ORAZ TE, KTÓRE PAPIEŻY WYBIERAŁY
PROROKINI DEBORA
Pierwszą kobietą w dziejach Izraela, która pełniła publiczną funkcję, związaną z religią ludu JHW ("Synowie Izraela" wywodzący się z większej grupy plemion tzw.: "Szosu", choć ich pierwotną nazwą było zapewne "Apiru" - "pokryci piaskiem" - czyli koczownicy z pustyni, zwani również tak od kultu boga Baala - "Apir-Baal" - "zakurzony Baal", lub boga Ela - "Apir-El" - "zakurzony El", czyli pierwotnych, największych kultów tych plemion. Termin "Szosu" pojawia się w egipskich tekstach stosunkowo późno, bowiem dopiero w XV wieku p.n.e.), była prorokini Debora, która pełniła odpowiedzialną funkcję sędziego jednego z plemion (klanów) Izraela. Debora była jedyną kobietą, która dostąpiła takiej funkcji, i tylko dlatego że była wieszczką, jasnowidzącą która przepowiadała przyszłość zesłaną od Boga Jahwe. Jednak jej umiejscowienie w czasie nastręcza sporo kłopotów. Wiadomo że jako sędzia pełniła tę funkcję przez 20 lat, z tym że oficjalna historiografia biblijna (w tym talmudyczna), datuje ten czas na lata 1424-1404 p.n.e. Są to daty zupełnie nieprawdziwe, wyrosłe raczej na kanwie mitów i tradycji patriarchalnej ludu "Synów Izraela", nie mające potwierdzenia w jakichkolwiek źródłach. Oficjalnie bowiem twierdzi się, że Jakub - jeden z Patriarchów, syn Izaaka i wnuk Abrahama, miał umrzeć w 1753 r. p.n.e. po czym Izraelici mieli zamieszkać w Egipcie u boku jego syna - Józefa.
Owszem, można tak wnioskować, jako że w okresie tym Egipt utrzymał jeszcze jedność polityczną, a XIII Dynastia panująca w Icz-Tawi (od ok. 1786 r. p.n.e.), władali w miarę spokojnie, choć nie obyło się bez konfliktów. Problemem było przede wszystkim nadmierny ucisk podatkowy, co powodowało niezadowolenie wśród sporych kręgów społeczeństwa egipskiego. Niezadowolenie zaczęło się wzmagać już od czasów panowania faraona Amenemhata III (panującego w latach ok. 1860-1814 p.n.e.). Wszystkie bowiem poczynania kolejnych władców z XII Dynastii (założonej przez Amenemhata I ok. 1991 r. p.n.e.) zmierzały ku centralizacji władzy monarszej w rękach jednego władcy i likwidacji jakichkolwiek przejawów samodzielności dostojników prowincjonalnych (zostało to przedstawione chociażby w utworze pochodzącym z czasów Amenemhata III: "Nauka Achotesa, syna Dwaufa"). Pomimo okresu dobrobytu (który dla niektórych historyków może się łączyć z biblijnymi "Siedmioma latami tłustymi" - choć są to tylko dywagacje bez jakichkolwiek podstaw) i zajęcia Nubii przez faraona Senusreta I (w 1954 r. p.n.e.), oraz pokoju jaki zawarł z królestwem Kusz, faraon Senusret III (1863 r. p.n.e.), umożliwiający rozwój handlu tak z krajem Kusz, Nubią jak i Puntem, XII Dynastia została obalona (ok. 1786 r. p.n.e.) przez niejakiego Wegafa założyciela XIII Dynastii. Od tego czasu następuje powolny okres rozbicia dzielnicowego kraju, choć jedność zdołano utrzymać jeszcze do ok. 1715 r. p.n.e. Następuje biblijne "Siedem lat chudych".
W tym to właśnie okresie do Egiptu miał przybyć ów Józef, syn Jakuba z plemienia JHW ("Synów Izraela"). A po jego śmierci (po 30 latach), nastąpić miała 400 letnia niewola egipska ludu Izraela. To datowanie jest zupełnie błędne, nie ma bowiem większego odzwierciedlenia w źródłach. W "Tekstach Banitów" (dziele pochodzącym z początku XVIII wieku p.n.e.), jest co prawda lista władców nubijskich, palestyńskich i syryjskich, ale nie ma tam mowy o migracji do Egiptu tych ludów, choć jest opisane wzrastające niezadowolenie społeczne wewnątrz kraju. Dlatego według mnie to nie wiek XVIII p.n.e. był tym, w którym ów biblijny Józef ze swoim plemieniem dotarł do Egiptu, tylko okres o czterysta lat późniejszy - XIV wiek p.n.e. Najprawdopodobniej Izraelici zjawili się w Egipcie właśnie ok. 1360 r. p.n.e. już za czasów Nowego Państwa i panowania XVIII Dynastii. Jest to o tyle prawdopodobne, że jak już wyżej wspomniałem określenie "Szosu" pojawia się dopiero w egipskich źródłach od XV wieku p.n.e. a takim to słowem zostały nazwane ludy, które migrowały potem do Egiptu. Ok. 1360 r. bowiem na dworze królewskim Amenhotepa III w Tebach, znajdujemy człowieka z ludu "Szosu" imieniem Aper-El który pełni dostojną funkcję wezyra. Aper-El najprawdopodobniej był pierwowzorem dla biblijnego Józefa. Nie powinno to wcale dziwić, bo o ile w czasach panowania wcześniejszych dynastii, takie sytuacje należały raczej do rzadkości, o tyle w czasach XVIII i XIX Dynastii była to raczej norma - mianowanie wybitnych przedstawicieli innych ludów i oferowanie im dostojnych funkcji w egipskiej administracji i na dworze.
Oczywiście nie oznacza to, że przybywający do Egiptu obce plemiona były tu traktowane dobrze. Wręcz przeciwnie, Egipcjanie nie zamierzali ani też nie mogli sobie pozwolić, aby takie ludy zaczęły praktykować na ich ziemi swoją religię i kulturę, należało ich spacyfikować, a ponieważ potrzebowano taniej siły roboczej, ludy te zostały zmieniane w niewolników (stąd owa "Niewola Egipska" o czym wspomina chociażby Papirus z Lejdy, mówiący o "Apiru" - "zakurzonych" noszących kamienie pod budowę świątyni, oraz o niewolnikach pracujących w pobliżu haremu władcy w rejonie oazy Fajum). Prawdopodobnie więc jedynie wybrane jednostki z ludów "Apiru" mogły dostąpić zaszczytów i wyższych stanowisk w państwie egipskich, natomiast większość ich pobratymców wiodła życie zwykłych niewolników. Papirusy z Deir-el-Medina, królewskie dokumenty, mówią nam również o pewnym dziecku, które uniknęło niewolniczego losu, zostało zabrane do królewskiej rodziny i wychowane na jednego z książąt. Dziecko to, gdy dorosło, zbuntowało się. Czyżby teksty te mówiły o Mojżeszu o którym również mówi Biblia - "Księga Wyjścia"? Tego nie wiadomo, natomiast wiadomo że egipskie słowo "dziecię" znaczy "mose", co może być równoznaczne z imieniem Mojżesz. Najprawdopodobniej też Żydzi (lud Izraela, choć niekoniecznie odnoszący się do wszystkich Dwunastu Plemion Izraela, prawdopodobnie niewola egipska dosięgła zaledwie niewielką cześć tych klanów, lub zgoła zaledwie jedną rodzinę - ród Józefa, czy raczej Aper-Ela - które to później wydarzenie zostało przeniesione na wszystkie plemiona Izraela, jako część pamięci wspólnotowej), opuścili Egipt ok. 1210 r. p.n.e. (a dokładnie w 1207 r. p.n.e. gdyż wówczas to faraon Merenptah z XIX Dynastii na swej steli informuje o zniszczeniu ludu Izraela: "Izrael został wymazany, nie ma już nasienia"). Najprawdopodobniej więc właśnie wówczas ów Mojżesz wyprowadził lud Izraela z ziemi egipskiej ku "Ziemi Obiecanej" przez Boga.
Niewola Egipska nie trwała więc 400 lat, jak mówią teksty żydowskie, ale ok. 150, po czym nastąpił eksodus. Wedle przekazów starożytnych droga Izraelitów wiodła najpierw ku miastu Letopolis, a następnie do Beelsefonu nad brzegiem Morza Czerwonego (zwanego wówczas Erytrejskim). Stela Merenptaha mówi o zniszczeniu ludu Izraela (prawdopodobnie chodzi tutaj tylko o jedną rodzinę Domu Józefa z plemion Efraima i Manassesa, choć mówi się iż samych mężczyzn, którzy wyszli z Egiptu było 600 000 - kobiet i dzieci nikt wówczas nie liczył. Liczba ta jest zapewne znacznie zawyżona, ale mimo to należy pamiętać że z Izraelczykami z Egiptu najprawdopodobniej wyszły jakieś inne ludy "Apiru", nie koniecznie spokrewnione z domem Józefa), inny egipski tekst z końca XIII wieku p.n.e. mówi zaś o ucieczce Izraelitów, natomiast egipski kapłan i historyk Maneton, żyjący tysiąc lat później, bowiem w III wieku p.n.e. pisze o wypędzeniu Żydów z Egiptu. Nie wiadomo co było tego prawdziwym powodem, wiadomo jednak że Egipcjanie czasem wypędzali z kraju ludy, które uważali za "mącicieli porządku publicznego", więc może rzeczywiście Izraelici zostali stamtąd wypędzeni. W każdym razie dotarłszy do Beelesfontu żywili się zgnieciona i podgrzaną mąką, wielu też zaczęło sarkać, że lepiej im było w niewoli, gdyż przynajmniej nie musieli cierpieć głodu. Nie jest też wcale pewne, czy owi "wygnańcy" nie podzielili się wówczas na kilka grup i w taki sposób próbowali się dostać na Półwysep Synaj. Jedna grupa być może szła trasą wzdłuż "Morza Sitowia" (prawdopodobnie Morze Czerwone), następnie przez "Pustynię Szur", "Marę", Refidium" i dalej ku pustyni Synaj, druga zaś grupa poszła w rejonie "Pi-Ramzes", "Sukkot". "Etam", "Pi-Hachirot, pomiędzy Migdol i morzem, naprzeciw Baal-Sefon". Prawdopodobnie ta pierwsza grupa (choć co do tego nie ma pewności) została zmieciona przez armię egipską faraona Merenptaha, czym chwali się na swej steli z 1207 r. p.n.e. Druga zaś grupa, której udało się bezpiecznie dotrzeć do Synaju, uznała to za szczęśliwy dar od Boga Jahwe i potem dorobiono do tego mit o rozstąpieniu się wód Morza Czerwonego i bezpiecznym przejściu Izraelitów na drugi brzeg.
Trasa jak by nie było do bezpiecznych nie należała, a na każdym prawie odcinku, Izraelici spotykali się z Egipcjanami - w Pi-Hachrot była świątynia egipskiej bogini nieba, Wielkiej Matki - Hathor, w Migdol zaś stacjonował egipski oddział, gdyż była to twierdza nadgraniczna, broniąca przejścia od strony Synaju, w Baal-Sefon znajdowała się zaś świątynia boga Baala, nie jest więc pewne czy rzeczywiście ów Mojżesz ryzykowałby przejście tą trasą - raczej poszedłby pustynią, choć w sytuacji braku żywności i wody, to też nie była bezpieczna trasa. Bez względu na to jaką trasę wybrano, znaleziono się w końcu na Synaju. Tam, na Górze Synaj Mojżesz miał otrzymać dwie kamienne tablice, z wypisanymi na nich "palcem bożym" przykazaniami dla ludu Izraela, zwanymi następnie "Dziesięciorgiem Przykazań". Mojżesz miał przebywać na górze przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, co spowodowało że Izraelici zwątpili w jego powrót i zaczęli sobie stawiać bogów, na wzór tych, jakie widzieli w Egipcie. Był tam bowiem kult boga Apisa - boga-byka, który miał swą główną świątynię w Sakkarze, a mniejsze również w Tebach i Memfis (skąd ruszała uroczysta procesja ku czci boga). Byli niewolnicy postanowili więc zbudować sobie podobiznę właśnie takiego boga-byka i oddawać mu cześć, bowiem uważano że bóg Mojżesza zawiódł. Ten jednak powrócił i widząc wizerunek byka ("Złotego Cielca" - jak jest to opisane w Biblii), w gniewie roztrzaskał owe dwie kamienne tablice z Dziesięciorgiem Przykazań.
Mojżesz bowiem twierdził że jego bóg jest: "Bogiem Ojców". Należy jednak pamiętać, że był to bóg dwuczłonowy (a raczej bóg, który powstał z połączenia dwóch bóstw - lokalnego boga Jahwe i potężnego boga Ela. Dlaczego El? Chociażby dlatego że sama formuła: "Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swej, ze wszystkich sił swoich" - odnosi się właśnie do zazdrosnego boga El-Kanna, w którego świątyni głoszono właśnie takie wyznanie. Ale wracając do Izraelitów, przebywali oni na górze Synaj przez rok od wyjścia z Egiptu, następnie opuścili to miejsce i zgodnie z zamiarem Mojżesza (który przekonał się że niewolnicy nie są godni wejść do "Ziemi Obiecanej" czyli ziemi Kanaan), błąkali się oni przez kolejne 40 lat po Półwyspie Synaj. Wejście do Kanaanu miałoby zatem miejsce ok. 1165 r. p.n.e. a nie ok. 1576 r. p.n.e. jak chce oficjalna religijna żydowska historiografia. Przez pięć lub sześć ostatnich lat trwały walki Jozuego, syna Nuny - którego Mojżesz powołał na wodza Izraelitów, z kananejskimi Amalekitami, zakończonych zwycięstwem i zdobyciem głównego miasta Amalekitów - Cheszbonu (ok. 1165 r. p.n.e.). W tym też czasie umiera Mojżesz (przed wejściem do ziemi Kanaan), a Jozue przekracza Jordan, wystawia ołtarz w Gilgat, po czym przystępuje do oblężenia Jerycha. Tak oto Izraelici, już jako wspólnota religijna przybywają do Kanaanu, z którego ich przodkowie (podzieleni na wiele ludów, szczepów i klanów) wyszli stamtąd do Egiptu przed prawie 200 laty (należy jednak pamiętać że do Egiptu weszły tylko klany Efraima, Manassesa, być może jeszcze Judy, inne zaś plemiona pozostały w ziemi Kanaan (z całą pewnością pozostały tam klany Rubena i Gada, co do innych nie ma pewności). Tak oto Jozue został pierwszym sędzią Izraela, Debora zaś będzie piątym sędzią - ale nim do tego dojdzie, postarajmy się te wydarzenia jakoś uporządkować chronologicznie.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz