PRZY POMOCY KTÓREJ
CESARZ WYMKNĄŁ SIĘ Z ELBY
I WRÓCIŁ DO FRANCJI
19 października 1813 r. wtorek - Klęska! Pierwsza od chwili gdy ów 30-letni Korsykanin obalił francuski Dyrektoriat i przejął władzę w kraju jako pierwszy z trzech konsulów. Było to prawie czternaście lat wcześniej - 9 listopada (18 brumaire'a - według kalendarza rewolucyjnego, obowiązującego jeszcze wówczas - do 1805 r. - we Francji) 1799 r. Czternaście lat. Sam niedawno (15 sierpnia) skończył 44 lata. Jest różnica i zresztą sam to dostrzega, pomiędzy czterdziesto-kilkulatkiem, a trzydziestolatkiem, sam o tym mówi że nie jest już tak sprawny jak w wieku lat trzydziestu. Czy to wiek i zmęczenie ciągłymi wojnami, czy żywe pragnienie pokoju, czy też coś innego, spowodowało ową klęskę w czterodniowej "Bitwie Narodów" pod Lipskiem.? Poniatowski utonął w nurtach Elstery, Lauriston także, MacDonald opuścił swych żołnierzy i nago wpław przepłynął rzekę. Saksończycy, Badeńczycy i Prusacy już dokonują pierwszych rzezi. Co robić? Poddać się czy ... kontynuować walkę? Tak, należy kontynuować walkę, znajdę środki - myśli sobie. Potrzebuję żołnierzy! Wszędzie zdrada, żołnierze pozostali wierni, ale oficerowie i marszałkowie ... szkoda gadać, myślą już tylko jak zachować dobra i tytuły, które otrzymali u boku Cesarza. Ney opuścił armię i wyjechał do Paryża , Soult wycofuje się w kierunku Hiszpanii, Murat prowadzi zakulisowe negocjacje w sprawie utrzymania władzy w Rzymie - jeśli zostawią mu Rzym, przejdzie do koalicji anty-napoleońskiej (negocjacje w tej sprawie prowadzi siostra Napoleona, a żona Murata - Karolina Bonaparte). Cesarz na wieść o tym wypowiedział tylko dwa słowa: "Żegnaj, Murat!".
Nie tylko marszałkowie odstępują od Napoleona, również królowie których albo powołał, albo wywyższył, tacy jak władcy Bawarii i Wirtembergii, którzy przechodzą do sprzymierzonych. Podobnie czyni król Saksonii, ten sam, który jeszcze niedawno płakał na wieść o zdradzie jego wojsk i ponoć sam spalił sztandar swojej gwardii, deklarując trwanie przy Napoleonie. Teraz wszyscy się odwracają, cała Europa przeciwko Niemu, wszyscy liczą na Jego klęskę, wszyscy, prócz ... Polaków. Nie wszystko jednak stracone, szybki rzut oka na mapę - można jeszcze odwrócić sytuację? Można. Sam dysponuje jeszcze w miarę zwartą armią, poza tym są francuskie garnizony w twierdzach na terenie Niemiec, jeśliby wycofały się ona na północ, w kierunku pozycji Davota, mógłby on cofnąć się do Renu, a tam połączone siły mogłyby wziąć w kleszcze poszczególne armie nieprzyjaciół. Ale czy to jest jeszcze możliwe? Napoleon jest dobrej myśli: "Wydam im bitwę, wygram ją i zaprowadzę armię z biciem bębnów aż do linii Wisły". Nagle ból, cesarz łapie się za brzuch, boli! "Lekarza" - słychać odgłos. Cesarz, choć ledwie stoi na nogach, nie daje się przekonać by się położył, mówiąc: "Chcę umrzeć stojąc!". Pół godziny później okazuje się że to zwykłe przemęczenie, zbyt mało snu, zbyt dużo pracy - trzeba zwolnić. Jak zwolnić do cholery, za chwilę wojna wejdzie w granice Francji, jak można zwolnić w takiej chwili?
Tymczasem tego samego 19 października, w Weimarze, w mieszkaniu Goethego spada portret Napoleona. Jeszcze niedawno wyrzucił on za drzwi pruskich oficjeli, którzy chcieli przekonać go, by czynnie włączył się w walkę z: "korsykańskim potworem". "Zostawcie mi mojego Cesarza" - pada odpowiedź Goethego, jednego z największych mistrzów pióra, jakich wydała w swej historii Ludzkość. Napoleon tymczasem jest w drodze do Moguncji, skąd wysyła list do swej małżonki - Marii Ludwiki, takiej oto treści: "Jestem zupełnie zdrów. Niedługo będę w Moguncji. Proszę cię o ucałowanie małego króla i żebyś nigdy nie wątpiła w uczucia Twego wiernego małżonka". Jest jeszcze światełko w tunelu - 30 października Napoleon bije wojska austriackie i bawarskie pod Hanau. Dnia następnego, pełen radości wysyła list do żony: "Porządnie stłukłem Bawarczyków i Austriaków (...) pod Hanau (...) Wziąłem sześć tysięcy jeńców, sztandary i działa. Ci szaleńcy chcieli mnie odciąć (...) Żegnaj, moja droga. Całus dla króla". 9 listopada Napoleon jest już w Saint-Cloud, gdzie spotyka się z Marią Ludwiką i synkiem. Bierze go na ręce, Boże, dlaczegóż by tak nie mogło już zostać - tak bardzo pragnie pokoju, ale dla wszystkich innych pokój może zaistnieć dopiero po jego upadku. Kilka chwil intymności z żoną. Wszędzie zdrada - nawet ci wszyscy ludzie tutaj też jacyś tacy ... zimni. Na co czekają? Na jego upadek, a może myślą że jeszcze raz odniesie triumf. Zimne, nieszczere twarze - Talleyrand, Laplace, księżna Montebello (główna dama dworu jego małżonki - Marii Ludwiki) - wszyscy tacy sami. Nikomu już nie można ufać.
Napoleon wydaje rozkazy "na wypadek klęski", aby w razie pojawienia się Anglików, spalono wszystkie jego prywatne posiadłości i domy, aby: "Żaden Anglik nigdy nie spał w moim łóżku". Przybywa hrabia Saint-Aignan, niesie wieści z obozu koalicji. Metternich proponuje zwołanie kongresu pokojowego i są w stanie zaakceptować granice Francji w takim kształcie: "jakiego nigdy nie miała Francja rojalistyczna", ale żądają abdykacji Napoleona. Wojna przeciwko Napoleonowi, cała Europa przeciwko Napoleonowi. Ładnie to wykoncypowali, chcą aby świat, jak również sami Francuzi uwierzyli, że nie prowadzą tej wojny przeciwko Francji, tylko przeciw temu "korsykańskiemu potworowi", jeśli on ustąpi - powróci pokój. Deputowani Zgromadzenia Prawodawczego w Paryżu również przyjmują te zapewnienia. 1 stycznia 1814 r. po Nowym Roku Napoleon pisze: "Francja będzie w niebezpieczeństwie! Ale to ich mało obchodzi! Trzęsą się ze strachu. Oskarżają mnie ...". Sytuacja jest jednak ciążka, Austriacy podchodzą pod Dijon, Rosjanie są już w Toul. "Potrzebuję wojska" - krzyczy Napoleon, ale jego krzyk cichnie w głuszy długich korytarzy. Ogłoszony zostaje apel do Francuzów by przybyli na ratunek Francuzom. Nerwowa kolacja w Tuileriach. Cesarzowa cała we łzach, Napoleon próbuje robić dobrą minę do złej gry, bierze synka na kolana i przyśpiewuje, chłopiec łapie rytm i powtarza za ojcem. Cesarz zwraca się do żony: "Bądź o mnie spokojna".
Spokoju już jednak nie ma, wojska koalicji są już w Dijon, Langres i Montbeliard, jedynie dni dzielą ich od wkroczenia do Paryża. 23 stycznia 1814 r. Napoleon przeprowadza odprawę oficerów w towarzystwie żony i synka. Mówi im aby opiekowali się tym co "po Francji mam najdroższego na świecie". Wyrusza w pole, na wroga. Po raz ostatni?
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz