CZY SZYKUJĄ NAM KOLEJNY
LOCKDOWN?
W meandrach internetu odnalazłem dwa ciekawe głosy, które w dużej mierze potwierdzają moje przypuszczenia odnośnie owych "protestów wściekłych macic" w sprawie aborcji eugenicznej w naszym kraju. Twierdziłem bowiem że zarówno same protesty - wspierane przez lewicę - są bardzo na rękę rządowi, dlatego też nie ma zdecydowanej interwencji rządzących, a policja praktycznie pozostaje bierna na wszelkie akty lewicowego wandalizmu. Pisałem też że PiS mocno na tym zyska i wszelkie gadanie o upadku rządu można włożyć między bajki. Mało tego, Jarosław Kaczyński wezwał ostatnio członków i zwolenników swojej partii do ochrony świątyń - po co to zrobił, skoro wystarczyłoby posłać tam kilku, może kilkunastu policjantów i sprawa byłaby załatwiona? Czyżby rządowi bardzo zależało na eskalacji konfliktu, aby dzięki temu móc realizować własne plany tyczące Covid-19 i ponownego zamrożenia gospodarki? Wszystko jak dotąd na to wskazuje, tym bardziej że w Niemczech i we Francji też już wprowadzono lockdown, zatem i nasi "władcy" również pójdą (jestem przekonany że taki jest właśnie cel tych wszystkich protestów i atakowania świątyń przez lewackich ćwierćinteligentów, majaczących o jakiejś rewolucji) tą właśnie drogą, a protesty będą służyły nie tylko do propagandowego "sprzedania" społeczeństwu konieczności wprowadzenia nowego lockdownu (większe manifestacje - więcej zakażeń - więcej testów - kolejny zamrożenie gospodarki wprowadzone oczywiście w "obronie zdrowia i życia obywateli"), ale również do przymusowego zamknięcia nas w domach (a nawet wprowadzenia kontroli liczby osób tam przebywających) oraz (kto wie) również zorganizowania poboru mężczyzn do wojska, aby ograniczyć lub wręcz zlikwidować niebezpieczeństwo masowych protestów, które już pojawiają się choćby w Niemczech czy we Francji.
Pierwszy materiał pochodzi z youtubowego kanału "Wideoprezentacje" Krzysztofa "Atora" Woźniaka, drugi zaś z kanału "Dziki Trener". Posłuchajcie proszę i zastanówcie się czemu ma służyć wzajemne antagonizowanie społeczeństwa i celowe wyprowadzanie ludzi na ulice. Jedynym zwycięzcą tego wszystkiego będzie rząd (i stojące za nim grupy interesu), a my wszyscy (bez względu na to czy z lewej, czy z prawej strony) zostaniemy zamknięci we własnych domach, przy całkowicie sparaliżowanej gospodarce i bez możliwości jakiejkolwiek krytyki tego stanu rzeczy. Nie wiem oczywiście czy tak się realnie stanie, ale jak na razie wszystko na to wskazuje i poszczególne elementy tej układanki pasują do siebie jak ulał (wrzucenie zastępczego tematu aborcji, co spowodowało emocjonalne rozedrganie lewicy i zaowocowało "wkurwem wściekłych macic", potem ataki na świątynie - idealny temat zastępczy, czyli odwrócenie uwagi od rządzących i przekierowanie jej na świątynie i księży, to zaś spowodowało kontrakcję narodowców i kibiców - wspieraną przez partię rządzącą - organizujących obronę kościołów. Policja zaś stoi z boku i co najwyżej oddziela obie grupy od siebie. A wkrótce potem okaże się że wskaźniki zakażeń skoczyły nieprawdopodobnie w górę i zacznie się "tłumaczenie" konieczności wprowadzenia nowego lockdownu oraz pozamykania nas wszystkich w domach). Mam nadzieję że się mylę, ale jak na razie wszystko wskazuje na to, że PiS celowo wrzucił tego aborcyjnego "gorącego kartofla", aby przygotować dla nas wygodne domowe więzienia i jednocześnie doprowadzić do upadku istniejącej jeszcze klasy średniej. Zatem uważam że obecne demonstracje służą partii rządzącej (i dlatego nie wprowadzają żadnych środków przymusu bezpośredniego), ale jeśli będą chcieli nas wszystkich pozamykać i zamrozić gospodarkę i gdy na ulicę wyjdzie prawdziwie wkur...y naród, wtedy dopiero pokażą co potrafią i zapewne będą próbowali również wyprowadzić wojsko na ulicę. Mam wielką nadzieję że się mylę, bo w przeciwnym wypadku czasy w których żyjemy naprawdę będą rewolucyjne.
MATERIAŁ Z KANAŁU KRZYSZTOFA WOŹNIAKA
MATERIAŁ Z KANAŁU "DZIKI TRENER"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz