Stron

piątek, 6 października 2023

TAJNE PRZEZ... SZALONE - Cz. I

CZYLI NAJDZIWNIEJSZE (I CZĘSTO PRZERAŻAJĄCE) POMYSŁY XX STULECIA





Dziś zapraszam na kilka dziwnych (aby nie powiedzieć szalonych) pomysłów, jakie pojawiły się w XX wieku w kręgach rządowych najróżniejszych państw, głównie zaś państw totalitarnych, takich jak Związek Sowiecki i III Rzesza Niemiecka - choć nie tylko. Wśród tych pomysłów były choćby i takie, jak stworzenie super żołnierza dzięki połączeniu genów człowieka i małpy, a także wykorzystanie psów do roli wartowników w obozach koncentracyjnych i nauczenie ich... ludzkiej mowy. Były też plany kontroli pogody, wykorzystywania zwierząt a nawet owoców i warzyw do walki z wrogiem. Dziś chciałbym przedstawić jeden z takich planów w wykonaniu sowieckich speców od "nowego wspaniałego świata".





SUPER ŻOŁNIERZ
CZYLI MAŁPO-CZŁOWIEK


W filmie uniwersalny żołnierz z 1992 r. z Jean'em Claude Van Damme i Dolphem Lundgrenem, grupa amerykańskich żołnierzy walczących w Wietnamie, zostaje kriogenicznie zamrożona i po 25 latach wybudzona w celu realizacji tajnego programu wojskowego. Żołnierze ci zostają zamienieni w cyborgów i stanowią bezmyślną siłę wykorzystywaną przez armię amerykańską do walki z wrogiem. Filmowa fikcja wcale nie jest tak całkowicie odrealniona, miała ona bowiem swoje realne podłoże, z tym że nie w USA a w Związku Sowieckim lat 20-tych XX wieku.

Po przegranej wojnie polsko-bolszewickiej w w październiku 1920 r. i niemożności przeniesienia komunizmu do Europy, a potem na cały świat, sowieckie politbiuro uznało, że Armia Czerwona nie spełnia wymogów nowoczesnego pola walki (trzeba bowiem pamiętać że w tamtym czasie Sowieci prawie nie posiadali czołgów ani silnej artylerii, dominowała zaś piechota i kawaleria). Było też oczywiste, że w krótkim czasie nie da się realnie zmodernizować armii w taki sposób, aby była ona zdolna w ciągu kilku najbliższych lat do podjęcia nowej wojny o "triumf światowego komunizmu". Sojusz zawarty z Niemcami w Rapallo w 1922 r. i rozszerzony potem w 1926 r., który umożliwiał testowanie nowych rodzajów broni pancernej na sowieckich poligonach, był co prawda ważny i korzystny z sowieckiego punktu widzenia, ale niewystarczający (notabene, oczywiście ów pakt był całkowicie tajny, bowiem Niemcy zostały pozbawione możliwości rozwijania i posiadania broni pancernej oraz lotnictwa, po przegranej I Wojnie Światowej, zaś Rosja - po zwycięstwie tam komunizmu - objęta została swoistą zasłoną zapomnienia niewiedzy, Europa i Świat żyły bowiem swoimi sprawami i niewiele interesowały się wydarzeniami dziejącymi się w kraju opanowanym przez bolszewików. Dało to Niemcom okazję do tego żeby tam właśnie testować i rozwijać swoje przyszłe siły zbrojne, a ponieważ była to obopólna korzyść, Sowieci chętnie wyrazili na to zgodę. Oczywiście Europa żyła w błogiej nieświadomości że coś takiego w ogóle ma miejsce i dopiero w 1927 r. Na trop tej niemiecko-sowieckiej współpracy wpadł polski wywiad, a stało się to w sposób dosyć banalny - po prostu czytano niemieckie gazety. Oczywiście w tych gazetach nie było słowa na temat współpracy z Sowietami czy testowania broni pancernej i lotnictwa, ale nie chodziło o to, aby czytywać rubryki polityczne, a raczej wszystko poza tym, ze szczególnym uwzględnieniem... nekrologów. A tam właśnie pojawiały się informacje dosyć zaskakujące, np. że taki a taki niemiecki pilot zginął w wyniku wypadku lotniczego pod Kurskiem, Smoleńskiem czy jakimś innym mieście Rosji Sowieckiej. Ostatecznie tego typu wiadomości było tak dużo, że przestało być zaskakujące, a stało się oczywiste że Niemcy i sowieci znowu coś razem kręcą przeciwko Europie, i w taki oto sposób niemiecki plan został przejrzany przez polską stronę). 

Sowieci potrzebowali bowiem jakiegoś szybkiego i zdecydowanego game changera, który zamieniłby Armię Czerwoną w formację niezwyciężoną, złożoną z samych supermanów. I właśnie w 1926 r. sowieckie politbiuro zwróciło się do Akademii Nauk Związku Sowieckiego z żądaniem stworzenia żywej maszyny wojennej, człowieka, który dysponowałby super siłą (co najmniej niczym Spiderman 🥴), Z tą różnicą że ludzi obdarzonych takimi mocami miało być kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy (oczywiście na początku, potem ta liczba miała się zwiększyć). Plan był prosty, najwyższe kierownictwo partii, z towarzyszem Józefem Wisarionowiczem Stalinem na czele, oczekiwało stworzenia żołnierza, który po pierwsze: byłby całkowicie posłuszny i bez mrugnięcia okiem wykonywał wszelkie rozkazy swych przełożonych, po drugie: odznaczał się ponad ludzką siłą, a po trzecie: nie czuł zmęczenia i nie musiał sypiać (przynajmniej nie tak często jak normalny człowiek). Proste prawda 🤭. Na Kreml wezwany został więc naukowiec, który jeszcze przed rewolucją zajmował się sztucznym rozmnażaniem koni - Ilia Iwanow i po spotkaniu ze Stalinem otrzymał misję stworzenia nadczłowieka, sowieckiego nadczłowieka. Plan był tyle szalony co niebezpieczny (szczególnie dla Iwanowa), a w kręgach decyzyjnych politbiura panowała wówczas fobia silnego człowieka, która w tamtym czasie opanowała również Europę (np. Włochy, gdzie Mussolini pozował na nowego Cezara i niezwyciężonego imperatora). To marzenie o silnym człowieku nie ominęło również Polski, czego próbkę dał chociażby w "Karierze Nikodema Dyzmy" z 1931 r. Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Dlatego też Iwanow otrzymał zarówno misję niezwykle popularną, jak również samobójczą, gdyż niemożliwą do wykonania.




Długo zastanawiał się sowiecki naukowiec od czego zacząć i wpadł wreszcie na pomysł, że powinien poeksperymentować ze sztucznym zapłodnieniem małp (głównie szympansów i goryli)... ludzką spermą. Aby mieć możliwość testowania swoich badań na znacznej ilości zwierząt człekokształtnych, został wysłany do Afryki (a konkretnie do Kongo) gdzie podjął się prób testowania chorych pomysłów komunistycznych dygnitarzy na pochwyconych tam szympansach. Pomimo jednak wielu prób zapłodnienia szympansa spermą mężczyzny, wszystkie one zakończyły się porażką. Rozpoczął więc teraz próby zapłodnienia samicy goryla ludzką spermą, ale to również nie mogło się udać, jako że różna liczba chromosomów (24 u małp i 23 u ludzi) powodowała, iż nie udawało się stworzyć małpio-ludzkiej hybrydy. Przerażony niepowodzeniem, Iwanow postanowił dalsze prace kontynuować w Związku Sowieckim i w tym celu przewiózł 13 szympansów afrykańskich do Gruzji, gdzie w specjalnie stworzonym ośrodku, tym razem miał wstrzykiwać kobietom małpią spermę. Do tego zadania wybrano kilka "ochotniczek" (głównie więźniarek), na których testowano oderwane od rzeczywistości (i niebezpieczne dla ich zdrowia) pomysły. Oczywiście w tym przypadku również nie było sukcesów, a kilka kobiet poważnie się rozchorowało, co doprowadziło ostatecznie do zakończenia tego projektu. Tak więc Ilia Iwanow nie miał żadnych sukcesów na polu stworzenia ludzko-zwierzęcej hybrydy, a Stalin domagał się efektów. Widząc zaś że Iwanow niczego na tym polu nie osiągnął, skazał go w 1930 r. (Oczywiście oficjalnie wyrok wydany został przez sowiecki sąd) na 5 lat więzienia, a kilka miesięcy później (już w 1931 r.) wyrok ten zamieniony został na pięcioletnie zesłanie do Kazachstanu, gdzie też Iwanow zmarł jeszcze w tym samym roku z wyczerpania ciężką pracą i z zimna. Tak oto szalony plan komunistów kosztował Ilię Iwanowa życie, ponieważ nie był w stanie zrealizować ich chorych wizji. Ale w tym czasie już amerykańscy specjaliści poczęli wzmacniać i modernizować Armię Czerwoną, rozbudowywać sowiecki przemysł i tworzyć podwalinę pod sowiecki podbój Europy w roku 1945 (co ciekawe Amerykanie modernizowali zarówno sowieckie lotnictwo jak i broń pancerną oraz piechotę, ale już nie doprowadzili do wzmocnienia sowieckiej floty wojennej - co ciekawe w czasie II Wojny Światowej sowiecka flota wojenna nic nie znaczyła i w większości pozostała w portach, ciekawe prawda? Swoją drogą Amerykanie pod tym względem nie byli tak totalnie głupi i wiedzieli że jeśli pomogą Sowietom rozwinąć się na morzu, to wkrótce potem sowiecka flota dotrze zarówno do Wschodniego jak i Zachodniego Wybrzeża USA... i będzie problem). Ale to już zupełnie inna historia.

Inne przypadki szalonych planów najróżniejszych dyktatorów (którzy wierzyli że zwierzęta w połączeniu z ludźmi będą w stanie stworzyć nową rasę, która wspomoże ich ideologię w walce o panowanie nad światem) zaprezentuję w kolejnych częściach tej serii. Swoją drogą niektórzy wspierali naprawdę szalone pomysły, które dzisiaj mogłyby budzić nie tylko zdziwienie, ale wręcz być kanwą dla współczesnych horrorów.


CDN.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, pisałem nawet o tym we wcześniejszych tematach związanych z historią wszechświata, tylko że sowieci a tym nie wiedzieli i nie mogli w żaden sposób tej bariery pokonać. I jakież to osiągnięcie dla ludzkości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale tak się zastanawiam, czy w takich prymitywnych głowach mógł powstać taki pomysł robienia żołnierzy"

    No to przygotuj się, bo inne plany były równie oderwane od rzeczywistości. Próbowałeś kiedyś nauczyć psa mówić ludzkim językiem? Nie? A Niemcy pod Adolfem Hitlerem takie plany mieli, mało tego chcieli również aby same psy były strażnikami w obozach koncentracyjnych 🥴🤭

    OdpowiedzUsuń