JAK "WYKOŃCZYĆ" ŁOTWĘ I ESTONIĘ?
Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polski - Andrzej Duda, kilka dni temu ogłosił kierunki swej pierwszej prezydenckiej wizyty. 23 sierpnia, w rocznicę Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu (ku pamięci niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., dzielącym Europę Środkowo-Wschodnią, pomiędzy te dwa kraje), prezydent uda się do Tallina, stolicy Estonii. Następnie 28 sierpnia odwiedzi Berlin, potem 15 września - Londyn, a w dniach 26-29 września wystąpi na corocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Ja jednak chciałbym się skupić tutaj na tej pierwszej wizycie w Estonii. Mianowicie dziś właśnie rozpoczynam nową serię pt.: "Z pamiętnika bolszewika", która będzie opisywała i komentowała współczesne wydarzenia, przez pryzmat tego, o czym pisali i co w przeszłości mówili o tej samej (lub zbliżonej) kwestii, wielcy (oraz ci mniej znani), bolszewicy i komuniści.
Na "pierwszy ogień" prawdziwe cacuszko, a mianowicie sam guru nad górami we własnej osobie - Włodzimierz Iljicz Uljanow "Lenin" i jego program zatytułowany: "Jak ukarać Łotwę i Estonię?", napisany w listopadzie 1920 r. Od razu przestrzegam, że ta krótka broszurka, jest jedynie dla osób które ukończył już wiek 18 lat, gdyż zaproponowane w niej formy "kary" dla owych państw - mogły powstać jedynie w umyśle kompletnie zdegenerowanego pomyleńca ewentualnie jakiegoś psychopatycznego degenerata, a nie bojownika o wolność i powszechne szczęście ludzi pracy na całej ziemi, za jakiego wciąż uważa towarzysza Lenina, ogromna rzesza ludzi na całym świecie.
Co ciekawe, broszura ta, była przez wiele lat była skrzętnie ukryta przed okiem nawet najwierniejszych komunistycznych fanatyków i spoczywała w masywnych (przeciwatomowych) podziemiach Komitetu Centralnego KPZR, w tak zwanym "sanktuarium" wszystkich komunistów czyli Archiwum Lenina. Łącznie znalazło się tam 3724 dokumentów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, bowiem obejmował je kategoryczny zakaz publikacji. A mimo to publikacji na temat wodza Rewolucji Październikowej, powstało (i wciąż powstaje), ogromna ilość (w samym Związku Sowieckim, dzieł o nim samym, oraz jego osobistym podpisem ukazało się ponad 3000 ... różnych książkowych publikacji, posiadających częstokroć więcej niż 500 stron, a dotyczy to przecież tylko jednego kraju). Jeśli więc historycy nie mieli dotąd dostępu do prawdziwych żródeł politycznej i rewolucyjnej działalności Lenina, oznacza to że owe dzieła są albo niepełne, albo też całkiem przekłamane.
Wracając jednak do sedna sprawy, owa leninowska broszurka dotyczy jednego tylko wydarzenia. A mianowicie ataku, jaki przeprowadził w listopadzie 1920 r. na teren Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (będącej oczywiście w całkowitym władaniu bolszewików), polsko-białoruski gen. Stanisław Bułak-Bałachowicz. Po zawarciu polsko-sowieckiego zawieszenia broni 12 października 1920 r. rząd polski dążył do jak najszybszego rozbrojenia niepolskich jednostek wojskowych, które wraz z Wojskiem Polskim biły dotąd mężnie bolszewików i ich internowaniu. Piłsudski był przeciwny zawieszeniu broni, zwłaszcza teraz, gdy po dwóch potężnych ciosach (w Bitwie Warszawskiej 13-25 sierpnia, Bitwie Niemeńskiej 20-26 września, oraz po niesamowitej bitwie pod Komarowem, gdzie sześć polskich pułków kawalerii, rozniosło 20 sowieckich pułków 1 Armii Konnej - Siemiona Budionnego, rozbijając w proch ponad czterokrotnie silniejsze oddziały nieprzyjaciela i doprowadzając do praktycznego unicestwienia, tej niezwykle groźnej jednostki bojowej z dalszych walk, w bitwie poległo ponad 4000 krasnoarmiejców. A należy pamiętać, że 1 Armia Konna, budziła taki postrach wśród rosyjskich wojsk Białych generałów, walczących z bolszewikami, że gdy tylko pojawiali się oni na horyzoncie, białogwardziści porzucali broń i uciekali gdzie tylko mogli. Armia Czerwona na froncie zachodnim, praktycznie przestała istnieć.
gen. STANISŁAW BUŁAK-BAŁACHOWICZ
"Ostatni zagończyk II RP"
Prócz Polaków (a konkretnie samego Piłsudskiego jako Wodza Naczelnego Wojska Polskiego), pomocy nielicznym oddziałom Bułak-Bałachowicza, udzielili właśnie Łotysze i Estończycy. To doprowadziło Lenina do furii, którą przelał na kartkę papieru w formie notatki. Oto plan wielkiego wodza postępowej ludzkości, nieśmiertelnego Iljicza Włodzimierza, na temat ukarania Łotwy i Estonii za owe wsparcie:
1) Ostry protest dyplomatyczny, który miał być jedynie zasłoną dymną, realne działania miały zostać podjęte poza drogą dyplomatyczną.
2) Zbierać dowody współpracy "bandy" Bałachowicza z Łotyszami i Estończykami i dyskredytować ich w oczach opinii międzynarodowej. Lenin pisał że należy się do tego dobrze przygotować, zebrać jak najwięcej danych pomocnych do oczerniania owych państw, aby łatwiej było je osaczyć.
3) Powoli "osaczać" i uzależniać od siebie Łotwę i Estonię. Należy przy tym cały czas podkreślać, że są to kraje wspierające bandytyzm i dorabiać im opinię krajów niestabilnych politycznie, buntowniczych, anarchistycznych, niepewnych oraz ... niebezpiecznych. A wszystko po to, by można było (oczywiście w odpowiednim czasie), wkroczyć do tych krajów, z misją zaprowadzenia w nich porządku i stabilizacji politycznej.
4) Ten punkt jest najciekawszy, mianowicie Lenin pisze w nim, że jeśli nie udałoby się doprowadzić do międzynarodowego oczernienia Łotwy i Estonii, należałoby podjąć przeciwko tym dwóm krajom "środki wojenne" (czyli ograniczone działania zbrojne), na pewnym, wybranym terenie, by po pierwsze destabilizować sytuację w tych krajach, oraz by ... ukarać ich mieszkańców. Lenin bowiem postuluje w tym punkcie, tymczasowe zajęcie jakiegoś łotewskiego i estońskiego terytorium, by następnie czym prędzej przeprowadzić tam zdecydowaną kampanię karną. Czyli chodzi o sprawne i szybkie ... wymordowanie okolicznej ludności, w liczbie (jak podaje), w zależności od czasu, jaki będzie posiadała ta karna wyprawa - od 100 do 1000 mieszkańców (głównie urzędników, ale również wszelkich bogaczy, burżujów), bez względu na płeć, wiek czy stan zdrowia "wrogów klasowych", należy (jak twierdzi, jest to najlepszy sposób), powywieszać ich na okolicznych drzewach. Należałoby się oczywiście spieszyć i trzeba by było też używać innych metod uśmiercania, jak broń palna, broń biała ("Jeśli czas będzie naglił, należy również zasiec ich szablami"). Na inne pomysły wodza rewolucji, zapewne nie starczyłoby już czasu, ale w jak piękny i budujący sposób ukarano by te dwa kraje.
No cóż, Lenin nie był wcale żadnym teoretykiem idei rewolucyjnej, żadnym filozofem, tworzącym "Nowy, Wspaniały Świat". Był po prostu zdegenerowanym psychopatą, który wierzył jedynie w przemoc i zbrodnię, jako element osiągania celów (tak politycznych i międzynarodowych, jak i tych najbliższych - międzyludzkich). Dziś przywykliśmy określać Stalina i Hitlera jako największych światowych zbrodniarzy w dziejach ludzkości, ale Lenin w niczym im nie ustępował. Liczba zamordowanych z jego rozkazu (lub w wyniku jego działalności), osób, nie dorównuje co prawda do tamtej dwójki, ale ... to była tylko kwestia czasu. Po prostu, Lenin żył i władał sowiecką Rosją (i zdobytymi przez bolszewików terenami), zbyt krótko (realnie jedynie przez pięć lat 1917 - 1922). Gdyby mógł cieszyć się lepszym zdrowiem i nie umarł tak szybko, z pewnością nie tylko dogoniłby Hitlera i Stalina w ich zbrodniczej (morderczej), działalności - ale (jestem przekonany), że szybko by ich w tej mierze przegonił.
Żałosna, psychopatyczna jednostka o zdegenerowanym światopoglądzie,
zdolna jedynie do tworzenia samonapędzającego się młynka przemocy, śmierci,
bólu i nienawiści
PS: W dwadzieścia lat później Stalin
wprowadził w życie wszystkie te zalecenia, zajmując w sierpniu 1940 r.
Litwę, Łotwę i Estonię i eksterminując te narody w sposób wcześniej
postulowany przez Lenina (tylko już na o wiele większą skalę niż Lenin i miał na to o wiele więcej czasu. Lenina bowiem ograniczał czas i bał się tylko tego, czy uda mu się zdążyć wymordować odpowiednio dużą liczbę osób)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz