POCZĄWSZY OD EGZEKUCJI
ANNY BOLEYN
KATARZYNA PARR
Cz. VI
"NIE LEGŁA ANGLIA I NIGDY NIE LEGNIE U STÓP WZGARDLIWYCH DUMNEGO ZDOBYWCY, CHYBA ŻE NAPRZÓD SAMA SIEBIE ZRANI. DZIŚ, GDY JEJ DZIECI WSZYSTKIE W DOMU SPOŁEM, NIECH I Z TRZECH KRAŃCÓW ŚWIATA PRZYJDĄ WROGI, A MY ICH ZGNIECIEMY. JEŚLI WIERNOŚĆ ONA ZACHOWA SOBIE, NIC NAS NIE POKONA"
WILLIAM SZEKSPIR
"ŻYCIE I ŚMIERĆ KRÓLA JANA"
Królowa Katarzyna Parr, jako regentka Anglii podczas nieobecności Henryka VIII w kraju, nie zajmowała się jedynie najpilniejszymi sprawami państwa i rodziny królewskiej, lecz także znajdowała czas na takie błahostki jak zakup nowych pachnideł do królewskiej sypialni w pałacu w Hampton Court (ponieważ do pokoju wpadały nieprzyjemne opary ze znajdującej się tuż pod sypialnią królewskiej kuchni), haftowanie i szycie nowych koszul dla męża, zabawy z jej pieskiem (małym spanielkiem wabiącym się Rig), oraz pisaniem książek o tematyce religijnej i filozoficznej, jak choćby: "Modlitwy pobudzające duszę do medytacji niebieskich" (ukazała się już w 1545 r.), "Lamenty grzesznika" (1545 r. choć wydano je drukiem dopiero po śmierci Henryka VIII w 1547 r.). We wszystkich tych książkach wychwalała swego męża pod niebiosa, ukazując go jako nowego Mojżesza, który wyprowadził lud Anglii z niewoli papiestwa, mimo to ... o swą twórczością religijną o mało nie straciła życia, gdyż Henryk nie lubił, gdy kobiety (w tym jego żony i córki) wtrącały się do spraw państwa i religii. Nicholas Udali (który notabene uczył księżniczkę Marię), dyrektor Eton College, tak oto streścił działalność dworu i życie królowej Katarzyny Parr, wypełnione ono było: "zacnymi ćwiczeniami, czytaniem, pisaniem oraz nauką".
Tymczasem we Francji król Henryk podszedł pod francuską twierdzę Boulogne. 14 lipca 1544 r. król wylądował na francuskiej ziemi (a konkretnie z należącej wówczas do Anglii twierdzy Calais). Przeprawa przez Kanał La Manche przebiegła stosunkowo szybko i sprawnie (a przecież prócz wojska, transportowano konie, woły, owce, wozy, chmiel, zboże, całe browary, piekarnie, oraz ciężkie armaty). Karol Brandon z drugą armią wylądował zaś niedaleko Boulogne i 19 lipca rozpoczął jej oblężenie. Wkrótce dotarł tam również król i twierdza (po ciężkim ostrzale i próbach podkopu), padła dnia 14 września 1544 r. (trzeba też dodać że Henryk VIII w czasie tej kampanii po raz pierwszy od 1536 r. i swego dawnego wypadku w czasie turnieju rycerskiego - jeszcze za życia Anny Boleyn - dosiadł konia. Po raz pierwszy także od tego czasu włożył na siebie - specjalnie zamówioną, z uwzględnieniem wówczas już sporej jego tuszy - zbroję). Król jeszcze 8 września pisał w liście do żony: "Gdy kończę to pisać, zamek (...) z fosą jest pod naszą kontrolą i mało prawdopodobne, by Francuzom udało się go odbić. Zamek i miasto podzielą prawdopodobnie ten los, gdyż dzisiaj stawiamy trzy nowe armaty i rozpoczynamy kopanie trzech tuneli (...) Jestem zbyt zajęty, żeby napisać więcej, ale przekaż moje błogosławieństwo wszystkim dzieciom oraz pozdrowienia mej kuzynce Małgorzacie, reszcie dworzan i Tajnej Radzie".
18 września Henryk VIII triumfalnie wjechał do zdobytego miasta, przy dźwiękach trąb i z mieczem, niesionym przed nim przez lorda Dorset. Wydawało się że losy Francji i króla Franciszka I są już przesądzone, bowiem z południa nacierał ze swą armią (sprzymierzony z Henrykiem) cesarz Karol V, którego wojska zatrzymały się na 80 kilometrów od Paryża. Karol nie był jednak w stanie nie tylko spróbować zdobyć stolicy Francji, ale także ruszyć dalej ku północy, bowiem zaczęły się problemy z aprowizacją - wojsko zaczęło głodować, trzeba było zawrócić. Wkrótce też cesarz podjął rokowania pokojowe z królem Franciszkiem, ostatecznie przypieczętowane podpisaniem separatystycznego pokoju (Francja oddała Sabaudię i Mediolan, a cesarz zrezygnował z pretensji do Burgundii), właśnie owego 18 września 1544 r. czyli dnia wielkiego (i ostatniego już) triumfu militarnego Henryka VIII. Teraz okazało się że cesarz go zdradził, pozostawił sam na sam z Franciszkiem, który już ściągał armie z południa ku północy. Henryk początkowo po wysłuchaniu owej wiadomości (swoim zwyczajem) wpadł w gniew i zaczął wszystko demolować. Następnie nakazał wysłać do Karola poselstwa, z żądaniem dotrzymania umowy i ponownego podjęcia kroków wojennych. Bezskutecznie jednak.
Francuzi teraz rozpoczęli kontrofensywę i z końcem września na (oblegany przez siły Norfolka, wysłanego tam przez króla Henryka), dotarły pod Montreuil. Nim książę Henryk Walezjusz (syn i następca króla Francji - Franciszka I), przybył ze swą 36-tysięczną armią pod Montreuil, wojsk Norfolka już tam nie było (za zgodą króla), wycofał się bowiem stamtąd i połączył z resztą wojsk królewskich. Henryk VIII zaś już 30 września opuścił swych żołnierzy i wyjechał do Anglii (zdając sobie sprawę, że pomimo zdobycia Boulogne, kampania jest przegrana), gdzie odbył prawdziwie królewski triumf, godny dawnych rzymskich wodzów i cesarzy. Październik, listopad i grudzień były zaś miesiącami oczekiwania na francuską inwazję na Anglię. Cesarz Karol V tymczasem, zezwolił aby przewożono francuskie ładunki hiszpańskimi i flamandzkimi okrętami, co stwarzało realne niebezpieczeństwo francuskiego desantu na Anglię, przy hiszpańsko-flamandzkim wsparciu. Tymczasem sam cesarz spędził zimę i nowy 1545 r. w Brukseli (gdzie przeniósł również swój dwór). Notabene, Nowy Rok nie świętował tam sam, bowiem przy jego boku była siostra Maria Habsburżanka - namiestniczka Niderlandów (małżonka poległego w bitwie z wojskami osmańskimi Sulejmana Wspaniałego pod Mochaczem w 1526 r. króla Węgier - Ludwika II Jagiellończyka, bratanka króla Polski i wielkiego księcia Litwy - Zygmunta I Jagiellończyka). Poza tym, jeszcze w październiku 1544 r. przybyła do Brukseli druga siostra cesarza, królowa Francji - Eleonora Kastylijska z księciem Orleanu. Jeszcze w starym roku planował on podróż po Niderlandach i osobiste zwiedzenie oraz doglądanie spraw na miejscu, jednak w Gandawie dopadł go tak silny atak podagry, że cesarz został wręcz unieruchomiony i musiał przejść na ścisłą dietę.
W Anglii jednak potęgowała się obawa przed spodziewaną francuską inwazją, o czym chociażby świadczy list biskupa Gardinera, który 13 listopada 1544 r. napisał z Burges: "Bardzo mnie trapi stan naszych spraw (...) Nie mogę utrzymać pewnie pióra (...) gdyż mój umysł tak jest zaprzątnięty problemami które trzeba opisać i rozwiązać. Widzę że jesteśmy w wojnie z Francją i Szkocją. Mamy wroga w biskupie Rzymu. Nie mamy żadnego pewnego przymierza. Zaznaliśmy tyle nieprzyjemności od landgrafa, wodza protestantów, że ma powody sądzić, iż się na niego gniewamy. Nasza wojna szkodzi bogactwu naszego własnego królestwa i jeszcze bardziej wszystkim kupcom, którzy muszą nas omijać i wielce się oburzają (...) Jeśli skończymy z tą wojną i okażemy gotowość do zawarcia pokoju, możemy go uzyskać, lecz prawdę mówiąc, warunki proponowane przez Francuzów są tak żałosne, że szlachetne męstwo Najjaśniejszego Króla dozna takiej urazy, iż powinniśmy lękać się o zdrowie jego osoby po tak długim paśmie niepowodzeń i ujm na honorze w polityce światowej, by musiał jeszcze zwrócić Boulogne i ostawić Szkotów w spokoju za niewielką sumę pieniędzy i to nie zapłaconych a jeno przyrzeczonych".
W sytuacji ciągłego zagrożenia najazdem i pokoju na niehonorowych (dla Anglii) warunkach, król Henryk polecił różnym właścicielom statków, aby dokonywali "molestowania nieprzyjaciół Jego Królewskiej Mości", czyli atakowania okrętów pod francuską, hiszpańską a nawet neutralną banderą. Oficjalnie bowiem statki te nie były podległe królestwu, więc łatwo można było się od nich odciąć, z drugiej strony - jako kaprzy, dostarczali koronie dochodów ze zrabowanych na owych okrętach towarów (odpowiednio wyliczona część szła dla króla, a resztę zatrzymywali kaprzy). Ogłoszono też pobór rekruta. Na południu i wschodzie kraju, wzniesiono też przez zimę czterdzieści jeden silnie umocnionych fortyfikacji wraz z całymi garnizonami wojska. Naczelnicy wiosek i miast i miasteczek otrzymali rozkaz przeprowadzania ćwiczeń dla mężczyzn i chłopców (głównie strzelanie z łuku), oraz prac fortyfikacyjnych (kopania rowów, wbijania słupów itd.). Ostatecznie zmobilizowano 120 000 żołnierzy, podzielonych na cztery armie, rozlokowane na czterech stronach kraju. Należy też dodać, że nastroje wśród mieszkańców są bardzo przychylne polityce króla, niektórzy wręcz błagają aby monarcha postawił ich jako pierwszych w walce z Francuzami, aby mogli zabić ich jak najwięcej. Wszyscy też (co jest rzadkością) chętnie płacą ogłoszone przez parlament podatki, a tam gdzie przejeżdża król, tam wszyscy wiwatują na jego cześć. Nastroje są bardzo optymistyczne.
Inwazyjna flota francuska (342 jednostki, z czego 25 w pełni bojowych, wielkich galer), zbiera się w porcie w Hawrze. Flota Henryka liczy zaledwie 80 okrętów, zgrupowanych w porcie w PortsmouthMają one jednak tę przewagę, że ogromna większość z nich (jeśli nie wszystkie) to są okręty stricte bojowe (natomiast większa część floty króla Franciszka, to okręty handlowe, przemianowane albo na transportowce, albo pośpiesznie na okręty wojenne, choć różnica jest taka, że w statkach handlowych nie ma możliwości zainstalować odpowiedniej ilości dział, w przeciwieństwie do okrętów wojennych). Poza tym na Kanale operuje cały czas ok. sześćdziesiąt angielskich okrętów kaperskich, gotowych w każdej chwili przyłączyć się do floty królewskiej, jeśli zajdzie taka potrzeba. W lutym 1545 r. Henryk VIII postanawia zadać pierwszy cios. Ponieważ obawia się podwójnego uderzenia z francusko-szkockiego, nakazuje sir Williamowi Everstowi, wykonać uprzedzające uderzenie na Szkocję. Ten, z ponad 5000 żołnierzy przekracza granicę i pali miasto Melrose, po czym kieruje się w kierunku Anglii. Po drodze jednak dościga go szkocka armia Jamesa Hamiltona i Archibalda Douglasa i 27 lutego pod Ancrum Moor zadaje Anglikom klęskę (sam Everest ginie w bitwie).
Pojawiają się kolejne problemy, takie jak klęska głodu, która nawiedziła Anglię z początkiem 1545 r. (pośpieszne zakupy zboża w Danii i w okolicach Bremy), wzrost przestępczości (spowodowany mobilizacją milicji miejskich i skierowaniem ich ku obserwacji brzegów Wyspy). W takiej sytuacji zarówno król Franciszek jak i papież Paweł III, mieli nadzieję że lud Anglii wreszcie sam obali z tronu tyrana i przywróci panowanie katolicyzmu. Uważali bowiem (a utwierdzali ich w tym przekonaniu wygnani z Anglii księża katoliccy), że Henryk tak bardzo ciemięży swój naród, że wszyscy mają już dość jego wszechwładzy i wystarczy jedynie demonstracja siły, aby sami pozbyli się znienawidzonego heretyka. Okazało się jednak że naród Anglii wcale nie upatrywał swych klęsk w osobie króla. Więcej, monarcha cieszył się ogromnym szacunkiem a nawet miłością swych poddanych, którzy nie mieli mu za złe ani jego polityki religijnej, ani skazywania na śmierć wielu dostojników, ani jego ciągłych małżeństw, ani też tego jak traktował swe żony i córki. Naród go wielbił, a wrogowie sądzili że go nienawidzi (swoją drogą, ilu już tak się pomyliło w dziejach świata, gdy tylko sami siebie przekonywali w słuszności własnych fobii - ostatnie wydarzenie chociażby w Parlamencie Europejskim na temat "przestrzegania demokracji" w Polsce są tego wspaniałym przykładem).
Swą kontrofensywę Francuzi rozpoczęli jeszcze w lutym 1545 r. od ataku na twierdzę Boulogne, gdzie jednak ponieśli klęskę w bitwie o tę twierdzę z wojskami Hertforda (4 700 Anglików pokonało prawie 14 000 Francuzów marszałka du Biez'a). 18 lipca dostrzeżono francuską flotę inwazyjną na wschód od wyspy Wight. Król Henryk przebywa już na pokładzie okrętu "Great Harry", dnia następnego rozpoczyna się bitwa, którą król obserwuje z mostka kapitańskiego. 25 francuskich galer rozpoczyna walkę, ale mniejsze i zwrotniejsze okręty angielskie, zmuszają ich do odwrotu. Król, który obserwuje bitwę z pokładu Great Harry, pierwszy daje wyraz swej radości, i to pomimo faktu utraty jednego dużego okrętu - "Mary Rose", który zapalił się i poszedł na dno z całą załogą (wraz z ich dowódcą sir George'm Carew). Francuzi cofają się na wyspę Wight, gdzie wysadzają desant. Tamtejsze lasy staną się grobem wielu Francuzów (a raczej nie tyle Francuzów, co zaciężnych wojsk, na żołdzie Franciszka I), w dwudniowej bitwie 21-22 lipca nie zginie nawet jeden angielski łucznik. Teraz francuski wódz, baron Ritz (Claude d'Annebault), kieruje swą flotę transportową (osłanianą przez okręty wojenne) ku ziemiom hrabstwa Kent, gdzie planowany jest desant i marsz na Londyn. Mieszkańcy są jednak dobrze przygotowani - grad strzał zasypuje próbujących dokonać desantu Francuzów. Muszą więc zawrócić, desant się nie powiódł.
Zwycięstwo militarne, wkrótce jednak przesłonił inny cios, jaki spadł na Henryka VIII. Mianowicie 22 sierpnia 1545 r. (zaledwie w ok. trzy tygodnie po przepędzeniu francuskiej armady i zapobieżeniu inwazji na Anglię), umiera w Guilford wieloletni druh, przyjaciel i powiernik króla Henryka - Karol Brandon książę Suffolk. Król mocno przeżył jego śmierć, nakazał też przeprowadzić wystawny pogrzeb, który opłacił z własnej kiesy. Ciało księcia Suffolk spoczęło w kaplicy św. Jerzego w Windsorze. To właśnie w tymże roku, król zamówił monumentalne malowidło, mające pokazać chwałę dynastii Tudorów.
Ostatnie lat panowania Henryka VIII, to już dzieje jego wzrastającej arogancji i podejrzliwości (oskarżał żonę o źle uczy jego dzieci i że zbyt mało czasu książę Edward przeznacza na ćwiczenia szermierki, zaś lady Elżbieta na nauki tańca) a w 1546 r. o chcąc pokazać swej małżonce, aby przestała zajmować się sprawami wiary i polityki, urządzi jej pokazówkę, skazując (listownie) na uwięzienie w Tower. O owym liście zostanie Katarzyna poinformowana i aby ratować siebie (oraz swe dwórki), wyrzeknie się wszystkich swych dzieł i poglądów (choć wszystkie one były apoteozą Henryka VIII - zresztą Katarzyna wiedziała że inaczej pisać nie może ... jeśli chce nadal żyć), i zaprzestanie czytywania jakichkolwiek książek, prócz Biblii zreformowanej przez Henryka VIII. Mimo jej pokajaniu się, urządził dodatkowo szopkę (aby ją jeszcze bardziej przestraszyć) z zamiarem jej uwięzienia. Scena ta została także ukazana w serialu "Dynastia Tudorów" ("The Tudors").
TUTAJ JEST FRAGMENT Z SERIALU "THE TUDORS" W KTÓRYM KRÓLOWA KATARZYNA PARR KAJA SIĘ PRZEZ HENRYKIEM Z OBAWY O SWOJE (I SWYCH BLISKICH) ŻYCIE
"Katarzyno, zbliż się. Cieszy mnie twoje przybycie, możesz wszak rozwiać me wątpliwości. Ciekawi mnie jak wiele według ciebie można się nauczyć czytając Ewangelię oraz inne religijne księgi?"
"Panie, skoro to ciebie Bóg wyznaczył na głowę naszego Kościoła, to od Waszej Wysokości zawsze pragnę się uczyć"
"Lecz z pewnością tak nie jest. Stałaś się istnym nauczycielem, który wciąż nas pouczał, lecz jednocześnie odmawiał przyjęcia wskazówek od nas płynących"
"Najjaśniejszy Panie, chyba nie zostałam zrozumiana - jako że zawsze uważałam za niedorzeczne by kobieta pouczała swego pana"
"Lecz zapewne posiadasz inne poglądy religijne niż my"
"Jedynie abyś mógł prostować me błędy Panie. Wybacz mi Panie lecz myślałam że rozmowy i konwersacje pomagają złagodzić twój ból oraz chorobę - co ośmieliło mnie do przypuszczeń iż będę mogła się wiele od ciebie nauczyć. Jestem tylko kobietą, posiadającą wszelkie wady i słabości dane mej płci, zatem będąc ogarnięta wątpliwościami mogę jedynie polecić się nieomylnemu osądowi Waszej Królewskiej Mości - jako memu panu i zwierzchnikowi"
"Czyżby, ukochana? I nie miałaś na myśli żadnych gorszych stwierdzeń? Zatem nie ma już między nami żadnych nieporozumień"
"Dziękuję Waszej Królewskiej Mości"
"Obiecuję ci że już nigdy w ciebie nie zwątpię - słodka Katarzyno"
"Wasza Królewska Mość, czy zatem mam cofnąć jutrzejszy rozkaz aresztowania królowej?"
"A niby dlaczego? Co?"
A TUTAJ (od 1:40) JEST UKAZANA
SZOPKA Z UWIĘZIENIEM KATARZYNY I JEJ DWÓREK
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz