Stron

czwartek, 31 stycznia 2019

OPOWIADANIE BDSM - TYLKO DLA OSÓB DOROSŁYCH (18+!) - Cz. I

NIEDAWNO PRZEZE MNIE

ODNALEZIONE, STARE 

(CHOĆ NIE MEGO AUTORSTWA)

OPOWIADANIE BDSM - 

AUTOR NIESTETY NIEZNANY


PONIEWAŻ LUBIĘ KLIMATY ZWIĄZANE ZE SPANKINGIEM, POSTANOWIŁEM OPUBLIKOWAĆ NA TYM BLOGU DOŚĆ "PIKANTNE" OPOWIADANIE NIEZNANEGO AUTORA, UTRZYMANE W KLIMATACH BDSM (I TO BARDZO). JA AKURAT NIE JESTEM MIŁOŚNIKIEM AŻ TAK POSUNIĘTEGO ZNIEWOLENIA, CHOĆ BEZ WĄTPIENIA PEWNE, ZAWARTE TAM FRAGMENTY, SĄ DOŚĆ CIEKAWE Z PUNKTU WIDZENIA EGZEKWOWANIA DYSCYPLINY W FORMIE SWOISTEJ ZABAWY UTRZYMANEJ W KLIMATACH BDSM. OSOBIŚCIE PRZYZNAĆ SIĘ JEDNAK MUSZĘ, ŻE JA NIE PRZEPADAM ZA TEGO TYPU ZABAWAMI, JAKO CZYMŚ CO STANOWI PEWNE UROZMAICENIE (EROTYCZNE UROZMAICENIE ZWIĄZKU). OWSZEM, LUBIĘ SPANKING (CHOĆ NIE WKRACZAM MOCNIEJ W TE CIEMNE SFERY BDSM), ALE NIE W FORMIE JAKIEJŚ TAM ZABAWY (CHOĆ BEZ WĄTPIENIA JEST TO W JAKIMŚ SENSIE EROTYCZNA ZABAWA), TYLKO JAKO NATURALNY ASPEKT WSPÓLNEGO ŻYCIA POMIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ (MOŻNA DODAĆ - NATURALNY ASPEKT DNIA CODZIENNEGO). PISAŁEM JUŻ NA TEN TEMAT WCZEŚNIEJ, WIĘC NIE BĘDĘ SIĘ TUTAJ POWTARZAŁ, WYZNAJĘ JEDNAK ZASADĘ, ŻE ZARÓWNO KOBIETY JAK I MĘŻCZYŹNI WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄ, NICZYM JING I JANG, ALE NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK... RÓWNOŚĆ. NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE BYŁO W DZIEJACH LUDZKOŚCI I NIGDY NIE BĘDZIE I ZAWSZE NA GÓRZE BĘDZIE MUSIAŁA STAĆ JEDNA OSOBA. TAK JUŻ TEN ŚWIAT JEST SKONSTRUOWANY, A CI, KTÓRZY TWIERDZĄ INACZEJ, PO PROSTU SAMI SIĘ OSZUKUJĄ (MAŁO TEGO, OSZUKUJĄ TEŻ INNYCH, KTÓRZY DAJĄ SIĘ ZŁAPAĆ NA LEP "IDEOLOGII RÓWNOŚCI"). JEDYNA RÓWNOŚĆ, JAKA JEST NA TEJ ZIEMI, TO RÓWNOŚĆ - GROBOWA. ALE, ŻEBY NIE ZABRZMIAŁO TAK PESYMISTYCZNIE, IDĄC DALEJ TYM TROPEM NALEŻY PRZYJĄĆ ŻE ŻYJĄC NA TYM ŚWIECIE, KAŻDY Z NAS MA TU DO ODEGRANIA JAKĄŚ ROLĘ (INDYWIDUALNE). 

MAMY TEŻ DO ODEGRANIA ROLE ZBIOROWE, TAKIE JAK BYĆ KOBIETĄ CZY BYĆ MĘŻCZYZNĄ, BYĆ WOJOWNIKIEM CZY BYĆ LEKARZEM. KAŻDE Z TYCH DZIAŁAŃ JEST SWOISTĄ ROLĄ, JAKA NAM PRZYPADŁA (LUB JAKĄ SAMI WYBRALIŚMY) ŻYJĄC TU I TERAZ. DLATEGO NIM PRZEJDĘ DO SAMEGO OPOWIADANIA, POZWOLĘ SOBIE ZAMIEŚCIĆ TUTAJ LIST, PEWNEGO PANA ZE SZWECJI, KTÓRY ZOSTAŁ ODCZYTANY W NIEDAWNYM ODCINKU wREALU24.pl., KTÓRY AKURAT ODSŁUCHAŁEM (PRZYZNAM SIĘ ZARÓWNO Z CIEKAWOŚCIĄ JAK I ZE SWOISTYM OSŁUPIENIEM, CHOĆ SĄDZIŁEM ŻE JUŻ NIEWIELE RZECZY JEST MNIE W STANIE ZASKOCZYĆ) NA TEMAT KRYZYSU MĘSKOŚCI . OTÓŻ ÓW SZWED, WPISUJE SIĘ W PROPAGOWANIE POLITYKI GENDER I FEMINIZMU, KTÓRE TO (JAKO POMIOTY MARKSIZMU) PROWADZĄ NAS BEZPOŚREDNIO KU DEHUMANIZACJI I DEPOPULACJI. CAŁY PROGRAM ZAMIESZCZAM PONIŻEJ (Z UDZIAŁEM PANI JOANNY TEGLUND I KRZYSZTOFA LECHA ŁUKSZY), UWYPUKLAJĄC JEDYNIE SAM LIST - KTÓREGO NIE MAM ZAMIARU KOMENTOWAĆ, ABY NIE PRZEDŁUŻAĆ, ZRESZTĄ TU NIE MA CO KOMENTOWAĆ, TU TRZEBA... DZIAŁAĆ. TAKIM BOWIEM LUDZIOM TRZEBA POMAGAĆ, GDYŻ W DZISIEJSZYM ŚWIECIE IDEOLOGIE MARKSISTOWSKIE DĄŻĄ DO ZUPEŁNEGO ZAMAZANIA RÓŻNIC POMIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ I TO W KAŻDEJ MOŻLIWEJ FORMIE. ZACZYNA SIĘ TO JUŻ OD SWOISTEJ "EDUKACJI SEKSUALNEJ" W SZKOŁACH, KTÓRA MA DEPRAWOWAĆ DZIECI OD NAJMŁODSZYCH LAT I TWORZYĆ Z NICH CAŁKOWICIE PODATNE NA ODGÓRNE WPŁYW - KUKŁY. JEŻELI BOWIEM KTOŚ NIE WIE CZY JEST MĘŻCZYZNĄ CZY KOBIETA, TO PRZEPRASZAM, ALE JA NIE MAM WIĘCEJ PYTAŃ - JA WYSIADAM. ANNA MARIA JOPEK ŚPIEWAŁA KIEDYŚ: "NIECH KTOŚ ZATRZYMA WRESZCIE ŚWIAT, JA WYSIADAM". DOBRZE, PRZEJDŹMY WIĘC DO OWEGO LISTU A POTEM JUŻ BEZPOŚREDNIO DO TEMATU: 


LIST SZWEDZKIEGO FEMINISTY:

CELOWO GO TUTAJ UMIESZCZAM, ABY DAĆ LUDZIOM DO MYŚLENIA DO CZEGO PROWADZĄ TE WSZYSTKIE IDEOLOGIE GENDER, FEMINIZMY I INNE PROMOCJE WYNATURZEŃ WYSTĘPUJĄCYCH W DZISIEJSZYCH CZASACH W NASZYM ŚWIECIE. SPÓJRZCIE KOCHANI, TEN CZŁOWIEK JEST KOMPLETNIE ZAGUBIONY, ON SAM NIE WIE DO CZEGO DOPROWADZI GO TA ZMIANA, KTÓRĄ PREFERUJE, ALE ON TAK BARDZO WIERZY W TEN FEMINISTYCZNY BEŁKOT O TYM IŻ JEDYNYMI SPRAWCAMI CIERPIENIA NA ŚWIECIE SĄ BIALI, HETEROSEKSUALNI MĘŻCZYŹNI, ŻE LECI W TYM KIERUNKU, NICZYM ĆMA DO OGNIA. PORAŻAJĄCE PRZYZNAM SIĘ SZCZERZE I DAJĄCE DO MYŚLENIA NAD MOŻLIWOŚCIĄ DEGENERACJI LUDZKOŚCI, JEŚLI DALEJ BĘDZIE PODĄŻAŁA W TYM KIERUNKU



"Nie jestem stawiającym opór, jestem ciemiężcą. Jestem rządami, jestem dyktaturami i armiami. Jestem Kościołem Katolickim. Jestem Władimirem Putinem i George'm Bushem, jestem przemocą i gwałcicielem. Wszystkie wzorce zachowania których się nauczyłem, i wszystkie przywileje, które warunkują moje życie i moją wolność - są owocami ucisku, jaki ludzie, podobnie jak ja, praktykowali zanim istniałem. Jestem władcą gdy podejmuję pracę, mimo że osoba o słowiańskim nazwisku ma lepsze kwalifikacje. Jestem gwałcicielem, kiedy samotna kobieta przechodzi przez ulice, żeby nie spotkać się ze mną na tym samym chodniku w nocy. Moje istnienie jako biały, heteroseksualny, pełnosprawny człowiek, zostało mi dane przez innych białych, heteroseksualnych mężczyzn, uciskających resztę ludzkości. Moja istota paruje niesprawiedliwością i oddycham uciskiem. Chociaż nie mam złych zamiarów, to ja, a nie nikt inny sprawia, że samotna kobieta przechodzi na drugą stronę ulicy w nocy. Dlaczego? Ponieważ moje ciało, jest ciałem uciskającego! I nadal uciska. Patriarchat to moja wina a męskość to mój wstyd. Nie czuję męskiej winy, ponieważ staram się przekonać otoczenie że nie wszyscy mężczyźni robią to, czy tamto, lub nie jestem taki jak oni, ale właśnie dlatego że zdaję sobie sprawę że jestem. 

Jestem żyjącą, rosnącą częścią małej grupy ludzi, którzy nadal wykorzystują i uciskają wszystkie inne grupy ludzi - wstydzę się za to. Pamiętam blogi kobiet, uparcie argumentujących że mężczyźni nie mogą być feministami, które twierdziły, że jedynym sposobem by mężczyzna był feministą - jest... przestać być mężczyzną, porzucić swoją męską rolę i odmówić uznania za mężczyznę. Zdaję sobie sprawę że mają rację. Zdaję sobie sprawę że każda kobieta, która wykluczyła, zignorowała mnie lub bała się mnie z powodu mojej płci - miała rację. Pamiętam bloga, który pisał że świat zmienia się z twoim przykładem, a nie z twoimi poglądami. Chociaż w słowach odrzucam patriarchat, pozostaję częścią problemu tak długo, jak długo moje ciało jest ciałem ciemiężcy. Muszę to zmienić! Najlepszym sposobem aby pomóc uciskanym, jest stać się kimś innym niż jestem. Jestem przekonany że jest to najważniejsze feministyczne przebudzenie białego, heteroseksualnego mężczyzny. 

Droga (niezrozumiałe - ale chyba chodzi o jakiś homo-skrót, czy coś w tym stylu) to jedyna droga, którą możemy podążać z czystym sumieniem. Transformacja białego, heteroseksualnego, męskiego ciała niesie triumf feminizmu. Zdaję sobie sprawę, że muszę zostać kimś innym, ponieważ nie chcę żyć z poczuciem winy i wstydu. Desperacko poszukuję siły do działania, szukam strategii transformacji ciała ciemiężyciela. Maluję paznokcie na czerwono, a oczy na czarno. Noszę sukienki lub kolorowe leginsy i zbyt dużą koszulę. Proszę moją dziewczynę, żeby mnie penetrowała. Staram się czuć swobodnie w sytuacjach seksualnych z innymi mężczyznami, szukam homoerotycznej piątkowej przyjemności. Ćwiczę, aby pewnego dnia z nimi mieć seks. Nie chodzi o to by stać się homoseksualistą lub zostać kobietą. Nie pragnę być kobietą, mam krótki zarost, po prostu chcę być mniej heteroseksualny, po prostu chcę przestać być mężczyzną. Zauważam że powoli się zmieniam, chociaż tak naprawdę nie wiem w co. 

Poczucie winy jest moją siłą napędowa, a wstyd moim przebudzeniem. Jasne, od dawna wiedziałem że moja osobista wolność wzrośnie, jeśli będę przede wszystkim jednostką, a nie mężczyzną, że ja sam na tym skorzystam. Wiem to od kilku lat, jednocześnie nazywając siebie feministą i głosząc równouprawnienie, ale niczego nie zmieniając. Jedynie poczucie winy i wstyd, zaszczepiły we mnie wystarczająco silną siłę transformacyjną. Tylko wstyd dotknął mnie w moim wnętrzu i zmobilizował wolę, czyli przymus do dekonstrukcji i zmiany. Nie wystarczy że zdamy sobie sprawę z naszych przywilejów, nie wystarczy wyrzec się ich, nawet nie można ich przekląć i czuć się sfrustrowanym. Przywileje to nie tylko strukturalne, abstrakcyjne mechanizmy władzy, które istnieją poza nami jako jednostki, są nasze, znaczą nasze ciała, są częścią tego, kim jesteśmy. Musimy się ich wstydzić! Wstydzę się, bo to jest moim obowiązkiem, wstydzę się, bo to jedyna rzecz, która zmusza mnie do zmiany. 

Feminizm męskiego wstydu nie jest konstruktywny, w nim nie chodzi o tworzenie, wzmacnianie i tworzenie autorytetu - on jest destrukcyjny, on jest rozbrajający i ubezwłasnowalniający, chodzi w nim o walkę z niesprawiedliwością, która żyje w twoim własnym ciele. Chodzi o przyznanie się do winy, a następnie rozerwanie, oderwanie i spalenie wszystkiego, czego on się wstydzi - aby móc odbudować i stworzyć nowe. On jest destrukcyjny i prowadzi do rozpadu i atakuje tylko ciała oprawców - jest on tylko dla mężczyzn. Wszystko w powyższym rozumowaniu było by niepotrzebne i zbyteczne, gdybyśmy przestali gwałcić i gnębić innych ludzi. To byłby oczywiście prawdziwy triumf feminizmu. Problem polega na tym, że nie przestajemy, że dopóki jestem CiS mężczyzną (to chyba znaczy że jest heteroseksualny), którym jestem dzisiaj, niezależnie od tego jak bardzo potępiam seksizm i głoszę równość - jestem częścią patriarchalnego czynnika społecznościowego i tego co feminizm zwalcza. Nie chcę czekać aż mój rodzaj ludzi przestanie gwałcić i gnębić innych, wolę być innym rodzajem człowieka"     






TO TYLE - POWIEM JESZCZE TYLKO ŻE TEN CZŁOWIEK JEST BARDZO POWAŻNIE CHORY - BRAKUJE MI SŁÓW, ABY TO SKOMENTOWAĆ BO NAWET NIE MA CO. JEST TO JEDNAK PRZESTROGA PRZED TYM, CO SIĘ MOŻE STAĆ, JEŚLI IDEOLOGIE MARKSIZMU (GENDER, FEMINIZM, PROMOCJA AGRESYWNEGO LGBT) ZDOŁAJĄ OPANOWAĆ ŻYCIE NASZE, A SZCZEGÓLNIE NASZYCH DZIECI, KTÓRE SĄ NAJBARDZIEJ UFNE I PODATNE NA TEGO TYPU ATAKI (A PRZEZ TO CAŁKOWICIE BEZBRONNE). PRZERAŻAJĄCE JEST BOWIEM TO, JAK ŁATWO LUDZIE ULEGAJĄ TEGO TYPU PROPAGANDZIE, KTÓRA POCZĄTKOWO WCHODZI Z PIĘKNYMI HASŁAMI O TOLERANCJI, RÓWNOŚCI etc etc. POTEM DOPIERO TWORZĄ SIĘ TAKIE HYBRYDY. PRZECIEŻ TEN CZŁOWIEK NIE JEST W STANIE NIE TYLKO STWORZYĆ NORMALNEJ RELACJI RODZINNEJ Z ŻADNĄ KOBIETĄ, ALE NIE STANOWIŁBY DLA TEJ KOBIETY ŻADNEGO OPARCIA, NIE MÓWIĄC JUŻ O TYM ŻE W NICZYM BY JEJ NIE POMÓGŁ ANI BY TEŻ JEJ NIE OBRONIŁ. POCO KOBIECIE JEST BOWIEM TAKI MĘŻCZYZNA, KTÓRY SAM NIE WIE CZY JEST MĘŻCZYZNĄ? 

TO TYLE - PRZEJDŹMY TERAZ DO TEMATU. PONIŻEJ PREZENTUJĘ OPOWIADANIE BDSM (OD RAZU ZASTRZEGAM, TAK JAK W TYTULE - OSOBY PONIŻEJ 18 ROKU ŻYCIA NIE POWINNY TEGO CZYTAĆ), W KTÓRYM MIMO WSZYSTKO JEST WIĘCEJ NORMALNOŚCI, NIŻ W LIŚCIE TEGO SZWEDZKIEGO FEMINISTY, KTÓRY ZAMIEŚCIŁEM WYŻEJ. ZACZYNAJMY ZATEM: 





 Jak zwykle w tej gazecie nic nie ma. To już trzeci miesiąc jak Monika straciła pracę. Co tydzień kupuje gazetę i szuka ogłoszeń. Była na paru rozmowach i nic albo znaleźli kogoś lepszego albo ona rezygnowała ze względów finansowych. Już miała odłożyć gazetę gdy jej wzrok przyciągnęło małe ogłoszenie. "Przyjmiemy dziewczyny do pracy w Holandii. Duże zarobki, zakwaterowanie, pozwolenie na pracę". Postanowiła zadzwonić pod wskazany numer telefonu. Została umówiona na spotkanie. Ubrała się tego dnia w nowe spodnie i lekką bluzeczkę. Kazano jej wziąć ze sobą paszport i przygotowane c.v. Szła na spotkanie pełna optymizmu. Kobieta z którą rozmawiała przez telefon wydała się bardzo sympatyczna. Nie powiedziała jej wiele o nowej pracy ale zapewniała, że na pewno da sobie rade bo nie jest to ciężkie zadanie. Przyszła punktualnie. Musiała chwilkę poczekać, bo przed nią były jeszcze dwie dziewczyny. Gdy przyszła jej kolej, weszła pewnym krokiem. W pokoju za biurkiem siedziała kobieta. Kazała jej usiąść naprzeciwko i poprosiła o pokazanie paszportu. Monika bez namysłu podała dokument. Kobieta obejrzała go i położyła na stole. Zadała jej kilka pytań. Pytała o rodzinę, o dyspozycyjność i czy mówiła, że wybiera się na rozmowę w sprawie pracy. Monika odpowiedziała, że jest panną i mieszka sama. Rodziców i rodzinę ma w innym mieście. W tej chwili jest w pełni dyspozycyjna. Rozmowa przebiegała bardzo owocnie, dowiedziała się, że będzie zarabiać dwa i pół tysiąca euro. Była zadowolona. Miała pracować przy pakowaniu pizzy i sprzątaniu lokalu po zamknięciu. Zgodziła się na ich warunki i cieszyła się z nowej pracy. Aby uczcić jej zatrudnienie kobieta zaproponowała kawę. Monika ucieszyła się na tę propozycję gdyż marzyła o niej od rana. Kawa miała przyjemny chodź dziwny smak. Kobieta zapoznała ją z Adamem, który miał zająć się wszystkimi formalnościami. Nagle gdy chciała wstać zakręciło się jej w głowie i usiadła ponownie na krzesło. Poczuła się dziwnie po chwili nie czuła już nic.

- Dobra zabieraj ją na dół, tylko nie próbuj jej tknąć wiesz, że szef lubi sam kosztować nowy towar. - rzekła kobieta i wręczyła Adamowi paszport Moniki.
  
- Wiem, wiem - mruknął mężczyzna.  

Gdy się  obudziła poczuła straszny ból głowy. Co to, gdzie jestem? - pomyślała. W koło było ciemno i zimno. Próbowała się  poruszyć ale na rękach i nogach miała zapięte ciężkie stalowe bransolety, które uniemożliwiały jej ruch. Zauważyła, że jest nago i leży na jakimś łóżku. Chciała krzyknąć, ale  to także nie było możliwe. W ustach miała knebel. Leżała tak myśląc co się stało i jak to się stało. Po paru minutach do jej celi wszedł wcześniej poznany Adam.
  
- Hej mała, obudziłaś się ? -  pewnie cię głowa boli, ale nie martw się to minie. - powiedział stając koło łóżka i zapalając światło. - Pewnie chcesz wiedzieć co tu robisz. A więc pokrótce: zostałaś  zatrudniona w naszej firmie, ale trochę na innym stanowisku niż myślisz, teraz przejdziesz krótki trening i przygotowanie, potem wyjedziesz do Holandii i tam będziesz pracować. Niestety, to co  zarobisz akurat wystarczy na twoje utrzymanie i wyżywienie a więc nie dostaniesz nic. Ale to nie jest problem bo i tak nie będziesz nigdzie wychodzić więc nie będziesz potrzebować pieniędzy. Lepiej się pogódź ze swoim położeniem bo nie jesteś wstanie go zmienić. To tyle na teraz. Dobranoc.  

Słuchała w osłupieniu tych słów i nie mogła w to uwierzyć. Jedyne co mogła powiedzieć to stłumione przez knebel - nnniee. Mężczyzna wyszedł ale tym razem nie zgasił światła. Na tyle na ile pozwalały jej kajdany, rozejrzała się po pokoju. Nie było tu okna. Pomieszczenie wyglądało na piwnicę. Ona leżała na łóżku rozciągnięta w kształcie krzyża. Dobrze czuła że jest naga. W pokoju stał jeszcze fotel i szafa. Na ścianie wisiały różnego rodzaju baty i pejcze. Na drugiej znajdowało się  duże lustro. Była bardzo zmęczona i nie wiedziała kiedy zapadła w sen. Obudziła się i od razu przypomniała sobie sytuację w jakiej się znalazła. Do jej cierpienia doszedł jeszcze fakt, że strasznie chciało jej się siku. Knebel w ustach spowodował, że bolały ją szczęki. Leżała cała ścierpnięta. Myślała o swoim położeniu i czuła się na straconej pozycji. Nie mogła się ruszyć, nawet nie wiedziała jak długo tu była. Postanowiła czekać co będzie dalej. Nie czekała długo, do pokoju ponownie wszedł Adam, ale tym razem obok niego stała kobieta i jakiś starszy mężczyzna. Adam podszedł do łóżka i wyjął knebel z jej ust.

- Milcz i nie próbuj krzyczeć. - powiedział.

- Jakim prawem to robicie? - krzyknęła, ale zamiast odpowiedzi otrzymała siarczysty policzek. Krzyknęła i w tym momencie nerwy jej puściły. Rozpłakała się i cicho zapytała - dlaczego to  robicie, co ja wam zrobiłam? Tym razem odezwał się starszy mężczyzna.

- Bo lubimy zarabiać na takich naiwnych, ładnych dziewuszkach jak ty. Mówiąc to podszedł do niej i zaczął powoli głaskać ją po nodze. Gładził ją delikatnie a jego ręka wędrowała coraz wyżej aż do kępki czarnych włosków. Pogładził ją tam i powoli zaczął zagłębiać  palce w jej ciało.

- Widzę, że nie jesteś dziewicą, szkoda - w jego głosie dało się wyczuć rozczarowanie. Zagłębiał w niej po kolei palce. Gdy doszedł do trzech zamruczał z zadowolenia. - Jesteś ciaśniutka, to dobrze, klienci lubią takie ciasne cipki.

- Przestań ty stara świnio - krzyknęła przez łzy. - Nie dotykaj mnie tymi łapami.  

Mężczyzna nie przejmował się jej protestami i kontynuował swoje badanie. Teraz  jego palce zaczęły zagłębiać się w jej tyłeczku. Powoli włożył jej jeden palec a potem drugi. 

- No, przynajmniej tu jesteś dziewicą.

- Zabieraj łapy to boli - wrzasnęła i plunęła na niego. Tylko tyle mogła zrobić. Nie było to mądre posunięcie. Do znieważonego mężczyzny podbiegła kobieta i szybko wytarła jego twarz. On spojrzał na nią i lekko się uśmiechając rzekł:  

- Nie trzeba było tego robić, teraz pogadamy inaczej. Myślałem, że Adam poinformował cię co i jak. Nie chcesz być grzeczna to trzeba będzie cię tego nauczyć. Adam wykąp ją, usuń kudły z pomiędzy nóg i możesz się pobawić. Ale jak przyjdę za dwie godziny ma być czyściutka i pachnąca. Nie ruszaj tylko jej tyłeczka jest dziewicą ktoś za to dużo zapłaci. – powiedział i wyszedł.

- Wybacz, że pozwoliłam aby cię opluła - tłumaczyła się kobieta. 

Weszli do drugiego pokoju  który oddzielony z celą był weneckim lustrem. Mężczyzna usiadł w fotelu i brutalnie pociągnął za włosy kobietę. Ta uklękła między jego nogami i wyjęła jego członek ze spodni. Sprawnie wzięła go w usta i zaczęła ssać. A tymczasem w drugim pomieszczeniu Adam  rozpiął kajdany z rąk Moniki. Coś do niej mówił ale ona tylko zaczęła się szarpać i próbowała się  wyrwać. Uspokoił ją jednym smagnięciem bata. Na jej ciele pojawiła się czerwona pręga. Rozpiął jej nogi ale tym razem siedziała spokojnie. Ostry ból kazał jej myśleć i zachowywać się spokojnie.   




KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
 

ACT 447 IS NOT APPLICABLE 

AND NEVER WILL APPLY TO POLAND

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz