Stron

wtorek, 6 grudnia 2016

PIEŚNI I WIERSZE SAFONY - Cz. I

"DZIŚ MELISSA, MOJA NAJDROŻSZA

PRZYJACIÓŁKA, WYSZŁA ZA MĄŻ (...)

TERAZ MELISSA, BĘDZIE ROZBIERAĆ SIĘ

PRZED MĘŻCZYZNĄ I NOCĄ SMAK 

TEJ MIŁOŚCI KOSZTOWAĆ BĘDZIE, 

A POTEM JESZCZE MAŁE NIEMOWLĘTA

ŻYWIĆ BĘDZIE SWYMI 

SPUCHNIĘTYMI PIERSIAMI"






W tym temacie postanowiłem zająć się osobą antycznej greckiej poetki, przewodniczącej jednego z poetyckich kółek kobiecych na Mitylenie (stolicy wyspy Lesbos), którymi notabene często kierowali mężczyźni, autorki sławnej miłosnej (czy raczej "radosnej") poezji lirycznej, w której opisywała piękno otaczającego ją świata i miłość do bogów (szczególnie do Afrodyty). Wzorowała się najprawdopodobniej (jak większość poetów w tamtym czasie), na takich twórcach (oraz organizatorów żeńskich kółek poetyckich), jak Alkman, Terpander czy największy z nich (przyjaciel Safony z młodości) - Alkajos. Safona cały swój dorobek zebrała w dziewięciu księgach, które w latach 280-275 p.n.e. pozyskał na polecenie faraona Ptolemeusza II - Demetriusz z Faleronu, pierwszy dyrektor nowo utworzonej Biblioteki Aleksandryjskiej. To właśnie dzięki Demetriuszowi, cały poetycki dorobek Safony znalazł się w stolicy Egiptu - Aleksandrii i spoczął w tamtejszej Bibliotece. Minęło jednak 230 lat, i do Egiptu na czele swych legionów przybył, w pogoni za zbiegłym po bitwie pod Farsalos - Pompejuszem, Gajusz Juliusz Cezar. Tam, wplątał się w walki dynastyczne pomiędzy małoletnim faraonem - Ptolemeuszem XIII i jego starszą siostrą, księżniczką Kleopatrą. W 47 r. p.n.e. zwyciężył w tej walce (uciekający Ptolemeusz utonął w nurtach Nilu - w chwili śmierci nie miał nawet 14 lat), i ofiarował tron Egiptu Kleopatrze, która wkrótce urodziła mu syna. 




Ale właśnie ta wojna egipska i długie oblężenie pałacu królewskiego w Aleksandrii (gdzie schronił się Cezar z Kleopatrą), przez wojska Ptolemeusza i drugiej jego siostry Arsinoe (na której potem Kleopatra okrutnie się zemści, gdy ta zbiegnie do Efezu i znajdzie schronienie w tamtejszej Świątyni Artemidy - zaliczanej do jednego z siedmiu cudów starożytnego świata - czyli miejscu, gdzie każdy, kto popełnił jakąkolwiek zbrodnię i uzyskał tam schronienie, nie mogło spotkać go nic złego, jako że chroniła go sama bogini, a każdy, kto dopuściłby się zabójstwa takiego człowieka, popełniłby jednocześnie świętokradztwo, a to oznaczałoby wyjęcie spod prawa, pochwycenie i natychmiastowe ukaranie bezbożnika w sposób niezwykle okrutny. Mimo to Kleopatra zaryzykowała i w 41 r. p.n.e. przekonała swego kochanka - Marka Antoniusza, by "pozbył się" Arsinoe. Początkowo się wzbraniał, ale wkrótce uległ jej wdziękom i ciągłym namowom. Postanowiono uciec się do podstępu, ponieważ wojsko - ani nikt uzbrojony - nie miał prawa wejść na teren Świątyni, zamierzano całą sprawę zorganizować nocą, po ostatnich modłach, ktoś przekupiony, miał wyprowadzić Arsinoe pod byle pretekstem na dziedziniec przyświątynny, a tam czekali już na nią ludzie, którzy we dnie udawali wiernych, a potem ukryli się tak - prawdopodobnie przy pomocy kogoś przekupionego ze Świątyni - b, gdy tylko ją ujrzą przed świątynią, natychmiast doń doskoczyli, schwycili, zakrywając usta, by nie krzyczała i tak wynieśli z dala od przybytków świątynnych. Arsinoe się wyrywała, nie miała jednak żadnych szans, skrępowana i przerzucona przez ramię, została wyniesiona na schody świątynne i tam ... przebita mieczami. Wykrwawiła się i zmarła na schodach sławnej Świątyni Artemidy w równie sławnym greckim mieście - Efezie). 




Wracając zaś do wojny aleksandryjskiej i czteromiesięcznego (listopad 48 r. p.n.e. - marzec 47 r. p.n.e.) oblężenia pałacu królewskiego przez wojska Ptolemeusza XIII i Arsinoe (która też wówczas została uznana za królową, jako Arsinoe IV), w czasie tych intensywnych walk Biblioteka Aleksandryjska, stojąca nieopodal toczących się działań wojennych i sztormów na pałac królewski, również ogarnięta została ogniem, który strawił sporą część pierwotnego dorobku poprzednich pokoleń, zebranego z taką dokładnością przez Demetriusza z Faleronu i jego następców. Wydawałoby się jednak, że Biblioteka jest chroniona, bo jak pisze Cezar w swym dziele "Wojna Aleksandryjska": "Aleksandria jest w dużym stopniu zabezpieczona przed ogniem, gdyż budynki nie mają spojeń z drewnianych belek ani w ogóle drewna i trzymają się mocno dzięki murom oraz sklepieniom". Właśnie podczas tego pożaru spłonęły wszystkie utwory Safony, poza jedną pieśnią ("Hymnem do Afrodyty") i szeregiem mniejszych i większych fragmentów z innych dzieł. Zacznijmy zatem od opowiedzenia kim właściwie była owa Safona, w jakich czasach żyła i jaką twórczość preferowała.





 "BYŁAM MĘŻATKĄ OD TRZECH DNI DOPIERO, MĄŻ ZASNĄŁ PRZY MNIE. MIAŁAM PRZYJACIELA (...) MĄŻ PYTA: "DOKĄD TY IDZIESZ?". "OJ, KRĘCI W BRZUCHU MI STRASZNIE, MĘŻU, MAM BOLEŚCI, WIĘC DO WYCHODKA MUSZĘ IŚĆ". "IDŹ DOBRZE", NAPAR MI ROBI Z KOPRU, SZAŁWII, MIĘTY, A JA, NALAWSZY WODY NA ZAWIASY, BIEGNĘ DO GACHA, PRZY SŁUPKU APOLLA WYPINAM TYŁEK, TRZYMAJĄC SIĘ LAURU"


Nie, nie jest to twórczość Safony, a jedna z komedii Arystofanesa - "Tesmoforie", postanowiłem jednak rozpocząć w taki, dość swobodny sposób. Zaraz jednak się poprawiam i od razu przechodzę do tematu. Safona przyszła na świat w Mitylenie ("Wielkiej Mitylenie", jak zwykli o swoim grodzie mawiać jego mieszkańcy), najprawdopodobniej w 618 r. p.n.e. (niektórzy historycy podają, że mogła się jednak urodzić w Eresos, mieście położonym w zachodniej części wyspy Lesbos, a po urodzeniu przenieść z rodzicami do Mityleny). Jej ojcem był najprawdopodobniej (według Herodota) człowiek o imieniu - Scamandrynymus i był dość majętny (posiadał spore winnice i wysyłał swoje wino do Egiptu, Fenicji i na Bliski Wschód), matka zaś nosić miała imię - Clis (Clissa?). Miała dwóch braci (najprawdopodobniej trzeci zmarł w dzieciństwie, bo znane jest jego imię - Eurygius, ale nic więcej ponad to), Charaksosa i Larichosa. Larachos był urzędnikiem w miejskim magistracie Mityleny (gdzie wstęp mieli jedynie mężczyźni z arystokratycznych rodzin, ponieważ ustrojem politycznym Mityleny w tamtym czasie był oligarchat - choć często sami oligarchowie uważali się za timokratów - ludzi honoru), natomiast starszy Charaksos, odziedziczył po ojcu winnice i zaangażował się w handel winem (często osobiście jeździł do najróżniejszych krajów, aby na miejscu dopilnować swych interesów). 

Podczas jednej z takich eskapad handlowych, poznał w egipskim mieście Neukratis, dziewczynę cudownej urody o imieniu Rodopis. Zakochał się w niej, jednak ona była niewolnicą, a jej właściciel długo nie chciał się zgodzić na jej sprzedaż. Dopiero gdy Charaksos zaoferował mu ogromną sumę pieniędzy (za którą mógłby sobie kupić nawet kilkunastu niewolników), właściciel dziewczyny sprzedał ją, a Charaksos wyłożył od razu kolejne pieniądze na jej wyzwolenie, po czym przywiózł do Mityleny gdzie się pobrali. Życie Rodopis znacznie się zmieniło, z egipskiej niewolnicy, stała się bowiem właścicielką pięknego domu w Mitylenie (który kupił jej na własność zakochany Charaksos) i innych bogactw. Nim jednak do tego doszło (gdy Safona i jej bracia byli jeszcze dziećmi), w roku 609 p.n.e. niejaki Pittakos z Mityleny, syn Hyrradiusa (zaliczany potem do siedmiu mędrców Starożytnej Grecji), przy wsparciu Myrsilosa i Antymenidasa (starszego brata poety i przyjaciela Safony - Alkajosa), obalił, władającego miastem od 612 r. p.n.e. tyrana Melanchrosa. Po przeprowadzeniu tego zamachu stanu, spiskowcy powierzyli władzę (jako kolejnego tyrana), w ręce Myrsilosa. W czasie jego rządów (Myrsilos władał do swej śmierci w 589 r. p.n.e.), doszło do poważnego i długoletniego konfliktu Mityleny z Atenami o jońską kolonię Sigeum, wzniesioną na brzegu Troady w Azji Mniejszej (które to tereny Mitylena uważała za do niej należące), w który też zaangażował się Pittakos (mimo to ostatecznie Sigeum pozostało przy Atenach).

Czasy Myrsilosa (i Pittakosa, który był taką szarą eminencją władzy), to przede wszystkim czas małżeństwa Safony, która wydana została za Kerkylasa, bogatego kupca pochodzącego z Andros (przyjaciela jej ojca). Z tego związku narodziła się córka imieniem - Kleite, która wdzięk miała odziedziczyć po matce (choć niektórzy z autorów antycznych twierdzili, że dziewczynka nie była urodziwa). Mąż Safony zmarł ok. 590 r. p.n.e. Po jego śmierci, prawie już 30-letnia kobieta, postanowiła założyć szkołę dla dziewcząt, by tam nauczać poezji, gry na lirze, dobrych manier, oraz by tam wspólnie czcić bogów (głównie zaś Afrodytę). Ponieważ pochodziła z arystokratycznej i majętnej rodziny (poza tym majątek jej zmarłego męża również był spory), założyła w Mitylenie poetyckie kółko dla dziewcząt z całej Hellady i Azji Mniejszej, pod nazwą: "Związek Kultowy pod Patronatem Bogini Afrodyty". Szkoła Safony szybko stała się bardzo popularna w całej Grecji i przybywało tam na nauki wiele młodych panien, ale równocześnie pojawiać zaczęły się plotki, jakoby kobiety folgują sobie tam nieobyczajnym praktykom, i to wszystko w pobliżu ołtarza bogini Afrodyty, na którym miały one składać dary.




Najpierw pojawiły się plotki, jakoby Safona była kurtyzaną z Eresos (i niektórzy złośliwcy tak też ja przezywali, z tym że słowo "kurtyzana", którego tutaj użyłem, należy zamienić na słowo "ku...a"). Potem pojawiły się inne plotki, jakoby Safona namawiała dziewczęta do ... wzajemnej masturbacji. Należy tutaj od razu wyjaśnić, że masturbacja nie była przez Greków uważana za coś niewłaściwego czy wręcz za coś złego, i nawet była dosyć częstą praktyką (szczególnie podczas publicznych orgii), ale tylko wtedy, gdy ... dotyczyła mężczyzn. Kobiety i ich seksualność w ogóle nie istniała w sferze społecznej (że tak to nazwę). Co prawda Mitylenki nie miały aż takiego rygoru, jaki panował w ateńskich domach, ale stosunek mężczyzn do kobiet, wyraża się w jednej z opowieści, która mówi że mąż miał pretensję do swej żony, iż ta nie poinformowała go wcześniej (przed wizytą przyjaciół w ich domu), że brzydko mu pachnie z ust. Kobieta stwierdziła że ona nie wie czy to jest brzydki zapach, czy też nie, bowiem ... mężowi często pachniało tak z ust, a ona sądziła że podobnie mają i inni mężczyźni. Ciekawe są też rozmowy męża z jego młodą (16-letnią) żoną, gdzie stwierdza że wziął ją, ponieważ zarówno on, jak i jej ojciec uznali to za korzystne, ale on mógłby mieć wiele podobnych kobiet, jeśliby tylko chciał. Zresztą żona nie mogłaby zaprotestować, gdyby mąż nagle przyprowadził do domu kurtyzanę lub prostytutkę (kurtyzany były znacznie droższe, gdyż dawał nie tylko rozkosz ciała, lecz także ducha - potrafiły ładnie śpiewać, grać na lirze i kitarze, tańczyć, potrafiły recytować z pamięci wiersze i pieśni znanych twórców, a także często znały się na polityce).

Tak więc zarzucano Safonie, że rozdaje dziewczętom olisbosy (innymi słowy, wymyślone w Milecie, specjalne sztuczne męskie członki ), by się nimi pobudzały przed modlitwami do Afrodyty. Olisbosy były bardzo popularne wśród Greczynek, które nabywały je często przez pośredników, bez wiedzy małżonka (jeśli mąż uznał że żona go zdradziła, wystarczyło by wypowiedział te słowa przez jej rodziną i rozwód następował automatycznie, przy czym wniesiony przez nią posag przepadał, zaś dzieci ZAWSZE pozostawały przy ojcu i to on decydował czy mogą się widywać z matką czy nie). Zachowała się nawet scenka, będąca wystawianą w teatrze z III wieku p.n.e., w którym dwie kobiety, jedna o imieniu - Metro, a druga - Korito, rozmawiają właśnie na temat olisbosów. Metro prosi Korito o wypożyczenie jej owego "dildosa", ale Korito odpowiada że go nie posiada, bowiem niedawno pożyczyła go innej przyjaciółce, a ta ... puściła go dalej w obieg (ha, ha, ha). Wówczas (zrozpaczona) Metro, zapytuje gdzie ona mogłaby nabyć taki przyrząd, a Korito wskazuje jej szewca o imieniu Cedron, mówiąc że jest on doskonałym rzemieślnikiem i potrafi stworzyć najróżniejsze "cudeńka".  

Twierdzono też że Safona osobiście myje ciała swoich dziewcząt wodą i naciera oliwką z oliwek przed modłami do Afrodyty. Oskarżano ją też o uprawianie tribadii - czyli po prostu miłości lesbijskiej, polegającej na ... wzajemnym "ocieraniu" się dziewcząt o siebie. Twórczość Safony przerażała i tutaj zacytuję jej pierwszy wiersz, zwany: "Pieśnią do Gongili":


"GONGILIO, PROSZĘ CIĘ, ZJAW SIĘ PRZEDE MNĄ
W SZACIE BIAŁEJ JAK MLEKO 
I ZNÓW ŻĄDZA PIĘKNA ZATRZEPOCE 
TEJ SZATY ZAZDROSZCZĄ CI WSZYSTKIE
I TO MNIE RADUJE BO SAMA CYPRYDA
CIĘ STRZEŻE, TA, 
KTÓRĄ W SWOICH MODLITWACH DZIŚ WZYWAM"






Krótka pieśń, oczywiście, jak większość zachowanych do dziś wierszy Safony (prócz "Hymnu do Afrodyty", który ocalał w całości). Tymczasem jednak ok. 589 r. p.n.e. nad Safoną i jej szkołą (po zaledwie roku od jej założenia), zaczęły zbierać się gęste chmury, a to za sprawą owego mędrca Pittakosa, który w tymże roku (po śmierci tyrana Myrsilosa), został (decyzją współobywateli), wybrany ajsymnetą, czyli rozjemcą), z władzą wręcz absolutną. Miał on na celu doprowadzić do zgody arystokratów i wzburzony końcówką rządów Myrsilosa lud. Pittakos zabrał się energicznie do tejże pracy, starając się oprzeć swe rządy na mądrości, moralności oraz logice. Szkoła dla dziewcząt Safony, mająca tak niemiłą opinię wśród współmieszkańców, poszła na pierwszy ogień nowych rządów. 


 



CDN.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz