CZYLI WIELKI SONGHAJ
Nieudolne rządy Mansy Khalify (tutaj małe wyjaśnienie - jedynym rodzonym synem Sundiaty był Mansa Uli Keita, zaś zarówno
Mansa Wati, panujący w latach 1270-1274, jak i Mansa Khalifa byli
synami jego generałów, których Sundiata adoptował do swego rodu, gdyż
Uli Keita nie miał synów), doprowadziły do wybuchu buntu, na którego
czele stanął najmłodszy syn Nare Maghana Konate (urodzony już po
śmierci ojca, jako pogrobowiec), i jednocześnie najmłodszy brat Sudiaty
Keity i Dankarana Toumana Keity - Abubakari (Abu-Bakr). Po zamordowaniu
obalonego Mansy Khalify, Abu-Bakr wstąpił na tron Imperium Mali w 1275 r.
Nie odzyskał jednak utraconych wcześniej wpływów Mali nad Songhajem. Po
dziesięciu latach swego panowania i on został obalony przez Sakurę, byłego
niewolnika, wyzwolonego za panowania Mansy Uli Keity. W ciągu jego
15-letnich rządów Mali nie udało się jednak narzucić swej władzy
państwu Songhaj, którym władał już wówczas bratanek Sonniego Ali - Sonni
Ibrahim Kabay.
MUSA I
WŁADCA MALI
(1312-1337)
Dlaczego tak się stało? Jednym z powodów był na pewno dobry PR władcy, który dbał by jego dokonania były odpowiednio nagłaśniane i by dotarły do najdalszych krańców muzułmańskiego świata, stamtąd zaś do Europy. Na wyprawę do Mekki złożyło się aż 60 000 ludzi, 12 000 niewolników, kilka tysięcy wielbłądów objuczonych złotem, srebrem, bronią i drogimi klejnotami. Nim opuścił Niani - stolicę swego państwa, ukazał się swym poddanym w przepięknych szatach haftowanych złotem i drogimi kamieniami. Złote naszyjniki i bransolety miała również przyboczna straż władcy, która otaczała go i oddzielała od poddanych. Nawet królewski wielbłąd miał przetkane złotem lejce, pozłacane siodło i złoty czaprak. W tej długiej i niebezpiecznej podróży wzięła także udział ulubiona żona władcy - Inari, przystrojona równie bogato co małżonek, w jedwabną suknię przetykaną złotem, drogimi kamieniami i bogatą biżuterią.
Przed wyjazdem władca zatrudnił "takszifa" (a raczej kilku "takszifów"), czyli przewodnika. Wywodzili się oni z plemienia Ressufah (który zamieszkiwał saharyjskie oazy) i dobrze znali trasy karawan wiodące w stronę Egiptu. Biada tym którzy odłączyli się od karawany - ginęli straszną śmiercią z pragnienia na piaskach Sahary, lub od dzid okolicznych plemion. W najlepszym wypadku kończyli jako niewolnicy pochwyceni przez handlarzy "żywym towarem". W lipcu 1324 r. karawana (po kilkumiesięcznej podróży przez Sawannę), dotarła do Kairu - stolicy Egiptu. Powitał go tam sułtan Egiptu - Malik Al-Nasir, władca potężnego imperium (rozciągającego się od dzisiejszej Cyrenaiki na zachodzie, po cały Lewant - Syrię, Palestynę, Jordanię oraz Liban, na wschodzie i od Eufratu na północy, poprzez Deltę Nilu do granic Sudanu na południu). W czasie postoju Musy I w Kairze, władca każdego dnia rano hojnie obdarowywał złotem mieszkańców egipskiej stolicy, co w krótkim czasie doprowadziło do znacznego spadku wartości złota na tym terenie, gdyż złota po prostu było zbyt dużo i po wizycie Musy I posiadali go także najubożsi mieszkańcy miasta (podobnie było po zakończeniu kampanii egipskiej przez Oktawiana Augusta w 30 r. p.n.e. gdy ten pokonał Marka Antoniusza i Kleopatrę i gdy zajął Egipt, po powrocie do Rzymu zalał miasto taką ilością złota, że doprowadziło to do całkowitej dewaluacji sestercji. W kolejnych więc latach zajęto się przeprowadzeniem reformy finansowej Imperium Rzymskiego).
Gdy wreszcie Musa I dotarł do Mekki modlił się wraz z żoną i najwyższymi dostojnikami przed Świętym Kamieniem proroka Mahometa (Hadżar jest największą świętością muzułmanów w Mekce. Według legendy pamiętającej jeszcze czasy przedislamskie, kamień ten miał zostać podarowany przez archanioła Gabriela - Abrahamowi. Tak na marginesie - prawdziwy powód pojawienia się Hadżaru opiszę w innym moim temacie: "Historia życia, Wszechświata, wszelkiej cywilizacji"). Miasta arabskie przez które przejeżdżał władca, zalane zostały potokiem złotego kruszcu, najbardziej zaś obdarowana została Mekka. Musa I powracał tą samą drogą do kraju, a gdy przejeżdżał przez Kair, ponownie ... obsypał mieszkańców złotem.
MUSA I
Ten wyczyn, spowodował że Musa I określany był jako: "najbogatszy i najmożniejszy człowiek w świecie". A szacunek i podziw nad czarnym władcą szybko dotarł do Europy. Kartografowie szkicowali dla swych władców położenie na mapach państwa Mali, zaś król Francji Karol V (panujący w latach 1364-1380), kazał sporządzić prawdziwy atlas, z dokładnym (jak na owe czasy), wytyczeniem położenia Imperium Mali, oraz ilustracjami przedstawiającymi samego (już wówczas nieżyjącego) władcę. Pod ilustracją "czarnego cesarza", znajdował się w tym atlasie łaciński napis: "Ten czarny władca nazywa się Musa z Mali i panuje nad murzynami. W jego kraju jest taka obfitość złota, że król jest najbogatszym i najmożniejszym człowiekiem na świecie". Na marginesie można by dodać, że o bogactwach i potędze Imperium Mali, dyskutowano również ... u Wierzynka, podczas krakowskiego zjazdu monarchów w 1364 r. zorganizowanego przez króla Kazimierza III Wielkiego.
W roku następnym, po swym powrocie do ojczyzny (1325), Musa I najechał Songhaj i zajął jego stolicę - Gao. Ponownie więc, po 50 latach Mali podporządkowało sobie Songhaj. Na przełomie lat 1326/27 oblegał on i zdobył Timbuktu, miasto, które początkowo (w XII wieku), było obozowiskiem pustynnych plemion nomadów. wkrótce jednak rozrosło się do prawdziwej metropolii (w czasach Imperium Songhaj Timbuktu pełniło rolę drugiej stolicy państwa, było też najludniejszym miastem ówczesnej Afryki i jednym z najludniejszych i najzamożniejszych ośrodków miejskich średniowiecza. Żadne miasto w Europie nie mogło się z nim równać, ani pod względem liczby mieszkańców, ani pod względem kulturalnym i naukowym - słynny Uniwersytet Sankore, "perła nauk" muzułmańskiego świata (w ówczesnym świecie to właśnie naukowa i filozoficzna myśl muzułmańska górowała znacznie nad chrześcijańską Europą. Choć co prawda muzułmanie w dużej mierze przyswoili sobie filozofię starożytnej Grecji i Rzymu, a następnie ją jeszcze rozwinęli w pożądanym dla siebie kierunku), a także pod względem czystości.
W chwili śmierci Musy I (1337 r.) jego Imperium należało do największych i najpotężniejszych w ówczesnym świecie. To właśnie Musa I założył Uniwersytet Sankore w Timbuktu w 1327 r. jednocześnie przenosząc tu z Niani stolicę swego Imperium. Tron Imperium po swym ojcu objął Maghan, który jednak krótko panował i w 1341 r. władzę objął brat Musy I - Sulejman. Po nim zaś w 1360 r. tron odzyskał wnuk Musy I i syn Maghana - Uli Keita II, który obalił Kassę, syna Sulejmana (panował tylko kilka tygodni 1360 r.). Uli Keita II nie należał do udanych władców. Nakładał na swój lud wciąż nowe podatki, które w większości szły na ekstrawagancje jego dworu, upiększanie pałacu i rozbudowę haremu. Zresztą ten władca spędzał dnie głównie w haremie, nie interesując się zbytnio sprawami państwa. W 1400 r. tron objął Mahgan III, który obalił uzurpatora Sandakiego (panował 1389-1400), a był wnukiem Uli Keity II i synem Maghana II (panował 1387-1389). To właśnie w roku 1400, Songhaj ponownie (już ostatecznie), wybił się na niepodległość. Działo się to za panowania Sonni Mohammeda Dao, jednego z potomków Sonni Aliego. W tym czasie potęga państwa Mali zaczęła zmierzać ku powolnemu upadkowi. Mohammed Dao nie tylko bowiem odzyskał wolność, ale odebrał Mali znaczne tereny. Jego zaś następcy kontynuowali tę politykę podbojów. Symbolem upadku pozycji i znaczenia Mali, było zdobycie przez koczowniczych Tuaregów ich stolicy - Timbuktu w 1433 r. za panowania Musy III. Po ponad stu latach od zajęcia i przeniesienia stolicy Imperium do Timbuktu przez Musę I - musiano opuścić miasto i ponownie wrócić do Niani.
W 1464 r. władzę w państwie Songhaj objął jeden z dwóch największych wojowników tego Imperium (i ostatniego wielkiego władcę dynastii Sonni) - Sonni Ali II (lub Sonni Ali Ber). To właśnie od jego panowania rozpoczęła się prawdziwa ekspansja państwa Songhaj, to od jego panowania mówimy dopiero o powstaniu Imperium. Już w 1468 r. ruszył na Timbuktu, które to miasto padło w roku następnym, po wielomiesięcznym oblężeniu. Jednocześnie z oblężeniem Timbuktu, wyprawił się na drugie wielkie miasto będące w rękach Tuaregów - Dżenne. Oblężenie Dżenne przeciągało się jednak (według kronik trwało siedem lat, siedem miesięcy i siedem dni), a miasto pozbawione już zapasów wody i pożywienia - skapitulowało dopiero w 1475 r. Zwycięski władca nie mścił się jednak nad pokonanymi. Prawdopodobnie było to spowodowane gorącym uczuciem, jakim zapałał do żony poległego podczas walk władcy tego miasta, którą poślubił. W zamian uczynił jej małoletniego syna władcą Dżenne (choć miasto odtąd podlegało Alemu i musiało płacić coroczną daninę) i oszczędził mieszkańcom gwałtów oraz rabunków.
SONNI ALI II - BER
WŁADCA IMPERIUM SONGHAJ
(1464-1492)
Tutaj od razu przypomniała mi się inna historia miłosna, pomiędzy władcą wschodnich Numidów - Masynissą, a córką Hazdrubala i siostrzenicą Hannibala - Sofonisbą. Dziewczyna została przyrzeczona na żonę przez swego ojca, księciu Masynissie. Jednak gdy Syfaks, władca zachodnich Numidów pokonał ojca Masynissy - Galę i zajął jego stolicę - Cyrtę, młody książę musiał ratować się ucieczką, a jego królestwo zostało podbite przez Syfaksa. Wówczas to Hazdrubal zerwał zaręczyny i obiecał rękę swej córki Syfaksowi, i tak też się stało. Tymczasem Masynissa, z garstką swych zwolenników przystał do Rzymian Publiusza Korneliusza Scypiona (który notabene nienawidził go, gdyż wcześniej Masynissa brał udział w pokonaniu i zamordowaniu jego ojca oraz wuja. Teraz jednak wymogi polityki zwyciężyły nad wzajemną niechęcią. Rzymianin zaczął wspierać Numidę, a w 203 r. p.n.e. rzymskie legiony, przy wsparciu zwolenników Masynissy pobiły Kartagińczyków i Syfaksa oraz zajęły Cyrtę, dawną stolicę ojca Masynissy. Pierwszy do miasta wkroczył właśnie Masynissa i na stopniach pałacu królewskiego ujrzał swą dawną narzeczoną, teraz żonę poległego w walce Syfaksa. Zadrżało wówczas serce Numidy, złość minęła, porwał ją z miejsca i jeszcze tego samego dnia poślubił.
Nazajutrz do Cyrty przybył rzymski legat, wysłany przez Scypiona - Gajusz Leliusz. Masynissa zabronił Sofonisbie udziału w przyjęciu, które wydał na cześć Rzymian. Liczył na to że Rzymianie zapomną o siostrzenicy ich największego wroga - Hannibala. Jednak podczas gustownej uczty w pewnym momencie Leliusz zapytał: "A gdzież jest Sofonisba, córka Hazdrubala i żona Syfaksa?", Masynissa odparł: "Ona jest teraz moją żoną - należy do mnie!", na to Leliusz: "Odeślij ją czym prędzej do dowództwa". Wówczas Masynissa zbuntował się, zaczął grozić, prosić, wymyślać wykręty. Na to spokojnie odpowiedział Leliusz: "Pamiętaj że to lud rzymski oddał ci koronę królewską, to jemu ją zawdzięczasz. Wiedz jednak że równie łatwo lud rzymski może ci tę koronę odebrać". Tymi słowy los Sofonisby przypieczętował się. Nie chcąc jej odsyłać podarował jej zatruty kielich. Można powiedzieć że tym samym Scypion wziął odwet za śmierć swego ojca.
Zajęcie Timbuktu i Dżenne było jedynie przedsmakiem. W czasie prawie 30-letnich rządów Alego, wojna nie kończyła się praktycznie nigdy i trwała od jednego podboju do drugiego. Dzięki czemu opanował on tereny większe niż w swej historii obejmowało Imperium Ghany i Imperium Mali razem wzięte. Jego Imperium rozciągało się od brzegów Oceanu Atlantyckiego na zachodzie, przez pas prawie 3000 kilometrów w głąb kontynentu afrykańskiego, od południowych stoków algierskiego Atlasu, po wybrzeża Zatoki Gwinejskiej. Ali rozkazał stworzyć wielką flotę, która patrolowała nie tylko brzegi Nigru, lecz także wybrzeża Oceanu Atlantyckiego i Zatoki Gwinejskiej.
Kroniki twierdzą że Ali miał bardzo wybuchowy i ciężki charakter, łatwo można było wyprowadzić go z równowagi, ale też łatwo można było ukoić jego gniew, szczególnie demonstrując swą uległość wobec niego. Król nie był muzułmaninem, wyznawał rodzime murzyńskie kulty. Rozpoczął nawet otwartą walkę z wyznawcami Islamu, czego dowodem było chociażby prześladowanie przez niego uczonych z Uniwersytetu Sankore (zwanych "faki" - "mędrcami"), który to był centrum muzułmańskiego życia naukowego w Środkowej Afryce i jednym z największych uniwersytetów swoich czasów.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz