Stron

czwartek, 3 października 2019

PRZEWRÓT IDEOLOGICZNY - Cz. V

CZYLI JAK PODBIĆ KRAJ

NIE UŻYWAJĄC WOJSKA?






BIAŁA PROPAGANDA 

Cz. I



 

 MORALNOŚĆ I NIEMORALNOŚĆ - CZYLI GWAŁCENIE

TŁUMÓW POPRZEZ PROPAGANDĘ POLITYCZNĄ


 
W państwach demokratycznych wyobrażają sobie, że wyborca jest wolny jeśli chodzi o poglądy i czyny, że jest dostatecznie chroniony przez liberalne instytucje państwa przed ingerencjami politycznymi, nadużyciem władzy, potęgą pieniądza, różnymi ekstremizmami; zapomina się jednak, że nikt go nie chroni przed nim samym, eksplozją jego popędów i instynktów, sprowokowaną przez kogoś innego, uodpornionego na psychiczne trucizny. Nie zdaje się sobie sprawy z zagrożenia, jakie stwarzają dla świata możliwości wynikające z zasady psychicznego gwałcenia mas za pomocą propagandy politycznej. Rzeczą o ogromnym znaczeniu, a niemal całkowicie nieznaną we wszystkich państwach demokratycznych, jest zmasowana propaganda typu sugestywno-emocjonalnego, adresowana do szerokich mas, która oddziałuje opierając się na naukowych zasadach nowoczesnej psychologii. Stanowiła ona dotychczas cechę charakterystyczną - i niestety monopol - dyktatur, i już z samego tego faktu przesądzała często o ich sukcesie. Kluczem do propagandy politycznej jest należyte wykorzystanie symboli psychologicznych. 

Symbolizm - istniał zawsze od czasu, kiedy człowiek wynalazł sposób przekazywania innym swych myśli i uczuć, przy czym tych ostatnich nawet częściej, dlatego że uczuciowość jest bardziej pierwotną funkcją psychiki, mającą swe korzenie w pokładach nie rozświetlonych przez świadomość. Można więc wyróżnić symbole bardziej prymitywne, dosłowne, prelogiczne, wywodzące się z podświadomości, które służyły ludziom pierwotnym do przekazywania za pomocą zachowań, początkowo bez wątpienia niemal odruchowych, ich stanów psychicznych wywołanych stanami fizjologicznymi. Były to stany zaniepokojenia, triumfu, głodu, sytości, gniewu, itd. Stopniowo ludzie nauczyli się uogólniać określenia rzeczy i czynności początkowo bowiem każdorazowo na określenie danej czynności używano właściwego tylko w tym jednym przypadku słowa, nie mając jednocześnie imienia pospolitego na określenie czynności jako takiej, w syntetycznej formie wszystkich jej jednostkowych zastosowań.

Wreszcie, w ludzkiej myśli pojawiła się abstrakcja, posługująca się symbolami abstrakcyjnymi, służącymi logice. Symbol stał się wówczas środkiem, dzięki któremu umysł ludzki mógł się wznieść ponad przyziemność i warunkować postęp ludzkości. Symbol pozwala dokładnie jak w algebrze z łatwością posługiwać się pojęciami, których bez niego umysł nie byłby w stanie ogarnąć. Oprócz tego jednak, symbolika jest par excellence językiem podświadomości. Symbole przekazują myśli i uczucia nie tylko w sposób ulotny i bezpośredni, ale także w formie bardziej rozciągniętej w czasie i przestrzeni. Przecież pismo jest niczym innym jak sposobem komunikowania się za pomocą symboli.

W  polityce ta ewolucja, ta tendencja do wykorzystania symboli, ma bardzo wielkie znaczenie. Mamy bowiem do czynienia z ruchami masowymi. Jest oczywiste, że w naszych czasach ruch polityczny ma szanse powodzenia tylko wówczas, kiedy idee przezeń głoszone są aprobowane przez dość znaczną liczbę ludzi, którzy w wyniku procesu asymilacji uznają je ze swoje własne, a co więcej idee te są jednakowo rozumiane i jednomyślnie popierane przez przytłaczającą większość członków tego ruchu. Mając to na uwadze, łatwo zrozumieć, że w naszych czasach jakiś ruch polityczny może osiągnąć szybki sukces tylko jeśli rozporządza stenograficzną metodą wyrażania swoich idei, swoją własną symboliką. W takim wypadku bowiem, może szybko i w sposób uniformistyczny zostać uznany za swój przez znaczną liczbę ludzi. Tak więc wyjaśnienie faktu, że dzisiejsze ruchy polityczne szczególnie chętnie posługują się symbolami przy rekrutacji członków i w działaniach, nie jest trudne. Historia dostarcza nam zresztą jaskrawych przykładów skutecznego użytkowania symboli: triumfalny pochód symbolu chrześcijaństwa - krzyża; litery SPQR - symbol władzy w starożytnym Rzymie; półksiężyc - symbol islamu, itd. Klasycznym przykładem walki politycznej za pośrednictwem symboli, zaczerpniętym z przeszłości, może być walka Krzyża z Półksiężycem.




Faszyzm w pełni wykorzystał język symboli jako narzędzie walki. Wiadomo jak wielką rolę odegrała symbolika swastyki w dochodzeniu Hitlera do władzy. Również Mussolini we Włoszech stosował na wielką skalę walkę symboli. Warto prześledzić ewolucję metod propagandy w dramatycznych latach poprzedzających drugą wojnę światową. Początkowo najszerzej stosowała propagandę niemiecka partia socjaldemokratyczna. Jej metody zainspirowały socjaldemokratów rosyjskich, zwłaszcza zaś bolszewików (bolszewicy mieliby się zaliczać do partii socjaldemokratycznych? To stwierdzenie jest co najmniej niepoważne), którzy wykorzystywali je umiejętnie i na wielką skalę. Szczególną po temu okazję stworzyła wojna domowa i realizacja pierwszej pięciolatki. Później zaczęli ich naśladować komuniści niemieccy, którzy najczęściej ograniczali się do niewolniczego kopiowania metod bolszewickich, co zresztą powodowało, że propaganda ta okazywała się najczęściej nieskuteczna. Mussolini wiele  zapożyczył od Rosjan, uważnie obserwował ich metody i wiele z nich wprowadził we Włoszech, okazały się bardzo przydatne. Hitler nie musiał się zbytnio wysilać, żeby wylansować w praktyce swój własny język symboli, inspirował się bezpośrednio metodami Mussoliniego i komunistów. Posłużył się nimi w sposób logiczny i konsekwentny, i wykorzystał tym skuteczniej, że jego przeciwnicy absolutnie nie zdawali sobie sprawy z tego co się dzieje i pozwolili mu bez przeszkód robić swoje. Co więc robił Hitler? 

Poprzez płomienne, nie skrępowane żadnymi samoograniczeniami przemówienia zwrócił na siebie uwagę, gwałtownie atakował rząd republiki weimarskiej, krytykował go, obrzucał obelgami, wygłaszał niesłychane groźby: "Polecą głowy!", "noc długich noży". Te pogróżki propagandy narodowo-socjalistycznej miały i musiały mieć ogromny wpływ na masy. Z dwóch powodów. Po pierwsze masy te, naturalnie rozdrażnione z powodu nędzy materialnej, chętnie przychylały ucha wszelkiej krytyce. Po drugie fakt, że propaganda ta była uprawiana bezkarnie rodził przekonanie, iż organy represyjne i środki ochrony państwa są całkowicie sparaliżowane i nie ma czego po nich oczekiwać. Hitler i jego zwolennicy, zbierający się w rytm werbli, robili jeszcze coś co niesłychanie potęgowało efekt ich słów. Posługiwali się symboliką, wykorzystując w tym celu symbol niezwykle prosty z graficznego punktu widzenia - swastykę, którą umieszczali wszędzie w ogromnych ilościach. Właśnie dzięki temu, że jest to symbol łatwy do narysowania, powielano go w milionach egzemplarzy i posłużył on za bodziec wywołujący w masach określoną reakcję nerwową. Mechanizm jest następujący: każde gwałtowne słowo wypowiedziane lub napisane przez Hitlera, każda pogróżka kojarzyła się w umysłach słuchaczy i czytelników z symbolem - swastyką, który stopniowo stał się znakiem przywodzącym na myśl słowa Hitlera i jego pogróżki, wszechobecne swastyki nieustannie oddziaływały na masy, nieprzerwanie podsycały nastroje przychylne dla Hitlera, podtrzymywały efekt  zglajchszaltowania wywołany przez jego dramatyczne przemówienia. Ówczesny rząd niemiecki miał dwie możliwości likwidacji takiej właśnie reakcji skojarzeniowej. Można było bądź zwalczać symbole nazistowskie, osłabiać ich nośność, ośmieszać przez określone działania lub kontrakcje, bądź też zakazać ich używania, przeciwdziałać wiecom, obelgom, krytykom, pogróżkom. Nie zrobiono ani jednego ani drugiego, pozwalając wrogom republiki spokojnie operować stale odnawianą siłą swej symboliki.

 




Z politycznego punktu widzenia można zadać sobie pytanie, na czym opiera się możliwość osiągnięcia korzystnego wyniku w walce na symbole? Za odpowiedź może posłużyć poniższe przedstawienie pewnych faktów: otóż z punktu widzenia neurofizjologii można wyróżnić dwa typy osobnicze: tych, którzy reagują szybko - aktywnych i tych, którzy reagują wolniej i mogą być zaliczani do kategorii osobników pasywnych. Z reguły osobnicy bardziej aktywni są też bardziej świadomi. Łatwo stwierdzić, że jest znacznie więcej osobników pasywnych niż aktywnych. Dobrym kryterium może tu być liczba obecnych na zebraniach wyborczych. Można na przykład bez trudu skonstatować, że w mieście, w którym mieszka 60 000 uprawnionych do głosowania, zaledwie 4 do 5 000 można uznać za osoby aktywne i to biorąc pod uwagę wszystkie partie polityczne. Niemniej jednak 55 000 osób biernych ma takie samo prawo głosu jak pozostali. To od nich więc zależy w ostatecznym rozrachunku wynik wyborów. Zadaniem propagandy partyjnej jest pozyskanie dla swojej sprawy tych 55 000 biernych, którzy nie chodzą na zebrania wyborcze i nie czytają gazet politycznych, partie robotnicze nie rozporządzają środkami pozwalającymi na rozpowszechnianie ulotek w dostatecznych ilościach i nikt nie czyta ich organów prasowych, nudnych, przegadanych i doktrynerskich. Nic dziwnego, że ta propaganda jest nieatrakcyjna lub mało atrakcyjna.

Propaganda hitlerowska natomiast, bardzo silnie zabarwiona emocjonalnie, biorąca w swe władanie ulicę, osiągnęła swój cel, gdyż przemawiała do tej masy 55 000. Wśród emocji, które najsilniej oddziaływały na te bierne elementy należy wymienić przede wszystkim strach, oto dlaczego propaganda ta operowała głównie zastraszaniem. W tym właśnie duchu Hitler posługiwał się swastyką, dzięki której zwyciężył. Jego przeciwnicy nie odkryli, co zadecyduje o wyniku tej walki, nie rozporządzali żadnym symbolem, sądzili, że wystarczy im posługiwanie się dowodami logicznymi, a kiedy wreszcie odwoływali się do emocji, usiłowali nieodmiennie ośmieszyć przeciwnika, co jest metodą najmniej skuteczną, a w dodatku robili to najczęściej w formie zupełnie niewystarczającej nieudolnej. Ich propaganda obracała się w zaklętym kręgu i dlatego przegrali. Symbol może odgrywać w kształtowaniu odruchów warunkowych rolę czynnika warunkującego, który nakładając się na odruch wrodzony bezwarunkowy lub na odruch warunkowy wykształcony już wcześniej, sam z kolei staje się bodźcem wywołującym taką czy inną reakcję, pożądaną przez tego, który za pomocą tego właśnie symbolu wpływa na sferę emocjonalną innych.

 



 




Słowo - mówione lub pisane, można wykorzystać równie dobrze do przedstawienia konkretnego jednostkowego faktu lub mniej lub bardziej skomplikowanego zbioru faktów, jak abstraktu lub całego zbioru abstrakcyjnych pojęć naukowych czy filozoficznych. W polityce przez symbole z reguły rozumie się proste formy przedstawiające pewne idee, ale także systemy lub doktryny wielce skomplikowane i abstrakcyjne. Podstawę stanowi doktryna, na przykład doktryna marksistowska. Następny poziom, to koncentrat tej doktryny pomyślany jako podstawa działania, czyli program, powiedzmy - partii socjalistycznej, poziom trzeci, to jeszcze większa koncentracja treści - ogólne i zasadnicze idee programu lub cele do osiągnięcia są wyrażone w formie haseł, na przykład "Ziemia i pokój!" (podczas rewolucji rosyjskiej), czy "Broń dla Hiszpanii!" (podczas hiszpańskiej wojny domowej), albo w formie sloganów, odwołujących się do namiętności politycznych - entuzjazmu lub nienawiści, np. "Cała władza w ręce rad!", "Precz z brudną wojną!" Oczywiście każde hasło, żeby znalazło odzew, musi odpowiadać nie tylko sytuacji politycznej, ale także poziomowi świadomości mas.

I wreszcie na szczycie piramidy znajduje się symbol: na przykład trzy strzały albo sierp i młot, który na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl ideę socjalistyczną lub komunistyczną i stara się wywołać odruch przychylny partii, np. wstąpienie do niej. Jest to niejako stenograficzny zapis hasła, programu, doktryny. Krótki i prosty, ma tę zaletę, że działa szybko i łatwo wywołuje pożądany odruch warunkowy. Symbol jest tym skuteczniejszy, im bardziej sugestywny, to znaczy im celniej oddaje ideę przewodnią kojarzącą się z ruchem, który reprezentuje, a zwłaszcza ładunek emocjonalny, którym ów ruch się posługuje: groźba, współczucie, interes materialny, itd. W ten sposób symbole mogą się stać wyjątkowo skutecznymi instrumentami zintegrowania lub podporządkowania sobie mas. "In hoc signo vinces" ("Zwyciężysz pod tym znakiem" - napis, jaki miał się ukazać wraz ze znakiem krzyża cesarzowi rzymskiemu Konstantynowi Wielkiemu przed zwycięską bitwą z Maksencjuszem przy moście Mulwijskim pod Rzymem w październiku 312 r. Po tym zwycięstwie chrześcijaństwo stało się prawnie równouprawnioną religią w Imperium Rzymskim od 313 r. a od 380 roku jedyną religią panującą), jest wielce charakterystyczne dla chrześcijaństwa wraz z samym znakiem - krzyżem. Kiedy analizujemy formy różnych symboli graficznych używanych przez ludzi w trakcie wielkich ruchów historii stwierdzamy, że motywy występujące w tych symbolach są często zadziwiająco archaiczne: jedne pokazują stylizację starożytnej broni lub narzędzi, inne wiążą się bezpośrednio z ideą ruchu, który symbolizują, jak na przykład krzyż, przywodzący na myśl ofiarę Chrystusa dla ludzkości i usiłujący skupić ludzi w imię miłosierdzia i miłości bliźniego lub komunistyczny sierp i młot, przywodzący na myśl ideę budowy społeczeństwa, ideę pracy, jako źródła powszechnego szczęścia i dobrobytu (rozumiem że autor mówi jedynie o treści, jaką miał stanowić dany symbol, a nie o tym czym był w rzeczywistości zarówno ustrój komunistyczny, jak i odnoszący się do niego symbol).

Symbol faszystowski - fasci, czyli rózgi liktorskie, miał głęboki podtekst: było to narzędzie wymierzania kary, a więc symbol przemocy w służbie prawa, poza tym kojarzy się z okresem świetności historii Rzymu, a więc i Włoch. Wadą logo było natomiast to, że był zbyt skomplikowany a więc trudny do reprodukowania, a przecież to właśnie prostota stanowi o praktycznej sile znaków graficznych, umożliwiając łatwe ich powielanie. Tak było w wypadku swastyki Hitlera, która w dzisiejszych czasach sama w sobie niczego nie symbolizuje. Jest to bardzo stary symbol hinduski (i chiński) spotykany wśród zabytków różnych cywilizacji na wszystkich kontynentach (poza Australią) od czasów prehistorycznych (jest to przede wszystkim symbol aryjski i starosłowiański). Sądzi się, że miała ona przedstawiać koło i sugerować jego wirowanie aż do zawrotu głowy; symbolizuje też słońce. W każdym razie symbol ten nie ma nic wspólnego z narodowym socjalizmem. widząc go po raz pierwszy, nie czuje się nic. Rzuca się, być może, w oczy z powodu swego niezwykłego kształtu, ale budzi raczej niemiłe uczucie, podobnie jak widok pająka czy pluskwy. Hitlerowcy starali się udowodnić, że swastyka jest starym symbolem aryjskim, czy nawet nordyckim  (swastyka - pierwotnie symbol szczęścia, radości i życia - symbolizującego nieustanne krążenie między życiem a śmiercią - została przejęta i tym samym zbezczeszczona przez niemieckich nazistów. Dziś widok swastyki, bez względu na intencje a nawet dodany opis - natychmiast przyporządkowuje daną osobę, używającą owego symbolu do kosza z napisem "nazizm" lub "nazista". A przecież symbol swastyki był używany w okresie międzywojennym i wcześniej w wielu krajach, jak choćby w Indiach, na Łotwie, w Finlandii, wśród części ludów Brytanii no i oczywiście w Polsce, w której przed II Wojną Światową swastyka była symbolem kilku pułków - jako nawiązanie do starosłowiańskiego symbolu solarnego, na zasadzie pamięci genetycznej. Ale symbol ten został skutecznie zbezczeszczony przez Hitlera i jego bandę dewiacyjnych homosiów - w partii nazistowskiej przed rokiem 1933 r. ponad 90 % członków było... homoseksualistami, co zresztą przetrwało w symbolice i sztuce nazistowskiej w postaci posągów nagich mężczyzn "prężących" się do walki z mieczem w dłoni itd. Dziś zaś to samo dzieje się z... tęczą. Ten piękny symbol, będący nawet w Biblii formą swoistej zgody i pojednania Boga z ludźmi, został brutalnie przejęty i zbezczeszczony przez ideologów lgbt - którzy uznali go za swój własny symbol. Przejęli go w taki sam sposób jak Hitler swastykę i jeśli dziś ktoś pyta się czy wizerunek tęczy może obrażać, to można od razu odwrócić pytanie czy jego samego obraża swastyka? Jeśli tak to właśnie uzyskał odpowiedź na swoje pytanie).


 



W rzeczywistości została zaadoptowana przez Hitlera wyłącznie z powodu swej formy prostej, a zarazem rzucającej się w oczy, jak udany znak fabryczny. Zresztą nie był to nawet jego pomysł, żeby wykorzystać swastykę jako symbol ruchu, w Mein Kampf pisze, że przejął tę ideę od pewnego bawarskiego dentysty. Kiedy Hitler twierdzi, że swastyka ma symbolizować triumf pracy przynoszącej dobra materialne - "idei, która była i pozostanie z gruntu antysemicką" - trudno traktować go poważnie. Wydaje się, że nawet "objaśniona", taka symbolika swastyki jest trudna do przyjęcia. Kiedy jednak Hitler mówi, że "rzucający się w oczy znak może rozbudzić powszechne zainteresowanie nowo powstałym ruchem", całkowicie się z nim zgadzamy.

Jako widomy symbol mający zastraszyć przeciwnika, odpowiednik rzymskiego pozdrowienia Mussoliniego i Hitlera, antyfaszyści (komuniści, marksiści - współcześni faszyści) przyjęli energicznie wyrzucaną w górę zaciśniętą prawą pięść. Gest ten symbolizował ducha bojowego, wyrażał groźbę i mógł być używany zarówno jako pozdrowienie zbiorowe, jak też indywidualne, pozdrowienie wzajemne, gest przysięgi i gest podczas przemarszów w zwartym szyku. Te ostatnie - podobnie jak różne ceremonie publiczne - są bardzo skutecznym środkiem propagandowym w celu zogniskowania i dania upustu namiętnościom, zwłaszcza typu agresywnego za pomocą symboli graficznych, transparentów z hasłami i sloganami, uniformów, sztandarów, okrzyków, śpiewów, muzyki itp. W istocie rzeczy są to rozdęte do nienormalnie wielkich rozmiarów naśladownictwa parad jarmarcznych, działające na wzrok, słuch i nerwy zarówno "aktorów" jak "widzów". Jako groźny symbol dźwiękowy, stanowiący odpowiednik Heil Hitler narodowych socjalistów, socjaliści używali okrzyku "Freiheit!" ("Wolność!") przypominającego najszczytniejszy ideał socjalistyczny: wolność polityczną i duchową, wyzwolenie spod kapitalistycznego jarzma. Okrzykowi towarzyszył gest - wzniesiona pięść. Symbole te stosowano możliwie najczęściej w miejscach publicznych. Aby zapewnić maksymalne upowszechnienie tych symboli i możliwie szybkie ich oddziaływanie, członkowie ruchu przechadzali się regularnie w określonych godzinach po najbardziej ruchliwych ulicach i placach. Tego rodzaju propagandę określano technicznie jako "obnoszenie symboli".

Oto dobitny dowód skuteczności dynamicznej propagandy za pomocą symboli. Pewnej niedzieli w Kopenhadze młodzi socjaliści jeździli na rowerach ulicami miasta sznurem, jeden za drugim. Rowery były przyozdobione czerwonymi proporczykami z trzema strzałami, które powiewały na wietrze, jadący na czele miał oprócz tego umocowany do kierownicy taki sam sztandar, w ręce zaś trąbkę. Co pewien czas dął przenikliwie w trąbkę, a wtedy wszyscy jadący za nim wznosili jednocześnie pięść i wołali: "Kampfklar!" ("Gotów do boju!") zawołanie bojowe młodzieży socjalistycznej. Oszołomieni przechodnie zatrzymywali się i przypatrywali przemykającemu sznurowi cyklistów. Nazajutrz gazety pisały: "Wczoraj stolica została opanowana przez grupy młodych socjalistów, którzy uciekli się do propagandy nowego typu...", itd. Kierownictwo organizacji, chcąc sprawdzić efekt akcji, wysłało na ulice ankieterów, którzy zapytywali przechodniów o ich wrażenia, między innymi o liczbę grup jeżdżących ulicami i liczbę uczestników imprezy. Zdaniem widzów, liczebność uczestników wynosiła od 200 do 300. W rzeczywistości były tylko dwie ekipy, liczące razem zaledwie... 12 osób! Jako symbole dźwiękowe wywołujące entuzjazm, stosuje się hymny lub pieśni masowe. Znany jest "Horst Wessel Lied" hitlerowców, "Giovinezza" - Mussoliniego, czy "Międzynarodówka" socjalistów. Podczas rewolucji rosyjskiej rolę hymnu rewolucyjnego często odgrywała "Marsylianka".


PO ZAJĘCIU WSCHODNICH ZIEM POLSKICH 
PRZEZ ZWIĄZEK SOWIECKI
(po 17 września 1939 r.)
NOWE PORZĄDKI - NOWA WIARA





MODLITWA DO HITLERA W SZKOLE HITLERJUGEND





GENDER STUDIES W NAZISTOWSKICH NIEMCZECH





W STALINOWSKIEJ POLSCE
(lata 50-te)
POŻEGNANIE TRUCHŁA





 CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz