URODZONA BY
WŁADAĆ MĘŻCZYZNAMI
POLSKA Z LITWĄ
1386
NAJWCZEŚNIEJSZE DZIEJE LITWY
VI wiek
Pozwolę sobie powrócić ponownie do tematu wczesnych dziejów Litwy, jako że w poprzednich postach, zacząłem opowiadać dzieje tego państwa dopiero od początków XIII wieku i panowania niejakiego Dangeruty, który w 1212 r. miał zawrzeć pokój z Republiką Nowogrodu Wielkiego. Cofnę się jeszcze dalej niż wiek XI, w którym to w "Rocznikach kwedlinburskich", po raz pierwszy w roku 1009 zostaje zapisana nazwa - "Lituae", a konkretnie do VI wieku naszej ery. Wówczas to Kasjodor, sekretarz króla Ostrogotów - Teodoryka Wielkiego, panującego wówczas nad Italią, zanotował w swym zbiorze pism pod datą 525 r. przybycie do Italii poselstwa północnego plemienia Estów (lub Lstów). Należy też pamiętać, że wówczas ziemie na których potem narodzi się Litwa, zasiedlone były przez plemiona Scyrów, Hirrów, Sudargów, Galindów i Estów (ziemie późniejszych Prus Wschodnich). Kasjodor opisuje ich wizytę, oraz przedstawia odpowiedź swego króla - Teodoryka, na ich propozycję nawiązania stosunków handlowych, oto ona:
"W przybyciu posłów waszych, poznaliśmy waszą chęć szczerą, poznajomienia się z nami. Gdyż wy, będąc mieszkańcami wybrzeży Oceanu (chodzi zapewne o Morze Bałtyckie, które dla Rzymian było czymś w rodzaju oceanu, gdyż znajdowało się daleko od znanego im świata, choć co tu też należy podkreślić - Ostrogoci, podobnie jak Wizygoci czy Wandalowie, byli plemieniem słowiańskim, które z czasem zmieszało się z rodzimą ludnością italską), przecież pragniecie być z nami w związkach, przynosicie dla nas bardzo przyjemne i szacowne żądanie, jak równie uradowani jesteśmy, że odgłos naszego istnienia do was doszedł (...) Kochajcie mię teraz poznanego, któregoście nie znając z upragnieniem szukali, gdyż odważać się na powrót przez kraje tak wielu narodów, oznacza chęci usilne. Przesyłając wam przeto nawzajem nasze pozdrowienie, uwiadamiamy, żeśmy podarunek, z bursztynów złożony (...) przyjęli z uczuciem wdzięczności, który, jako lekką istotę, na wasze brzegi wzdęte Oceanu wały wyrzucają (...) Nawiedzajcie nas jednakże częściej w takowy sposób i takowemi drogami (...) ponieważ zawsze jest rzeczą przyzwoitą, bogatych królów zaskarbiać względy, którzy, chociaż przez pomierne dary do łaskawości skłonieni, zawsze większymi nagrodami odpłacać zwykli" - "Haestis Teodoricus Rex".
Według prof. Aleksander Brucknera ludy słowiańskie, germańskie (Germanie to też byli Słowianie, określani tak np. przez Rzymian z różnych powodów, których teraz przedstawiać nie ma po prostu sensu), romańskie (celtyckie lub celto-romańskie) i bałtyjskie (słowo to jest stosunkowo młode, zostało bowiem po praz pierwszy użyte przez G.H.F. Nesselmanna w 1845 r. w jego pracy "Język dawnych Prusów"), są "niezmiernie starożytnymi przedstawicielami ludów aryjskich w Europie", a ich starożytność bierze się "na nieprzerwanym przebywaniu na jednej i tej samej ziemi przez co najmniej dwa tysiące" lat (oczywiście jest to data wybitnie zaniżona, ale nie wchodźmy już w szczegóły). Tak więc późniejsza Litwa, była związkiem kilku plemion, wyrosłych z rozpadu aryjskiego związku słowiano-celtyckich ludów Budynów, Nurów i Istów, którzy to osiedli na terenach dzisiejszej Żmudzi, Prus Wschodnich i Litwy właściwej. Plemionami władali wybieralni przez starszyznę plemienną kunigasi, których władza jednak była ograniczona potęgą kapłanów. Największymi bogami byli gromowładny Perkunas (tożsamy ze słowiańskim Perunem, celtyckim Tautatesem, greckim Zeusem, czy nordyckim Odynem), Namudievas (opiekun domu i rodziny), Śmiętorug (tożsamy ze słowiańskim Światowidem - bóg wojny), Andojas (bóg wody i świata umarłych), Kalevelis (boski kowal, który wykuł Słońce), Medeina (bogini lasów), Żweruna (boska łowczyni z łukiem, pani wszystkich zwierząt, tożsama z grecką Artemidą).
Świątynie (a raczej kapliczki) budowane były w lasach, nad wodą, w pobliżu moczarów, tam gdzie dany bóg miał "najbliżej" do swych wyznawców, kapłani zaś byli najbardziej wykształconą elitą plemienia. Było kilka świąt oficjalnych, takich jak Nowy Rok (obchodzony w czasie Przesilenia Zimowego) - zwane "Kaledos", "Święto Życia i Radości" - "Velykos", "Święto Zmarłych" (obchodzone w pierwszych dniach jesieni) - zwane "Rasa Kupoline", oraz mnóstwo świąt rodzinnych, takich jak urodziny, nadanie imienia, postrzyżyny (pasowanie na mężczyznę), ślub, czy pogrzeb. Silne były ich kontakty z ludami północnymi (skandynawskimi - nordyckimi), i prawdopodobnie te związki dały początek różnicom genetycznym, jakie pojawiły się pomiędzy zasiedlającymi niedalekie ziemie plemionami słowiańskimi, a właśnie Bałtami (mówi się o wyprawie nordyckiego króla Filimera, który miał dotrzeć na ziemie dzisiejszej Ukrainy i tam miał pozostawić kobiety, które ze swego plemienia, które zostały oskarżone o paranie się czarami - Haliurunny, by pomarły. One jednak ponoć miały zmieszać się z lokalną ludnością). W owym pochodzie Filimera na południe, brało udział wiele późniejszych ludów litewskich.
Kronikarz Erazm Stella podaje (nie wiadomo czy jest to informacja prawdziwa), że ok. 366 r. naszej ery, miała miejsce bitwa pomiędzy "Litalanami" a Sykambrami (plemię słowiańskie), w której to Litalanowie zostali rozbici i musieli się ograniczyć w swej ekspansji (nie wiadomo że w ogóle do takowej doszło, zważywszy że plemiona litewskie nie były zbyt liczne i silne, a tereny na których miała mieć miejsce owa bitwa, zasiedlały liczne plemiona słowiańskie, o których chociażby wspominał król Teodoryk Wielki, podczas poselstwa Estów w 525 r. Prawdopodobnie więc cała sytuacja została albo wymyślona, albo też doszło do jakiejś pomyłki), do ziem pruskich. Wśród plemion zarówno słowiańskich, celtyckich, normańskich i bałtyjskich, ogromną rolę pełnili plemienni bardowie (np. właśnie Kakofoniks z komiksowej serii przygód Asteriksa i Obeliksa). Podróżowali oni od osady do osady i za ciepłą strawę, oraz miejsce do spania, śpiewali pieśni lub opowiadali najróżniejsze historie - legendarne bądź historyczne. Byli oni uczniami (lub słuchaczami) kapłanów (wiedza historyczna oraz każda inna, była przekazywana głównie przez kapłanów).
Ok. roku 500, miało dojść również do najazdu słowiańskiego plemienia Mazowszan na plemię Ulmigerów (?), w wyniku którego Ulmigerowie mieli zapłacić za odstąpienie Mazowszan z ich ziemi ... własnymi dziećmi, czyli oddaniem małych dzieci ze swego plemienia Mazowszanom, aby potem były wychowane w nowym plemieniu. Tak to przedstawia kronikarze Chrystian i Hartknoch. Chrystian podaje, że spowodowało to, iż plemiona "Litalanów" miały się zebrać na powszechnym "zgromadzeniu ludów" (nie wiem czy chodzi tutaj o wiec w poszczególnych plemionach, czy też wspólny zjazd wszystkich plemion bałtyjskich znad granicy mazowieckiej, prawdopodobnie jednak chodzi o tę drugą możliwość). Miało to ponoć miejsce w 503 r. naszej ery. Na tym wiecu, po dość ostrej przemowie jednego z szanowanych i starszych wiekiem mężów, w której znalazły się słowa (podane przez Erazma Stellę): "Gdybyście Prusowie, nad pszczoły wasze głupszemi nie byli, o tem, co z sobą rozprawiacie, żadnej by niesnaski nie było: bo widzicie, iż pszczoły króla mają, którego słuchają rozkazań, który ich sprawy rozrządza, każdą z nich do słusznych robót przystawuje (...) Wy, którzy na każdy dzień to widzicie, ich jako przewodników naśladujcie, a wodza najwyższego sobie postanowicie i jego prawom bądźcie posłuszni".
Ta mowa miała spowodować, że wybrano wśród plemion litewskich jednego człowieka, który miał stanąć na czele wszystkich plemion podczas wojny. Pierwszym z nich wodzem (czyli właśnie kunigasem), został niejaki - Wejdawutis. Prawdopodobnie był to pierwszy i ostatni wspólny kunigas wszystkich plemion bałtyjskich, potem każde plemię na wyprawy wojenne wybierało już swych wodzów rodzimych, zresztą nie jest to też imię, gdyż składa się z dwóch członów Wejdas (obraz, posąg) i Wutis (naczelnik), prawdopodobnie więc Wejdawutis oznacza po prostu przełożonego naczelników. VI wiek przyniósł też bunt ludności niemajętnej przeciwko bogaczom, którzy wykorzystywali ludzi do najróżniejszych prac, sobie przeznaczonych. Miało dojść do gwałtów i mordów, a większość bogatych domów spalono wraz z jego właścicielami. Nawet kapłani nie potrafili zaradzić gniewowi ludu, dopiero gdy już opadł pierwszy morderczy szał, grożąc gniewem bogów, zwołali ludność w okolice Balgi, gdzie doszło do kolejnego wielkiego wiecu Bałtów, na którym wprowadzono nowe prawa. Odtąd nikt z mieszkańców jednej ziemi, nie miał prawa pogardzać mieszkańcem drugiej ziemi. Nikt też nie miał prawa zmuszać kogokolwiek do pracy (bez wynagrodzenia) na własnej ziemi, a za szlachetnie urodzonych, miano odtąd uważać jedynie tych, którzy swymi czynami to udowodnili. Zniesiono wówczas też "familie przybylców" (czyli przybyłych na te ziemie wraz z rodzinami i orszakiem możnowładców, którzy uznali się za rodzimych panów. Prawdopodobnie byli to Słowianie i Nordycy).
Na tym wiecu kapłanem miał też zostać obrany niejaki Krewejko, który odtąd nosił imię (lub nazwę) Brutenes. Był on kimś w rodzaju arcykapłana wszystkich plemion i jednocześnie był gwarantem wypełnienia owych postanowień znad Balgi. Najważniejszymi bogami stali się Perkunas, Namuvedias, Potrympos i Pikolus, którzy cześć mieli odbierać przed innymi bogami. Zabroniono też ludziom sprawować obrządki religijne poza kapłanami, do których miano się zwracać w każdej potrzebie. Brutenes miał przebywać w nowo wybudowanym warownym grodzie położonym nad Morzem Bałtyckim.
A CO SIĘ TYCZY SŁOWIAŃSKICH (I BĄŁTYJSKICH) BOGÓW ORAZ LEGEND, TO WŁAŚNIE WYSZEDŁ KOLEJNY FILMIK TOMASZA BAGIŃSKIEGO I GRUPY ALLEGRO pt.:
"JAGA"
(TAM RÓWNIEŻ JEST MOWA O SŁOWIAŃSKIM BOGU PERUNIE - CZYLI LITEWSKIM PERKUNASIE)
MOŻNA WŁĄCZYĆ
ENGLISH TRANSLATION
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz