Stron

czwartek, 4 lipca 2024

POWYBORCZY HUMOR - Cz. IX

POLITYCZNE MEMY





DZIŚ KOLEJNA ODSŁONA POLITYCZNYCH MEMÓW KTÓRA W CAŁOŚCI DOTYCZYĆ BĘDZIE DONALDA TUSKA I JEGO OSTATNICH POLITYCZNYCH WYSKOKÓW W KIERUNKU OLAFA SCHOLZA I W OGÓLE NIEMIEC. PONIEWAŻ JEDNAK CHCIAŁBYM ZACHOWAĆ SPOKOJNY UMYSŁ I NIE MUSIEĆ SIĘ DENERWOWAĆ, POZWOLĘ SOBIE POMINĄĆ KOMENTARZ DO PREZENTOWANYCH PONIŻEJ MEMÓW. MYŚLĘ ŻE POLITYCZNIE DONALD TUSK BĘDZIE WKRÓTCE (NIE WIEM JAK DŁUGO POTRWA JESZCZE TO "WKRÓTCE", MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ ŻE JUŻ NIEDŁUGO) POLITYKIEM SKOŃCZONYM I ZHAŃBIONYM.



NIE CAŁUJ JUŻ, NIE CAŁUJ, JAKA TO BESTIA NIENASYCONA 😙




NOWY KANCLERZ NIEMIEC 
(OJ, PRZEPRASZAM ZAPOMNIAŁEM ŻE NIEMCY TO WCIĄŻ SZOWINIŚCI I DLA NICH FOLKSDOJCZ TO NIE NIEMIEC)






TO CO, BUDUJEMY IV RZESZĘ EUROPEJSKĄ? 
(W KOŃCU HITLER TEŻ MIAŁ W PLANACH BUDOWĘ NOWEJ EUROPY, W KTÓREJ DLA POLAKÓW BYŁY TYLKO TRZY MOŻLIWOŚCI: ŚMIERĆ W KOMORACH GAZOWYCH, WYNARODOWIENIE I ZNIEMCZENIE ORAZ ZAMIANA W NIEWOLNIKÓW. DZIĘKUJĘ BARDZO ZA TAKĄ EUROPĘ, NAWET W FORMIE LIGHT)






🤣




WIADOMO NIEMCY TO SĄ EUROPEJCZYCY... 
(KTÓRYM JEDNAK CO JAKIŚ CZAS ODBIJA SZAJBA I POGRĄŻAJĄ CAŁY KONTYNENT WE KRWI BÓLU I CIERPIENIU. ALE PRZECIEŻ TO BYŁO DAWNO TYM BARDZIEJ SAMI NIEMCY MUSIELI UCIEKAĆ ZE ŚLĄSKA, Z PRUS WSCHODNICH, Z POMORZA - CZYŻ NIE ZREKOMPENSOWALI TYM SWYCH WIN? NIEMCY DO DZISIAJ NIE ZAPŁACILI POLSCE REPARACJI I ALBO TO SZYBKO ZROZUMIEJĄ, ALBO BĘDZIE ŹLE. A POZA TYM MAŁO MNIE OBCHODZI ŻE MUSIELI UCIEKAĆ PRZED ARMIĄ CZERWONĄ, WCZEŚNIEJ MASOWO WSPIERAJĄC POLITYKĘ EKSPANSJI ADOLFA HITLERA I NAZYWAJĄC SIEBIE NADLUDŹMI. BYŁA WINA, MUSI BYĆ KARA!)




TO CHYBA PIERWSZE SŁOWA PRAWDY, JAKIE PADŁY Z UST TEGO CZŁOWIEKA




BEZ KOMENTARZA




👍




NA KONIEC  MAŁA ZMIANA TEMATU (CHOĆ NIEZBYT ODLEGŁA OD TEGO CO SIĘ OGÓLNIE DZIEJE W EUROPIE), A MIANOWICIE LIST PEWNEJ FRANCUZKI, KTÓRA NIE CZUJE SIĘ JUŻ W SWOIM KRAJU U SIEBIE. LIST JEST APELEM ODNOŚNIE FRANCUSKICH WYBORÓW:




Mam 26 lat, jestem blondynką, o jasnych oczach i zawsze mieszkałam w 6. dzielnicy Lyonu, uważanej za najelegancką dzielnicę Lyonu, a moje codzienne życie stało się nie do zniesienia. Piszę to, ponieważ dziesięć wiele lat temu mogłem wychodzić z przyjaciółmi wieczorem, o każdej porze, bez przeszkadzania, obrażania, śledzenia i dźgania.

Wspominam o pchnięciu nożem, ponieważ trzy lata temu do mojego chłopaka i dwóch przyjaciół w drodze do domu podeszła grupa mężczyzn. Otoczyli ich i ukradli jeden z telefonów komórkowych. Próbowali walczyć, a mój chłopak, mimo że był silnym zawodnikiem rugby, został dźgnięty nożem w ramię, chroniąc szyję, która była celem. Ktoś próbował poderżnąć mu gardło.

Jeśli chodzi o mnie, mężczyźni regularnie mnie śledzą, obrażają, bo nie odmawiam odpowiedzi lub dlatego, że mówię, że mam chłopaka. Któregoś dnia ktoś mnie opluł. Coraz częściej gwiżdżą na mnie jak na psa lub „ksksks”, jakbym był kotem. W ciągu ostatniego roku tego typu zdarzenia przydarzyły mi się może trzydzieści razy.

Sześć miesięcy temu adoptowaliśmy szczeniaka. Pewnego wieczoru o 21:00 mój chłopak wyszedł z nim na spacer, a trzech mężczyzn próbowało ukraść szczeniaka. Od tego czasu wychodzimy tylko wieczorem we dwoje i zawsze noszę w torebce gaz pieprzowy.

W naszym sąsiedztwie, właśnie w naszym bloku, znajdują się trzy punkty handlu narkotykami, które działają non stop. Dzień i noc. Ze wszystkim, co się z tym wiąże: stróżami wałęsającymi się przed naszym domem, kręcącymi się, krzyczącymi, naćpanymi i przeszkadzającymi ludziom, zwłaszcza kobietom.

Każde z działań, o których wspomniałem (a są one tylko częścią tego, przez co przeszliśmy) jest faktem, że dokonują tego mężczyźni pochodzenia Afryki Subsaharyjskiej lub Afryki Północnej. Biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.

Czy rasistowskie jest wytykanie, czym stało się moje codzienne życie jako kobiety z powodu imigracji? Czy moja rzeczywistość, moje codzienne życie są rasistowskie? Czy nie mam takiego samego prawa, jak każda inna osoba, do nagłaśniania traumatycznych aktów przemocy tylko dlatego, że dopuszczają się ich cudzoziemcy lub imigranci?

Żeby było jasne, nie mówię o mężczyznach w ogóle, ale w szczególności o mężczyznach, czasami nieletnich, pochodzących ze środowisk imigracyjnych.

Teraz, przez około cztery lata, sposób, w jaki żyję, musiał się zmienić, aby żyć w ciągłej niepewności. Teraz żyję z gazem pieprzowym przed drzwiami wejściowymi, paralizatorem i fałszywym pistoletem po próbie włamania. Do naszych drzwi dodaliśmy dodatkowy zamek. W naszym mieszkaniu mamy kamerę bezpieczeństwa. W torebce noszę drugi gaz pieprzowy i kastety na breloczku do kluczy. Nigdy nie wchodzę do budynku bez sprawdzenia obu stron ulicy, na wypadek, gdyby jakiś mężczyzna mnie śledził. Nigdy nie nawiązuję kontaktu wzrokowego z wiesz-kogo. Ciągle przechodzę przez ulicę. Nie wychodzę już sama z domu po 21:00. Z wiadomych powodów nie korzystam już z komunikacji miejskiej. Boję się, kiedy jestem sama w domu. Boję się, kiedy jestem na zewnątrz. Teraz zawsze się boję.

Nie chcę takiej przyszłości dla moich dzieci, których na szczęście jeszcze nie ma. Nie rozumiem ludzi, którzy nie widzą, że Francja zamienia się w kolebkę niepewności z powodu imigrantów. Niepewność dla kobiet, ale także dla mężczyzn.

Dlatego w trosce o przyszłość swoją i swoich dzieci lub przyszłych dzieci: oddajcie właściwy głos.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz