Stron

wtorek, 20 września 2022

BYLIŚMY - JESTEŚMY - BĘDZIEMY! Cz. IX

CZYLI DAWNA POLSKA UCHWYCONA NA

KLISZY APARATU FOTOGRAFICZNEGO

 
 
PIĘKNA HARCERSKA PIEŚŃ Z CZASÓW PRL-u
 

 
 

CZĘŚĆ PIERWSZA

WOJNA OBRONNA

(10-11 września 1939)

 
 
 

 
 
POLSKI KARABIN MASZYNOWY
Nkm 20 mm. wz. 38 model A
(zdjęcie z 1937 r.)
 

 
 
 WOJSKO POLSKIE
(zdjęcie z poligonu pod Rzeszowem z 1938 r.)
 

 
 
WOJSKO POLSKIE
(oficer - data nieznana)
 

 
 
WOJSKO POLSKIE
(Fragment Kroniki pokazującej żołnierzy i robotników)
 

 
 
TARNÓW
(Niemcy przekraczają rzekę pod miastem)
WRZESIEŃ 1939
 

 
 
GRUDZIĄDZ
(Niemieccy mieszkańcy miasta witają wkraczający Wehrmacht)
 (3 WRZEŚNIA 1939)
 

 
 
Z PAMIĘTNIKA WITOLDA GIEŁŻYŃSKIEGO
(PISARZA I PUBLICYSTY)
 
 
 "10 września. Ulice wyglądają inaczej. Już znikł ruch uchodźczy. Widać ludność cywilną - jakąś obcą, błąkającą się po mieście i szukającą przytułku gdzie się da. To uciekinierzy z zachodu; ratunku szukają w stolicy, sądząc, że ona bezpieczniejsza. Otworzono dla nich schroniska po kinach i teatrach. Komitet opieki społecznej dostarcza im strawy i odzienia, ale pomoc rwie się...
 Lepiej dzieje się żołnierzom. W wielu domach złożono kuchnie żołnierskie, nasze panie żywią wojsko, wyręczają intendenturę. Nie widać oficerów, prócz tych co mają rodziny w Warszawie... Niesprzątane od wybuchu wojny ulice przedstawiają się rozpaczliwie: słoma, gnój koński, papiery, śmiecie, gruz i szkło. Sami mieszkańcy zabrali się do zamiatania. Młodzież szkolna, dorastające panienki, starsi panowie ze szczotkami, łopatami, szuflami. Ludzie do nalotów przywykli, nie uciekają na pierwszy alarm, orientują się, kiedy chronić się do bram i schronów. Z rowów przeciwlotniczych nikt nie korzysta, nie wzbudzają zaufania, bo są bez przykrycia...
 Nie ma tej nerwowości. Co będzie, to będzie."
 
 "11 września. Po dwóch dniach przygotowań rozpoczęła działalność Agencja Informacyjna, wydając :Biuletyn prasowy na użytek pism warszawskich". Mieści się w lokalu Związku Wydawców, Zgoda 5 m. 4. Pracuje zaledwie kilka osób... Dziennikarze płatni są na dniówkę po 10 zł., personel techniczny - 5 zł. Praca trwa od 10 rano do 2-3 popołudniu, poczem rozwozi się biuletyny do redakcji. Wychodzą jeszcze, choć nie zupełnie regularnie: Express Poranny, Kurier Czerwony, Goniec Warszawski i Wieczór Warszawski, Kurier Poranny i Robotnik, Czas i Kurier Warszawski, który trzyma się osobno i prawie nie korzysta z agencji, mając własne radio...
 Policję luzuje straż obywatelska; większość banków wznowiła działalność i wypłaca z książeczek po 100 zł. tygodniowo; komitet samopomocy społecznej powołuje coraz nowe akcje opieki nad ewakuowaną ludnością (Traugutta 6), ochrony dziecka i rodziny (Sienkiewicza 4), sanitarną (Mokotowska 51/53), propagandową z Gotlem na czele (Pierackiego 16a), aprowizacyjną (Świętokrzyska 25), rozdzielczą (tamże), ewidencji i poszukiwania rodzin. Poczta częściowo wznowiła działalność - roznoszą listy i przyjmują przesyłki, wypłacają zaległe przekazy pocztowe, renty i emerytury. Polski Czerwony Krzyż działa bez ustanku. Polskie Towarzystwo Artystyczne wzywa artystów-plastyków do roztoczenia opieki nad zabytkami."
 
 
 
 10 września trwa polska kontrofensywa w rejonie Bzury. Armia Poznań i Armia Łódź przebijają się w kierunku Wisły, a kawaleria i czołgi dokonują głębokich wyłomów w niemieckich liniach 8 Armii; szczególnie ciężko ucierpiała 30 Dywizja Piechoty, której dowództwo melduje: "Pod dobrze kierowanym polskim ogniem dowództwu groziła utrata swobody ruchu; doszło do zakorkowań, kolumny torowały sobie drogę przez otwarte pola, zaryły się, szalejące w ogniu zaprzęgi siały chaos, pojawiły się pogłoski oraz pierwsze objawy paniki, jedynie z trudem stłumione". I rzeczywiście, Niemcy byli totalnie zaskoczeni ofensywą dwóch polskich armii, dochodziło do tego, że jedne jednostki wpadały na drugie, siejąc panikę i przerażenie i ze słowami: "Za nami polskie czołgi" uciekając byle dalej na południe. Tego dnia 14 Dywizja Piechoty (gen. Wład) wkracza do Piątku, wypędzając stamtąd 30 Dywizję Piechoty (gen. von Briesen). Widać że niemiecki front się powoli kruszy.
 Pod Warszawą Niemcy wycofują dwa korpusy atakujące miasto i kierują je jako wsparcie dla zaatakowanych nad Bzurą jednostek.
Tymczasem XIX Korpus Pancerny (gen. Guderian) rozbija pod Łomżą 18 Dywizję Piechoty (płk. Kossecki).
 Walki po Wizną dobiegają końca i pod naporem 3 Armii Armia Modlin (gen. Przedrzymirski-Krukowicz) zmuszona jest się cofnąć. Jednocześnie otoczona jest większość sił Samodzielnej Grupy Operacyjnej Narew.
 Na południowym froncie pod Jarosławem dochodzi do ciężkiej bitwy 4 Dywizji Pancernej z 10 Brygadą Kawalerii Zmotoryzowanej. Niemcy nie są wstanie przełamać polskiego oporu na linii Wisły.
 XVIII Korpus Pancerny (gen. Baier) przekracza San pod Przemyślem.
 W polskim dowództwie powstaje plan skierowania wszystkich jednostek na linię Bugu (od Brześcia) w dół aż do Lwowa i dalej wzdłuż Sanu. Jest to naturalna bariera rzeczna, zapewniająca nie tylko łączność z Rumunią i Węgrami, ale także - przez Morze Czarne - z Francją i Wielką Brytanią. Tu można się bronić miesiącami, ale i tak już powstają plany wielkiej kontrofensywy (będzie gotowa dokładnie wieczorem 16 września 1939 r., a uderzenie miało nastąpić 18 września. Jak wiadomo nigdy do tego nie doszło, gdyż 17 września Sowieci przekroczyli naszą wschodnią granicę, zadając nam śmiertelny cios w plecy i ręka w rękę idąc z Hitlerem na krwawy podbój Europy). Tymczasem następuje nowy podział zgrupowań po polskiej stronie. Marszałek Rydz-Śmigły tworzy: Front Północy pod dowództwem gen. dywizji Piskora i Front Południowy pod dowództwem gen. broni Sosnkowskiego - on ma stanąć na czele tzw.: Przedmościa Rumuńskiego, skąd wyjść na kontrofensywa.
 A tymczasem Adolf Hitler dociera do Kielc, gdzie w gmachu tamtejszego Urzędu Wojewódzkiego spogląda na popiersie Marszałka Józefa Piłsudskiego (tak też zrobiono mu zdjęcie). Hitler zawsze bardzo podziwiał Piłsudskiego a nawet... bał się go. Tak, Hitler realnie bał się tylko Piłsudskiego, gdyż tylko ON mógł doprowadzić do upadku całą tę nazistowską wizję, nim ona jeszcze powstała. Potem, gdy siedział w Wilczym Szańcu czy w bunkrze w Berlinie i wojska sowieckie szturmowały miasto - już się nie bał. On już zrobił swoje. Jego dzieło co prawda upadało na jego oczach, ale to, co mógł już dokonał - reszta nie miała dla niego żadnego znaczenia (zresztą wydał tzw.: "samobójczy rozkaz" mówiąc że jeśli naród niemiecki nie był w stanie zapanować nad światem, to niech zginie, bo okazał się za słaby do tego wielkiego dzieła. To też świadczy o psychice tego człowieka.To nie był niemiecki nacjonalista - to był szalony człowiek, któremu udało się opętać 99% niemieckiego społeczeństwa, które było z nim w latach jego zwycięstw i jego klęsk. dopiero gdy wszystko zaczęło się walić, dopiero wówczas część Niemców przejrzała na oczy. Jednym z nich był choćby płk. Claus von Steuffenberg - autor planu zamordowania Hitlera w Wilczym Szańcu - 20 lipca 1944 r. Stauffenberg - uważany przez Niemców za patriotę, a przez zachodni świat za człowieka który pragnął zakończyć wojnę - zresztą w jego postać wcielił się sam Tom Cruise w filmie "Valkiria" - to była perfidna postać. Postać, która w żadnym razie nie zasługuje na wyniesienie i upamiętnianie. To był perfidny, niemiecki nacjonalista i szowinista, dążący wszelkimi sposobami do utrzymania niemieckich zwycięstw z II Wojny Światowej. Wspierał on Hitlera gdy ten wygrywał, ale gy widział że ten prowadzi Niemcy do upadku, to chciał się go pozbyć. Z naszego, polskiego punktu widzenia śmierć Hitlera była niekorzystnym krokiem, gdyż Niemcy powinny zostać kompletnie zniszczone a Hitler dawał tego pewność. Tak jak dziś paradoksalnie powinniśmy dmuchać i chuchać na bandytę Putina, aby nikt go nie odstrzelił, bo Putin to gwarant upadku Rosji. A celem Polski musi być już upadek tego zbrodniczego kraju "orków", którego gwarantem jest właśnie Władimir Władimirowicz PUTIN).  
 
 

 
Tego dnia, Sowieci inicjują na łamach "Prawdy" i "Izwiestii" kampanię prasową, mającą uzasadnić wkroczenie Armii Czerwonej do Polski. Twierdzi się tam, że Niemcy docierają na ziemie zamieszkałe przez Ukraińców i Białorusinów, a Związek Sowiecki nie może pozostawić ich bez ochrony. To jest wstęp do twierdzenia że "polskie państwo już nie istnieje" i zadania Wojsku walczącemu z hitlerowskim najazdem śmiertelnego ciosu w plecy. "A ja myślałem że to śmieci, że to gówno z nieba leci, a to Sowieci, Sowieci, Sowieci!" - nic dodać, nic ująć.
 
 

 
 11 września polska ofensywa nabrała tempa. O świcie 6 Pułk Ułanów (płk. Liszka) wkracza do Uniejowa. Niemcy w panice opuszczają miasto, pozostawiając nie tylko wielu zabitych i rannych, ale i sprzęt wojskowy w tym wiele samochodów ciężarowych i artylerii. 14 Pułk Ułanów zajmuje Wartkowice gdzie zdobywa znaczne składy porzuconej niemieckiej broni i artylerii.
 Pod Gdynią Niemcy napotykają gwałtowny opór wojsko Obrony Wybrzeża, choć tego dnia z miasta wycofuje się Wojsko Polskie.
 Pod Radomiem XV i XVI Korpus Pancerny oraz IV korpus Armijny oskrzydlają Armię Prusy (gen. dywizji Dąb-Biernacki) i zmuszają ją do kapitulacji. 60 000 żołnierzy musi złożyć broń, choć kilka pułków wycofuje się w lasy i nadal stawia opór.
Polskie bombowce z X Dywizjonu Bombowego, w rejonie Rzeszowa dopadają niemieckie kolumny marszowe i zadają im duże straty.
 Tego dnia Naczelne Dowództwo opuszcza Brześć nad Bugiem (dokąd zbliżają się Niemcy) i przenosi się do Włodzimierza Wołyńskiego.
Kreml prosi Berlin o przysłanie szczegółowych danych polskich jednostek wojskowych i miejsca ich postoju. Ambasador von der Schulenburg informuje Mołotowa że takie dane będą możliwe do przekazania dopiero po zakończeniu przez Wehrmacht "wielkiej bitwy o Polskę".
A tymczasem w Paryżu i Londynie spokój i wyczekiwanie. Niemcy odetchnęli z ulgą, gdyż doskonale zdali sobie sprawę w jak fatalnym znaleźliby się położeniu, gdyby Francuzi wychylili tyłki znad Linii Maginota, a Brytyjczycy rozpoczęli morską blokadę Niemiec. Tak się jednak nie dzieje, Polska wykrwawia się sama, a cały świat przygląda się temu, jak jedna (a potem druga) żarłoczna bestia spod znaku swastyki oraz sierpa i młota rozszarpie nasz kraj.  
 
 
 
POLSKA KAWALERIA W SZARŻY
 

 
 
 NIEMIECKA PIECHOTA W MARSZU
WRZESIEŃ 1939
 

 
 
 STANOWISKA OBRONY POLSKIEJ PIECHOTY
WRZESIEŃ 1939
 

 
 
 KIELCE
(Adolf Hitler przed popiersiem Marszałka Józefa Piłsudskiego)
10 września 1939
 



KARYKATURA JASNO POKAZUJĄCA NIEMIECKO-SOWIECKI SOJUSZ WYMIERZONY W POLSKĘ 
 
 
 
CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz