Stron

środa, 27 czerwca 2018

RAPORT GEHLENA - Cz. VII

CZYLI JAK TO NIEMCY ZAMIERZALI

STWORZYĆ WŁASNY RUCH OPORU,

WZORUJĄC SIĘ NA POLSKICH

DOŚWIADCZENIACH

KONSPIRACYJNYCH


RAPORT GEHLENA
Cz. VII


WSTAWKA
POLSKA NIEPODLEGŁA:

HOŁD WOJSK PANCERNYCH PRZED GROBEM MARSZAŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO SPOCZYWAJĄCEGO OBOK DAWNYCH KRÓLÓW RZECZYPOSPOLITEJ NA KRAKOWSKIM WAWELU, Z OKAZJI DZIEWIĘTNASTEJ ROCZNICY ODZYSKANIA PRZEZ POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI
LISTOPAD 1937 r.

 "ŻOŁNIERZE... STOI PRZED WAMI WIELKI ZASZCZYT - NIEPODLEGŁOŚĆ, DZIĘKI WODZOWI ZDOBYTĄ UTRZYMAĆ, WIELKOŚĆ, NALEŻNĄ OJCZYŹNIE WYWALCZYĆ, DO ROZKWITU JĄ... DOPROWADZIĆ"



ZADANIA AKTUALNE PO DZIŚ DZIEŃ  





E. WALKA O NARÓD POLSKI


cc. STRUKTURA RZĄDU I ADMINISTRACJI


a1. Londyński rząd emigracyjny


Wskutek militarnej klęski cały polski rząd znalazł się na emigracji. Twardo stał na stanowisku, że jest jedynym prawowitym rządem polskim, i to zarówno de iure, jak i de facto, pomimo iż w jego składzie personalnym dokonano radykalnych zmian. Przywództwo objął generał Sikorski, który jeszcze przed wybuchem wojny wyemigrował do Francji z powodu wewnętrznych sporów z rządem (błąd! Władysław Sikorski nie "wyemigrował do Francji" - tylko podróżował pomiędzy Francją a Polską, a w 1938 r. na stałe do wybuchu wojny we wrześniu 1939, powrócił do Polski). Został on jednocześnie głównodowodzącym nowo formowanych w Anglii i Rosji (armia Andersa) polskich sił zbrojnych (kolejny błąd - armia Andersa w Związku Sowieckim zaczęła się formować dopiero od sierpnia 1941 r. po agresji hitlerowskich Niemiec na ten kraj). Zajął on jednoznacznie antyniemieckie stanowisko. Wobec Sowietów reprezentował bezkompromisowo interes Polski narodowej w jej przedwojennych granicach. Londyński rząd emigracyjny czuje się jedynym reprezentantem i rzecznikiem całości polskich interesów. Dlatego też stara się pozyskać cały naród polski. W postaci lubelskiego komitetu wyzwoleńczego, który określany jest przez rząd emigracyjny jako bezprawny oraz samozwańczy, wyrasta mu coraz silniejszy konkurent, i to zarówno ze względu na faktyczne sprawowanie władzy rządowej, jak i sympatie ludności (pisałem już o tym w poprzednich częściach, więc nie będę się powtarzał - powiem tylko że komunistyczny tzw.: "rząd lubelski" był sowiecką marionetką, zainstalowaną, aby po wojnie przejąć władzę w podbitym przez Armię Czerwoną kraju).

Po śmierci Sikorskiego w 1943 r. musiało dojść do poważnej rekonstrukcji składu rządu:
  • prezydentem został Raczyński (bzdura! prezydentem Rzeczypospolitej, od 30 września 1939 r. do czerwca 1947 r. był Władysław Raczkiewicz, przedwojenny prezes Światowego Związku Polaków z Zagranicy);
  • premierem przywódca partii ludowej Mikołajczyk (Stanisław Mikołajczyk);
  • głównodowodzącym wszystkich sił zbrojnych został gen. Sosnkowski (Kazimierz Sosnkowski, w latach 1917-1918 wraz z Józefem Piłsudskim został zamknięty przez Niemców w twierdzy w Magdeburgu, co było efektem tzw.: "kryzysu przysięgowego" - odmowy żołnierzy Legionów Polskich, złożenia przysięgi na wierność cesarza Niemiec - Wilhelma II. W latach późniejszych należał do kręgu najbliższych współpracowników Marszałka). 
Wraz z Sikorskim nastawieni narodowo Polacy utracili swojego najzdolniejszego bez wątpienia przedstawiciela. To Mikołajczyk powinien był objąć jego dziedzictwo. Nie był jednak w stanie dorównać mu ani autorytetem, ani popularnością. Blok prawicowo-radykalny oraz demokratyczny nie brały udziału w rządzie. 


a2. Nielegalna administracja krajowa

Londyński rząd emigracyjny nie zadowolił się sprawowaniem pozornej władzy, lecz bardzo prędko zaczął organizować nielegalne instytucje rządowe  i administrację w samym kraju (oczywiście "nielegalne" dla Niemców). Obje struktury były jak najściślej powiązane z inicjatywami wojskowymi i wywiadowczymi zarówno pod względem kadrowym, jak i programowym, stanowiąc specyficzną część polskiego ruchu oporu. Rząd reprezentował w kraju delegat na kraj, u którego boku stała krajowa rada ministrów. Jako organy doradcze działały RNE (RJN - Rada Jedności Narodowej) oraz PVA (PZP - Polski Związek Powstańczy - był to kryptonim Armii Krajowej). Na temat właściwej struktury kadrowej oraz ilościowej brak wszelkich danych. Dzięki niezmordowanej, żmudnej pracy zbudowany został aparat urzędniczy w zakonspirowanej formie, który obejmował wszystkie sfery życia państwowego (aż po opiekę społeczną i edukację). Celem było, aby od pierwszego dnia po ujawnieniu się mieć w ręku bezbłędnie funkcjonujący aparat państwowy, tak pod względem kadrowym, jak i programowym. Rozbudowę tego aparatu można oceniać jako w dużej mierze udaną. W efekcie rząd londyński miał - oprócz sił zbrojnych - do dyspozycji swego rodzaju nielegalną "armię cywilną", której znaczenie trudno przecenić. Ostrze tej armii wycelowane było naturalnie w niemiecką administrację. Swoje szczególne znaczenie na polu wojskowym osiągała ona, prowadząc rozległą i ożywioną działalność wywiadowczą w sektorze cywilnym, równolegle do wyspecjalizowanej polskiej służby wywiadowczej oraz SA (AK - Armii Krajowej), prowadzącej powszechną akcję zbierania informacji. Posługiwała się przy tym przede wszystkim Polakami zatrudnionymi w niemieckiej administracji.

Nielegalna administracja krajowa obejmowała całość obszaru byłego państwa polskiego. Włączenie jego zachodnich obszarów do Rzeszy nie zostało, jak wiadomo, zaakceptowane przez emigracyjny rząd w Londynie. Jest ponadto prawdopodobne, że zbudowano - przynajmniej w ogólnych zarysach - nielegalny aparat administracyjny dla niemieckich obszarów, które mają być wcielone do Polski, takich jak Prusy Wschodnie, Pomorze Wschodnie czy Śląsk Opolski. Celem nielegalnej działalności administracyjnej miało być w ostatecznym rozrachunku przygotowanie we współpracy z siłami zbrojnymi ogólnego powstania narodu polskiego, którego wybuch miał nastąpić w odpowiednim momencie, aby po jego zwycięstwie, co do którego nikt nie miał wątpliwości, bez zbędnych trudności organizacyjnych powołać nowe państwo do życia.  Podstawę prawną dla działalności nielegalnych placówek rządowych i administracyjnych na terenie kraju stanowił od 1.09.1942 r. "Dekret o tymczasowej organizacji władz na terenie Rzeczypospolitej Polskiej", obok wydanych wcześniej rozporządzeń. W dniu 6.01.1944 zastąpił go nowy dekret o "prowizorycznej organizacji administracji państwowej na obszarze Rzeczpospolitej" (błąd! ów dekret został wydany 26 kwietnia 1944 r.). Dekret ten nie powinien być ogłoszony przed oficjalnym przejęciem władzy przez krajowego delegata, które było przewidziane dopiero po ujawnieniu się. Wcześniejsza publikacja doprowadziłaby do ostrych ataków we własnym kraju, ponieważ nowy dekret składał całą władzę w rękach delegata, który m.in. miałby prawo według własnego uznania mianować swoich współpracowników. Na użytek propagandy twierdzono, że nowy dekret jest tylko zaktualizowaną wersją poprzedniego. Nowy dekret stanowił m.in., że:

Art. 4:
  1. Delegat Rządu na Kraj sprawuje władzę aż do powrotu premiera do kraju.
  2. Z chwilą powrotu premiera władza przechodzi zgodnie z prawem na niego.
  3. Członkowie rządu przejmują zarządzanie resortami.
  4. Delegat Rządu na Kraj pozostaje dalej członkiem rządu.
Art. 5: Zakres Działalności Delegata Rządu na Kraj
  • W konspiracji: kierowanie walką z siłami okupacyjnymi, obserwacja postawy narodu, przejęcie władzy we właściwej chwili.
  • Po ujawnieniu się: kierowanie pracami na rzecz odrodzenia się państwa.
Art. 6: Aby wykonać zadania postawione przed Delegatem w trakcie konspiracji oraz po ujawnieniu się, ma on prawa przysługujące najwyższym władzom państwowym w obszarze funkcjonowania całej administracji państwowej z wyjątkiem spraw zagranicznych. 

Art. 7: Ma prawo wydawania rozporządzeń i zarządzeń.

Art. 8: Ma prawo przenoszenia oraz tymczasowego powoływania urzędników państwowych.

Art. 12: Delegatowi podlega dowódca sił zbrojnych (w kraju). Pod nieobecność Wodza Naczelnego dowódcy podlega całość sił zbrojnych, przy czym ma on prawo do składania delegatowi wniosków dotyczących sił zbrojnych.

Art. 13: Jako organ doradczy i opiniodawczy u boku Delegata funkcjonuje Rada Jedności Narodowej, która składa się z 15-18 członków walczących partii. 

Dekretem tym przekazano delegatowi daleko idące pełnomocnictwa również odnośnie do czysto wojskowej części ruchu oporu. To jeszcze jeden dowód na to, że siły wojskowe i wywiadowcze ruchu oporu należy analizować tylko w kontekście całego polskiego ruchu oporu.



Nim przejdę do dalszych części raportu szefa niemieckiego wywiadu - Reinharda Gehlena, pewne wyjaśnienie i omówienie już zaprezentowanych zagadnień. Otóż atak niemiecki i sowiecki na Polskę z września 1939 r., był całkowitą katastrofą dla państwa, armii i oczywiście polskiego narodu. Niewielu w ogóle zakładało iż wojna ta (w jej pierwszej fazie) będzie tak wyglądała, optymizm i pewność zwycięstwa była w narodzie powszechna. Tym bardziej że Wojsko Polskie było w międzywojennej Europie uważane za jedno z najsilniejszych (30 dywizji piechoty, 40 pułków kawalerii sformowanych w 11 brygad, dwie Dywizje Pancerno-Motorowe - przy czym ta druga dywizja nie została całkowicie sformowana do września 1939 r. i rozdzielona została na brygady), do tego dochodziła pamięć zwycięskiej wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Poza tym, od 1926 r. w narodzie skrupulatnie budowano świadomość, iż armia stanowi potężny (choć nie jedyny) element budowania potęgi Polski w świecie. Podejmowano ambitne plany mocarstwowe, które miały uczynić z Polski jedno z największych mocarstw nie tylko w Europie, ale i w świecie. Rozpoczęto próby nabycia kolonii (Afryka i Ameryka Południowa), chciano nabyć Madagaskar od Francji, oraz planowano wykupienie sporej części ziemi w Brazylii, by tam stworzyć amerykańską kolonię dla Polski - wysłano nawet tam kolonistów. Były też bardzo ambitne plany gospodarcze, które zakładały do 1954 r. zrównanie potencjałów gospodarczych Francji, Wielkiej Brytanii i Polski.






Rozpoczęto, zakrojone na wielką skalę inwestycje, które spowodowały znaczny spadek bezrobocia. Powstał Centralny Okręg Przemysłowy, ulokowany w środkowej i południowej Polsce (z dala od niemieckiego i sowieckiego frontu - jak zakładano). Powstawały fabryki broni i amunicji na potrzeby wojska, floty i lotnictwa. Rozbudowywano Marynarkę Wojenną, pragnąc (pomimo niewielkiego dostępu do Bałtyku), uczynić z niej siłę, mogącą nie tylko zawalczyć z flotą sowiecką i niemiecką, ale i zdolną utrzymać przyszłe polskie kolonie zamorskie. Moda na orientalność była również duża, organizowano parady Ligii Morskiej i Kolonialnej (w czasie których domagano się kolonii dla Polski), Dni Morza i festyny, mające utwierdzić polskie panowanie na morzach (a szczególnie na Morzu Bałtyckim). Gdynia, jeszcze w 1926 r. praktycznie rybacka wioska, stała się już w roku 1938 największym i najnowocześniejszym portem morskim Bałtyku, pokonując wszystkie niemieckie, rosyjskie czy szwedzkie porty. Nie sposób tu wymienić wszystkich innych osiągnięć Polski przedwojennej Rzeczpospolitej (warto jedynie dodać, że gdyby nie wojna, już w 1940 r. mielibyśmy regularne programy telewizyjne, gdyż jeszcze w 1939 r. puszczano krótkie reportaże telewizyjne, np. z obrad sejmu  i zamierzano uruchomić stałe nadawanie właśnie od 1940 r.), natomiast prawdziwym motorem zmian gospodarczych, był minister skarbu - Eugeniusz Kwiatkowski (twórca m.in.: portu w Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego). On to twierdził iż: "W tym bowiem miejscu Europy, gdzie leży Polska, istnieć może tylko państwo silne, rządne, świadome swych trudności i swego celu, wolne, rozwijające bujnie indywidualne wartości każdego człowieka, a więc demokratyczne, zwarte i zorganizowane, solidarne i silne wewnętrznie, budzące szacunek na zewnątrz, przeniknięte walorami kultury i cywilizacji, państwo nowoczesne, zachodnie, mnożące w wyścigu pracy własne wartości materialne i moralne. Czy możemy wahać się, stojąc u drogowskazu, gdzie pójść?"




Oczywiście takich ludzi jak Kwiatkowski było mnóstwo. To właśnie dzięki ich tytanicznej pracy i poświęceniu (często własnego zdrowia), udało się odbudować kraj z potwornych zniszczeń wojennych I Wojny Światowej. Ale było to też inne pokolenie, pokolenie czynu zbrojnego i walki o niepodległość. Ich rodzice coraz częściej zapominali o potrzebie odbudowy Niepodległości państwa, skupiając się raczej na walce o autonomię w ramach trzech państw zaborczych - Niemiec, Austro-Węgier i Rosji i deklaracji wierności tamtejszym władzom. Ci młodzi chłopcy roku 1914, którzy wyruszali do Kongresówki by "wykuwać Polskę do życia", budzić ją z ponadstuletniego snu niewoli, położyli pierwsze fundamenty pod przyszły gmach rodzącej się Ojczyzny. Pamiętając o dawnej, mocarstwowej potędze Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która podkreślana jeszcze przez narodowych wieszczów, stanowiła podstawę ich zapału, poświęcenia, pracy i walki. Brano sobie przecież za pseudonimy imiona bohaterów literackich, takich jak: "Zagłoba", Wołodyjowski", Kmicic", "Konrad" i wielu innych. Oni wszyscy, pomimo ogromnych przeszkód, tak zewnętrznych jak i wewnętrznych, głęboko wierzyli iż pewnego dnia powstanie ta wyśniona, wymarzona, wywalczona i wyczekiwana przez pokolenia "jęczące w niewoli" Polska. I tak się właśnie stało, wykuli nam tę Polskę bagnetami, po czym uczynili coś równie wielkiego. Przelali z własnych serc w serca milionów ten zapał niezwykły, to poświęcenie dla Ojczyzny by Ją budować, upiększać i czynić wielką. Pokolenie ich dzieci, wyrosłe już w Niepodległej Polsce i słyszące o czasach niewoli jedynie z opowieści rodziców, zapisało równie piękną kartę w naszych dziejach podczas II Wojny Światowej i późniejszej sowieckiej okupacji kraju po 1945 r. Ci ludzie nie byli mentalnie i moralnie gotowi by przegrać, dlatego też po październiku 1939 r. i zajęciu całego kraju przez Niemcy i Związek Sowiecki, podjęli bezkompromisową walkę na śmierć i życie.     







WSZYSCY ON ZOSTAWILI NAM PRZESŁANIE:


PRZETRWAĆ - ZBUDZIĆ KRÓLA DUCHA - ODBUDOWAĆ DAWNĄ SIŁĘ






ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND

NEVER WILL APPLY TO POLAND



CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz