Stron

poniedziałek, 8 stycznia 2018

PIŁSUDSKI & HITLER - CZYLI WOJNA PREWENCYJNA Z NIEMCAMI 1933 r. - Cz. VII

"A WSPOMNIJ TY DAWNE CZASY: KTO

CIĘ OCHRZCIŁ? KTO CIĘ OŚWIECIŁ?

KTO CIĘ NIEMCU (...) JAKO PSA Z

GARDŁU WYRWAŁ? (...) BUDZI SIĘ,

MÓWISZ NARÓD LITEWSKI? TO

CHWAŁA BOGU! CHCESZ PO LITEWSKU

GADAĆ? GADAJ! TEN, CO KRWI DLA

CIEBIE NIE SZCZĘDZIŁ JESZCZE CI

DOPOMOŻE (...) A TY - HAJŻE NA NIEGO,

CHOĆ ON TWOJA KREW I TWÓJ BRAT!

 

HENRYK SIENKIEWICZ 

O STOSUNKU LITWINÓW DO POLAKÓW NA LITWIE

1905 r.





Taryba, czyli litewska Rada Państwowa, została powołana na politycznym zjeździe działaczy litewskich, zorganizowanym w Wilnie przez okupacyjne władze niemieckie w dniu 21 września 1917 r. 11 grudnia Litwini przyjęli memoriał o odbudowie niepodległego państwa litewskiego ze stolicą w Wilnie, będącego jednak w ścisłym związku z Niemcami (jednocześnie deklarując chęć uwolnienia się od państwowej łączności z innymi narodami, głównie chodziło tutaj o Polskę i Rosję). Tak sformułowany memoriał wywołał sporą krytykę nawet wśród samych Litwinów, przez co Taryba dnia 16 lutego 1918 r. proklamowała pełną niepodległość Litwy (dzień ten był w dwudziestoleciu międzywojennym obchodzony jako litewskie Święto Niepodległości). Taki krok jednak Niemcom bardzo się nie spodobał i niemieckie władze zażądały wycofania tego aktu politycznego, co też się stało, zaś 23 marca Niemcy uznały niepodległa Litwę, na zasadach memoriału z 11 grudnia 1917 r. Droga do pełnej niepodległości była jeszcze długa i niepewna, tym bardziej że środowiska polskie na Litwie (głównie w Wileńszczyźnie), ostro protestowały wobec planów zerwania związków Litwy z odradzającą się Polską. W marcu 1918 r. niemieckie władze rozrysowały granice przyszłego państwa litewskiego, które nie miały nic wspólnego z litewskim obszarem etnograficznym, jednak odpowiadały niemieckim władzom okupacyjnym. W skład przyszłego państwa litewskiego (całkowicie kontrolowanego przez Niemcy, z niemieckim księciem jako władcą Litwy), miały wejść oprócz Wilna, Mińska i Grodna także Białystok i Osowiec nad Biebrzą, przygotowywano także plany opracowania przyszłego ustroju politycznego nowego państwa.

Nic jednak z tego nie wyszło, gdyż w wyniku klęsk niemieckich na froncie zachodnim było już jasne że Niemcy tej wojny nie są w stanie wygrać. W październiku 1918 r. niemieckie władze wojskowe zgodziły się więc na wyłonienie pierwszego rządu litewskiego. Nowy rząd zebrał się dopiero 11 listopada 1918 r. a pierwszym premierem Litwy został Augustinas Voldemaras - historyk i działacz polityczny. Jednocześnie stało się jasne że Polacy na Litwie nie dopuszczą do pozostania Wilna i Wileńszczyzny w rękach "rdzennych" Litwinów (Wilno w tych latach było w ponad 70 % zamieszkałe przez ludność polską, Litwini stanowili zaledwie trochę ponad 2 % ludności miasta). Jeszcze w październiku doszło do dwóch poważnych zadrażnień - pierwsze miało miejsce 20 października 1918 r. gdy niemiecka żandarmeria brutalnie rozpędziła polską manifestację patriotyczną, co stało się na prośbę Taryby. Drugą kwestią, powodującą konflikt pomiędzy Litwinami a Polakami, były sprawy związane z kościołem, a konkretnie z diecezją wileńską. Dotychczasowy administrator apostolski diecezji ksiądz Kazimierz Michalkiewicz został w czerwcu aresztowany przez Niemców i wywieziony do Nadrenii. To również zostało poczynione zapewne na prośbę Taryby, która oskarżała Michalkiewicza o "faworyzowanie Polaków". W październiku nowym ordynariuszem został Litwin ksiądz Jurgis Matulaitis-Matulevicius. Polacy zbojkotowali jego konsekrację, a "Dziennik Wileński" upatrywał w nim (zupełnie bezzasadnie) litewskiego nacjonalistę. W rzeczywistości Matulaitis odcinał się zarówno od Taryby (która zarzucała mu że zbyt słabo podkreśla swoją litewskość), jak również od ludności polskiej, która sądziła że nowy kapłan będzie dążył do wznowienia unii polsko-litewskiej. 

W listopadzie i grudniu 1918 r. konflikt na Wileńszczyźnie jeszcze bardziej się wzmógł (do pewnego stopnia podsycali go sami Niemcy, którym był bardzo na rękę). 10 listopada, jeszcze przed powołaniem rządu Voldemarasa, doszło w Wilnie do kolejnej wielkiej polskiej demonstracji politycznej, która skierowała swą niechęć przeciwko Tarybie (tłum obrzucił budynek, w którym obradowała litewska Rada Państwowa - błotem, a także wybito kilka szyb w oknach). Ludność polska (zarówno posiadacze ziemscy jak i zwykli mieszkańcy Wilna), ostro krytykowali samą Tarybę, za jej niechęć przeciwko zawarciu unii z odradzającą się Polską, powszechnie też wołano (szczególnie na łamach prasy): "Przede wszystkim chcemy być razem z Polską" i nieważne jak do tego dojdzie, czy Taryba zgodzi się na unię, czy też trzeba będzie oderwać Wileńszczyznę i wyznaczyć "rdzennym" Litwinom jakieś ziemie na północy i zachodzie Litwy. Tymczasem w Warszawie, w środowisku związanym z Naczelnikiem Państwa Józefem Piłsudskim, przygotowywano plany rozwiązania federacyjnego i jednocześnie objęcia administracją całego terytorium Litwy. 18 grudnia 1918 r. doszło do pierwszego spotkania przedstawicieli rządu litewskiego w Warszawie, podczas którego Józef Piłsudski jasno stwierdził: "Albo Litwini zgodzą się na państwowy związek z Polską, albo będą musieli ograniczyć roszczenia terytorialne do terenów ściśle etnograficznych" (oczywiście spotkanie przebiegało w miłej atmosferze, a Piłsudski wcześniej stwierdził iż jest przyjacielem Litwinów i pragnie im dopomóc. Ale Litwa musi ograniczyć swoje pretensje do obszarów ściśle etnograficznych, bowiem spora część terytorium litewskiego, to są ziemie bezwzględnie polskie. Stwierdził również że zarówno Wilno jak i inne miasta i tereny mogą pozostać przy Litwie, ale liczy na to że wówczas Litwa będzie państwowo zespolona z Polską).




Sytuacja polityczna była jednak napięta, do granic Litwy zmierzali bolszewicy, Niemcy zaś przygotowywali się do ewakuacji, więc rząd litewski, który prawie nie posiadał własnych sił zbrojnych, był w dość dużym kłopocie. Sytuacja była o tyle dramatyczna, że Wilno było prawie bezbronne i łatwo mogli opanować je bolszewicy. Polacy jednak nie próżnowali, powołano oddziały Samoobrony Wileńskiej, zaś 29 grudnia miała miejsce trzecia wielka demonstracja Polaków w Wilnie za przyłączeniem miasta do Polski, Taryba jednak żądała uznania miasta za stolicę Litwy i podporządkowania się jej władzy. 31 grudnia rozpoczęła się ewakuacja sił niemieckich z Wilna, która trwała do 2 stycznia 1919 r. Tego też dnia ostatecznie Wilno opuściła Taryba i rząd litewski (z nowym premierem Mykolasem Sleżevićiusem, kierując się do Kowna (które to miasto odtąd przez kolejne dwadzieścia lat będzie nieformalną stolicą Litwy). W Wilnie władza przeszła w ręce polskich mieszkańców (pozostał jedynie pełnomocnik rządu Taryby - Mykolas Birżiśka, który w oficjalnym stanowisku zaprotestował przeciwko przejęciu władzy w mieście przez Polaków). Polacy w osamotnieniu przygotowywali się do odparcia ataku Armii Czerwonej (choć jeszcze wcześniej zaproponowano Tarybie wspólne stanowisko i podjęcie walki ramię w ramię przeciwko bolszewickiemu zagrożeniu, jednak rząd litewski odmówił i wyjechał co poczytano za przejaw tchórzostwa). Mimo to rząd kowieński dalej podtrzymywał chęć objęcia swą władzą nie tylko terytorium samej Wileńszczyzny, ale także Białostocczyzny i domagał się uznania tych roszczeń przez polskie władze w Warszawie (jeszcze 4 stycznia).

Wilno realnie znalazło się w rekach polskich już 31 grudnia, po kilku potyczkach Samoobrony Wileńskiej z miejscowymi bolszewikami wileńskimi (którzy się ujawnili) i częściowo z wspierającymi ich Niemcami. Jeszcze gdy rozpoczynały się walki 31 grudnia na Placu Łukiskim pod-rotmistrz Jerzy Dąbrowski "Łupaszka" (na nim to będzie się wzorował drugi "Łupaszko" Zygmunt Szendzielarz dowódca 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, walczący od 1 września 1939 r. przeciwko Niemcom i Sowietom, za co ostatecznie został zamordowany przez komunistów 8 lutego 1951 r. Był jednym z najsławniejszych Żołnierzy Wyklętych), który zwrócił się wówczas do swych żołnierzy z niezwykle krótką, ale jakże doniosłą przemową, powiedział bowiem: "Chłopcy-Ojczyzna-bolszewicy-kurwa ich mać", po czym ruszył w bój. Pokonanie miejscowych bolszewików trwało do 2 stycznia, kiedy to ostatecznie poddali się, ale starcie z regularną armią było już niemożliwe dla słabo uzbrojonych oddziałów Samoobrony. Wali z Armią Czerwoną trwały od 3 stycznia i ostatecznie 5/6 stycznia 1919 r. Armia Czerwona wkroczyła do Wilna, a oddziały polskie ewakuowały się z miasta (wraz z nimi Wilno opuścił wówczas młody uczestnik walk - Witold Pilecki, późniejszy bohater, więzień Auschwitz - do którego spawalnie dał się złapać w ulicznej łapance, aby w obozie zorganizować powstanie i uwolnić więźniów - uczestnik walk z Niemcami i Powstania Warszawskiego z 1944 r. Zamordowany przez komunistów po długim procesie, podczas którego był nieludzko bity - 25 maja 1948 r. katyńskim strzałem w tył głowy). Zajęcie miasta przez bolszewików było nie do zaakceptowania, dlatego też zaczęto w polskim sztabie opracowywać plany odzyskania miasta. Ostateczna decyzja o ataku zapadła 26 marca na konferencji Naczelnego Wodza z generałem Szeptyckim i generałem Lisowskim w Brześciu nad Bugiem, a 2 kwietnia opracowano plan odbicia Wilna.


"HEJ-HEJ ROTMISTRZU Z HARTOWANEJ STALI
NIE SKRUSZYŁ CIĘ HITLER, BAŁ SIĘ CIEBIE STALIN"



Plany zdobycia Wilna, pokazane szefowi francuskiej misji wojskowej w Polsce gen. Paulowi Henrysowi, polegające m.in. na przebyciu 100 kilometrowego odcinka, dzielącego polskie pozycje wyjściowe od Wilna przez kawalerię w ciągu 3 dni, określił on krótko: "szaleństwo". Ofensywa ruszyła 16 kwietnia a 17 kwietnia zdobyto Lidę (pomimo panikarskich meldunków gen. Szeptyckiego z 15 i 16 kwietnia), zaś 19 kwietnia Wojsko Polskie wkroczyło do samego Wilna, które całkowicie zostało oczyszczone z bolszewików do 20 kwietnia. 22 kwietnia zaś Józef Piłsudski wystosował "Odezwę do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego", w której deklarował że zdobycie Wilna nie przesądza o jego przynależności państwowej a zadecyduje o niej dopiero wola mieszkańców Wileńszczyzny, wyrażona w referendum. Litwini jednak odmówili jakichkolwiek negocjacji co do przyszłej unii polsko-litewskiej i kategorycznie domagali się oddania Wilna. Na to Piłsudski zgodzić się nie mógł więc powstał pat, który trwał do czasu kolejnej wielkiej sowieckiej ofensywy z 4 lipca 1920 r. która doprowadziła do kolejnego opanowania Wilna przez bolszewików 14 lipca 1920 r. Litwini tymczasem weszli z czerwonymi Moskalami w konszachty wymierzone przeciwko Polsce, sądząc że ci oddadzą im Wilno (bolszewicy się oczywiście zgodzili, ale od początku było jasne, że w przypadku klęski Polski w tej wojnie, Litwa co prawda Wilno może i dostanie, ale za to... całkowicie zostanie wchłonięta przez Sowietów, o czym zresztą możemy się przekonać z listu dyplomaty - Adolfa Joffego, który w przemowie do Biura Politycznego rosyjskiej partii komunistycznej z dnia 11 lipca 1920 r. tak oto m.in.: prezentował kwestię Litwy: "Po utwierdzeniu się Armii Czerwonej w Polsce "biała" Litwa w żadnym wypadku nie może się ostać". Tak więc dopiero sierpniowe zwycięstwo Wojska Polskiego pod Warszawą i kolejne wrześniowe w wielkiej bitwie nad Niemnem, przypieczętowało ostatecznie bolszewicką klęskę, co uratowało niepodległość nie tylko Litwy, ale i całej Europy Zachodniej przed jarzem sowieckiej tyranii. 






CDN.  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz