Stron

piątek, 6 września 2024

ZJEDNOCZENIE PRUS I INFLANT Z POLSKĄ - Cz. II

POCZĄWSZY OD PIERWSZEGO SPORU POLSKO-KRZYŻACKIEGO (1309-1310), AŻ PO PRZYŁĄCZENIE INFLANT DO RZECZPOSPOLITEJ (1558-1561)





KONRAD I MAZOWIECKI
Cz. II



WŁADYSŁAW II WYGNANIEC



 Kraj więc został podzielony pomiędzy braci, ale oficjalnie utrzymana została jedność państwa, gdyż to senior decydował zarówno o polityce zagranicznej (np. o wojnie, w której to oczywiście musieli uczestniczyć juniorzy, czyli bracia Władysława II) jak również o polityce wewnętrznej (w tym o mianowaniu kasztelanów i komesów). Taka była wola Bolesława Krzywoustego, utrzymania jedności kraju i tego też pragnął Władysław. Wydaje się że wystarczyła mu władza seniora jaką uzyskał w testamencie ojca i nie pragnął też pozbawiać swych braci poszczególnych dzielnic, ale jego małżonka - Agnieszka z Babenbergu była kobietą znacznie bardziej ambitną i żądną władzy. Nie podobały jej się rządy na Wschodzie, nie potrafiła zrozumieć że tutaj mianowani przez księcia komesowie, odznaczają się niezwykłą śmiałością i osobistym pragnieniem wolności, którą to utożsamiała z barbarzyństwem. Urodzona i wychowana na dworze swego ojca, margrabiego Austrii Leopolda III, przywykła do tamtejszej "dworszczyzny", czyli swoistego rozbicia dzielnicowego jakie już wówczas ogarniało Niemcy w coraz większym stopniu, a charakteryzowało się to tworzeniem lokalnych dworów z władcami o kompetencjach praktycznie równych cesarskim. Ślub z Władysławem II traktowała jako odskocznię do przejęcia całej schedy po Bolesławie, dlatego też bardzo nie spodobał jej się podział państwa na dzielnice, zajęte przez młodszych braci jej męża. Starała się więc przekonać Władysława różnymi sposobami, również erotycznymi (o czym wspomina chociażby mistrz Wincenty Kadłubek: "Tem smutniej panował, im rozkoszniej żony ulegał pieszczotom"). Właśnie dzięki swym powabnym kształtom i zmysłowym staraniom, udało się Agnieszce całkowicie uzależnić Władysława od siebie (Kadłubek pisze bowiem: "Nie łatwo nad żoną otrzymać górę, gdy się jej raz nad sobą panować pozwoli, a namiętność tej która zwycięży nie poprzestaje na małem i dopiero ustępuje wtenczas, aż wszystkie karki zegnie pod swoje jarzmo"). Agnieszka z Babenbergu nie była szczęśliwa w Polsce. Ponoć odrzuciła polskie stroje, jak również polskie jadło i pragnęła tylko niepodzielnej władzy dla swego małżonka, a poprzez niego dla siebie samej (ponieważ zaś odznaczała się urodą, posunęła się nawet do zdrady swego męża z pewnym rycerzem z Niemiec, który nosił słowiańskie imię Dobiesz. Ale zakochany w niej po uszy Władysław niczego nie dostrzegał. Nie ma jednak pewności czy rzeczywiście doszło do jakiejkolwiek zdrady, i czy ta historia nie została po prostu zmyślona - łatwiej bowiem zgonić winę za niedotrzymanie zapisów ojcowskiego testamentu na "podłą Niemkę", niż analizowanie innych kwestii związanych chociażby z ambicją samej Salomei z Bergu - matki pozostałych braci Władysława, swoją drogą również Niemki).

Najprawdopodobniej doszło też do nieoficialnego konfliktu pomiędzy dwoma kobietami (dwoma Niemkami) - Salomeą z Bergu, wiodącą samotny żywot w Małogoszczy (bowiem jej najmłodszy syn Kazimierz Sprawiedliwy pozostawał pod opieką Władysław w Krakowie), a Agnieszką z Babenbergu o pełną kontrolę nad piastowskim krajem (Kadłubek pisze wprost o "Lechij"). Tak więc siedząc samotnie w Małogoszczy (i nudząc się potwornie), Salomea napisała list do brata Ottona (że Stuzelinga) w Zwiefalten (w tamtejszym klasztorze przebywała jako mniszka jej córka Gertruda). Pragnęła bowiem Salomea móc porozmawiać z kimś kogo znała i brat Otto przyjechał do Małogoszczy (grudzień 1140 r.). Obecnie był on mnichem, ale za młodu służył jako rycerz, walcząc w Ziemi Świętej z Maurami i odniósł tam kilka zwycięstw, jak również zarobił kilka ran. W tym czasie jednak Otton był już starcem (a jak pisze Kadłubek jednocześnie duchowym "mistrzem" Salomei). Przybył on w towarzystwie znacznie młodszych od siebie braci zakonnych: Otrlieba i Gernoda. Tak więc trzej niemieccy rycerze przez Śląsk (czyli dzielnicę Władysława) nie zatrzymując się w Krakowie, pojechali prosto do Małogoszczy. Była to niewielka miejscowość, a księżna Salomea żyła tam w dosyć prostych (jak na jej pozycję) warunkach. Trzej mnisi byli bardzo zdziwieni jej warunkami, a sami (nie widząc większych grodów i nie zatrzymując się tam), uznali że cała Polska składa się z takich chałup jak w Małogoszczy i woleli spać pod namiotami. Przywieźli Salomei jednak wieści o jej córce Gertrudzie i o jej bracie Dypoldzie - hrabim Bergu. Salomea zabrała ich w podróż, aby pokazać swoje włości, a potem pokazała im swoje skarby, zgromadzone w kościele parafialnym w Małogoszczy, a następnie pozwoliła im zabrać te, które im się spodobały (a były tam ponoć nie tylko złote krzyże, ale również skarby wartości religijnej, jak choćby niewielki fragment Krzyża Świętego na którym skonał Chrystus, ząb św. Jana Chrzciciela, ząb św. Pankracego i św. Cecylii, cząstka krwi Chrystusowej i ampułka z mlekiem Najświętszej Panny Marii i ręka św. Szczepana (swoją drogą nieźle robiono wówczas ludzi w konia, a kto miał głowę do interesów to mógł naprawdę zarobić na tych wszystkich artefaktach, dorabiając do tego jeszcze ciekawą historię, jakoby przybył z Ziemi Świętej skąd przywiózł te wszystkie cudowne przedmioty 😉). Trzej niemieccy zakonnicy byli wprost oczarowani i zafascynowani relikwiami Salomei.


"A TE RLIKWIE, WAŻNE JAKIE? 

"MAM KOPYTKO OSIOŁKA KTÓRYM ŚWIĘTA FAMILIA UCIEKAŁA DO EGIPTU, MAM PIÓRO ZE SKRZYDEŁ ARCHANIOŁA GABRIELA KTÓRE ZGUBIŁ W CZASIE ZWIASTOWANIA 😂, SZCZEBEL Z DRABINY KTÓRA SIĘ ŚNIŁA JAKUBOWI 😭, I AMPUŁKĘ WIATRU WIEJĄCEGO KIEDYŚ W STAJENCE BETLEJEMSKIEJ 🤭



Zimą roku 1141 z inicjatywy Salomei do Łęczycy zwołano zjazd rodzinny w którym uczestniczyli pozostali synowie Salomei (czyli Bolesław Kędzierzawy i Mieszko zwany potem Starym, zabrakło jednak Henryka Sandomierskiego, gdyż było to jeszcze dziecko ok. 10-letnie i nie mogło samodzielnie decydować o sprawach państwowych). Salomea zamierzała bowiem zasięgnąć ich opinii co do małżeństwa ich najmłodszej siostry, trzyletniej wówczas Agnieszki, za jednego z książąt ruskich. Teoretycznie zjazd ten był normalnym spotkaniem rodzinnym, w praktyce jednak było to jawne rzucenie rękawicy w stronę Władysława i podważenie jego zwierzchnich praw do decydowania o rodzinie i polityce państwa (bowiem każde małżeństwo księżniczki z obcym władcą, to zawsze była sprawa polityczna). Podczas tego spotkania doszło też do sporu Mieszka z Kazimierzem o miejscowość Kwieciszów (leżącą na pograniczu ich dzielnic). Salomea jednak (nie pragnąc walk pomiędzy własnymi dziećmi, a starając się raczej nakierować ich przeciw bratu przyrodniemu - Władysławowi), poprosiła synów aby podarowali jej tę wieś, gdyż pragnie tam ufundować kościół, na co oczywiście obaj bracia wyrazili zgodę i w ten sposób zakończyli spór. Następnie radzono nad losem Agnieszki, którą pierwotnie matka miała oddać do klasztoru w Zwiefalten (podobnie jak uczyniła to z Gertrudą), ale obecnie zastanawiano się czy nie lepiej wydać ją za mąż np. za władcę Rusi Kijowskiej lub Węgier, aby w ten sposób zapewnić wsparcie juniorom, na wypadek gdyby Władysław zapragnął odebrać im dzielnice (na tym zjeździe obecni byli wspomniani wyżej trzej niemieccy mnisi, którzy wracając następnie przez ziemię Mieszka, czyli Wielkopolskę - prawdopodobnie zahaczyli również o Płock - już w marcu 1141 r. byli w Zwiefalten (Wirtembergia), jeszcze przed Wielkanocą. Przebywali więc na ziemiach polskich raptem zaledwie trzy miesiące, zaś zjazd łęczycki - choć nigdzie nie jest wyjaśnione którego dokładnie miesiąca się odbył - musiał przypaść najpóźniej na luty 1141 r.). Ostatecznie zaradzono że Agnieszka powinna zostać wydana za mąż za księcia włodzimiersko-wołyńskiego Mścisława II Chrobrego, czym otwarcie podważono senioralne prawo Władysława do decydowania o polityce państwa polskiego.

Władysław przełknął tę pigułkę upokorzenia i postanowił nie wszczynać działań przeciwko braciom, ale jego małżonka -  Agnieszka z Babenbergu uznała, że tak być nie może, że Władysław jako książę zwierzchni ma prawo decydować o wszystkich sprawach związanych z rodziną i z państwem. W tym czasie (od marca 1138 r.) na tronie Niemiec zasiadał Konrad III  (daleki kuzyn Agnieszki), pierwszy "król Rzymian" z rodu Staufów . Dodatkowo w lutym 1140 r. zmarł dotychczasowy książę Czech - Sobiesław I z rodu Przemyślidów, a na tron wstąpił jego syn Władysław II, którego możni czescy (wraz z biskupem ołomunieckim - Henrykiem Zdikiem na czele) szybko ożenili z Gertrudą Rakuską (przyrodnią siostrą Konrada III). Taka sytuacja bardzo odpowiadała Agnieszce i uznała że Władysław może uzyskać wsparcie właśnie ze strony Czech (a być może również z Niemiec) w walce ze swymi braćmi. Tym bardziej że Władysław II czeski szybko okazał się księciem niezwykle sprawnym, gdyż możni początkowo wysuwając go na księcia (Czechy były wówczas lennem Rzeszy, a raczej Cesarstwa Rzymskiego, bo nawet nazwa "Niemcy" oficjalnie nie istniała), myśleli że będzie to książę im posłuszny i powolny i łatwo będzie można nim manipulować. Okazało się zupełnie inaczej, Władysław II szybko wziął się do pracy, ograniczył władzę czeskich i morawskich wielmożów, a po górach wieszał rozbójników, tym samym jednocząc kraj pod swymi rządami. Agnieszka z Babenbergu stawiała jego właśnie za przykład dla swego małżonka, jak powinien postępować i że powinien zjednoczyć kraj, odbierając dzielnice swym braciom, którzy w Łęczycy napluli mu w twarz, jako seniorowi. Tymczasem w Czechach sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy możni czescy sprzymierzyli się z morawskimi i wybierając na księcia Konrada ze Znojma (z bocznej linii przemyślidów), rzucili wyzwanie Władysławowi II. W bitwie pod Wysoką Górą (22 kwietnia 1142 r.) buntownicy pokonali Władysława (poprzez zdradę części oddziałów wiernych dotąd księciu, które przeszły na stronę buntowników). Władysław umocnił się jedynie w Pradze, gdzie osobiście doglądał przygotowań do obrony (w czym pomagał mu brat Dypold i żona Gertruda). Drugi brat księcia - Henryk wyjechał do Niemiec, do Wurzburga gdzie znajdował się Konrad III, z prośbą o pomoc i wsparcie. Konrad jednak niechętnie przystał na wsparcie dla swej siostry i jej małżonka, ale ostatecznie wyprawił się do Czech. W tym czasie oblegający Pragę spalili znaczną część tamtejszych budynków (w tym klasztor św. Wita), ale na wiadomość o nadciąganiu rycerzy niemieckich, Konrad ze Znojma wycofał się spod Pragi na Morawy, a do czeskiej stolicy wkroczył Konrad III, witany uroczyście przez Władysława II i Gertrudę. Król Rzymian kazał jednak zapłacić sobie za wsparcie (chociaż jego rycerze nie wzięli udziału w walkach) i przebywał w Pradze tak długo, aż Władysław nie zwrócił mu pełnej sumy której zażądał za wsparcie. Biorąc teraz przykład z Władysława, pan na Wawelu musiałby się zgodzić na niemiecką opiekę i protekcję, czego zapewne pragnęła Agnieszka, ale do czego nigdy wcześniej nie doszło od czasów Bolesława Chrobrego (992-1018).


AGNIESZKA z BABENBERGU



Ponieważ sytuacja w Czechach na razie nie została rozwiązana (Konrad ze Znojma umocnił się na Morawach, a Władysława czekała jeszcze z nim rozprawa orężna), Władysław II syn bolesławowy nie mógł liczyć na wsparcie Czechów, ale wszedł w sojusz z Rusinami, a konkretnie z księciem kijowskim Wsiewołodem II Cyrylem, zaręczając swego syna Bolesława Wysokiego z córką Wsiewołoda - Zwienisławą (1141 r.). Do małżeństwa doszło w roku następnym, gdy Wsiewołod wysłał córkę do Krakowa i tam też nastąpił jej ożenek z Bolesławem Wysokim (miał on wówczas ok. 15 lat, a Zwienisława - w polskich źródłach zwana Wisławą - była młodsza od niego co najmniej o lat pięć). Teraz mając poparcie księcia kijowskiego, Władysław II zwołał zjazd możnych do Krakowa, na którym oskarżył braci o podważanie testamentu ojca i próbę pozbawienia go senioralnej władzy nad krajem. Jednocześnie Władysław wykazał niezwykłą surowość, polecił po swych dzielnicach zbierać podatki do skarbu na wojnę z braćmi, a urzędnikom swym nakazywał bezwzględne posłuszeństwo, grożąc w przeciwnym razie karą głowy. Juniorzy, gdy się wydało że Władysław przygotowuje się do wojny, oni zaś byli tym zupełnie zaskoczeni i nieprzygotowani, poczęli słać do Krakowa listy iż są wiernymi braćmi i nigdy nie podważali władzy senioralnej Władysława. Nadaremnie, pod wpływem Agnieszki z Babenbergu Władysław był zdecydowany pozbawić swych młodszych braci ich dzielnic, a tym samym dokonać zamachu na testament ojca. Za juniorami opowiedzieli się możni panowie, łącznie z nijakim Wszeborem -  sławnym rycerzem, a obecnie wojewodą sandomierskim w imieniu małoletniego księcia Henryka. Władysławowi jednak zbrojne hufce przysłał książę Wsiewołod (dowodził nimi jego syn i nowy książę wołyński - Świętosław). Wspomógł go jego kuzyn Izasław Dawidowicz oraz z książę Halicza - Włodzimirko (Włodzimierz). Wszyscy oni szli po łupy i palili głównie nieobsadzone grody oraz wsie, uprowadzając okoliczną ludność w niewolę. Dobrym przyjacielem Władysława był wówczas jeszcze wojewoda wrocławski - Piotr Dunin, który mocno poróżniony z księżną Agnieszką, starał się mu wyperswadować wojnę z braćmi. To głównie obu panów poróżniło, tym bardziej że w przypływie złości jeden i drugi zaczęli sobie wyrzucać że ich żony mają kochanków (w przypadku Władysława zapewne chodziło o owego wyżej wymienionego rycerza Dobiesza, którego Władysław kazał uwięzić, a następnie wyłupił mu oczy i odciął język). Ogólnie rzecz biorą Piotr Dunin również utracił względy Władysława.




Wojsko Władysława ruszyło na Sandomierz, którego bronił Wszebor, ale dzięki wsparciu Rusinów zostało zdobyte (1142 r.). Zdobył też książę Władysław kilka innych grodów, ale juniorzy prosząc go o zaprzestanie walk (do tego doszło niezadowolenie w kraju wszczętą wojną domową i bunt możnych) i to wszystko razem wzięte zmusiło Władysława do zakończenia wojny przeciw braciom (ku niezadowoleniu księżnej Agnieszki). Tymczasem w Niemczech, po śmierci cesarza Lotara III (grudzień 1137 r.) możni Cesarstwa na nowego "króla Rzymian" wybrali młodszego brata księcia Szwabii Fryderyka II Jednookiego - Konrada (syna Fryderyka I) pierwszego z linii Staufów. Jego poważnym konkurentem do tronu Cesarstwa był książę Bawarii - Henryk X Pyszny z rodu Welfów. W chwili śmierci Lotara, to właśnie Henryk Pyszny był najpoważniejszym kandydatem do tronu Cesarstwa, a jednocześnie najmajętniejszym. Ożeniony z Gertrudą (córką Lotara III) oprócz Bawarii odziedziczył także i Saksonię (i znajdujące się tu posiadłości Supplinburgów - rodu jego małżonki), a także zdobyczne posiadłości w Italii. Był więc najsilniejszym kandydatem do tronu, ale paradoksalnie to właśnie ten majątek i ta władza okazały się być przeszkodą do zdobycia tronu Rzeszy. Możni Cesarstwa woleli znacznie mniej potężnego Konrada ze Szwabii, niż Henryka Pysznego. Zaraz po swym wyborze na króla (marzec 1138 r.) Konrad III wołał sejm Rzeszy do Wurzburga, na którym Henryka pozbawiono nie tylko dziedzictwa po Lotarze, ale również jego własnego księstwa bawarskiego, a to już oznaczało wojnę. Oczywiście Konradowi nie chodziło o to, aby przejąć te ziemie dla siebie gdyż jako feudalny cesarz miał pod sobą swoich lenników, możnych, którzy go wynieśli na tron i którzy domagali się w zamian zapłaty. Podzielił więc odebrane Henrykowi Pysznemu ziemie, i tak księstwo Saksonii otrzymał hrabia Ballenstetu, Albrecht Niedźwiedź - spoglądający łakomym wzrokiem na ziemie Słowian Połabskich (z ich ośrodkiem w Brennie. To są dokładnie te ziemie, na których dziś znajduje się miasto Berlin. Notabene Adolf Hitler prócz Fryderyka Wielkiego, cenił właśnie Henryka Ptasznika i Albrechta Niedźwiedzia, którzy mieli rozszerzać niemczyznę na Wschód. Notabene Albrecht Niedźwiedź poniesie klęskę z rąk polskiego wielmoży, niejakiego Jaksy z Połabia, dzięki czemu Brenna - czyli tereny Berlina - na prawie pół wieku wejdą pod panowanie Polski 1150-1197). Bawarię zaś oddał Konrad margrabiemu na Rakuszach (czyli Austrii) Leopoldowi III z Babenbergów (ojcu księżnej Agnieszki, żony Władysława). Oczywiście Henryk Pyszny nie zamierzał tak łatwo się poddawać i godzić na pozbawienie go wszystkich majętności przez króla, pochodzącego z wrogiego stronnictwa. Przystąpił więc do walki i to z nadzwyczaj dobrym skutkiem.

Jeszcze w 1138 r. wyparł Albrechta Niedźwiedzia z Saksonii (gdzie zapewnił ciągłość panowania swego rodu, przekazując kraj w ręce swego syna - Henryka III Lwa). Zaś obroną Bawarii dowodził brat Henryka Pysznego Welf VI (wspierany finansowo przez niechętnego Staufom króla Sycylii - Rogera II). Jedynym tak naprawdę osiągnięciem Konrada III w tej wojnie domowej, było zagarnięcie posiadłości Welfów w Szwabii, ale nie miał co marzyć o tym, aby ich pokonać i urzeczywistnić postanowienia sejmu z Wurzburga (choć w październiku 1139 r. Henryk X Pyszny zmarł, pozostawiając na polu walki swego syna i brata). Tym bardziej że Konrad III dał się przekonać do bardzo popularnej w tamtym czasie idei krucjat i zamyślał o wyprawie do Anatolii przeciwko Turkom Seldżuckim. Natomiast Władysław II nie mogąc uzyskać wsparcia ani z Czech (gdyż tam jego szwagier wciąż nie pokonał jeszcze Konrada ze Znojma), ani z Rzeszy, musiał zgodzić się w 1142 r. na pokój z braćmi i oddanie im zajętych przez siebie twierdz. Dla księżnej Agnieszki to była katastrofa, dlatego też dążyła do rozpętania kolejnej wojny domowej z juniorami.


ALBRECHT NIEDŹWIEDŹ 



CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz