Stron

czwartek, 19 grudnia 2019

HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. CXXXIII

"CZAS CHAOSU"

(ok. 3 400 r. p.n.e. - ok. 2 024 r. p.n.e.)






"BOGOWIE POGRĄŻYLI WAS W SEPARACJI, PONIEWAŻ PRAGNĘLI OBSERWOWAĆ WAS I PROWADZIĆ EKSPERYMENTY. TO DLATEGO NA WASZEJ PLANECIE ISTNIEJĄ RÓŻNE RASY (...) WIELU WIDZI W WAS MYSZKI LABORATORYJNE, KTÓRE NALEŻY BADAĆ, PRZEKSZTAŁCAĆ I ZMIENIAĆ (...) PAMIĘTAJCIE ŻE JESTEŚCIE STAROŻYTNĄ RASĄ"

"ZWIASTUNI ŚWITU"
BARBARA MARCINIAK






WOJNA NA MARSIE



 W 1984 r. niejaki Joseph McMoneagle - człowiek obdarzony ponadnaturalnymi zdolnościami i tym samym wykorzystywany przez CIA jako tzw.: "parapsychiczny szpieg" - otrzymał polecenie przeprowadzenia wizji i cofnięcia się w czasie, aby ujrzeć i opisać jak wyglądał Mars prawie milion lat temu. McMoneagle otrzymał też odpowiednie współrzędne (które szczegółowo ograniczały obszar poszukiwań do rejonu Marsa znanego obecnie jako: Cydonia) i rozpoczął sesję, w wyniku której ujrzał jak wyglądało życie na Marsie w czasach, gdy Ziemia nie była jeszcze (oficjalnie) zaludniona przez homo sapiens. Ujrzał jakieś marsjańskie miasto, pełne piramid oraz wysokich, odzianych w jedwab (lub materiał przypominający jedwab) ludzi. Ci ludzie byli niespokojni, bowiem mimo iż dysponowali zaawansowaną techniką, nie byli w stanie ocalić swojej planety przed czymś, co miało nadejść (McMoneagle poczuł smutek i obawy tych ludzi, gdyż ich świat umierał, a oni nie mogli temu przeciwdziałać). Planeta traciła atmosferę w zastraszającym tempie i ówcześni mieszkańcy Marsa, aby ocalić swoją cywilizację, zamierzali przenieść się w inne miejsce - do jakiegoś innego świata. Gdy McMoneagle ruszył ich śladem w swej parapsychicznej, historycznej podróży - dotarł na pewną niezwykle ciepłą, wulkaniczną planetę, porosłą dziwnymi roślinami. Nie był pewien czy to jest Ziemia, ale tego nie wykluczał. To była jedna z najsławniejszych (opisanych) jego wizji dotyczących Marsa. Jak już bowiem wcześniej pisałem w tym temacie, Mars był stopniowo zasiedlany, jako pierwsza planeta w naszym Układzie Słonecznym, od ok. 3 800 000 000 lat temu, a jego pierwszymi mieszkańcami były bez wątpienia Gady z Alpha Draconis, Ursa Major i Ursa Minor. Od ok. 189 000 000 lat temu, na Marsa zaczęli przybywać ludzcy koloniści z takich galaktyk jak Lira, Plejady czy Syriusz. Przez pewien czas istniała nawet kooperacja pomiędzy Galaktyczną Ludzkością a Gadami (już po zakończeniu II Wielkiej Wojny Galaktycznej), a na Marsa przewieziono też niektóre gatunki cofniętych w swym rozwoju Gadów - czyli dinozaurów - jednak po upływie kilkudziesięciu tysiącleci Gady wycofały się z Marsa (choć w channelingach nie zostało wyjaśnione czy uczyniły to dobrowolnie, czy też pod przymusem).

Ok. 113 000 000 lat temu Lirianie (czyli praprzodkowie - cała bowiem Galaktyczna Ludzkość, nie wyłączając nas, Ziemian - wywodzi się właśnie z galaktyki Liry) założyli na Marsie potężną cywilizację - zwaną współcześnie Martines Valley Canyon - i zdominowali planetę. Ok. 69 000 000 lat temu powstał drugi, konkurencyjny ośrodek cywilizacyjny, tym razem złożony przez Plejadian i Syrian na terenie obecnego Tharsis Ridge. Ośrodki te przez długi czas istniały obok siebie i choć wzajemnie konkurowały, to jednak nie dochodziło między nimi do poważniejszych konfliktów. Jednak ok. 2 000 000 lat temu (lub nieco wcześniej - gdyż w tym przypadku daty są płynne i dość trudno je przyporządkować chronologicznie), doszło do otwartej wojny pomiędzy tymi miastami, a zakończyła się ona zniszczeniem Tharsis Ridge (co ciekawe, w mieście tym zamieszkiwali wówczas zarówno Lirianie jak i Plejadianie i Syrianie, nie była więc to wojna typowo "planetarna", a walka pomiędzy dwoma ośrodkami o całkowitą dominację nad Marsem) i zwycięstwem Martines Valley Canyon. Od ok. 2 000 000 lat temu cywilizacja marsjańska była zdominowana przez ten właśnie ośrodek - choć zaczęły powstawać również i inne miasta - który został zniszczony dopiero przez Gady na początku III Wielkiej Wojny Galaktycznej ok. 1 320 000 lat temu. To właśnie wówczas nastąpił rozpad atmosfery i powolne (ale nieuniknione pustynnienie planety). Po zakończeniu III Wielkiej Wojny Galaktycznej ok. 1 240 000 lat temu, Galaktyczna Ludzkość nie wróciła od razu na zniszczonego Marsa, dopiero od ok. 900 000 r. p.n.e. zaczęto ponownie zasiedlać tę planetę, wznosząc tam monumentalne budowle (piramidy a nawet Sfinksa) na pamiątkę dawnej cywilizacji Plejadian, Lirian i Syrian - jednak utrzymanie Marsa okazało się niemożliwe, gdyż planeta po prostu traciła swą atmosferę i zamieniała się w pustynne, pełne burz piaskowych miejsce. Ponownie opuszczono więc tę planetę.




Po raz kolejny Mars odrodził się (w szczątkowej formie), gdy ok. 40 000 r. p.n.e. cywilizacja Atlantów II Imperium zaczęła go ponownie zasiedlać (w celach głównie badawczych i militarnych). Gdy 25 000 lat temu, Atlantyda zniszczyła Imperium Mu, część mieszkańców (prócz głównej swej trasy - na kontynent amerykański, gdzie potem powstały cywilizacje indiańskie), przedostała się też na Marsa, gdzie pobudowała tam podziemne budynki i tunele. Druga wielka migracja na Marsa, miała miejsce ok. 12 500 r. p.n.e. gdy Plejadianie i Syrianie zniszczyli cywilizację II Imperium Atlantydy, jednak Mars był już wówczas pozbawioną atmosfery (atmosfera w szczątkowych ilościach) planetą, a uciekinierzy znaleźli azyl w podziemnych, niewielkich miastach. Ok. 11 000 r. p.n.e. po raz pierwszy na Marsa zbiegł Marduk - przedstawiciel cywilizacji Malonian z Nibiru. Po raz kolejny pojawił się tam ok. 3 450 r. p.n.e. po upadku jego planów zdobycia dominacji nad pozostałymi "bogami z Edenu", która do tradycji religijnej przeszła jako zagłada Wieży Babel (lub po prostu Afera Babel). Natomiast ok. 2 200 r. p.n.e. doszło na Marsie do kolejnej odsłony konfliktu pomiędzy Nibiruanami, gdzie przeciwko sobie stanęli Ninurta syn Enlila i Marduk syn Enkiego. Nie posiadam zbyt rozbudowanych informacji o toczącym się wówczas konflikcie, wiadomo jedynie że Marduk stworzył sporą armię i odniósł druzgocące zwycięstwo najpierw nad samym Ninurtą na Marsie, a następnie uderzył na Nibiru i doprowadził do jego zagłady (utracono sterowność nad owym kosmicznym gwiazdolotem i musiano się stamtąd ewakuować - a uciekinierów z Nibiru zaczęto odtąd nazywać mianem Nefilim - czyli Upadli). 

Duża część Nibiruan powróciła na Ziemię, albo też na inne planety naszego Układu Słonecznego (przeniosła się tam również Wielka Rada Nibiruańska). Dzięki broni zdobytej z Nibiru (w tym kryształom mocy - o których kiedyś pisałem już w tej serii) Marduk zdobył dominację, zajmując Mars i kontrolując Księżyc a także część terenów na Ziemi (w tym na przykład Egipt, choć już Mezopotamii nie udało mu się opanować). Więcej informacji na temat konfliktu na Marsie już nie posiadam, ale warto przez chwilę się zastanowić czy Nibiruanie rzeczywiście opuścili Ziemię, tak jak planował to niegdyś dziadek Anu? Otóż wydaje mi się że... że nie, gdyż po utracie sterowności nad Nibiru, w zasadzie nie mieli już dokąd wracać. To zaś, że od tysiącleci do dziś jesteśmy obserwowani przez różnych "obcych" jest faktem niepodważalnym, który po prostu nie został upubliczniony (żyjemy więc w wielkim matrixie) światowej opinii publicznej - z obawy o reakcję ludzi na tego typu informacje - choć obecność sił "nieziemskich" potwierdzali zarówno piloci jak i astronauci (w tym ci ze sławnego Apollo 13, którzy po raz pierwszy stanęli na Księżycu i o których powstał dość ciekawy film z Tomem Hanksem w roli głównej). Potocznie przyjęto określać owych kosmicznych obserwatorów mianem: "Świętych Mikołajów" (o czym sam do niedawna nie wiedziałem), jak choćby w grudniu 1968 r. gdy Walter Schirra z Apollo 8 wleciał w orbitę Księżyca, zameldował do Houston te oto słowa: "Bądźcie proszę świadomi tego, że jest tu Święty Mikołaj". Pytanie więc brzmi - jak długo jeszcze owi "opiekunowie" będą się nam przyglądali? Zresztą obserwacja naszych poczynań to jedno, a kontrola to drugie - ciekaw jestem czy wreszcie zdołamy zerwać tę smycz i wybić się na pełną niezależność od obcych istot (Plejadian, Lirian, Syrian, Nibiruan), którzy są tu od setek tysięcy a nawet milionów lat i choć są to różne istoty, mające różne (często sprzeczne ze sobą) cele, to jednak wciąż pozostaje taka dojmująca świadomość że my, jako ludzie, jesteśmy (w mniejszym lub większym stopniu) ich myszkami laboratoryjnymi, a już z pewnością Ziemia objęta jest swoistą kwarantanną z ich strony. Pytanie tylko brzmi czy to oni bronią nas przed jeszcze innymi istotami z głębi Wszechświata, czy też... chronią siebie przed nami i naszym ekspansjonizmem.        



PS: W kolejnej części wracam z powrotem do Sumeru i Akadu, a następnie do Egiptu i po rozwikłaniu kolejnych części przekazów channelingowych, postaram się przedstawić dalszą "mapę drogową" tematów. Trzeba będzie też wrócić do Abrahama i jego związków z "bogami" choć w tym akurat temacie panuje spory rozgardiasz i gdy tylko dojdę o co w tym wszystkim chodzi, postaram się napisać o tym jakiś (w miarę logiczny) tekst





 
CDN.
 

3 komentarze:

  1. Fascynujące! Mogłabym o tym czytać w nieskończoność, nigdy nie mam dość. Jest tak dużo ze sobą sprzecznych źródeł odnośnie tego pierwszego czasu zwanego Tep Sepi gdzie bogowie mieszkali między ludźmi. Zastanawia mnie tylko jedno, gdzie po zniszczeniu Nibiru teraz stacjonują, skąd mieliby nas obserwować?? I czy tu chodzi rzeczywiście o Anunnaki czy może jednak o gady. Ponieważ zważając na usytuowanie piramid w Gizie to są ukierunkowane na Oriona. A Orion wiadomo nigdy nie był zamieszkany przez Lirian lub Malonian. Być może należy zwrócić uwagę na Saturna, iluminaci często odnoszą się w swoich logach i znakach do tej planety a także wielkie korporacje z bankami włącznie. Czy to tylko przypadek? Wszak Saturn uchodzi za najpiękniejszą z planet w naszym układzie. Nie wiem czy jest to do rozwikłania, czy kiedyś, jeszcze za naszego życia dowiemy się prawdy? Ponoć aby się dowiedzieć prawdy trzeba zajrzeć w głąb siebie, my jesteśmy sami dowodem na wszystko. No ale w takim razie gdzie tego dowodu szukać? W sercu, umyśle?? A może wokół siebie i w tym co się dzieje z naszym światem? I czy można powiedzieć, że stworzyliśmy wielką ludzką cywilizację, która przetrwa tysiące lat gdyby nawet upadła to przetrwa w ustnych przekazach i monumentach, arcydziełach sztuki i wynalazkach ?? W życiu ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawym i dość dziwnym faktem jest, że od 1972 r. już żadna załogowa misja na Księżyc nie doszła do skutku i nie wylądowała na jego powierzchni. W końcu technologia poszła tak dalece do przodu od lat 60-tych, a mimo to człowiek od prawie pięćdziesięciu lat nie postawił stopy na na jego powierzchni.

    A może celowo tam nie lądujemy, gdyż Księżyc (zwłaszcza jego ciemna strona) jest pod kontrolą istot, o których my tu na Ziemi nie mamy bladego pojęcia? Obecnie prezydent Trump przywrócił (zarzucony ok końca lat 80-tych), program Gwiezdnych Wojen Reagana, pod zmienioną nazwą Sił Kosmicznych.

    PS: Te wszystkie ekoterroryzmy i porównywanie zwierząt dla ludzi, też może mieć (co nie znaczy że ma - stawiam jedynie luźną hipotezę) z istotami, które pragną nas tutaj hodować, niczym zwierzątka laboratoryjne. Mnóstwo pytań a żadnych odpowiedzi - pewne jest tylko jedno, że istoty pozaziemskie istnieją i widziało ich już mnóstwo zarówno astronautów, jak i pilotów.

    Warto się nad tym poważnie zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na treboroku jest wpis z wystąpienia jakiegoś generała wojskowego czy naukowca z Pentagonu nie pamiętam dokładnie. W każdym bądź razie człowiek ów informuje społeczeństwo o testowaniu jakiś bardzo wysokich technologii wojskowych. Czyli oni jakoby dopiero testują te technologie. Ujawniają, że są w ich posiadaniu. Ja wiem jak te technologie się nazywają w żargonie pilotów myśliwskich. Otóż nazywają się tiki taki. Bo wyglądają jak tiki taki białe dość duże obiekty poruszające się z zawrotną szybkością i znikające w mgnieniu oka z horyzontu patrzącego, następnie pojawiające się jakby z nikąd tuż przed maszyną pilota. Bawią się z nimi w ciucibabkę. Następnie spore kule na niebie lub kolorowe światła zataczające kręgi. Niektórzy mają to za ufo, na podstawie tego powstały teorie o obcych którzy nas obserwują, uprowadzają itp. Czyli jakoby obcy którzy nas obserwują, uprowadzają już tyle lat, potrzebowali na to dziesięcioleci aby uzyskać zadawalające info o ziemianach. Obcy muszą być niezwykle tępi pomimo wysokiej technologii kosmicznej. Te tiki taki latają po niebie i bawią się w ciuciubabkę z pilotami myśliwców amerykańskich, to wiadomo a co jeździ pod ziemią, w sekretnych tunelach oplatających cały glob?? Czytałam, że super nowoczesne poduszkowce w których można dotrzeć na miejsce oddalone o setki kilometrów w parę minut. Pewnie w posiadaniu USA są też technologie pozyskiwania darmowej energii w tym wszystkie odkrycia Tesli . Więc takie informacje jakoby były dopiero testowane można swobodnie włożyć między bajki. Ale też nie można negować tego, że obcy nas nie obserwują, z pewnością obserwują ale nie tak jak my myślimy.Jeżeli są cywilizacją daleko więcej technologicznie posuniętą od naszej to mogą zakrzywiać czasoprzestrzeń lub używać efektu mimikry aby chodzić między nami i" być jednymi z nas" Pytanie tylko po co i w jakim celu mieli by to robić?? Dużo się ostatnio mówi i pisze jakoby ludzkości było na naszej planecie za dużo. Komuś najwyraźniej przeszkadza i uwiera liczba 7 mld. Coraz częściej słyszę o depopulacji, aborcji, eutanazji itp. Czyli jest nas za dużo do upilnowania i ujarzmienia. Nazywa się to zrównoważony rozwój Agendy 2030. Ta data jest bardzo złowieszcza ponieważ mają plan u muszą go domknąć, starają się na wszystkie możliwe sposoby. Szykują ucisk i terror jakiego ponoć świat nie widział. Pisze to nawet w jakiejś Apokalipsie chyba św,Jana. Ale z drugiej strony skąd sw. Jan mógłby wiedzieć co będzie za 2500 lat. Myślę, że Agenda 2030 nie jest wymysłem ludzkiego mózgu, to polecenie odgórne. Ma zostać 500mln ludzi reszta na aut, a jak to zrobicie to wasza sprawa. No i to oko na piramidzie czyje ono ludzkie czy gadzie?? O to jest pytanie?? Pytanie jest jeszcze takie skąd takie wysokie technologie począwszy od technologii wojskowej III Rzeszy a później dalej od zdobycia lub wynalezienia mikroprocesorów. Czy ta technologia jest efektem pracy ludzkich umysłów czy podarowana ??

    OdpowiedzUsuń