CZYLI JAK DOSZŁO DO ZAWIĄZANIA
SPISKU KATYLINY
I JAKIE BYŁY TEGO KONSEKWENCJE?
Któż słyszał o Katylinie? Zapewne komuś coś tam się obiło o uszy, ale między Bogiem a Prawdą to właściwie nie wiadomo co to była za persona. Postaram się rzucić trochę światła na tę już prawie zupełnie zakrytą mgłą niepamięci postać. Więc do rzeczy, jakim człowiekiem był Lucjusz Sergiusz Katylina?
Cz. I
"ZŁOTA MŁODZIEŻ" - ŁATWE KOBIETY,
"ŻARŁOCZNY LUKSUS" -
CZYLI RZYM NA PRZEŁOMIE
II i I WIEKU PRZED NASZĄ ERĄ
Koniec II wieku p.n.e. był okresem niesamowitego eksploracji niesamowitego wzrostu pozycji państwa rzymskiego, wytworzonej jeszcze zaledwie kilkadziesiąt lat wcześniej. W 146 r. p.n.e. Publiusz Korneliusz Scypion (Młodszy), po trzyletniej wojnie oblężniczej, zdobył i zniszczył znienawidzoną Kartaginę. Dwa lata wcześniej Kwintus Cecyliusz Metellus rozgromił ostatecznie pod Pydną, odtworzoną przez Andriskosa (podającego się za syna ostatniego króla Macedonii - Perseusza, którego Rzymianie pokonali równo dwadzieścia lat wcześniej, także pod Pydną), macedońską armię, tym samym kładąc kres istniejącej już dwadzieścia lat quasi republice macedońskiej (a raczej republikom, bowiem Rzym podzielił kraj na cztery niezależne od siebie, a całkowicie kontrolowane przez senat - republiki: Ematia, Mygdonia, Paeonia i Orestis.). Macedonia w 148 r. p.n.e. staje się więc rzymską prowincją. W 146 r. p.n.e. (prawie równo ze zniszczeniem Kartaginy, choć legenda mówi że stało się to nawet dokładnie tego samego dnia), zniszczony zostaje grecki Korynt, a Związek Achajski rozwiązany. Metellus symbolicznie ofiarowuje wolność Atenom, Delfom i Sparcie lecz już w kilka miesięcy potem (145 r. p.n.e.) senat przyłącza Grecję do prowincji Macedonii, jako Achaję.
W 133 r. p.n.e. pada hiszpańska Numancja, ostatnia twierdza wojowniczego plemienia Luzytan (czyli dzisiejszych Portugalczyków). Hiszpania w większej części (bez kraju Kantabrów, czyli części północno-środkowej i rejonu Pirenejów), zostaje opanowana przez Rzymian. Po zniszczeniu Kartaginy i Koryntu, Rzym ma już siedem prowincji (terenów podległych władzy Rzymu poza Italią), są to: Sycylia, Sardynia (razem z Korsyką), Hiszpania Bliższa (Hispania Citerior), Hiszpania Dalsza (Hispania Ulterior), Dalmacja (Iliria), Macedonia i Grecja i Afryka. Potem dojdą jeszcze (129 r. p.n.e.) Azja (składająca się z terenów Królestwa Pergamonu, ofiarowanego w testamencie Rzymowi przez ostatniego króla - Attalosa III. Z tą decyzją nie pogodził się przyrodni brat Attalosa i naturalny następca tronu - Aristonikos, który w 133 r. p.n.e. wszczął anty-rzymską rebelię, pokonany został dopiero po trzech latach w bitwie pod Stratonikeją, a jego ziemie zamieniono w "spóźnioną" wybuchem rebelii - prowincję Azję). W 121 r. p.n.e. Rzymianie zajmują galijskie (południowo-francuskie), ziemie plemion Wolków i Allobrogów, tworząc tam w roku następnym dziewiątą prowincję - Narbonensis (zwaną również po prostu Prowincją, od czego do dziś ta francuska kraina nosi nazwę Prowansji). I tak wygląda rzymskie posiadanie na przełomie II i I wieku p.n.e.
Do Rzymu, długim strumieniem zaczyna spływać złoto i srebro z tych podbitych ziem. Nigdy wcześniej nie Rzymianie nie doznali takiej potęgi i takiego bogactwa (w 167 r. p.n.e. obywatele rzymscy zostają zwolnieni ze wszystkich podatków). Pełno jest niewolników, których jeszcze z początkiem tego (II) wieku, było stosunkowo niewielu, teraz są ich prawdziwe chmary (np. po zniszczeniu Koryntu i Kartaginy, Rzymianie zabrali ze sobą całą ludność tych miast, głównie zaś kobiety i dzieci), ich cena na rynkach też znacznie spada, w porównaniu do poprzedniego okresu, a to powoduje że właściciel takiego niewolnika coraz częściej przestaje dbać o jego zdrowie (by mógł dłużej pracować), gdyż bardziej zaczyna opłacać mu się kupić nowego niewolnika, niż opiekować się starym, czy rannym. Jest też coraz więcej przypadków bicia niewolników do krwi lub karania ich śmiercią (co wcześniej zdarzało się sporadycznie). Drugą kwestią jest jednak to, że owo bogactwo spływa do Rzymu bardzo nierównomiernie i przede wszystkim do majętnych senatorskich bądź ekwickich rodzin, lub do tzw. homo novus z rodzącej się klasy średniej (takich przedsiębiorców). Reszta w zasadzie musi zadowolić się niewielkimi ochłapami, ale ... one też są dość ważne (np. zwolnienie z podatków czy codzienne państwowe dokarmianie najuboższych obywateli).
Jednak bogactwo skutecznie demoralizuje ludzi. Jeszcze w 184 r. p.n.e. Marek Porcjusz Katon (Starszy), pełniąc w tymże roku urząd cenzora, nakazuje przeciąć rury, doprowadzające ciepłą wodę do bogatych senatorskich i ekwickich willi, w celu: "powrotu do surowych zwyczajów naszych ojców", którzy jak twierdził Katon, założyli Rzym, odparli Galów, pobili Pyrrusa i pokonali Hannibala, a nie pluskali się w ciepłych basenach swych domowych pieleszy. Wywołało to jednak wielkie niezadowolenie i ... protesty tej rzymskiej grupy społecznej (taki antyczny KOD?). Katon był największym w tym czasie zwolennikiem "powrotu do starorzymskich cnót", był zwolennikiem prostoty i starorzymskich obyczajów (w tym również religijnych), piętnował coraz bardziej popularny w Rzymie hellenizm, oraz nowe, modne orientalne kulty, związane z seksualnością (co przyciągało do nich chociażby młodzież). Nakazał też rozwiązywać jawne i tajne związki religijne, czczące jakichś tajemniczych bogów, gdyż uważał że odciągają one młodych Rzymian od dawnych wartości i ich demoralizują. Bogactwo z każdym kolejnym rokiem, każdą dekadą, spływało do Rzymu w wielkich ilościach i coraz bardziej zabijało dawne tradycje i cnoty moralne (które w dużej mierze, bądźmy szczerzy - zostały albo wymyślone albo naciągnięte przez starorzymskie mity i legendy).
Obyczaje rozluźniły się do tego stopnia, że pewnego razu pod budynkiem kurii senatu zebrała się spora grupa rzymskich matron, które zaczęły się głośno domagać ... wprowadzenia wielomęstwa, czyli prawa do możliwości poślubienia kilku mężczyzn jednocześnie. Sprawa była oczywiście komiczna, gdyż wybuchła przez przypadek. Mianowicie pewnego razu interesująca się polityką rzymska dama, spytała swego męża o to, na jaki temat dziś radzili w senacie. Ten odparł, że zastanawiano się, czy lepiej byłoby wprowadzić wielożeństwo czy wielomęstwo. Na drugi dzień, owa dama, zawiadomiwszy swe przyjaciółki, ściągnęła pod budynek kurii i wraz z resztą owego babińca, zaczęła domagać się wprowadzenia tego drugiego prawa. Zdarzały się i takie zabawne sytuacje w owym okresie. Ale należy też stwierdzić, że Katon doczekał się swych równie gorliwych naśladowców. Ok. 125 r. p.n.e. cenzorowie (cenzorów każdego roku zawsze było dwóch, a z Katonem ten urząd wspólnie piastował również Waleriusz Flakkus, kompan i sąsiad Katona, który notabene ... namówił go do uczestnictwa w życiu politycznym), Lucjusz Kasjusz Longinus i Gnejusz Serwiliusz Cepion, wezwali przed swój trybunał wieszczka Marka Emiliusza Lepidusa, dlatego tylko, że ów wynajął swój dom za sześć tysięcy sestercji (ogromna suma), swemu protektorowi - Emiliuszowi Lepidusowi.
Okres ten, począwszy od cenzury Katona, należy nazwać: "walką z majątkami" (były już różne dziwne walki i wojenki w historii ludzkości, obecnie na przykład Amerykanie toczą wojny toaletowe, które polegają na stworzeniu dodatkowych pomieszczeń, przeznaczonych na toalety, dla osób - uwaga, uwaga - transportowych, lub korzystaniu przez nich z istniejących toalet, ale nie przynależnych ich płci. Czyli innymi słowy jak facet ubierze kieckę i uzna się za kobitę, to może sobie wejść do damskiej toalety i popatrzyć a nawet sobie pomacać - w końcu uważa się za kobietę - chore?). Zaczęła też na wielką skalę szerzyć się korupcja, a bogaci szybko odkryli że rzymskie prawo można uśpić, jeśli ma się ku temu odpowiednie argumenty, oczywiście finansowe. Szybko okazało się, że pieniędzy (a zwłaszcza wielkie pieniądze), mogą skutecznie nie tylko umożliwić uniknięcie odpowiedzialności, ale wręcz tworzyć prawo pod bogaczy.
Już nie mogła się zdarzyć sytuacja, jak sprzed ponad stulecia, gdy w 249 r. p.n.e. w bitwie morskiej z Kartagińczykami pod Drepanum, poniósł klęskę Publiusz Klaudiusz Pulcher. Jego siostra - Klaudia, idąc (a raczej będąc niesioną przez swych niewolników), pewnego dnia na Forum Romanum, wpadła w jedną z zatłoczonych, wąskich uliczek. Był upał, a tłum gęstniał i nie chciał przepuścić lektyki dostojnej rzymskiej matrony, wówczas wychyliła się ona zza swej zasłonki i krzyknęła do tłumu: "O jakże byłabym rada, gdyby mój brat zmartwychwstał i raz jeszcze wygubił to stado baranów". Okazało się że owe słowa mogły kosztować ją nawet życie, gdyż w tym czasie Rzym wciąż toczył wojnę z Kartaginą a trybuni ludowi oskarżyli Klaudię o "nawoływanie do zagłady Rzymu i Rzymian". Sprawa zakończyła się co prawda polubownie, publiczną samokrytyką Klaudii na Forum Romanum i zapewnieniami iż mówiąc o "baranach", nie miała na myśli Rzymian. W czasach, o których piszę nie doszłoby nawet do takiej samokrytyki, bowiem rodzina odpowiednio finansowo wsparłaby trybunów a ci uciszyli lud, kierując jego uwagę na inny "palący problem".
Przykładem omijania prawa, niech będzie ustawa z 133 r. p.n.e. (wprowadzona dzięki wysiłkowi Tyberiusza Grakchusa), Lex Agraria, która mówiła że: "Nikomu nie wolno posiadać więcej aniżeli 500 morgów tej ziemi, ani też wypasać na niej więcej aniżeli 100 sztuk większego bydła i 500 mniejszego". Przepis ten pozostał jednak martwy, gdyż patrycjusze i bogaci ekwici gromadzili majątki hurtowo, łącząc jedne nadziały ziemi z drugimi, a ponieważ to oni decydowali o polityce i o tym co ma być dobre czy złe dla państwa, nikt nie podnosił tego tematu, tak jakby owej ustawy w ogóle nie było. Jednym z powodów milczenia obywateli niemajętnych (że tak ich nazwę), w tej i podobnych sprawach, był fakt wyludniania się italskiej wsi i migracji chłopów do miast, a szczególnie do Rzymu, gdzie spodziewali się odmienić swój los, a z reguły kończyli w slumsach, lub jako prostytutki, ewentualnie rabusie, napadający nocą podpitych lub mało ostrożnych obywateli.
Co oznaczało wyludnianie się wsi? Przede wszystkim upadek rzymskiego rolnictwa, a w szczególności uprawy zboża. Skoro chłopi migrowali do miast w "poszukiwaniu szczęścia", a wsie lawinowo się wyludniały, tworząc nowe, wielkie latyfundia senatorsko-ekwickie, to w jaki sposób do Rzymu spływały produkty żywnościowe, mające wykarmić mieszkańców stolicy? Odpowiedź jest prosta, rzeczywiście spływały one drogą morską, najczęściej a Egiptu lub Afryki (zboże egipskie było najbardziej pożądane na rzymskim rynku i należało do najlepszych), tym samym potężny Rzym, był całkowicie uzależniony od dostaw z innych krajów lub prowincji, a wstrzymanie tych dostaw, oznaczało po prostu pojawienie się głodu (na ten problem w omawianym przeze mnie okresie, zwracali uwagę od czasu do czasu trybunowie ludowi, jednak bez większych reakcji i rezultatów ze strony senatu). Wyludnianie się wsi było bowiem na rękę nobilitas (klasie senatorskiej), gdyż nie tylko pozwalało kumulować majętności ziemskie nobilów w Italii, lecz również ograniczało głosy ludności wiejskiej w komicjach (głownie centurialnych), na korzyść ludności miejskiej.
A ta uboga, złożona z nuworyszy lub ludzi poszukujących stałego zajęcia (w wielu bogatych domach, niewolnikom żyło się lepiej niż zwykłym obywatelom w czynszówkach - czyli piętrowych domach czynszowych), ulegała nobilitas i ekwitom, w zamian za otrzymywane od nich suweniry i opiekę. Tym sposobem klasa senatorska podporządkowywała sobie komicje ludowe, tworząc ogromne grupy podległej ludności (klientów), która to pełniła rolę usłużnych poddanych wielkich rodów (głosowali tak jak chcieli ich protektorzy, a w zamian tamci dawali im środki na utrzymanie rodziny i chronili ich). Nic dziwnego że prawo rzymskie stawało się jedynie fikcyjnymi zapiskami, które wykorzystywano wybiorczo (w zależności od politycznych potrzeb). Ale rody miały też różne interesy polityczne i różnie widziały przyszłość Rzymu i jego tworzącego się Imperium, zaczęły więc tworzyć się w rzymskim senacie pierwsze partie polityczne.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz