CZYLI JAK TO KRÓL
RZECZYPOSPOLITEJ WŁADYSŁAW IV
PLANOWAŁ ODBUDOWAĆ DAWNE
CHRZEŚCIJAŃSKIE PAŃSTWO
W KONSTANTYNOPOLU
PÓŁROCZNE BEZKRÓLEWIE
(30 Kwietnia - 8 Listopada 1632 r.)
Cz. V
"TY MOSKIEWSKI SUKINSYNU"
CZYLI POLSKIE "WYCIECZKI" W GŁĄB ROSJI
(do roku 1632)
Cz. I
Rosja była piekłem na Ziemi, jak bowiem notował kancelista starosty uświackiego, który opisywał zemstę, jaką dokonali zwolennicy cara Wasyla Szujskiego po zdobyciu przez niego Kostromy: "żony i dzieci ich potopili, okrutnie pomordowawszy, z brzemiennych białych głów dzieci wyparali, obciąwszy ręce i nogi, w gębę matce kładli i w wodę rzucili, a samych bojar, któregokolwiek żywcem pojmają, w pasy rzezą i w kotlech smażą". Rosja toczyła długie wojny o panowanie nad Bałtykiem ze Szwecją i Rzeczpospolitą, zakończone podpisaniem dziesięcioletniego rozejmu w Jamie Zapolskim (15 stycznia 1582 r.) na mocy którego Moskwa oddawała Rzeczypospolitej Połock i ziemię połocką, miasta i twierdze Wieliż, Uświat, Ozieryszcze, Zawołocze, Siebież, Lubecz, Homel, oraz oczywiście całe Inflanty (dzisiejsza Łotwa i południowa Estonia), z takimi miastami jak Parnawa, Dorpat, Kieś (Wenden) i Dyneburg. Wojna (toczona w latach 1577-1582) została wygrana, ale pokój wcale nie odzwierciedlał skali polsko-litewskiego zwycięstwa, można wręcz powiedzieć że nabytki terytorialne były zaledwie przeciętne (tym bardziej że twierdze Wielkie Łuki, Zawołocze, Ostrów, Newel, Chołm i Woroniec zwrócono Moskwie). Od 1579 r. wojna toczyła się już jedynie na terytorium rosyjskim (a nie jak dotąd w Inflantach), zaś po drugiej kampanii w 1580 r. Rzeczpospolita zajęła ogromne tereny do jeziora Ilmeń, leżącego na południe od Nowogrodu Wielkiego. Ale największy triumf przyszedł w 1581 r. gdy armia królewska Stefana Batorego podeszła pod Psków, zaś hetman Krzysztof Radziwiłł "Piorun" dokonał wypadku w głąb państwa moskiewskiego.
Pod Staricą oddział 200 husarzy zniósł 3 000 żołnierzy cara Iwana IV Groźnego, a przerażony car jedynie podstępem uniknął wówczas niewoli (w polsko-litewskim obozie znaleźli się dwaj agenci cara, którzy przekonali hetmana że do Staricy zmierza potężna armia moskiewska, podczas gdy rzeczywiście nic takiego nie miało miejsca, zaś car Iwan nie miał w Staricy żadnych sił do swojej obrony). Hetman Radziwiłł wraz z oddziałami Filona Kmity i Michała Haraburdy, dotarł aż do Wołgi, po czym zawrócił pod Psków, do króla. W tym samym czasie (1581/1582) w rękach Polaków znalazły się ogromne tereny - całe Inflanty (z Dorpatem i Parnawą), rejony wokół Jeziora Pejpus, Pskowa i Nowogrodu Wielkiego, oraz Rżew i tereny dochodzące do Wołgi (plus tego na południu dodatkowo Nowogród Siewierski, Trubeck, Starodub i cała ziemia czernihowska). Więcej na temat tych i kolejnych walk powiem w innym temacie, tyczącym się bezpośrednio wojen Rzeczpospolitej z Moskwą, który zamierzam dalej kontynuować. Po rozejmie w Jamie Zapolskim, który okazał się trwałym pokojem przez 27 lat, Moskwa została odepchnięta od Bałtyku na kolejne 121 lat (do czasu budowy Petersburga w 1703 r.). W kwietniu 1586 r. do Moskwy przybyło poselstwo kasztelana mińskiego Michała Haraburdy, który zaoferował bojarom wysunięcie kandydatury króla polskiego Stefana Batorego na tron moskiewski, po śmierci bezdzietnego Fiodora I - syna Iwana IV, ostatniego władcę z dynastii Rurykowiczów (założonej w 862 r.). Z planów tych nic nie wyszło, bowiem w grudniu 1586 r. zmarł król Stefan Batory w wieku zaledwie 53 lat.
Podczas sejmu konwokacyjnego (luty-marzec 1587 r.) część szlachty (głównie z Litwy) poparła kandydaturę cara Fiodora do tronu polskiego, ale ostatecznie 19 sierpnia królem obrany został królewicz szwedzki (którego matką była Katarzyna Jagiellonka, córka króla Rzeczypospolitej Zygmunta I i siostra Zygmunta II Augusta) Zygmunt Waza, który ostatecznie po zaprzysiężeniu artykułów henrykowskich i pacta conventa (była to tzw.: konstytucja dla króla, którą każdy kolejny monarcha, wybrany na polski tron musiał przestrzegać w imię demokracji i wolności panującej w Rzeczypospolitej), dnia 7 października 1587 r. oraz koronowaniu się na króla w katedrze wawelskiej w Krakowie (27 grudnia), i ostatecznym pokonaniu drugiego konkurenta do korony - arcyksięcia austriackiego Maksymiliana Habsburga (siły niemiecko-austriackie zostały rozbite w bitwie pod Byczyną na Śląsku przez hetmana Jana Zamojskiego 24 stycznia 1588 r.). Więc z planów posadzenia na polskim tronie Moskala czy Niemca nic nie wyszło. W styczniu 1591 r. przedłużono rozejm z Moskwą o kolejne 10 lat, zaś w październiku 1600 r. do Moskwy udało się poselstwo kanclerza litewskiego Lwa Sapiehy, który zaprezentował carowi Borysowi Godunowowi i bojarom projekt unii polsko-litewsko-moskiewskiej. Oba państwa (Rzeczpospolita i Moskwa) miały prowadzić wspólną politykę zagraniczną i posiadać jedną wspólną monetę, skarb i flotę. Katolicy, protestanci i prawosławni mieliby równe prawa (tak jak było w Rzeczpospolitej), zaś po okresie dwuwładzy (czyli panowania w Polsce Zygmunta III Wazy a w Rosji Borysa Godunowa) i śmierci jednego z tych władców, ten który by się ostał, stałby się królem i carem całego zjednoczonego państwa. Projekt owej unii upadł, gdyż sprzeciwił mu się car Godunow. Podpisano jedynie rozejm na kolejne 22 lata (11 marca 1601 r.).
Pokój jednak nie przetrwał aż tak długo, bowiem w 1603 r. w dobrach Adama Wiśniowieckiego w Brahiniu, objawił się człowiek, który podawał się za cudownie ocalonego carewicza Dymitra Iwanowicza (który został zamordowany na polecenie Borysa Godunowa w 1591 r. gdzie przebywał wraz z matką - Marią Nagoj - ostatnią żoną cara Iwana IV Groźnego - w Ugliczu. Miał wówczas zaledwie 9 lat i był ostatni przedstawicielem dynastii Rurykowiczów oraz spodziewanym następcą tronu po śmierci swego brata Fiodora I. Winą za śmierć następcy obarczono jego matkę, którą oskarżono o nie dopilnowanie swego syna i zesłano ją do klasztoru). Twierdził że został cudownie ocalony z rąk siepaczy Godunowa przez swą matkę i jej lekarza. Na dowód prawdziwości swych słów, pokazywał kosztowny krzyżyk oraz dokument, który miał zaświadczać o jego pochodzeniu. Jego słowa podzielili dworacy Adama Wiśniowieckiego, którzy wcześniej byli w Ugliczu i widywali carewicza Dymitra. Zaświadczyli więc że to jest prawdziwy carewicz i następca moskiewskiego tronu. Najpierw poparli go zbiegli z Rosji Moskale, potem Adam Wiśniowiecki i inne kresowe rody (Mniszchowie i Stadniccy). Wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech ofiarował mu za żonę swą córkę Marynę (zaręczyli się uroczyście 25 maja 1604 r.), a rzekomy Dymitr obiecał że odda swej przyszłej małżonce - gdy już zostanie carem - Nowogród i Psków, zaś jej ojcu ofiaruje Siewierz i połowę Smoleńszczyzny. Zresztą obiecywał bardzo wiele - nuncjuszowi papieskiemu Rangoniemu, obiecał że wprowadzi w Rosji religię katolicką, królowi Zygmuntowi III obiecywał przymierze przeciwko Szwecji i Osmanom, oddanie Smoleńska i umożliwienie handlu polskiego w Rosji oraz swobodny dostęp kupców do Persji.
Nic dziwnego więc że król poparł Samozwańca (prawdopodobnie, choć w tej kwestii są też pewne rozbieżności, był to zbiegły z Monasteru Czudowskiego w Moskwie, prawosławny mnich Grigorij Otriepow) i ofiarował mu 40 000 złotych rocznego wsparcia. Pozostałe rody wystawiły armię (sejm opowiedział się przeciwko angażowaniu sił Rzeczypospolitej w tę "moskiewską awanturę", która miała dopomóc "carewiczowi" w odzyskaniu tronu). 16 października 1604 r. Samozwaniec przekroczył granicę moskiewską i po kilku bitwach ostatecznie zajął Moskwę 20 czerwca 1605 r. (Borys Godunow zmarł 23 kwietnia, zaś jego syn i następca 16-letni car Fiodor II panował zaledwie 35 dni do 28 maja, gdy został obalony i wtrącony do lochu, zaś 7 czerwca uduszony tamże przez bojarów Massalskiego i Golicyna). 31 lipca 1605 r. Dymitr Samozwaniec koronował się uroczyście na cara, zaś 27 listopada poślubił (per procura) swą narzeczoną Marynę Mniszchównę (uroczystość odbyła się w Krakowie, w kamienicy Firlejów w obecności króla i dworzan). Rolę pana młodego pełnił tam poseł Dymitra - Ofarnas Bezobrazow. Maryna pokazała się podczas uroczystości zaślubin (odbył się on w obrządku katolickim, jako że Dymitr przeszedł na katolicyzm), w białej, altembasowej sukni, wyszywanej perłami i drogimi kamieniami z koroną na głowie i wczepionymi w warkocze perłami. Rolę druhny panny młodej pełniła siostra króla Zygmunta III - Anna Wazówna. Potem nastąpiła uczta weselna i tańce, które jednak przyćmiła owa sławna "dziczyzna moskiewska" - jak mawiano potem o rosyjskim poselstwie, którego przedstawiciele z Bezobrazowem na czele zachowywali się przy stole w sposób "plugawy" jedząc potrawy pełnymi garściami, choć początkowo w ogóle Moskale odmówili uczestnictwa w uczcie, twierdząc że nie godzi się aby mogli jeść w obecności carycy. Dopiero na jej wyraźne polecenie usiedli do stołu, choć padali jej do stóp po każdym toaście wzniesionym dla szczęścia młodej pary (swoją drogą jakże odmienna kultura narodów żyjących tuż obok siebie - wolność osobista i demokracja panująca w Rzeczypospolitej, gdzie król był jedynie "Pierwszym wśród Równych", kontra skrajny despotyzm pociągnięty wręcz do całkowitego upodlenia).
Król powierzył Marynę opiece starosty wielizkiego Aleksandra Gosiewskiego i kasztelana małogoskiego Oleśnickiego (po 1611 r. zostanie on wojewodą smoleńskim), którzy mieli udać się do Moskwy w jej ślubnym orszaku, wraz z księdzem i osobistym spowiednikiem nowej carycy - Kacprem Sawickim. Car Dymitr począł zaś w państwie moskiewskim przeprowadzać gruntowne zmiany, początkowo obyczajowe (pozwolił bojarom samodzielnie wybierać sobie żony, zakazał "wziątków" czyli łapówek urzędnikom, uniewinnił wszystkich, którzy cierpieli pod rządami Iwana Groźnego i Borysa Godunowa, a wielu z nich obsypał łaskami i dobrami ziemskimi, publicznie karał nieuczciwych sędziów, wyznaczył dwa dni w tygodniu podczas których poddani mogli kierować do niego swe prośby - podobnie jak to było w Polsce), następnie polityczne (ustanowił senat - znów na wzór Polski - złożony z 70 kniaziów i bojarów, odprawił również polską straż i coraz bardziej pozostawał głuchy na rady dotychczasowych polskich stronników, którzy wraz z nim przebywali w Moskwie, nie zamierzał też spełnić swoich obiecanek, szczególnie tych mówiących o zastąpieniu prawosławia katolicyzmem i oddaniu Rzeczpospolitej nadgranicznych ziem i twierdz ze Smoleńskiem na czele). Te wszystkie zmiany, choć wprowadzały wiele wolnościowych trendów do skostniałego aparatu moskiewskiego samodzierżawia, nie mogły spodobać się poddanym rosyjskim, bowiem ludzie ci genetycznie od wieków wychowywani byli do poddaństwa i czołobitności przed carskim majestatem. A tu nagle nowy car zamierzał (jak to zwykł mawiać) pokazać im "jak mają zostać ludźmi". To wszystko dla Rosjan było tak obce, tak... polskie czyli tak nienawistne że nie mogło się podobać.
12 maja 1606 r. do takiej Moskwy zajechała ze swym orszakiem caryca Maryna Mniszchówna. To jeszcze bardziej spotęgowało niechęć Moskali do nowego cara i jego "polskiej nałożnicy", gdyż w orszaku carycy przybyło 2 000 szlachty polskiej, która oficjalnie dawała wyraz swojej niechęci dla moskiewskiej tyranii i preferowała te wolności, jakie wyniosła z Rzeczpospolitej. Obecność Polaków na moskiewskim dworze (choć istotne funkcje pełnili tam jedynie Miechowiecki i bracia Buczyńscy), a także jezuity ojca Strieweriusza (choć Dymitr ponownie przeszedł na prawosławie i namówił do tego również swoją małżonkę), budziło powszechną niechęć. Szybko zaczęły szerzyć się plotki, jakoby Polacy przybyli po odbiór przyrzeczonych przez cara ziem, a także te mówiące że nowy car jest czarnoksiężnikiem i antychrystem, że jada mięso w dni postne, że nie kładzie się spać (rosyjskim zwyczajem) po obiedzie, że rozsypuje wokół siebie korce pereł i mówi przy tym jakieś zaklęcia etc. etc. 17 maja 1606 r. podczas uroczystych zaślubin i koronacji Maryny na carycę Rosji, ta niechęć ludu moskiewskiego do obcych (głównie Polaków) ukazała się w całej pełni. Tego bowiem dnia doszło do przewrotu pałacowego, w wyniku którego zamordowany został car Dymitr I Samozwaniec. Na czele spisku stali ci sami ludzie, którzy wcześniej zrzucili z tronu Fiodora II i obrali carem Dymitra, a ich przywódcą okazał się Wasyl Szujski (syn Iwana, który wsławił się obroną Pskowa przed Polakami w 1581/82 r.). Bunt można było stłumić, gdyby nie pora jego przeprowadzenia - uroczystość koronacyjna, a co za tym idzie rozprzężenie w polskich szeregach (większość Polaków ten dzień spędzała po karczmach).
Nagle powstał raban, do karczem wpadali ludzie Szujskiego, rżnąc na oślep na wpół zamroczonych gorzałką lub piwem biesiadników. Jednocześnie rozgłaszano wieści że to Polacy mordują bojarów i że trzeba chronić cara przed obcymi. Szujski przemawiał z krzyżem w jednym i z mieczem w drugim ręku, nawołując do obrony świętej prawosławnej wiary i się zaczęło. Doszło do rzezi Polaków, wymordowano ich prawie 2 000. Dopuszczano się przy tym upokorzeń i gwałtów (np. kobiety z orszaku cara poddano wielokrotnym gwałtom, po czym np. toporem obcinano im piersi). Lud poczynał sobie coraz śmielej, wreszcie wyłamano bramy pałacu carskiego na Kremlu i wdarto się do komnat cara Dymitra, który został zamordowany z ręki Hrehorego Wołniewa. Carycę Marynę przed podobną śmiercią uratował polski szlachcic Piotr Osmólski zatrzymawszy napastników, dał jej czas na ucieczkę, ten swój wyczyn Osmólski przypłacił śmiercią. Gdy już napojono się krwią, Szujski i bojarzy uczestniczący w spisku, nakazali ludowi powrót do domów i jak pisze kronikarz tego dnia: "nie było spokojniejszej nocy w Moskwie". Trupy pomordowanych leżały na ulicach przez całą noc, aż o świcie 18 maja carem okrzyknięto spiskowca - Wasyla Szujskiego, który nakazał uprzątniecie ciał. Maryna została zamknięta w klasztorze a ci z Polaków, którym udało się przeżyć masakrę, odesłani pod strażą do Jarosławia, Archangielska, Kostromy, Wołogdy i Białozerska. Polskich posłów zaś (tych, którzy reprezentowali Rzeczpospolitą) osobiście ochraniał przed zamachowcami sam Szujski, zdając sobie sprawę że ich śmierć mogłaby doprowadzić do zbrojnej interwencji Rzeczypospolitej (zamordowanie wielkich panów było bowiem sprawą prywatną, gdyż przynajmniej oficjalnie Polska nie uczestniczyła w sporze o tron moskiewski). Trzymano ich pod strażą, obiecując zwolnienie w najbliższym czasie. Wkrótce też nowy car Wasyl IV Szujski wysłał poselstwo do Warszawy, aby rozwiązać problem polskich posłów.
Był to jednak dopiero początek konfliktu, który zakończy się rozbiciem połączonej armii rosyjskiej i szwedzkiej pod Kłuszynem (4 lipca 1610 r.), zajęciem Moskwy przez Polaków, uwięzieniem cara Wasyla Szujskiego i jego odesłaniem do Rzeczypospolitej, gdzie w niewoli będzie bił pokłony w otoczeniu swej żony i braci przed polskim królem, senatem i posłami na sejmie 29 października 1611 r. oraz zabraniem i zamknięciem korony carów Rosji do skarbca królewskiego na Wawelu w Krakowie. Ale o tym już w kolejnej części.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz