Nie oznacza to wcale że ja sam jestem od tego zjawiska jakimś szczególnym wyjątkiem - o nie. Ja również BYŁEM (co bardzo ważne), takim "ciapciakiem". Jak jednak można rozpoznać owego "ciapciaka"? Bardzo prosto - są to mężczyźni, którzy publicznie przechwalają się jacy to z nich macho i w ogóle, jak w domu to oni "rozdają karty" etc., a wystarczy jeden króciutki telefonik od żonki, by facet natychmiast stanął na baczność i bełkotał coś jedno za drugim: "Tak kochanie, oczywiście kochanie...Natychmiast? No bo wiesz, mamy tu takie...tak, tak, rozumiem Cię, ale...tak, oczywiście już wracam. Tak dobrze - kupię. Całuję". No może przesadziłem, nie wszyscy bowiem rozmawiają ze swymi "Piękniejszymi Połowicami", w taki właśnie sposób, ale czyni tak ogromna część "brzydszej" (ja wolę pisać "Silniejszej" populacji). Nawet nie dostrzegają jacy są w tym wszystkim śmieszni. No cóż, są i tacy, którzy oddają kobiecie całe swe serce, robią dla niej wszystko, spełniają jej najskrytsze marzenia, a ta i tak ma ich za przysłowiowych "ciamajdów' i "impotentów" (nierzadko owa Pani potrafi taki komplement, rzucić mężusiowi podczas przyjęcia ze znajomymi i wcale jej nie peszy fakt, że facet w tym momencie zrobił się czerwony jak burak i wolałby zapaść się pod ziemię - zresztą i tak ona decyduje, on ma tylko zarabiać pieniądze i dawać się za przeproszeniem "kopać w jaja").
Tym, co było dla mnie swoistą Biblią (i jednocześnie katharsis), w tym temacie - była sztuka Williama Szekspira pt.: "Poskromienie złośnicy". I oto właśnie mi w tym trochę przydługawym temacie chodziło. Ale nie sama sztuka tak na mnie wpłynęła (i jej wiele filmowych i teatralnych ekranizacji), ale jedno, szczególne przedstawienie teatralne, w reżyserii Michała Kwiecińskiego z 1990r. Główne role w tym spektaklu Teatru Telewizji zagrali moi ulubieni polscy aktorzy: Katarzynę Minolę - zagrała niesamowita Joanna Szczepkowska, zaś rolę jej "pogromcy" - Petruchia fenomenalny (wg. mnie - jedna z Jego najlepszych ról teatralnych i filmowych) - Janusz Gajos.
I Żeby już więcej nie przedłużać, zapraszam Was wszystkich do obejrzenia tego spektaklu i zobaczenia iż męskie "ciapciaki" były zawsze i wszędzie - bez względu na historyczną epokę.
ZAPRASZAM ZATEM NA SPEKTAKL:
PETRUCHIO - Na Miłość Boską - naprzód w odwiedziny do Ojca. Boże, jak jasno lśni księżyc!
KATARZYNA - Nie księżyc, słońce to, nie blask księżyca.
PETRUCHIO - Mówię że księżyc tak jasno przyświeca!
KATARZYNA - Ale to słońce tak jasno przyświeca.
PETRUCHIO - Na syna Matki
mej - czyli na mnie, będzie to księżyc, gwiazda i co zechcę - zanim dom
Ojca Twego odwiedzimy. Skocz chłopcze konia odprowadź z powrotem.
Przeczy i przeczy, nic tylko przeczy.
KATARZYNA - Jedźmy,
jeżeli zaszliśmy aż tutaj. Niech będzie księżyc, słońce i co zechcesz. A
jeśli zechcesz nazwać to kagankiem - będzie i dla mnie kagankiem.
Przysięgam!
PETRUCHIO - Księżyc powiadam!
KATARZYNA - Wiem, że to jest księżyc.
PETRUCHIO - Kłamiesz! To słońce jest błogosławione.
KATARZYNA - Błogosław
Boże mu, gdyż jest to słońce. Lecz nim nie będzie - jeśli Ty nie
zechcesz. A księżyc zmieni się tak jak Twój umysł, tym będzie czym Ty
zechcesz go nazywać. A Katarzyna nazwie go - jak zechcesz.
URODZIŁEM SIĘ BY CIĘ POSKROMIĆ I ZMIENIĆ ZWYKŁĄ KASIĘ W KASIĘ SŁODKĄ
ZOSTANIESZ KASIU OSWOJONĄ KOTKĄ!
WSTYD MI, GDY PATRZĘ NA GŁUPOTĘ KOBIET BÓJ WSZCZYNAJĄCYCH (...) LUB PRAGNĄCYCH RZĄDZIĆ, PRZEWODZIĆ, PYSZNIĆ SIĘ, CHEŁPIĆ, SĄDZIĆ - GDY WINNE KOCHAĆ!
CZEMU TAK MIĘKKIE, KRUCHE I SŁABE SĄ NASZE CIAŁA - NIEZDOLNE DO TRUDÓW?
TA MIĘKKOŚĆ SERCOM TEŻ BY SIĘ PRZYDAŁA, BY UPODOBNIĆ JE DO RESZTY CIAŁA
PYCHĘ - ODRZUĆCIE I WASZ ZYSK UBOGI
A MĘŻÓW WASZYCH UJMIJCIE POD NOGI!
ŻYCZĘ DOBREJ NOCY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz