KTO BRONI
EUROPEJSKIEJ CYWILIZACJI?
Powiem Wam że są trzy kategorie programów, które mnie odprężają i pozwalają na regenerację sił i to zarówno od pracy, jak i od polityki. Pierwszym z nich to są programy satyryczne, czyli kabaretony oraz seriale i filmy komediowe, drugim - programy przyrodnicze, a trzecim wreszcie ... programy dla dzieci, czyli innymi słowy - bajki. Tak, bajki (niektóre, głównie te z lat 80-tych i 90-tych), lubię oglądać, gdyż mnie odprężają, choć jednocześnie przyznać się muszę, że nie pamiętam teraz kiedy ostatnio oglądałem jakąś bajkę? Być może było to kilkanaście miesięcy temu, a może nawet z ok. dwa lata temu. No w każdym razie, ostatnio obejrzałem sobie Angry Birds (głównie dlatego, że ma on ukryty, wybitnie anty-imigrancki przekaz, oraz że był nieoficjalnie finansowany przez kandydata na prezydenta USA - Donalda Trumpa). A o co w tej "bajce dla dorosłych" chodzi?
Otóż, na środku oceanu jest sobie piękna, idylliczna wyspa, zamieszkała przez szczęśliwe ptaki, które żyją sobie radośnie (pewnym wyjątkiem jest tutaj jedynie Czerwony - ptak, który ma problemy z opanowaniem napadów gniewu). Tak więc życie na wyspie upływa sobie beztrosko, dni mijają szczęśliwie, gdy pewnego razu do jej brzegów przybija statek ze świniami. Świnie są tylko dwie (notabene, pierwsza świnia, którą widzimy, ma dość symboliczny zarost, jakby kogoś nam przypominała), do tego przyjaźnie nastawione (na powitanie obdarowują ptaki prezentami), co skutkuje tym, że szybko zostają zaakceptowani jako przyjaciele. Potem jednak, okazuje się że świnie są cztery, a nie dwie, co wcale nie zmienia przyjaznego nastawienia ptasich mieszkańców do przybyszy. Ale świnie zaczynają stawiać pierwsze warunki, żądają dla siebie dodatkowych przywilejów i ... otrzymują je, gdyż ptaki wciąż widzą w nich przyjaciół.
Wkrótce wychodzi na jaw, że pod pokładem ukrywają się całe dziesiątki takich świń. I ten fakt także mieszkańcy ptasiej wyspy przyjmują z uznaniem. Ale odtąd świnie przestają być miłe dla "rdzennych" mieszkańców, zaczynają się wszędzie panoszyć i brać co im się tylko podoba. Zaczynają też kraść ptakom jajka (które są tu przedstawione, jako symbol przetrwania gatunku). Powoli (głównie za sprawą Czerwonego), w ptakach zaczyna wzbierać złość, na brak wdzięczności ze strony świń i kradzież ptakom wszystkich jaj. Ptaki zaczynają się buntować i jednoczyć ze sobą, aż wreszcie wypędzają świnie ze swojej wyspy. Nie poprzestają jednak na tym i atakują także wyspę świń, którą niszczą, jednocześnie robiąc świniom "jesień średniowiecza".
Według mnie film niesie optymistyczne przesłanie dla wszelkich "ptaków", iż tylko zjednoczeni i silni, są w stanie odeprzeć ataki "świń" (no któż może nimi być, jak myślicie?), wypędzić ich ze swojej ziemi, oraz zmusić do poprawnych zachowań. I to wbrew wszelkiego typu "świniopasów", których nam nie brakuje, zarówno w Komisji Europejskiej, Parlamencie Europejskim, jak również w osobie (anty)papieża Franciszka, który to nawoływał ostatnio by Europejki rozkładały nogi przed muslimami, by ci mogli je swobodnie i do woli zapładniać, a jednocześnie stwierdził, że chrześcijanie (katolicy), nie powinni zbytnio się rozmnażać (tak, tak właśnie powiedział). Dodatkowo przyrównał ISIS i innych muzułmańskich szuszfoli w Europie, do Jezusa Chrystusa i jego uczniów. Powiem Wam, że dla mnie ten papież to nie jest żaden papież - to taki muzułmański rezydent w Watykanie.
Zresztą, zauważcie jeszcze jeden, ciekawy przypadek tyczący się europejskiego lewactwa. Oni wszyscy nawołują do tego by każdy europejski kraj, przyjął jak najwięcej muzułmanów, ale jednocześnie sami nie dają żadnego przykładu, nie biorą owych biednych "lekarzy - inżynierów i kobiet z dziećmi", pod swój dach, nie zapewnią im stałego wiktu i opierunku, nie - a wiecie dlaczego tak jest? Dlatego moi drodzy, że każdy człowiek (szczególnie każdy zdroworozsądkowy i myślący człowiek), ma w sobie coś takiego jak instynkt samozachowawczy, który wskazuje mu kim może okazać się dany osobnik i że niekoniecznie musi on mieć przyjacielskie zamiary względem nas. Bo przecież wśród lewaków też jest bardzo dużo ludzi myślących i kierujących się instynktem samozachowawczym, jedyna różnica między nimi a nami jest taka, że oni przyzwyczaili się do łatwej i pracy, łatwych pieniędzy i "bezstresowego środowiska". Jedyne bowiem co potrafią, to "bohatersko" walczyć z problemami, które sami stwarzają (zupełnie tak samo jak kiedyś komuniści).
Ci ludzie są w ogromnej mierze uzależnieni finansowo od różnych niejawnych sponsorów, a biorąc od nich pieniądze (i to często duże, naprawdę duże pieniądze), muszą szczekać tak, jak ich pracodawcy każą. Przykładem niech będą chociażby feministki - sztuczny twór ideologiczny, rozbity na szereg mniejszych i większych organizacji (praktycznie w każdym europejskim, amerykańskim i azjatyckim kraju), których celem głównym jest sianie propagandy ideologicznej swych twórców lub/i sponsorów. Dlatego kobieta i prawa kobiet, dla feministki mają tylko takie znaczenie i wartość, na jakie zgadzają się sponsorzy. Jeśli gwałcicielem nie jest biały mężczyzna, tylko ciemnoskóry szuszfol z Afryki lub Bliskiego Wschodu, natychmiast zmieniamy frazeologię słowną i gwałt (lub molestowanie seksualne, jakie wciąż ma miejsce w Niemczech, Włoszech, Szwecji czy Wlk. Brytanii), staje się natychmiast "ubogaceniem kulturowym" (bo przecież i papież kazał Europejkom rozmnażać się z islamistami, to czy w takiej sytuacji można w ogóle mówić o gwałcie, szczególnie gdy szuszfolowi jednemu z drugim, boleśnie "puchną jądra" z braku seksu? No chyba nie, kobiety powinny to wiedzieć, bo feministki już się tego nauczyły).
Czy w takich warunkach można się w ogóle dziwić, że jako obrońców europejskiej cywilizacji umieściłem kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem premiera Węgier - Wiktora Orbana i prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego? No chyba nie, przynajmniej ja nie mam żadnych wątpliwości (choć nie jestem żadnym pisiorem - co z góry zaznaczam).
Witam wszystkich,
OdpowiedzUsuńjako komentarz do tego tematu zamieszczam poniżej "ostatnie słowa" Slobodana Milosevica. Muszę przyznać, że przez wiele lat nie obchodził mnie ten człowiek w ogóle ponieważ uważałam go za głównego winnego zawieruchy wojennej w byłej Jugosławii ale jak już wielokrotnie się przekonałam, historia rzadko jest taka, jak nam wmawiają więc jeśli zechce to przeczytać osoba, która jak ja, ma jakieś uprzedzenia wobec Serbów, to proszę odłożyć emocje na bok i skupić się na przesłaniu Pana Milosevica:
https://treborok.wordpress.com/about/ostatni-apel-slobodana-milosevica-do-slowian/?preview_id=15104&preview_nonce=949a28bf15
Pozdrawiam, Justyna