego innego lewactwa), został akurat teraz "odpalony", i w jakim celu? Ciekawi mnie inna sytuacja, mianowicie, te wszystkie kobiety, które dziś gremialnie oskarżają go o bycie "męską szowinistyczną świnią" czyli innymi słowy o molestowanie seksualne, nie reagowały wcześniej, wówczas gdy rzeczywiście je molestował? No właśnie, dlaczego nie zaprotestowały, przecież ich nie gwałcił, nie więził, nie zmuszał do seksu, mogły powiedzieć "NIE" i wyjść, a jednak postanowiły mu ulec, i to pomimo faktu, że Harvey Weinstein nie jest adonisem i ma już swoje lata. A może się bały jego pozycji, wpływów i koneksji, oraz tego że jedno jego słowo może skutecznie pogrzebać ich kariery. Być może tak też było, ale był to raczej jeden z ewentualnych powodów, dla których te (dziś już) podstarzałe aktoreczki rozkładały przed nim swoje uda. 

Głównym powodem (według mnie) był ów niepojęty magnetyzm władzy, który powoduje że nawet największy brzydal może stać się lepszą partią, od młodego żigolaka. Poza tym pragnienie stabilizacji, które jest nieodłącznym celem kobiecej psychiki, dla którego gotowe one są podjąć każde, nawet najbardziej upokarzające wyzwanie, byle tylko osiągnąć cel - poprawy własnego bytu i bytu swych potomków. I to jest właśnie według mnie najbardziej ciekawe, owa kobieca psychika, dążąca do osiągnięcia celu - stabilizacji poprzez władzę lub splendor. I nie jest to wcale wynalazek czasów nam współczesnych (młode dupencje, zwane "króliczkami" sypiały z poważnie już zdziadziałym Hughiem Hefnerem, nadstawiając mu wszelkie możliwe otwory swego ciała - po co to robiły? Bo był taki piękny i młody? Nie, bo był u władzy i mógł każdej z nich zapewnić pewną stabilizację), jest to zjawisko znane od praktycznie początków ludzkich dziejów - kobiety (mam na myśli te tzw.: "porządne kobiety"), potrafią się sprostytuować dla poprawy własnego położenia i zdobycia prestiżu oraz możliwości doświadczenia "promieni blasku władzy". Przytoczony na wstępie tego posta Giacomo Casanova, który w niezwykle dobitny sposób opisał zachowania kobiet w tamtej epoce, jest tu zaledwie jednym z wielu (niepiśmiennych) tego typu przykładów.

Oczywiście można za to winić kobiety (choć ja byłbym temu daleki), że w wyniku zaistnienia określonych sytuacji, gotowe są zamienić się w prostytutki, dla polepszenia własnego położenia, ale popatrzmy na to pod innym względem. Czy kobieta, to jest człowiek nadający się do bycia osobą świętą (w znaczeniu nieseksualną), powstrzymującą się od doznań erotycznych? Przecież kobieta to chodzący wulkan erotyzmu, każdy praktycznie zakamarek jej ciała jest na swój sposób bodźcem seksualnym, jej ruchy, nawet mowa ma w sobie dużą dawkę erotyzmu. Kobieta jest więc kipiącym erotyzmem i nic dziwnego że wykorzystuje (w otaczającej ją przyrodzie) te elementy w których ma przewagę nad mężczyznami i może je wykorzystać przeciwko ich słabościom. Przecież kobiety nie mają innej broni, która mogłaby im zapewnić dominację nad mężczyzna, jak tylko ich własna seksualność. I jest to broń niezwykle silna, powodująca że nawet najtwardszy twardziel mięknie w otoczeniu kobiety, a nawet gotów jest spełniać wszelkie jej kaprysy. Innymi metodami niż te, kobieta nie jest w stanie tego osiągnąć. Ale, to jest broń obosieczna. bowiem może zostać wykorzystana przeciwko kobiecie, jeśli tylko zajdzie ku temu sprzyjająca okazja, nic więc dziwnego że postarzałe aktoreczki z Hollywood, które już mają za sobą jakąś tam karierę (swoją małą stabilizację), wytaczając działa przeciwko Weinsteinowi, atakują tym samym nową konkurencje, młode siksy, które pragną takiej samej kariery, splendoru i pieniędzy, jakie mają tamte, i gotowe są zapłacić za to swym ciałem i wdziękami.




Bo przecież fakt, że mężczyzna u władzy jest niezwykle pociągającym seksualnie obiektem, wyjaśniać zapewne nie muszę. Zresztą nie trzeba nawet władzy, wystarczy być w jakiś sposób popularnym i już można liczyć na tłumy gotowych i "mokrych" niewieścich spojrzeń. Pamiętam pewne wydarzenie sprzed dwóch bodajże lat, gdy wraz z moją Panią wyjechaliśmy do centrum handlowego w Łodzi, w którym miał się zjawić jakiś "szalenie" popularny młody piosenkarz (choć za cholerę nie przypomnę sobie jak miał na imię). Miał rozdawać autografy i krótko zamienić kilka słów z niektórymi jego fanami (a raczej fankami, których było 99,9 %). Dziewczyny ustawiały się w kolejce do niego na kilka godzin przed przyjazdem (ponoć niektóre były tam już od rana), ale prawdziwy armageddon zaczął się jak już przyjechał i zaczął rozdawać te swoje autografy. Postanowiłem obejrzeć to przedstawienie, ponieważ lubię takie socjologiczne smaczki, ale po jakimś czasie zwyczajnie zrobiło mi się tych dziewczyn żal. Przepychały się wzajemnie, płakały (jedna nawet ponoć obiecała ochroniarzowi, którzy zabezpieczali cały teren, że... pokaże mu biust, czy da mu się podpisać na biuście, już nie pamiętam, ale należy dopowiedzieć że to były młode dziewczyny, nastolatki, a niektóre to nie miały nawet chyba dwunastu lat). W każdym razie w jaki wpadły one ryk (te, którym nie udało się zdobyć autografu - jedna stwierdziła też że skoro ją dotknął w jakieś miejsce, to już nigdy tego miejsca nie umyje), gdy już wyjechał (był tam z godzinę, może półtorej, rozdał kilka autografów i się zmył). Jedna drugą oskarżała o to że uniemożliwiła jej spotkanie z idolem, i zdaje się że wszystkie też płakały rzewnymi łzami. I to okowo? O jakiegoś chłopaczka, którego nie jestem w stanie nawet zapamiętać z imienia. 

Wróćmy jednak do tematu, ilu mężczyzn u władzy (którzy potem okazywali się, co najmniej nieprzyjemnymi gośćmi), powodowało przyspieszone bicie serca i zwiększone w majtkach nawodnienie z przeciążonych zwieraczy? No weźmy np. takiego Benito Mussoliniego - przecież to dla ówczesnych kobiet był... Bóg. Oddawały mu się wszystkie, były na jego skinienie na jego najmniejszą aluzję, kiedy chciał i jak chciał, ile razy i w jakie miejsca - wszystkie. Mam tutaj oczywiście głównie na myśli lata 20-te, ale i w latach 30-tych i podczas wojny niewiele się zmieniło. 
A Hitler, gdy dostał się do władzy? Po parteitagach czy zeppelinfieldach, na których przemawiał Hitler, znajdowano ogromne ilości plam na placach, efekt niezwykle słabych zwieraczy niemieckich metsien. Nie mówiąc już o listach wysyłanych do Berghofu (alpejskiej siedziby Hitlera), przez kobiety (często zamężne), błagających go aby zechciał być ojcem ich dzieci, inne w czasie porodu wykrzykiwały imię Hitlera, aby przynajmniej w taki sposób stał się ojcem ich dziecka. Zresztą Hitler uwielbiał fotografować się w otoczeniu kobiet i dzieci (jak sam powtarzał: "lubił psy i dzieci"), jak choćby słynne zdjęcie na molo w Heiligendamm z małą Helgą, lub podczas śpiewania piosenek nad Renem, w otoczeniu towarzyszy, kobiet i dzieci. Takich przykładów ludzi władzy w historii, otoczonych gromadką kobiet, było bardzo wielu w historii, dlatego też zarzuty dzisiejszych aktoreczek z Hollywood o molestowanie seksualne mimo wszystko uważam za nieprawdziwe. Tacy ludzie jak Weinstein czy Mussolini nie musieli zniżać się do takich praktyk. Oni bowiem mieli seksu w nadmiarze, zawsze i wszędzie kiedy zapragnęli. 



CIEKAWA SCENA 
(40:40)




To tyle słowem wstępu, w kolejnej części przedstawię pierwszego playboya władzy, który otaczał się wianuszkiem kobiet - Napoleona Bonaparte     


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz