Stron

piątek, 30 grudnia 2016

POLSKO-ROSYJSKIE STOŁECZNE PODCHODY - Cz. IV

CZYLI RANKING/PODSUMOWANIE

ILE TO RAZY POLACY

PODCHODZILI POD MOSKWĘ

A ILE ROSJANIE POD WARSZAWĘ,

WILNO CZY KRAKÓW


KRÓL STEFAN BATORY POD PSKOWEM - 1581 r.
(PRZYJMUJE HOŁD OD MOSKIEWSKICH KNIAZIÓW I BOJARÓW)



PIĄTA WYPRAWA ROSYJSKA

 NA WILNO

1563 r.


LITWA/POLSKA - ROSJA
5:5




To właśnie dopiero ta wyprawa, jest uważana przez historyków za pierwsze w dziejach rosyjskie podejście w rejon miasta Wilna, gdyż wszystkie poprzednie nigdy nie dotarły do miasta (dotarły jednak wystarczająco daleko, abym je mógł uwzględnić w tym rankingu). Zresztą ta także do Wilna nie dotarła, gdyż nad rzeką Wilią, wojska moskiewskie rozbił hetman wielki litewski Mikołaj Radziwiłł "Rudy". Wojna (po okresie długiego 25-letniego pokoju), rozpoczęła się już w roku 1562 (choć stan wojenny pomiędzy Rzeczpospolitą a Moskwą utrzymywał się już od 1559 r., kiedy to Inflanty, zaatakowane rok wcześniej przez Iwana IV, oddały się pod opiekę króla polskiego, zaś w listopadzie 1561 r. niemiecki Zakon Kawalerów Mieczowych z Inflant rozwiązał się a całe państwo zakonne sekularyzowano, przy czym część - Kurlandia i Semigalia, stały się lennem Rzeczypospolitej, zaś pozostałe ziemie Inflant - czyli dzisiejszą Estonię i Łotwę na północ od rzeki Dźwiny, przyłączono do Polski i Litwy). To bardzo nie spodobało się carowi Iwanowi, który w 1562 r. wysłał na Litwę wielką armię (40 tys. zbrojnych) pod wodzą kniazia Andrzeja Krubskiego. Armia ta została rozbita pod Newlem, przez ... 2 tys. Litwinów. 

Kolejna moskiewska wyprawa, ruszyła po nowym roku 1563 r. a już w lutym Iwan IV wkraczał do zdobytego Połocka. Druga jego armia ruszyła na Wilno, gdzie właśnie poniosła klęskę nad rzeką Wilią z rąk hetmana Mikołaja Radziwiłła "Rudego". Potem nadeszły kolejne zwycięstwa, takie jak: styczeń 1564 - w bitwie na polach druckich nad Ułłą, hetman polny litewski - Hrehory Chodkiewicz, rozbił wojska kniazia Szujskiego (straty moskiewskie w tej bitwie były ogromne, miało bowiem polec ok. 20 tys. żołnierzy, co również świadczy o sile armii, jaką dysponował książę Szujski). Luty 1564 r. - druga klęska kniazia Krubskiego w bitwie pod Orszą, co spowodowało jego kapitulację i ucieczkę (przed gniewem cara i w obawie o własne życie) na Litwę. W bitwach nad Ułłą i pod Orszą, Litwinów wspomagały oddziały polskie Stanisława Leśniowolskiego. Po tej kampanii wyparto całkowicie Moskali z ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego (poza zdobytym przez Rosjan Połockiem), a w roku następnym (1565), przeprowadzono również ataki na terytorium państwa moskiewskiego (kampanie Stanisława Cikowskiego i Filona Kmity, pustoszące pograniczne tereny). W kolejnych latach wojna wyhamowała i prócz kolejnego zwycięstwa Litwinów pod Czaśnikami (1567 r.), oraz wielkiej pokazówki (armii polsko-litewskiej zebranej w obozie pod Radoszkowicami, która miała ruszyć na Moskwę, do której jednak nie doszło, z powodu niechęci króla oraz żądań szlachty, która wysunęła tam postulaty egzekucyjne - 1567 r.), do poważniejszych walk nie doszło, tym bardziej że car przeraził się najazdu polsko-litewskiego, w sytuacji gdy sam zwalczał wewnętrzną opozycję (która chciała obalić Iwana i obrać carem ... króla Rzeczypospolitej - Zygmunta II Augusta).

Kolejne lata, to kolejne polsko-litewskie sukcesy - zdobycie Ułły (1568 r.), opanowanie Izborska w Inflantach (1568 r. który zostanie utracony już w roku następnym). Ostatecznie w 1570 r. zawarto rozejm, który polegał na utrzymaniu dotychczasowego status-quo (czyli część Inflant dla Rzeczpospolitej, część dla Moskwy, oraz Połock w rękach moskiewskich), choć pokój zawarty w Szczecinie (grudzień 1570 r.) pomiędzy stronami I wojny północnej (Rzeczpospolita, Dania i Norwegia oraz Lubeka kontra Moskwa i Szwecja), uznano oficjalnie prawa Polski i Litwy do całych Inflant. Car, próbując wyjść z tego klinczu, szukał sojuszników na zachodzie i właśnie w tymże roku zaproponował on już 37-letniej królowej angielskiej - Elżbiecie I małżeństwo (do czego oczywiście nie doszło). 

Kolejne lata to okres wielkich wojen o Inflanty (1572-1578 i 1579-1582), zakończonych całkowitym zwycięstwem Rzeczypospolitej i opanowaniem całych Inflant, zdobyciem Połocka (1579 r.) oraz wdarciem się w głąb państwa rosyjskiego (choć nie podchodząc pod Moskwę). Rozbiciem armii moskiewskiej Dymitra Czeremisowa i Grigorija Naszczokina pod Toropcem (wrzesień 1580 r.) przez wojska polsko-litewskie pod wodzą księcia Janusza Zbaraskiego, oraz opanowaniem wielkich ziem na północnym-wschodzie państwa moskiewskiego. Kampania 1581 r. to kolejne wielkie zwycięstwa, takie jak pod Rżewem (sierpień 1581 r.) gdzie wojska hetmana polnego litewskiego - Krzysztofa Radziwiłła "Pioruna" (przydomek ze względu na błyskawiczne ataki jakich dokonywał), Filona Kmity i Michała Haraburdy, rozbiły wojska samego cara Iwana IV, który uciekł do Staricy, gdzie przerażony wysyłał posłów do króla Stefana Batorego z prośbą o pokój. Nie było wówczas siły w chrześcijańskim świecie (prócz być może muzułmańskiej Turcji), która byłaby w stanie sprostać ówczesnej potędze militarnej polsko-litewskiego państwa, o czym świadczą chociażby opinie zagranicznych posłów i podróżników: "Polska ma 70 tysięcy wsi i tyleż dobrej jazdy może wystawić do boju, wraz z pośledniejszą (...) Wojska złożone z samej szlachty jest bitne, dobrze odziane i uzbrojone (...) Król ma w Wilnie 180 dział wielkiego kalibru, mnóstwo mniejszych" - nuncjusz papieski Bernard Bongiovanni ok. 1560 r. "Korona wystawić może 100 tysięcy lada jakiej, a 50 tysięcy dobrej konnicy i prawie tyle Wielkie Księstwo Litewskie, co nie jest za wiele na to obszerne królestwo" - Wenecjanin Hieronim Lippomano. "Zebrana w jednym miejscu szlachta polska stanowi taką potęgę, że żaden z sąsiadów Polski nie mógłby się jej oprzeć" - Francuz Kaspar de Tende. 




Nie mówiąc już o tym co pisano na temat samego kraju i jego mieszkańców. Fryzyjczyk - Ulryk Werdum pisał w latach 70 XVII wieku: "Jest Polska błogosławionym krajem, ma żyzną rolę, zdrowe powietrze, ryby i rybne rzeki. Jest prawdziwą spiżarnią zboża i ma także piękne bydło. Są tu też ogniste i wytrwałe konie". Kaspar de Tende: "Polska szlachta jest z natury bardzo uprzejma. Kiedy cudzoziemcy przejeżdżają przez jej kraj, zaprasza ich, by wypili i wypoczęli u nich, a goszczą ich, jak mogą najlepiej. Wielcy panowie szlachetni i wspaniali. Znałem takich, którzy gościli u siebie zupełnie nieznanych mi Francuzów, Włochów czy Niemców, żywiąc ich". Na koniec opinia niemieckiego podróżnika - Paula Harro Harringa o Polkach: "Polki są piękne, nie można temu przeczyć. Ale, przebóg! One są bardzo piękne! Jestem pewien, że Ewa była Polką", zaś Kaspar de Tande dodaje jeszcze: "Mężczyźni w Polsce są świetnie zbudowani".

Zwycięska kampania Radziwiłła "Pioruna" (który przebył szlak wiodący 1,5 tysiąca kilometrów), Kmity i Haraburdy, spowodowała zdobycie takich bogactw, że po dotarciu ich do obozu królewskiego pod Pskowem w październiku 1581 r., tak pisał o tym fakcie jeden z kronikarzy obecnych w obozie - Jan Piotrowski: "Pan hetman hufy wszystkie do obozu wiedzie, a z pany rotmistrzami sam przed nimi jedzie. Bardzo z pięknym triumfem jak zwycięzca prawy. Król sam chciał go tym poczcić, iż był godzien tego, przeto mu też dozwolił wjechania takiego. Za nim tuż idą więźnie, bojarscy synowie, miedzy nimi niektórzy i radni panowie. Król przeciw nim wyjechał, miło na nie patrzyć. Wszyscy zdrowi, ozdobnie, drogi na nich nie znać". Piotrowski oficjalnie nazywał wojska hetmana Radziwiłła: Persami ("Persjowie"), gdyż jak pisał: "Pod samą Persyją byli", zaś sam Jan Kochanowski poświęcił wyczynom hetmana oddzielny poemat pt.: "Jezda do Moskwy" (choć Moskwę ominięto). Łupy zdobyte były wręcz olśniewające (co ciekawe, zamknięty w Staricy, przerażony car Iwan IV, obawiając się polskiego ataku, błagał przebywającego z nim nuncjusza papieskiego Possevina, że jeśli tylko odwiedzie Polaków od ataku i doprowadzi do pokoju, gotów jest ... przejść na wiarę katolicką), było też wielu dostojnych jeńców z książęcych i bojarskich rodów, wśród których największy był książę Turenin.

W czasie tych wojen nie doszło jednak ani do ataku polsko-litewskiego na Moskwę, ani też do rosyjskiego na Wilno. Kolejną odsłoną wojen interwencyjnych staną się Dymitriady. 


HUSARIA 

NAJPIĘKNIEJSZA I NAJPOTĘŻNIEJSZA JAZDA ŚWIATA

ARMIA KTÓRA NIE MIAŁA SOBIE RÓWNEJ

(KIEDY HUSARIA IDZIE W GALOPIE Z POCHYLONYMI KOPIAMI, NIC NIE JEST W STANIE SIĘ JEJ OPRZEĆ - NIE MA ARMII KTÓRA JĄ ZATRZYMA)






 CDN.
        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz