Stron

niedziela, 11 października 2015

CESARZ UPROWADZONY! - Cz. IV

CZYLI O TYM 

JAK TO ANGLICY Z POLSKI 

NAPOLEONA PORYWALI



"MÓJ SYNU, ZA DUŻO PRACUJESZ. TWOJE ŻYCIE JEST ZBYT MONOTONNE. MASZ MŁODĄ ŻONĘ, KTÓRA JEST BRZEMIENNA. MYŚLĘ, ŻE POWINIENEŚ TAK SIĘ URZĄDZIĆ, ABY SPĘDZAĆ Z NIĄ WIECZORY I PROWADZIĆ TROCHĘ ŻYCIA TOWARZYSKIEGO. CZEMU NIE JEŹDZICIE RAZ W TYGODNIU DO TEATRU? 

POTRZEBA WIĘCEJ RADOŚCI W TWOIM DOMU. JA WIODĘ ŻYCIE TAKIE JAK TY, ALE MAM STARĄ ŻONĘ, KTÓRA NIE POTRZEBUJE ROZRYWEK, A MIMO TO MAM WIĘCEJ PRZYJEMNOŚCI I ZABAWY NIŻ TY. MŁODA ŻONA POTRZEBUJE PRZECIEŻ WIĘCEJ ROZRYWEK, ZWŁASZCZA W OBECNEJ SYTUACJI"


Fragment listu NAPOLEONA BONAPARTE, wysłanego do jego pasierba - 
EUGENIUSZA de BEAUHARNAIS 
(którego Napoleon usynowił i którego szczerze pokochał), z lipca 1806 r.


"NIECH PANI DBA O SIEBIE W OBECNYM STANIE I PILNUJE SIĘ ABY NIE URODZIĆ CÓRKI. PODAM PANI NA TO RECEPTĘ, ALE MI PANI NIE UWIERZY: NALEŻY CODZIENNIE PIĆ TROCHĘ CZYSTEGO WINA"

 Dopisek tego samego (co wyżej) listu, skierowany do Augusty Amelii 
małżonki Eugeniusza de Beauharnais




"MERDE" - "GÓWNO"
TAKIM TO SŁOWEM gen. PIERRE CAMBRONNE ODPOWIEDZIAŁ ANGLIKOM, NA ICH PROPOZYCJĘ ZŁOŻENIA BRONI W PRZEGRANEJ DLA FRANCUZÓW BITWIE POD WATERLOO - 18 czerwca 1815 r.

 


8 października 1806 r. rozpoczęła się wojna francusko-pruska. Wojna niechciana, ani przez cesarza Napoleona, ani też zapewne przez króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Jedyną tak naprawdę osobą, która z całych sił dążyła do tej wojny po pruskiej stronie ... była królowa Luiza. To ona, ubrana po męsku w generalski mundur, ze szpadą u boku, w kapeluszu wojskowym (pod którym spinała włosy) - siedząc na koniu, odbierała codzienne musztry wojskowe, lub też brała udział w apelach i ćwiczeniach wojskowych. To ona właśnie była owym "spiritus movens" całej sytuacji w którą następnie wpadły Prusy i ona też musiała potem te Prusy ... ratować. Teraz jednak wojna dopiero się rozpoczynała.

Wojska pruskie już 2 października ruszyły w kierunku Erfurtu i Eisenach, w celu zajęcia jak największych i jak najdogodniejszych pozycji przed wybuchem konfliktu. W Erfurcie już od kilku dni przebywała pruska para królewska, która oczekiwała przybycia swych głównych sił - 75 000. armii pod dowództwem księcia Karola Wilhelma Brunszwickiego. Druga armia pruska (50 000) pod Ernstem von Ruchelem szła od północy, w celu "zakleszczenia" Francuzów z dwóch stron. Trzecia armia - (55 000) pod wodzą księcia Hohenlohe, maszerowała na Zwickau. Prócz tych głównych sił były jeszcze siły dodatkowe - 10 000 pruska forpoczta pod dowództwem księcia Ludwika Ferdynanda i sprzymierzone 9 000 siły saskie Bolesława Tauentziena, zdążały na Saalfeld i Saalburg, zaś "z tyłu" (pod Halle), stał 20 000 pruski korpus księcia wirtemberskiego.

Napoleon również podzielił swoje armie na trzy części. Jego główne siły liczyły 166 000 żołnierzy stacjonujących w Bawarii. Mógł jednak uzyskać także błyskawiczną pomoc od 70 000 sił, stacjonujących we Włoszech, oraz dodatkowo (w sytuacji beznadziejnej), rzucić do walki 50 000 armię osłonową z terenów nadreńskich. Centrum armii napoleońskiej składało się z trzech korpusów: 1 - marszałka Bernadotte'a, 3 - marszałka Davouta (chyba najgenialniejszy po Napoleonie francuski strateg swoich czasów), korpus konny (czyli armia konna), pod wodzą marszałka Murata. Dodatkowo całość frontu centralnego, wspierała gwardia cesarska marszałka Bessieres'a. "Armia Centrum", kierowała się w kierunku Saalburga. Lewe skrzydło armii napoleońskiej (czyli naprzeciw siłom księcia Hohenlohe), złożone było z dwóch korpusów: 5 - marszałka Lannes'a i 7 - marszałka Augereau, maszerowało na Saalfeld. Skrzydło "południowe", czyli prawe, złożone zaś było z korpusów: 4 - Soulta i 6 - Neya. Kierowały się na Plauen. Należy jednak pamiętać, że o ile odległość pomiędzy armiami pruskimi wynosiła ok. 150 km., o tyle odległość między trzema grupami armii napoleońskiej nie przekraczała 70 km., co umożliwiało im szybkie przyjście sobie z odsieczą.

W dniu wybuchu wojny - 8 października, armia francuska wkroczyła do Saksonii, zaś już w dniu następnym, doszło do pierwszego starcia. Pod miejscowością Schleitz, korpus konny Murata (czyt. Mi:ra), i piechota korpusu Bernadotte'a, "zniosły" 9 000 posiłkowy saski odział Tauentziena. 10 października doszło do pierwszego starcia armii francuskiej i armii pruskiej pod Saalfeld. 10 000 pruska forpoczta, pod księciem Ludwikiem Ferdynandem, przekonana że po przekroczeniu rzeki Sali natknie się na przednie oddziały francuskie, napotyka na swej drodze połączone korpusy marszałków Lannes'a i Augereau, w sumie ponad 40 000 żołnierzy. Bitwa zakończyła się masakrą Prusaków, poległo ich ponad 1000, zaś dwa razy tyle dostało się do francuskiej niewoli. Na polu bitwy poległ też sam książę Ludwik Ferdynand (według raportu z bitwy który później otrzyma Napoleon, księcia zabił żołnierz o nazwisku Guindey).

Napoleon jednak nie wie jeszcze gdzie dokładnie znajdują się główne siły pruskie. Dlatego też 12 października wysyła korpusy Bernadotte'a, Davouta i Murata ku miastu Halle, a sam z gwardią cesarską i korpusami Neya, Lannes'a i Augereau, podąża ku Jenie. Tam już stoi armia pruska księcia Hohenlohe, wzmocniona jeszcze niedobitkami z rozbitego pod Saalfield korpusu Ludwika Ferdynanda. 13 października z miejscowości Gera, w której Napoleon zatrzymał się ze swym sztabem, pisze on do Józefiny swój pierwszy (od wybuchu wojny), list: "Jestem dziś w Gerze, moja droga, sprawy moje mają się dobrze, wszystko dzieje się tak, jak się spodziewałem. Król i królowa są w Erfurcie. Jeśli ona chce widzieć bitwę, może mieć tę okropną przyjemność. Czuję się świetnie. Choć robię dziennie 20-25 mil, jednak już przytyłem. O ósmej kładę się i wstaję o północy, przy czym myślę czasami, że ty o tej porze nie leżysz jeszcze w łóżku. Zawsze Twój Napoleon".

Tego dnia Cesarz wzywa do siebie generała Clarke'a, któremu oznajmia: "Za miesiąc będzie pan gubernatorem Berlina i będzie się o panu pisać jako o człowieku który w ciągu jednego roku, w dwóch różnych wojnach został gubernatorem Wiednia i Berlina" (gen. Henri-Jacques-Guillaume Clarke był podczas kampanii 1805 r. gubernatorem zdobytego przez Francuzów Wiednia). Po czym dodaje: "Pruscy generałowie to imbecyle. Nie pojmuję, jak książę Brunszwicki, któremu przypisuje się niejakie talenty, może prowadzić operacje swej armii w tak absurdalny sposób". I rzeczywiście, w pruskim sztabie panuje niemałe zamieszanie. W dużej mierze powoduje je sam król Fryderyk Wilhelm, który nie może się zdecydować na wybranie kierunku ataku. Dodatkowo zainstalował się w sztabie księcia Brunszwickiego, a ten czując się zwolniony z wydawania rozkazów w obecności monarchy, czeka na decyzje króla.

Późnym wieczorem 13 października, Napoleon wyjeżdża z Gery i kieruje się w stronę Jeny. Do miasta przybył rankiem dnia następnego i rozkłada się ze swym sztabem w miejskim zamku książęcym. Miasto płonie (celowo podpalone przez Prusaków). Pod Jeną Napoleon zebrał 56 000 armię, czyli korpusy Neya, Soulta, Lannes'a, Augereau, korpus konny Murata i swoją gwardię cesarską. Korpusowi Davouta wyznaczył zaś Cesarz marsz na Auerstädt, w celu okrążenia wojsk pruskich. Dodatkowo korpus marszałka Bernadotte'a, miał nasłuchiwać kanonady artyleryjskiej i w razie potrzeby połączyć się z korpusem Davouta. Prusacy dysponowali pod Jeną siłami w liczbie 45 000 żołnierzy pod dowództwem księcia Hohenlohe. Zaś od Eisenach do Erfurtu stały rozrzucone korpusy Blüchera, Ruchela i księcia Karola Wilhelma Brunszwickiego. Łącznie jakiej 60 000 żołnierzy.

Nad Jeną już od świtu 14 października unosiła się gęsta mgła, która uniemożliwiała dokładne rozeznanie się w liczebności i terenie zajętym przez przeciwnika. Napoleonowi, od chwili kiedy zainstalował się w jeńskim zamku książęcym, od razu w oczy rzuciło się wzgórze górujące nad miastem, noszące nazwę Landgrafenberg. Nie miał jednak pojęcia, czy wzgórze to jest już obsadzone przez wojsko pruskie. Jednak z odsieczą przyszła mu wówczas ... Opatrzność, a w zasadzie jej przedstawiciel na ziemi - miejscowy ksiądz. Przeklinał on Prusaków za podpalenie miasta i obiecywał pokazać Francuzom boczną ścieżkę wśród winorośli, którą można było się przedostać niezauważonym na szczyt Landgrafenbergu. Tak też się stało i gdy już Francuzi zajęli szczyt, rozciągał się z niego wspaniały widok na cały ... pruski obóz.


 "NIE WSZYSCY SIRE, TYLKO BUONA PARTE"

Odpowiedź pewnej włoskiej damy, na stwierdzenie Napoleona że: "Wszyscy Włosi to łajdaki". Określenie "buona parte", znaczy po włosku - "lepsza sprawa". 
Można to też tłumaczyć jako "większa część". Zwrot ten został użyty zapewne specjalnie przez ową damę i miał brzmieć: "Nie wszyscy sire, lecz większa część" i tak też został odebrany, choć Cesarz na te słowa, uśmiechnął się trochę z ...  przekąsem
 


 
CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz