"My, Nasze
pokolenie nie może się skarżyć na brak wrażeń. Przeżyliśmy Wielką Wojnę,
szereg rewolucji i przewrotów, przetrwaliśmy kryzysy polityczne i
gospodarcze - widzieliśmy wiele i wiele się nauczyliśmy. Zrodzeni w
niewoli, wychowywaliśmy się patrząc na krew i łzy bezbronnego
społeczeństwa, coraz bardziej przystosowującego się do noszenia obroży.
Pokolenie
Nasze od dzieciństwa odczuwało przemoc wroga w obcej szkole i
podświadomie rozdrapywaliśmy polskie rany, po to by nie pokryły się
błoną tamtej podłości. Gdy tylko nadarzyła się sposobność - ruszyliśmy
do walki: najprzód o szkołę polską, później o sprawiedliwość społeczną,
wreszcie o niepodległość narodu.
Toteż gdy
przyszła chwila osobliwa a od krakowskiego gościńca zabrzmiał złoty róg
Komendanta Piłsudskiego - pokolenie Nasze "rzuciło na stos swój życia
los". Jako młodzieńcy walczyliśmy orężnie z Rosją, a równocześnie
broniliśmy przed Austrią niezależności Legionów i prawa do własnego
wojska.
Nasze
pokolenie można nazwać "najszczęśliwszym" spośród wszystkich pokoleń
Polski, bo przeżyło ono wszystko od mroków najstraszniejszej niewoli aż
do jutrzenki wolności, która zaświtała pełnym blaskiem odzyskanej
własnym wysiłkiem niepodległości.
Dlatego
obowiązkiem naszego pokolenia jest przekazanie następcom tego
wszystkiego, cośmy widzieli, cośmy przeżyli, w czym braliśmy udział jako
żołnierze i wykonawcy idei Komendanta Piłsudskiego.
Ale czy oni
tego chcą? Jaka jest ta dzisiejsza młodzież? Rozwydrzona, roztrzepana,
myśląca jedynie o groszu i własnych przyjemnościach, niechętna
jakiemukolwiek poświęceniu. Pokolenie to - zrodzone już w wolnej Polsce,
uważa zapewne że wszystko należy mu się z samej racji narodzin w
niepodległym państwie. Czy z takim pokoleniem Polska ma szansę
przetrwać?"
Oto opinia, wygłoszona przez podpułkownika Romana
Starzyńskiego (brata bohaterskiego prezydenta Warszawy z Września 1939r.
- Stefana Starzyńskiego), na temat pokolenia jego i jemu współczesnych,
oraz jego synów i ich rówieśników, wygłoszona w... ... ...1938r.
Ciekawie brzmią jego słowa dziś, gdy wiemy
jaką daninę krwi przelało to "rozwydrzone i myślące jedynie o groszu i
własnych przyjemnościach" pokolenie ówczesnej młodzieży we Wrześniu 1939
roku oraz w latach następnych. Czy autor tych słów mógł przewidzieć że
młodzież o której miał tak niepochlebne zdanie będzie tak pięknie i
bohatersko walczyła w Powstaniu Warszawskim?
Chyba nie! Ale to nauczka również i dla
nas, współczesnych, byśmy pochopnie (z góry), nie orzekali że dane
pokolenie to już z pewnością porzuci Polskę, że ideały zaszczepione
(chyba genetycznie) w Polakach, przez przodków - dziś już niewiele
znaczą dla współczesnej młodzieży, która podąża jedynie ku własnej
wygodzie, przyjemnościom i dobremu samopoczuciu.
Dlatego też jestem spokojny o naszą
młodzież, gdy publikuje się przeróżne głupkowate sondaże typu: "Czy
oddałbyś życie za ojczyznę w razie wybuchu wojny" - i wychodzi im że
większość Polaków odpowiada na nie przecząco.
PS: Jeśli miałbym być szczery, to muszę
stwierdzić że ja także na tak postawione pytanie odpowiedziałbym - przecząco, gdyż instynktownie odpowiadam "Nie" na głupie pytania!
POZDRAWIAM
"Nie
wiem i nie chcę badać, jak będą czuły i rozumowały nasze dzieci. Chcę
wierzyć, że będą one lepsze, rozumniejsze i szczęśliwsze od nas,
chociażby dlatego, że będą chowane w mniej okrutnych, niż my, warunkach"
JÓZEF PIŁSUDSKI
POWSTANIE WARSZAWSKIE
(1 VIII - 2 X 1944)
"WARSZAWA SIĘ BRONI - WALKA TRWA O WOLNOŚĆ, O HONOR, O KRAJ
DO BRONI DZIEWCZYNO KOCHANA, DO BRONI CHŁOPAKU MÓJ
WNET WOLNA BĘDZIE WARSZAWA - DO BRONI PO WOLNOŚĆ NA BÓJ"
"DZIŚ IDĘ WALCZYĆ MAMO, MOŻE NIE WRÓCĘ WIĘCEJ
MOŻE MI PRZYJDZIE POLEC TAK SAMO, JAK TYLE TYSIĘCY, TYSIĘCY!
POLEGŁO POLSKICH ŻOŁNIERZY - ZA WOLNOŚĆ NASZĄ I SPRAWĘ
JA W POLSKĘ MAMO TAK BARDZO WIERZĘ - I W ŚWIĘTOŚĆ NASZEJ SPRAWY"
A TO JEDNA Z NAJLEPSZYCH DEFINICJI SŁOWA:
"OJCZYZNA"
JAKIE SŁYSZAŁEM W SWOIM ŻYCIU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz