KOLONIZACJA TIAMAT - cd.
Okręty Federacji Galaktycznej nad TIAMAT
Z biegiem czasu (po kilku tysiącach lat wspólnego życia), Ludzie-Walenie zaczęli coraz bardziej przypominać współczesnych ludzi, (choć wiele jeszcze im brakowało do wyglądu dzisiejszego człowieka).
Ludzie-Delfiny (można je nazwać w skrócie Pra-Ludźmi) i Gady żyły tymczasem obok siebie, wzajemnie sobie pomagając. Pra-Ludzie zajęli się uprawą rolnictwa i hodowlą zwierząt, zaś nadwyżki żywności oddawali Gadom. Ci, w zamian za jedzenie, przekazali Pra-Ludziom, technologie, która dopomogła im w pracy na roli. Gady dbały o bezpieczeństwo i pomagały w ulepszaniu życia Pra-Ludzi, a ci ofiarowywali im mięso zabitych zwierząt i wyhodowane przez siebie płody ziemi. Dodatkowo rasa ludzkich waleni, wytworzyła silną duchowość, która oddziaływała także na gadzich mieszkańców Tiamat. Cały czas, Duchowi Opiekunowie planety, zsyłali na Gady pozytywną energie, co diametralnie zmieniło ich zachowanie.
Niektóre Gady, porzucały swą dotychczasową filozofię religijną, mówiącą o stworzeniu ich na obraz i podobieństwo Wielkiego Kreatora, który oddał im cały Wszechświat w niepodzielne panowanie. Ich filozofia zakładała początkowo zdominowanie Wszechświata i narzucenie innym (głownie Galaktycznym Ludziom), swej woli, poprzez zamianę ich w całkowicie posłuszne służebne istoty, pozbawione swej woli i wykonujące polecenia gadzich panów. Gdyby to się nie powiodło - należało zniszczyć wszystkich i wszystko, co tylko podważałoby tę teorię. Harmonia i wzajemna współpraca, jaka zapanowała na Tiamat, pomiędzy tak różnymi rasami, spowodowała że zarówno Pra-Ludzie jak i Gady zaczęły nawet łączyć się w pary, spółkować ze sobą i płodzić mieszane rasowo, hybrydowe potomstwo. Gady zaczęły rozwijać duchowość (przy pomocy ludzkich waleni), było to niewątpliwie jedno z najtrudniejszych osiągnięć, do jakich dążyli, gdyż Gady nie potrafią odczuwać współczucia.
Długa praca Ludzkich-Waleni (i Duchowych Opiekunów Tiamat), spowodowała że duża cześć przedstawicieli gadziej rasy, całkowicie pozbyła się swych agresywnych nawyków. Zaczęto rozwijać wspólną kulturę, powstawały wspólne dzieła sztuki w nauce i dziedzinach artystycznych. Obie grupy, całkowicie przestały odczuwać do siebie jakąkolwiek nienawiść, lęk, czy strach - żyli i tworzyli razem. Gady dopuściły także ludzkich waleni, do swej międzygwiezdnej technologii, dzięki czemu ci zaczęli też tworzyć pojazdy międzygwiezdne, choć ich wyprawy w przestrzeń kosmiczną, były dość rzadkie, a jeśli już to ograniczały się tylko do naszego Systemu Słonecznego. Pamięć tamtych wspólnych czasów przetrwała...do dnia dzisiejszego.
W 1944r., kupiec Waldemar Jurslut, odnalazł u podnóża gór El Toro w Maksyku, w stanie Guanajuato, w pobliżu miasteczka Acambaro, obrobione płyty kamienne i ceramiczną figurkę. Figurka przedstawiała bardzo dziwne wizerunki. Jakieś zbliżone do ludzkich postaci, przebywały w gronie istot o "dinozaurowatych" kształtach. Na jednym z wizerunków ludzka kobieta, tuli w ramionach i karmi własną piersią maleńkie "gadzie stworzonko", na innym ludzkie postacie przebywają razem w gronie postaci o gadzich kształtach - bawią się, biesiadują, podróżują. Rząd Meksyku zajął się badaniem tych płyt i ceramiki, dopiero w 1954r. Na początku badań, meksykańscy naukowcy twierdzili że mają do czynienia z autentycznym dziełem, sprzed znanej nam rachuby pojawienia się na Ziemi człowieka (a głosi ona że pierwsze hominidy pojawiły się na Ziemi ok. 2 500 000 lat temu). Gdy nagle, po trzech tygodniach prac badawczych, stwierdzili nieoczekiwanie że...to falsyfikat.
Zagadnieniem tym, zainteresował się już w 1955r., amerykański profesor antropologii z uniwersytetu w New Hampshire, który przyjechał do Meksyku i rozpoczął prace badawcze nad owymi odkopanymi "artefaktami", oraz dalsze prace u podnóża gór El Toro. Jego prace badawcze trwały długo, zakończył je po 18 latach, w 1973r., wydając książkę "Tajemnice Acambaro", w której stwierdził że odkopane przedmioty pochodzą, co najmniej sprzed...250 milionów lat temu. Wyniki jego badań, nie pasowały jednak do oficjalnej nauki, mówiącej że człowiek pochodzi od małpy i zaczął ewoluować ok. 2 500 tys. lat temu., dlatego też żadne szanujące się pismo naukowe świata, nie napisze o tym nawet drobnym druczkiem - swoją drogą, komuś zależy, by ludzie myśleli że człowiek ma zaledwie 2 miliony lat, tak jak kiedyś zależało by twierdzić że świat powstał w ciągu sześciu dni i ma nie więcej jak...6 tys lat, oraz że Ziemia stanowi centrum Wszechświata. Dziś już wiemy że to nie była prawda, ile czasu zajmie nam odkrycie prawdy o naszych najstarszych korzeniach?
Czas pokoju i współpracy trwał bardzo długo prawie 8 milionów lat i wkrótce miał się zakończyć. A stało się tak za sprawą Gadów, ale nie tych z Tiamat. Wieści o harmonijnej współpracy obu ras na Tiamat, dotarły do Federacji Galaktycznej, a za nią do innych światów, zasiedlonych przez ludzkich kolonistów. Ale nie tylko ludzkich, wieści te dotarły także do systemów gwiezdnych Oriona, Bellatrix i Sagittariusa - wywołały tam...przerażenie. Na Aln zebrała się wspólna Rada Dinoidów i Reptoidów, która miała powziąć decyzję, co czynić dalej. Szczególnie przerażała ich myśl, że ich gadzi współplemieńcy, mogli dopuścić się takiej zbrodni, przeciwko ich własnej naturze, religii i filozofii, że dopomogli ludzkim waleniom, w ich szybszej ewolucji. To dla Gadów zebranych na Aln, była prawdziwa zbrodnia, godząca w ich genetyczny byt we Wszechświecie. Należało coś z tym zrobić, postanowiono więc, wysłać w rejon Tiamat okręt zwiadowczy, który miał nawiązać kontakt z Gadami na planecie. To co zobaczyli zszokowało ich.
Gdy odnaleźli wspólną gadzio-ludzką cywilizację na Tiamat, nie próbowali nawet nawiązywać kontaktu z Gadami z planety, powrócili na Aln i zdali relację - która Radę Gadoidów wprawiła w jeszcze większe przerażenie. Wezwali oni na Aln, przedstawicieli swych pobratymców z Tiamat i zarzucili im że złamali wszystkie prawa, mit stworzenia i filozofię życia Gadoidów, wywyższając istoty "ras niższych". Rada przypomniała Gadom z Tiamat, że tylko ona ma prawo decydować, czy jakieś gatunki powinny zostać ocalone, a jeśli tak, to powinny pozostawać pod kontrolą, ściśle sterowane i całkowicie podległe reptiliańskiej władzy. Nakazali im natychmiastowe zerwanie wszelkich więzów z Pra-Ludźmi i powrót do zasad reptiliańskiej wiary. Ludziom z Tiamat pozwolono żyć, ale odtąd mieli zostać zamienieni w niewolników i ściśle kontrolowani. Co ciekawe Gady z Tiamat...odrzuciły nakaz reptiliańskiej Rady i powróciły na swoją planetę, nie zamierzając gnębić ludzi, ni zamieniać ich w niewolników. 8 milionów lat wspólnego życia przeważyło szalę na stronę zgody i wzajemnej pomocy.
Reptilianie nie zamierzali jednak odpuścić i pozwolić swym pobratymcom tworzyć cywilizację wraz z "niższą ludzką rasą". Skoro oficjalne namowy i groźby niewiele dały, Rada Aln postanowiła uciec się do podstępu. Gadoidy z innych systemów gwiezdnych, zaczęły teraz dość często odwiedzać Tiamat, oficjalnie by utrzymywać kontakt z ich pobratymcami, realnie zaś, by mi wmawiać że "siedzą na beczce prochu", czyli że Pra-Ludzie szykują się do wojny i zamierzają wymordować wszystkie Gady, by samemu opanować całą planetę. Początkowo Gady z Tiamat, nie dawały im wiary, ale tamci czynili to w sposób konsekwentny i ciągły, przez...10 000 lat. Jednak nie poprzestano na tym. Reptilianie z Aln, przewieźli na Tiamat kilku ludzkich niewolników (potomków bojowników o wolność z Czarnej Ligii Oriona) i pozwolili im zamieszkać na Tiamat. Gadoidy dobrze wiedziały, jaką niechęcią pałają do nich niewolni ludzie z Aln. Pozwalając im osiedlić się na Tiamat, wśród Pra-Ludzi, jednocześnie kształtowali negatywną opinię o Gadach wśród ludzkich waleni. Wzajemna niechęć coraz bardziej rosła.
Wreszcie (po upływie ok. 10 tys. lat, od czasu pierwszych prób nakłonienia Gadów z Tiamat, do porzucenia Pra-Ludzi), reptiliańscy mieszkańcy planety, zgodzili się zniszczyć ludzi. Zamierzano do tego celu użyć broni bakteriologicznej i psychologicznej, która spowodowałaby w stosunkowo krótkim czasie śmierć wszystkich przedstawicieli ludzkich waleni. Jednocześnie broń ta, pozostawiłaby w stanie nienaruszonym domostwa i wszelkie inne materialne wytwory ludzkiej cywilizacji. Gady pragnęły jedynie pozbyć się ludzi, nie zamierzali bombardować i niszczyć niczego innego, co mogłoby im później przydać się do dalszego życia na planecie - tym bardziej że obawiano się całkowitego zniszczenia całej planety, która potem mogła okazać się niezdolna do zamieszkania. Reptiliańska Rada zabroniła jednocześnie wszystkim Reptiodom i Dinoidom, ustawiania się w roli opiekunów innych galaktycznych form życia we Wszechświecie, a szczególnie Galaktycznych Ludzi, bez jej zgody.
Pra-Ludzie, dzięki rozwiniętej telepatii i innym paranormalnym zdolnościom wybranych ludzkich jednostek, upewnili się w zamiarach Gadów i postanowili się ratować. Dzięki Gadom, nabyli już umiejętność podróży międzygwiezdnych, postanowili teraz z tego skorzystać, choć Wszechświat, wciąż jeszcze budził w nich przerażenie. Dlatego też, jedynie pewna część ludzkich waleni, zdecydowała się opuścić Tiamat i przenieść się na inne planety, o podobnej atmosferze. Wybrano niezasiedlone dotąd, systemy gwiezdne Pegazusa i Cetusa. Odlecieli nim doszło do ataku, a ich celem było zasiedlenie i kolonizacja tamtych światów. Reszta pozostała na Tiamat i przygotowywała się do nieuniknionego ataku. Ich przywódcy znaleźli sposób, jak przetrwać pogrom - postanowiono ponownie...powrócić do oceanu. Tak jak kiedyś, przed 8 milionami lat, ich przodkowie wyszli na suchy ląd, tak teraz postanowiono ponownie "wejść do wody". Aby to osiągnąć, należało przystosować swe organizmy do życia pod wodą - czyli genetycznie udoskonalić. Był to proces dość długi i zaczął się na długo nim Gady z Tiamat powzięły myśl o fizycznej eliminacji swych ludzkich towarzyszy. Łącznie trwał ok. 2 milionów lat.
Pra-Ludzie nie ograniczali się tylko do tych kroków (ucieczki z planety w przestrzeń kosmiczną, lub zejścia do oceanu). Prosili również Federację Galaktyczną, by ta pomogła im powstrzymać atak Reptilian - Federacja zgodziła się pomóc i wysłała w rejon Tiamat swoją jednostkę bojową, czyli okręt gwiezdny Nibiru. Jej celem było...zniszczenie wszystkich Gadów na Tiamat. Konflikt który rozpoczął się na tej planecie, stanie się casus beli wybuchu II Wielkiej Wojny Galaktycznej.
CDN.
Witaj,
OdpowiedzUsuńCzytałem z zainteresowaniem Twoje posty na forum z którego Cię wyrzucono. Mało tego stworzyłem z tego ebooka, niestety niedokończonego z wiadomych względów (ostatni Twój post był o pierwszej cywilizacji Atlantów). I zauważyłem na blogu, że umieszczasz inną kolejność i czasami treść. Czy są to te same w całości materiały co z forum? Kiedy poruszysz temat cywilizacji Atlantów i chronologicznie dalszych cywilizacji? Swietną robotę wykonujesz, pozdro, Tomek
Duża część pierwszych tematów, ostała mi się w całości, inne jedynie w częściach, a jeszcze inne (zwłaszcza te najnowsze, opisujące historię i cywilizację Atlantydy), zupełnie przepadły i będę je musiał pisać od nowa. A to oznacza również i zmianę języka.
OdpowiedzUsuńPoza tym jest kilka błędów, których się wcześniej nie ustrzegłem. Dopiero teraz to dostrzegam, gdy raz jeszcze przeglądam te materiały i porównuję je z tym co mówią channelingi. Okazuje się na przykład, że popełniłem błąd, umiejscawiając wcześniej - zbrojną placówkę Federacji Galaktycznej na Merkurym. To nie był Merkury - to był Pluton. Pisząc ten tekst na forum...trochę mi się to poplątało. Teraz jednak mam czas, by wyłapywać i korygować takie błędy.
Jest jeszcze jedna sprawa. Chodzi o same channelingi, które nie są pisane prostą angielszczyzną. Dodatkowo stopień trudności wzrasta, gdy tematy te (zawarte w przekazach channelingowych), nie są uporządkowane, tylko rozrzucone w kilku, lub kilkunastu przekazach. Chodzi o to, że informacje mówiące o jakimś określonym wydarzeniu, są w danym przekazie podane w formie lakonicznej i następuje zmiana tematu, lub zakończenie rozmowy. Ja, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tym, danym wydarzeniu, muszę poszukiwać innych, jemu podobnych zdań w kolejnych przekazach.
Pochłania mi to bardzo wiele czasu i wysiłku. Dlatego też błędy niekiedy muszą się zdarzyć, za które z góry przepraszam!
To faktycznie tytanicza praca, którą wykonujesz. Tym większy szacunek dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPrzy syntezie tak ogromnego, rozproszonego materiału błędy muszą się zdarzać. Jak pisałem wcześniej posiadam w jednym pliku wszystkie Twoje poprzednie posty z forum odnośnie tematu historii wszechświata. Jeżeli część Ci przepadła, to chętnie Ci podeślę te materiały na mejla.
Aha, zapomniałem dodać, że mam Też drugiego ebooka z Twoją treścią, którą publikowałeś na forum, a którą wplotłeś w wątek o powstaniu wszechświata. Chodzi mi o temat życia po śmierci :) Pierwszy ebook ma 229 stron (z ilustracjami), a ten o śmierci 116. Są to prawie gotowe materiały na książki. Nie myslałeś o wydaniu ich w formie papierowej? Z tego co się orientuję nikt jeszcze takiej syntezy chanelingów nie opracował. Przynajmiej w Polsce.
OdpowiedzUsuńTakiej syntezy na podstawie channelingów (i innych źródeł), nie tylko nie stworzono jeszcze w Polsce, ale też nigdzie indziej na świecie. Gdyby tak było, moja praca nie miałaby większego sensu - a tak (mam taką nadzieję), że jednak w jakiejś tam części (przynajmniej dla niektórych), ma.
UsuńPozdrawiam Cię!
Brakuje mi najnowszych tematów i jeśli podesłałbyś mi te materiały to byłbym Ci wdzięczny, gdyż zaoszczędziłbyś mi pracy (czasu i wysiłku), nad ich ponownym napisaniem.
OdpowiedzUsuńPodaję swój adres mailowy:
lukas_sylius@o2.pl
wysłane
OdpowiedzUsuńNiestety - pliku z "Historii Wszechświata" nie mogę otworzyć, być może powodem tego jest ilość tych materiałów.
OdpowiedzUsuńProszę Cię w takim razie o przesłanie ostatnich tematów (tych od wątku III Wojny Galaktycznej)
I dzięki za pomoc!
Przerobię go do PDF i podeślę.
OdpowiedzUsuńwysłane
OdpowiedzUsuń