Stron

niedziela, 19 sierpnia 2018

WŁADYSŁAW IV I PLANY WIELKIEJ WOJNY Z IMPERIUM OSMAŃSKIM - Cz. XVIII

CZYLI JAK TO KRÓL

RZECZYPOSPOLITEJ WŁADYSŁAW IV

PLANOWAŁ ODBUDOWAĆ DAWNE

CHRZEŚCIJAŃSKIE PAŃSTWO

W KONSTANTYNOPOLU





1645 r.

IMPERIUM OSMAŃSKIE

Cz. VIII





 Przygotowania do zbrojnej wyprawy na Bagdad trwały z początkiem 1638 r. pełną parą, ale paradoksalnie, choć sam sułtan Murad zaangażował się w owe zbrojenia i osobiście doglądał postępów, jego zachowanie wciąż budziło przerażenie najbliższego otoczenia, a szczególnie sułtanki-matki Kosem. Murad był człowiekiem okrutnym, potrafił być bezlitosny, zabijał z zimną krwią za choćby krzywe spojrzenie na siebie, a jednocześnie... często darowywał życie prawdziwym winowajcom, którzy jawnie łamali jego zakazy. To było bardzo dziwne i niepokojące zachowanie, gdy np. sułtan Murad potrafił skazywać pijących wino w tawernach (dokąd udawał się w przebraniu, wraz ze swoją strażą przyboczną), skazywał na śmierć wezyrów i bejlerbejów, którzy dopuścili się choćby najmniejszego uchybienia (doszło do tego, że strach w stolicy i poszczególnych prowincjach Imperium Osmańskiego był tak wielki, iż lokalni zarządcy bali się przyjąć jakiejkolwiek kwoty łapówki, gdyż każą za to była natychmiastowa kara śmierci - przez co, paradoksalnie, udało się Muradowi IV na pewien czas całkowicie wyplenić korupcję z Imperium). Znęcał się też nad swoimi kobietami z haremu. Pisałem już wcześniej jak kazał im nurkować w basenie i strzelał z broni palnej pomiędzy głowami tych, które się wynurzyły, ale przecież miał i inne "rozrywki". Kobietom z haremu nie wolno było np. śpiewać bez pozwolenia, a te, które to czyniły, były topione. Urządzał też "zawody" polegające na tym, że do słupów przywiązywano kobiety, kładziono im na głowę jakiś przedmiot, po czym sułtan konno objeżdżał je na koniu, jednocześnie strzelając ponad ich głowami do owego owocu - nie zawsze trafiał, część z owych dziewcząt została wówczas zabita.

Miał kompleks własnej osoby, wydawało mu się że inni go nie szanują i jedynie przemocą może wzbudzić w nich prócz strachu również i szacunek. Dopuszczał się zbrodni z pobudek doprawdy kuriozalnych, np. pewnego razu doniesiono mu że jedna z jego faworyt, siedzi znudzona w swym pokoju, oczekując jego przyjścia. Gdy do niej przyszedł, pocałował ją w czoło, po czym wyciągnął miecz i rozpłatał jej brzuch. Uznał bowiem że dziewczyna dopuściła się zniewagi jego osoby, skoro oczekiwała go w znudzeniu. Ale potrafił też być niezwykle łagodny dla osób które jawnie z niego kpiły, jak choćby pewnego razu, gdy spotkał na Bosforze kupca, palącego zioło (co było zakazane jego dekretem). Spytał się owego kupca (a był wówczas w przebraniu) co robi? Ten odpowiedział że pali zioło i poczęstował nim sułtana. Ten wziął, zaciągnął się po czym z gniewem krzyknął: "Wiesz kim ja jestem, sułtanem Muradem, jak śmiesz łamać mój zakaz". Ten popatrzył na Murada chwilę, po czym... wybuchnął gromkim śmiechem mówiąc: "Już 30 lat palę zioło, i nigdy nie przytrafiło mi się coś podobnego, a ty palisz po raz pierwszy i na boga... już uważasz się za padyszacha?". Murad nie tylko darował mu życie, ale też zezwolił dalej palić zioło (takich przykładów było kilka w ciągu całego jego panowania). Takie wahania nastrojów władcy był bardzo niepokojące, szczególnie obawiała się ich sułtanka Kosem, wiedząc że Murad jest człowiekiem nieobliczalnym i w każdej chwili może uśmiercić jej synów, a swoich pozostałych braci, którzy teraz siedzieli w Simsirliku.


MURAD i KASIM



Jej obawy niestety okazały się prawdziwe, jeszcze w lutym (lub na początku marca) 1638 r. otrzymała ona wiadomość, która spowodowała że dosłownie nogi się pod nią ugięły. Oto bowiem posłaniec przyniósł jej informację, że jej syn, książę Kasim... został zamordowany z rozkazu sułtana. Wydała wtedy z siebie tak przerażający krzyk, że zbiegli się wszyscy obecni w okolicy słudzy. Zamknęła się w swych komnatach, nie chcąc nikogo widzieć, ale gdzieś tak w połowie dnia, odwiedził ją sam sułtan Murad, ten który kazał zamordować własnego brata. Zapowiedział że uczyniłą tak dla dobra państwa, gdy musi wyruszyć na wojnę z Persją i zapowiedział że nic złego nie stanie się Ibrahimowi, pod warunkiem wszakże jego matka nie będzie stawiała go jako ewentualnego konkurenta do władzy. Kosem miała ponoć przekląć dzień, w którym urodziła Murada i przeklęła też "całe jego państwo". Murad miał ponoć zapytać: "Czego ode mnie oczekujesz? To ty mnie stworzyłaś, to ty od najmłodszych lat powtarzałaś że litość jest oznaką słabości niegodną padyszacha. Gdy ginęli Bajazyd i Sulejman nie protestowałaś, uznałaś że tak będzie lepiej dla dobra państwa, a oni też byli moimi braćmi, ale już nie twoimi synami. Teraz rozpaczasz i przeklinasz państwo, na czele którego stoję, bo życie oddał twój syn". Miał też dodać że dopóki żyje, nie stanie się jej nic złego, ale nie pozwoli też, aby Kosem stanęła pomiędzy nim, a Ibrahimem, gdyż tym samym wyda na niego wyrok śmierci. W marcu sułtan opuścił Konstantynopol, udając się na Bagdad. 

Krwawe walki pod samym Bagdadem trwały ponad miesiąc (listopad-grudzień 1638 r.). Sułtan poprzysiągł że nie powróci do stolicy, jeśli nie zdobędzie tego miasta. Murad, choć sam przyzwyczajony do wysiłku fizycznego (potrafił walczyć z kilkoma napastnikami naraz, rzucał do tarczy włócznią tak, że potrafił przebić ją na wylot, nosił miecz o wadze 50 kg., napinał łuk jedną ręką i nikt też nie potrafił rozprostować jego zgiętej pięści), także odczuwał już trudy tej kampanii. Ale zmęczenie było również widoczne wśród Persów. Po czterdziestu dniach oblężenia i walk safawidzki gubernator Bagdadu - Bektesz Chan, oświadczył że gotów jest poddać miasto, pod warunkiem wszakże jeśli sułtan daruje życie wszystkim obrońcom. Murad wyraził zgodę i 25 grudnia Bagdad ponownie, po czternastu latach perskiej okupacji wrócił pod zarząd Imperium Osmańskiego. Sułtan przebywał w zdobytym mieście do końca stycznia 1639 r. jednocześnie powierzając wielkiemu wezyrowi - Kemenkesowi Kara Mustafie Paszy, zadanie zawarcia pokoju z Persami (który ostatecznie został zawarty 17 maja 1639 r. wyznaczając granicę turecko-perską taką, jaka przetrwała do początku XX wieku i jaka dziś istnieje pomiędzy Irakiem a Iranem). Z Bagdadu sułtan wyruszył najpierw do Diyarbakiru, gdzie zostawił (zabraną wcześniej ze sobą w podróż z haremu) niewolnicę Aysę, którą wyniósł do rangi sułtanki. Dziewczyna (w 1639 r. miała już 25 lat), starała się łagodzić sułtańskie wybuchy złości, ale nie zawsze jej się to udawało. Ayse ok. 1630 r. podarowała Muradowi matka, wcześniej przygotowując ją, aby była mu zawsze uległa i łagodziła jego trudny charakter. I taka właśnie była Ayse, nie śniło jej się nawet aby mieć jakieś własne zdanie, podobało jej się tylko to, co było miłe sułtanowi, nie miała jednak łatwego zadanie, bowiem Murad był cholerykiem.




Razem, w okazałym pochodzie triumfalnym, wjechali do stolicy z początkiem lutego 1639 r. (łupy zrabowane na Persach w Bagdadzie, płynęły do Konstantynopola na dziesięciu galerach). W tym czasie sułtan otrzymał wiadomość, że w 20 stycznia w swym pokoju w Simsirliku zmarł jego wuj - 47-letni Mustafa Szalony. Teraz jedynym kandydatem do tronu został tylko brat sułtana - Ibrahim (co prawda Murad miał kilku synów z kolejnych nałożnic, ale większość z nich zmarła do 1639 r. jeszcze jako dzieci, ostatnimi którzy zmarli byli 10-letni Ahmed w 1638 r. i 7-letni Sulejman w 1639 r. Żył jeszcze książę Selim, urodzony w 1637 r. ale zmarł wkrótce potem w 1640 r.). Murad IV nie pozostawił po sobie męskich następców, więc jedynym żyjącym członkiem dynastii pozostawał właśnie Ibrahim, który zamknięty w Simsirliku, ciągle obawiając się wysłanych przez brata morderców - powoli tracił zmysły (przysięgał że nie opuści tego pokoju do końca życia i poświęci się na czytanie książek i Koranu, rezygnuje też z wszelkich praw do władzy, byle tylko brat darował mu życie). Ale właśnie myśl o tym, że po zabiciu Ibrahima mógłby zostać ostatnim żyjącym męskim członkiem dynastii Osmanów i tym samym nikt nie odważyłby się szachować go jakimkolwiek innym konkurentem do władzy (z sułtanką Kosem włącznie), działała na Murada pobudzająco. Byłby ostatnim, czyli to od niego zależałaby przyszłość dynastii. Plany zamordowania Ibrahima zaczęły poważnie dojrzewać w jego umyśle po powrocie z Bagdadu. Ale jednocześnie w tym samym czasie nasiliły się bóle, na jakie już wcześniej cierpiał sułtan. Co jakiś czas zwalały go z nóg i cierpiał ogromne katusze, żądając od lekarzy by uśmierzyli ból, a ci, którym się to nie udawało, musieli pożegnać się z życiem (jak pewien medyk, któremu Murad, gdy doszedł do siebie kazał zażyć truciznę, gdyż ten nie był w stanie uśmierzyć jego bólu). 


CIEKAWA SCENA UDERZENIA SUŁTANKI SAH, SIOSTRY SULEJMANA WSPANIAŁEGO, PRZEZ JEJ MĘŻA - LUTFI PASZĘ

(NOTABENE - AKTORKA GRAJĄCA SUŁTANKĘ SAH, CHCIAŁA ABY NAPRAWDĘ JĄ UDERZONO, BY WSZYSTKO WYGLĄDAŁO REALISTYCZNIE I RZECZYWIŚCIE DOSTAŁA MOCNY CIOS)

 

 
W haremie pojawiały się (oczywiście nieoficjalne, gdyż nikt nie śmiałby tego powiedzieć głośno), głosy, iż sułtan jest poważnie chory, być może nawet śmiertelnie. Sułtanka Ayse siedziała przy jego łożu, gotowa dopomóc w cierpieniu jej pana, niewiele to jednak pomagało. Sułtan cierpiał ogromne bóle, krzyczał też że jeśli lekarze mu nie pomogą, wszystkich każe ściąć - nie zdążył. Podobnie jak z rozkazem, który miał wydać po wieczór 7 lutego 1640 r. zamordowania Ibrahima. Rozkaz ów nie został wykonany, gdyż wszyscy widzieli że Murad nie przeżyje kolejnego dnia. I tak się właśnie stało, nad ranem 8 lutego 1640 r. w wieku 27 lat, zmarł sułtan Murad IV, jeden z najokrutniejszych i najdziwniejszych władców Imperium Osmańskiego w historii. Rozpoczynało się teraz nowe panowanie - sułtana Ibrahima, kolejnego syna Kosem, który jednak, gdy doniesiono mu o śmierci brat, nie chciał uwierzyć i zarzekał się iż jest i pozostaje wiernym poddanym sułtana, nie pragnie władzy i chce pozostać w swej złotej klatce w Simsirliku do śmierci. Nie pomogły nawet słowa sułtanki Kosem, która prosiła Ibrahima aby wyszedł, gdyż został nowym władcą Imperium. Ten zażądał wreszcie, aby mu przyniesiono ciało brata, dopiero, gdy dotknął go i przekonał się że naprawdę nie żyje, dopiero wówczas dał się przekonać i opuścił swoje więzienie.        

 




ACT 447 IS NOT APPLICABLE AND NEVER

WILL APPLY TO POLAND



CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz