NIEDAWNO ODNALEZIONE, STARE
(CHOĆ NIE MOJEGO AUTORSTWA)
OPOWIADANIE BDSM
AUTOR NIEZNANY
DALSZA CZĘŚĆ OPOWIADANIA O TEMATYCE BDSM
W KTÓREJ JEST SPORO SEKSUALNEGO WYUZDANIA, ZATEM:
TEKS JEST PRZEZNACZONY TYLKO DLA OSÓB POWYŻEJ
18 ROKU ŻYCIA
Głośne stukanie do drzwi wyrwało ją ze snu. Na dworze było już całkiem jasno. Rozprostowała ścierpnięte nogi i podeszła aby otworzyć. Wpuściła mężczyznę, który przedstawił się jako adwokat Czarnego. Przyniósł ze sobą jakieś papiery i dopiero po chwili do Moniki dotarło to co mówił. Miesiąc temu Czarny zmienił swój testament. Dom na wyspie i swoje udziały w kilku firmach przepisał na Monikę. Także polisa na jego życie wystawiona na ogromną kwotę była wypisana na jej nazwisko. Monice zabrakło tchu. Usiadła i kazała jeszcze raz powtórzyć adwokatowi co i jak. Dom i udziały stały się jej własnością od momentu podpisania dokumentów przejęcia. Na pieniądze z polisy musi poczekać aż do wyników śledztwa. Była zaskoczona tym co się dowiedziała a jej serce ścisnął ogromy ból. Od dawna podejrzewała, że Czarny ją pokochał ale nie myślała, że to wiąże się z podarowaniem jej tego wszystkiego. Na koniec adwokat wręczył jej list. Gdy wyszedł ona stała i patrzyła na niego przez chwilkę. Rozdarła kopertę i siadając na łóżku w sypialni zaczęła czytać.
"Niewolnico moja, jeśli czytasz to znaczy że przytrafiło mi się coś złego. Wiedziałaś zapewne kim jestem, byłem. Liczyłem się z tym co się stało. Moja "praca" była bardzo ryzykowna. Pewnie jesteś zaskoczona tym co powiedział Ci mój adwokat. Tak moja kochana Moniko to wszystko jest Twoje. Wiem ile wycierpiałaś i ja też dołożyłem się do tego. Chcę Ci to wynagrodzić bo jesteś tego warta. Czytasz ten list bo mnie już nie ma, nie mogę zrealizować drugiej części mojego planu. Chciałem abyś została moją żoną. Nie wiem co byś odpowiedziała i to już nie ma znaczenia. Wiedz że zabezpieczyłem Twoje życie. Żałuję, że kiedyś omal Ci go nie odebrałem ale byłem zaślepiony Tobą, od pierwszego spotkania, nigdy nikogo nie pragnąłem tak jak Ciebie moja Ty słodka niewolnico. Wiem, że kochałaś Adama i jeśli postanowisz z nim być życzę Ci szczęścia. On myśli, że Cię zabiłem, wybacz. Pod spodem masz jego adres i numer telefonu. Żegnaj moja piękna".
Monika trzęsącymi się rękami odłożyła papier. Po jej policzku płynęła łza.
- Powiedziałabym tak mój Panie - szepnęła.
Wszystko tak szybko się działo, tyle spraw, myśli. Monika spakowała wszystkie rzeczy i wróciła na wyspę. Powitano ją tam jako nową właścicielkę i pracodawcę. Poznała służbę i wszystkich innych dyskretnych mieszkańców domu. Poznała także dom do końca. Pokazano jej wszystkie sekretne pomieszczenia. Teraz ona była tu Panią. Gdy została sama weszła do pokoju w którym Czarny zakładał jej kolczyki. Dotykała sprzętu i przypominała sobie wszystko. Teraz nie było to straszne, teraz ją to podniecało. Żal jej było kolczyków, zostały w tej okropnej kotłowni. Wróciła do swojego pokoju. Była podniecona wspomnieniami i tym co ją czekało. Rozebrała się i delikatnie zaczęła dotykać swoje ciało. Było to miłe ale ona wolała już inne pieszczoty. Sięgnęła do szafki i wyjęła gumową dmuchaną zatyczkę. Nawilżyła ją i delikatnie wprowadziła w swój tyłeczek. Na sutki zapięła klamerki i podczepiła ciężarki. Patrzyła na siebie w lustrze. Pierwszy raz robiła to sama, pierwszy raz zadawała sobie ból i to ją podniecało. Co chwilkę powiększała pompką intruza w swoim ciele. Sutki zaczynały ją boleć. Klękła przed lustrem i patrząc na swoje odbicie onanizowała się palcami. Dotykała łechtaczki i zanurzała palce w cipkę, przez delikatne ścianki czuła twardą zatyczkę. Nacisnęła ponownie kilka razy pompkę. Ból rozciąganych mięśni się zwiększył, kolejne razy i kolejne dotknięcia cipki. Czuła jak powoli oblewa ją fala orgazmu. Potem już nie dotykała się a pompowała zatyczkę aż nie poczuła mocnego skurczu który zawładnął jej ciałem. Przeżyła wspaniały orgazm cały czas patrząc na siebie w lustrze. Po chwili wstała, oswobodziła się ze wszystkiego i podeszła do lustra. Pocałowała je. A po chwili poszła wyłączyć kamerę która nagrała to wszystko. Wyjęła kasetę i zapakowała w czarny papier. To był jej pożegnalny prezent dla Czarnego, zamierzała go włożyć do trumny jutro przed pogrzebem.
Monika myszkowała po domu. Poznała już wszystkie pokoje i zakamarki. Odkryła także miejsce z którego Czarny obserwował cały dom. Stał tam komputer, monitory i szafka z kasetami. Przeszukała biurko i w szufladzie znalazła kilka zapisanych brulionów. Najpierw nie zwróciła na nie uwagi ale po chwili zainteresowały ją numery na okładkach. Wyglądały jak daty. Zaciekawiona otworzyła pierwszy zeszyt, wielkie było jej zdziwienie gdy okazało się, że to pamiętnik. Przeglądała go pobieżnie. Znalazła kilka informacji o sobie i innych dziewczynach Czarnego. Była zaskoczona ale i zafascynowana znaleziskiem. Wiedziała, że tak naprawdę Czarny nie był całkiem złym człowiekiem, że w jego wnętrzu czaił się ktoś inny, delikatny, ktoś kto jest zdolny do pisania pamiętnika. Wysypała zawartość szuflad i ułożyła zeszyty według dat. Usiadła wygodnie w fotelu Czarnego i zaczęła czytać najstarszy.
"(3 marzec 1980 r.) Mam dziesięć lat. W szkole pani kazała nam zacząć pisać własny dziennik, takie głupie zadanie domowe. No ale trzeba to trzeba, zaczynam więc. Jestem sierotą, mieszkam w domu dziecka i nie cierpię tego miejsca. Dziś mam urodziny, to dobry czas aby zacząć pisać ale co z tego... sto lat! Dupku..."
"(30 marzec) Nadal piszę, to nawet zabawne tak opisywać co się zrobiło. Dziś pobiłem kolegę. Jeszcze się nie poskarżył ale pewnie wieczorem zamkną mnie za to do karceru. No i co z tego - było warto, nie będzie mi więcej pączka zabierał".
"(12 kwiecień) No to znów oberwę. Tym razem poszedłem z chłopakami podglądać dziewczyny pod prysznicami. Niektóre mają już cycki i obrośnięte cipki. Chłopaki mieli radochę a ja nie bardzo wiedziałem z czego, a potem nas złapali. Za to grozi dwadzieścia rózg na dupę, cholera jeszcze się poprzednie ślady nie zagoiły".
"(10 maj) Dziś napiszę o tym co wczoraj zrobiłem. Na lekcji plastyki rysowaliśmy ulubione zwierzęta. Narysowałem warczącego wilka. Dostałem za to piątkę. Podobno dobrze rysuję ale na pytanie dlaczego wilk jest moim ulubionym zwierzęciem nie potrafiłem odpowiedzieć. W sumie nie chciałem... tak naprawdę to chcę być taki jak ten wilk silny, dziki i wolny".
Monika czytała kartkę po kartce poznając troski i problemy dorastającego Czarnego. Zeszyty były bardzo starannie prowadzone, często pojawiały się rysunki. Obejrzała szkic wilka i była pełna podziwu. Zabrawszy zeszyty ze sobą przeszła do sypialni Czarnego. Teraz byłą to jej sypialnia. Zmieniła trochę wystrój pokoju aby pozbyć się surowości tego miejsca. Dodała trochę kolorów. Zauważyła też obrazy na ścianach, wcześniej nie wiedziała tego ale teraz poznawała rękę ich twórcy. Zamówiła kawę i usadowiła się wygodnie na łóżku. Po chwili służąca przyniosła jej aromatyczny napój.
- Wiedziała Pani kto namalował te obrazy - zapytała.
- Oczywiście - odparła służąca - Pan kiedyś pięknie malował - dodała ze smutkiem w głosie. Zrobiła łyk kawy i zaczęła czytać dalej.
"(23 lipiec 1984 r.) Dziś stało się coś dziwnego, widziałem jak wychowawczyni uderzyła w twarz jedną z dziewczyn. Poczułem się dziwnie. Stałem wpatrzony w nią i jej łzy. Nie mogłem oderwać oczu, moje ciało przeszedł dreszcz i poczułem, że dzieje się coś dziwnego w moich majtkach. Czasem rano budziłem się w takim stanie ale nigdy nie przytrafiło mi się to w dzień. Pobiegłem do łazienki i zsunąłem spodnie. Dotknąłem mojego ptaszka. Zrobiło mi się przyjemnie. Przed oczami miałem twarz tej dziewczyny z czerwonym śladem na policzku".
"(4 sierpnia) Byliśmy dziś na basenie, chyba dorastam bo też oglądam się za dziewczynami w strojach kąpielowych. Napatrzę się cały dzień a wieczorem "walę konia" jak mawia mój kolega Maciek. Tylko ja nie myślę o ich cyckach ja widzę łzy tej dziewczyny i to mnie podnieca. Maciek chwalił mi się, że dotykał już jedną panienkę. Jest w naszym sierocińcu taka jedna co pozwala się macać za czekoladę. Jutro po szkole będę z nią rozmawiał".
"(6 sierpień) No i jestem mężczyzną. Zaniosłem jej czekoladę. Pozwoliła się obmacać. Dotykałem jej cycek ale jak chciałem włożyć jej rękę w majtki nie pozwoliła. Wkurzyłem się. W spodniach czułem twardego członka. Coś mnie poniosło i uderzyłem ją w twarz. Była zaskoczona i oszołomiona, zanim zdążyła krzyknąć zatkałem jej dłonią usta. Nastraszyłem ją, że jeśli nie pozwoli mi zrobić tego co ja chcę, powiem wszystko pani o niej. Miała strach w oczach a mnie to podniecało jeszcze bardziej. Nie szarpała się gdy wkładałem palec w jej mokrą, gorącą cipkę. Dziwnie się czułem, nie mogłem myśleć rozsądnie, chciałem posłuchać jak ona płacze, jak prosi abym tego nie robił. Wepchnąłem w nią dwa palce, drgnęła, widziałem, że ją boli. Pokręciła głową patrząc na mnie błagalnie. Pchnąłem ją na ścianę i mocno przytrzymałem ręką jej usta. To było niesamowite. Gdy na siłę wciskałem trzeci palec ona zaczęła płakać. Jej zły kapały na moją dłoń. Kiwała tylko głową w niemym geście a ja penetrowałem jej wnętrze. Popatrzyłem w jej załzawione oczy i w tym momencie poczułem eksplozję. Moje majtki pokryła ciepła sperma. Cofnąłem palce z jej ciała i powąchałem, był to dziwny zapach, kwaśny a zarazem słodki. Kazałem jej przyjść w sobotę wieczorem pod tylną ścianę drewutni. Maciek pokazał mi obluzowaną deskę przez którą można było wejść do środka. Zabiorę ją tam. Uzbierałem kasę na czekoladę z orzechami jak będzie miła to może jej dam".
"(10 sierpień) Przyszła. Bała się mnie i to mi się podobało. Pokazałem jej wejście do drewutni. Gdy byliśmy w środku ja usadowiłem się na deskach i patrzyłem na nią jak stoi niepewna tego co się stanie. Była zdenerwowana i wyłamywała palce. Robiła to nieświadomie ale mi się bardzo podobało. W środku było duszno i mroczno, przez małe okienko wpadało światło podwórzowej lampy tworząc plamę światła. Kazałem jej stanąć w tym miejscu i się rozebrać. Robiła to drżącymi rękami. Wiedziałem, że się bała mnie i moich gróźb ale i wyczuwałem, że coś ją do mnie ciągnie. Zdejmowała bluzkę potem spodenki i na końcu majtki. Stała zawstydzona a ja oglądałem ją w podnieceniu. Dotykałem ją i wąchałem. Czułem lekki zapach potu. Na jej pośladkach widniały prawie zagojone ślady po rózdze. Uśmiechnąłem się. Myśl, że ją wychowawczyni bije jeszcze bardziej mnie podniecała, wtedy uświadomiłem sobie, że ona jest tą dziewczyną którą widziałem kiedyś na korytarzu. Zadałem jej kilka pytań. Była jeszcze dziewicą ale bawiła się czasem z koleżankami pod prysznicem. Nie miałem ochoty jej przelecieć, wolałem na nią patrzyć, dotykać i badać jej ciało palcami. Drżała ale nic nie mówiła, pozwalała mi w milczeniu na wszystko. Ściskałem jej sutki patrząc jak reagują na dotyk. Bawiłem się nią jak lalką. Potem kazałem jej uklęknąć, zrobiła to z lekkim wahaniem. Wyjąłem swojego członka i zrobiłem sobie dobrze ochlapując jej twarz i cycki. Patrzyłem potem na nią jak zawstydzona ściera moje soki ze swojego ciała. Zobaczyłem że ukradkiem polizała ubrudzony palec ale udałem, że tego nie widzę. Pozwoliłem jej się ubrać i dałem jej czekoladę, zasłużyła. Kazałem jej przyjść w to samo miejsce za tydzień. Maciek wypytywał co robiliśmy ale ja nie chcę mu opowiadać. Wolę pisać".
"(15 wrzesień) Robi się chłodno. Moje spotkania z Izą stają się coraz częstsze. Widzę jak ona na mnie patrzy na przerwach. Udaję, że jej nie znam, ignoruję ją. Ale gdy przychodzi pod drewutnię witam ją gorącym pocałunkiem. To ona mnie nauczyła całować się. Poprosiła pewnego razu o to. Spodobało mi się. Czasem każe jej klęczeć w plamie światła z rękami w górze i opowiadać o sobie, o tym co robiła już z chłopcami, a co z dziewczynami. Zakazałem jej kontaktów z innymi ma należeć tylko do mnie. Pokiwała głową, że zrozumiała. Raz gdy się spóźniła dziesięć minut na spotkanie byłem zły. Czekałem na nią w środku i z nudów oglądałem narzędzia. Było tu dużo rupieci. Znalazłem długi kawałek sznura. Gdy Iza przyszła tłumacząc swoje spóźnienie nie rzekłem ani słowa. Rozbierała się pospiesznie widząc moje zdenerwowanie. Stała grzecznie w plamie światła. Niespodziewanie chwyciłem jej ręce i oplotłem sznurem. Drugi koniec przerzuciłem przez belkę w suficie. Podciągnąłem ją wysoko aż musiała stanąć na palcach. Zdjąłem jej tenisówki i teraz stała gołymi stopami na ziemi. Byłem zły, przyzwyczaiłem się, że jest mi posłuszna a tu tak długo musiałem na nią czekać. Tłumaczyła się ale ja nie miałem ochoty słuchać. Wyciągnąłem pasek ze spodni. W jej oczach zobaczyłem strach. Prosiła abym jej nie bił. To mnie tylko jeszcze bardziej podnieciło i rozjuszyło. Uderzałem mocno, po tyłku, po plecach. Iza płakała i szarpała się starając utrzymać równowagę. Gdy rozbolała mnie ręka popatrzyłem na nią. Jej skóra była pokryta czerwonymi pręgami a ona cichutko chlipała. Dotknąłem jej cipkę. Była mokra. Potarłem miejsce o którym mi mówiła. Drgnęła a jej skóra pokryła się gęsią skórką. Potarłem mocniej i włożyłem w nią palce. Rozchyliła nogi. Na jej policzkach zawitał rumieniec wstydu ale mocniej wypięła w moją stronę cipkę naciskając na moją rękę ciałem. Poruszałem palcami i dotykałem pulsującego pączka. Po chwili poczułem jak coś w środku mocno ściska moje palce. Dziewczyna wiła się i skomlała cicho. Na myśl przyszło mi, że piszczy ja mały piesek. Jak suczka. Od tamtej pory nazywam ją moją suczką. Ostatnio chodzi za mną myśl aby dać jej polizać mojego członka. Chyba to zrealizuję na następnym spotkaniu. Jest już późno idę spać".
Monika także poczuła się senna. Z zapartym tchem czytała jak jej Pan zaczynał swoje seksualne podboje. Myślała o tej dziewczynie. O tym jak wyglądały jej początki z mężczyznami. Żałowała, że nie poznała Czarnego wcześniej i w innych okolicznościach. Podobał jej się BDSM w który ją wprowadzono ale żal jej było, że nie poznała tego tak jak Iza. Powoli, krok po kroku.
TO JUŻ DEFINITYWNY KONIEC TEJ "ROMANTYCZNEJ" HISTORII EROTYCZNEJ, UKAZUJĄCEJ JEDNOCZEŚNIE ŻE TAK NAPRAWDĘ ŻE W KAŻDEJ KOBIECIE JEST UKRYTA ULEGŁOŚĆ - SĄ TYLKO TAKIE KOBIETY, KTÓRE JESZCZE O TYM NIE WIEDZĄ I TACY MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY NIGDY SIĘ O TYM NIE DOWIEDZĄ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz