Stron

piątek, 2 sierpnia 2019

RAPORT GEHLENA - Cz. XVI

CZYLI JAK TO NIEMCY ZAMIERZALI

STWORZYĆ WŁASNY RUCH OPORU,

WZORUJĄC SIĘ NA POLSKICH

DOŚWIADCZENIACH

KONSPIRACYJNYCH



"JUŻ MI RAZ ZABRALI WILNO, JUŻ MI RAZ ZABRALI LWÓW - LECZ TĘSKNOTY NIE ZABIORĄ, BO TĘSKNOTA WE MNIE JEST (...) CÓŻ JESZCZE MAM RZEC, GDY WSZYSCY NA ŚWIECIE TO WIEDZĄ - ŻE WOLNOŚĆ CO PRAWDA NAM DANA, A POLSKI PÓŁ LEŻY ZA MIEDZĄ"


RAPORT GEHLENA

Cz. XVI






CZĘŚĆ II. POWSTANIE WARSZAWSKIE



 5. WALKA DYPLOMATYCZNA


 a. Podróż Mikołajczyka do Moskwy na początku sierpnia


 26 lipca Mikołajczyk (Stanisław Mikołajczyk - premier Rządu Rzeczpospolitej Polski na Uchodźstwie w Wielkiej Brytanii w latach 1943-1944), korzystając z pośrednictwa Churchilla, wyruszył do Moskwy, aby w bezpośrednich rokowaniach ze Stalinem i Mołotowem doprowadzić do rozwiązania kwestii napiętych stosunków polsko-sowieckich. W Moskwie, zgodnie z przyjętą tam dyplomatyczną praktyką stosowaną wobec "małych", Mikołajczyk musiał bezczynnie czekać na audiencję. W tym samym czasie prasa sowiecka bardzo mocno zaatakowała rząd w Londynie i podkreślała rolę Komitetu Lubelskiego jako przyszłego polskiego rządu. Ton ten zmienił się jak na komendę, gdy Mikołajczyk został przyjęty przez Stalina. Stalin podkreślał przede wszystkim, że nie dostrzega dobrej woli po stronie polskiego rządu w Londynie. Wszak Rosja stawia tylko sprawiedliwe żądania, które w sprawie spornej kwestii granicznej odpowiadają rzeczywistym stosunkom narodowościowym. Zgodnie z nimi linia Curzona (czyli prawie dokładnie odwzorowana, z niewielkimi, wręcz kosmetycznymi poprawkami - dzisiejsza wschodnia granica Polski) jest naturalną granicą etniczną pomiędzy Polakami z jednej a Ukraińcami i Białorusinami z drugiej strony. Rosja będzie bezwarunkowo trzymać się tej linii. Polska natomiast za utratę terenów na wschodzie ma otrzymać odszkodowanie na zachodzie, a mianowicie: Prusy Wschodnie (bez Królewca, który musi przypaść Rosji), oraz obszary aż po Odrę (włącznie ze Szczecinem i Wrocławiem). Odnośnie do polskich pól naftowych Stalin wyraził gotowość do dalszych rokowań, gdy tylko powstanie jeden rząd polski (innymi słowy - gdy już komuniści przejmą na dobre władzę w Polsce i podpiszą wszystko, co tylko Moskwa sobie zażyczy). Likwidacja konfliktu pomiędzy londyńskim rządem na emigracji a Komitetem Lubelskim jest wyłącznie polską sprawą wewnętrzną, w którą Rosja nie będzie się mieszać. 

Stalin podkreślił przy tej okazji, że na przyszłość życzyłby sobie wolnej, silnej, niezależnej i demokratycznej Polski (jednak przy wyłączeniu faszystów i partii sanacyjnej) (tutaj Gehlen znów zachowuje się tak, jakby w ogóle nic nie zrozumiał z tego co pisze. Tzw.: "Sanacja" nie była partią polityczną, a blokiem ludzi wywodzących się albo jeszcze z Legionów Polskich z lat Wielkiej Wojny 1914-1918, lub też zwolenników i kontynuatorów myśli politycznej Józefa Piłsudskiego. Natomiast przytoczeni tutaj "faszyści" mogą się odnosić jedynie do obozu narodowo-radykalnego, ale oni po pierwsze nie mieli w przedwojennej Polsce wpływu na rządy, a po drugie ich "faszyzm" był bardziej komiczny niż realny, poza podziwem dla Mussoliniego i górnolotnymi hasłami o "Polsce dla Polaków" - i haseł nawołujących do polonizacji mniejszości narodowych - co uważam za kompletną głupotę, a głupot wśród narodowców było dość sporo, jednak nie byli oni ani faszystami na modłę włoską, ani też oczywiście nie mieli jakichkolwiek związków czy konotacji z niemieckim totalitarnym narodowym socjalizmem) oraz że taka Polska będzie mogła zgodnie ze swoją wolą uchwalić demokratyczną konstytucję. Rosji chodzi wszak przede wszystkim o to, aby w żadnym wypadku i raz na zawsze nie dopuścić do odrodzenia się Niemiec, dlatego też z pomocą Polski należy unicestwić możliwie jak największą liczbę Niemców. Rokowania, które w upokarzających okolicznościach Mikołajczyk musiał prowadzić z Komitetem Lubelskim, nie doprowadziły do żadnego pozytywnego wyniku, ponieważ żądania Komitetu prowadziłyby do rozwiązania rządu londyńskiego oraz uznania Komitetu Lubelskiego przy niewielkich tylko zmianach w jej składzie osobowym. Ponieważ Mikołajczyk nie rezygnował z dotychczasowych narodowo-polskich postulatów, jego misja pojednawcza w Moskwie  nie powiodła się Toteż nie przyniósł on powstańcom z Warszawy ani materialnego, ani moralnego wsparcia.   



 b. Memorandum do Rosji Sowieckiej


 Po powrocie Mikołajczyka z Moskwy Rada Ministrów, przy udziale czynników krajowych, jednogłośnie przyjęła memorandum, które przekazane zostało Moskwie jako ostateczne stanowisko rządu londyńskiego. Churchill zgodził się z memorandum i obiecał je wspierać. Najważniejsze punkty memorandum brzmią następująco:
  • Po wyzwoleniu Warszawy nastąpi utworzenie nowego rządu. W jego tworzeniu wezmą udział partie dotychczasowego bloku rządowego oraz partia komunistyczna. 
  • Jednoznacznie wykluczona pozostaje partia faszystowska (NSZ) (Narodowe Siły Zbrojne nie były partią tylko formacją wojskową walcząca zarówno z Niemcami jak i Sowietami o wyzwolenie Ojczyzny. Nie byli też żadnymi faszystami, co udowodnili Amerykanie choćby z Brygadą Świętokrzyską badając ją pod kontem ewentualnej kolaboracji z Niemcami - Brygada Świętokrzyska przeszła przez tereny zajęte przez Niemców, kierując się na Zachód i deklarując że jeśli Niemcy ich nie puszczą, to oni i tak będą się przebijać na siłę, a Sowieci są tuż tuż. Po co więc tracić siły i amunicję? Dowództwo niemieckie przyjęło tę propozycję i puściło Brygadę do Czech, skąd przedostali się do wojsk amerykańskich i tam - m.in. na polecenie gen. George'a Pattona zostali prześwietleni na ewentualność współpracy z Niemcami. Niczego im jednak nie udowodniono i włączono Brygadę Świętokrzyską Narodowych Sił Zbrojnych w skład posiłkowych formacji armii amerykańskiej), wszystkie partie niedemokratyczne oraz grupy odpowiedzialne za działanie przedwojennego systemu. 
  • Stosunek do Związku Sowieckiego poddany będzie gruntownej rewizji. Nowy rząd nawiąże normalne stosunki ze Związkiem Sowieckim i przejmie oficjalnie administrację na obszarach zajętych przez Sowietów. 
  • Po zakończeniu działań wojennych wszelkie obce wojska mają opuścić Polskę. 
  • Trwała przyjaźń polsko-sowiecka będzie miała po wojnie przede wszystkim na celu zapobieżenie niemieckiej agresji oraz odrodzeniu się niemieckich wpływów w Europie Środkowej po wsze czasy.
Memorandum nie porusza kwestii granicznych. Ponieważ Moskwa również w czasie późniejszym podtrzymywała żądania odnośnie granic, a dalszą dyskusję na temat kwestii polskiej uzależniała od zasadniczego porozumienia pomiędzy rządem londyńskim a Komitetem Lubelskim, memorandum nie stało się podstawą do rozwiązania konfliktu polsko-sowieckiego.  



 c. Londyński kryzys gabinetowy


 Partyjne spory, jak również porażka rokowań polsko-sowieckich doprowadziły w łonie londyńskiego gabinetu do ciężkiego kryzysu, który miał duży wpływ na wolę oporu w kraju. W kontekście niniejszej pracy przedmiotem naszego zainteresowania jest przede wszystkim kryzys w dziedzinie militarnej. 



aa. SPRAWA SOSNKOWSKIEGO


 Naczelny Wódz polskich sił zbrojnych, Sosnkowski (gen. Kazimierz Sosnkowski - bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego, wraz z nim więziony po "Kryzysie Przysięgowym" przez Niemców m.in.: w twierdzy w Magdeburgu w latach 1917-1918, współzałożyciel Legionów Polskich, dowódca Związku Strzeleckiego. Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojny po tragicznej śmierci gen. Władysława Sikorskiego w katastrofie w Gibraltarze w latach 1943-1944), swoimi samowolnymi i jednoznacznie antysowieckimi wystąpieniami publicznymi już od dłuższego czasu ściągał na siebie niechęć nie tylko Moskwy, ale również Londynu i Waszyngtonu. Podejrzewano go o utrzymywanie tajnych kontaktów z Niemcami i obawiano się, że w skrajnej sytuacji doprowadzi on do użycia Armii Krajowej nie przeciw Niemcom, lecz przeciw Rosji (kompletna bzdura, nie wiem skąd Gehlen czerpał tego typu informacje, wymyślał na poczekaniu?). Podobno z tego powodu rokowania rządu londyńskiego z Anglo-Amerykanami na temat dużych dostaw broni nie zakończyły się sukcesem, pomimo że rozmowy te prowadzone były już od początku 1944 r. W Wielkiej Brytanii na forum publicznym wielokrotnie podkreślano, iż kwestie wojskowe muszą być podporządkowane sferze politycznej. Sosnkowski również w trakcie powstania nie zachowywał w tej sprawie wstrzemięźliwości.


 PIŁSUDSKI I SOSNKOWSKI








Mikołajczyk uważał, że samowolne wystąpienia Sosnkowskiego mocno go kompromitują. Usunięciu Sosnkowskiego z jego funkcji, do czego zmierzał Mikołajczyk, przeciwstawiał się Prezydent (Władysław Raczkiewicz - pełniący urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polski na Uchodźstwie od 30 września 1939 r. do 6 czerwca 1947 r. jego poglądy polityczne oscylowały pomiędzy narodowcami a piłsudczykami, ostatecznie zbliżył się do tych drugich), wyrażając wątpliwość, czy uda się znaleźć odpowiedniego następcę. Aby jednak nie doprowadzić do jeszcze większego obciążenia rokowań z Moskwą oraz nie wystawiać na jeszcze większe niebezpieczeństwa ciężko walczącej Armii Krajowej, Rada Ministrów w dniu 25 września zdecydowała o dymisji Sosnkowskiego (dokładnie nastąpiło to 30 września 1944 r.). Z postanowieniem tym zgodziła się również Rada Jedności Narodowej w kraju (Bzdura!). Mimo tej decyzji Sosnkowski początkowo pozostał na swoim stanowisku. Miał on bowiem poparcie Prezydenta. Fakt ten zarówno dla strony anglo-amerykańskiej, jak i sowieckiej był podstawą do formułowania wobec rządu Mikołajczyka zarzutu o bezsilność czy anarchię. O tym, że walka o stanowisko Naczelnego Wodza miała negatywny wpływ na siły zbrojne w kraju, można było się przekonać na podstawie wydarzeń z października.


 gen. KAZIMIERZ SOSNKOWSKI

W LEGIONACH
1915 r.




PO ZAKOŃCZENIU WOJNY POLSKO-BOLSZEWICKIEJ
lata 20-te



LATA 30-te



NACZELNY WÓDZ POLSKICH SIŁ ZBROJNYCH 1943-1944





d. Bór nowym Naczelnym Wodzem    


 Pewne poszlaki świadczą o tym, że Sosnkowski mógł planować "zamach stanu" (w jaki sposób Gehlen wpadł na te "poszlaki" doprawdy zachodzę w głowę - kolejna bzdura!), ale ostatecznie ustąpił pod naciskiem i złożył swój urząd. Na stanowisko Naczelnego Wodza powołany został dowódca powstania warszawskiego, generał Bór (gen. Tadeusz "Bór" Komorowski - Komendant Główny Armii Krajowej w latach 1943-1944). Mianowanie Bora Naczelnym Wodzem było kolejnym antysowieckim posunięciem, ponieważ powszechnie znane było jego ostre i nieprzejednane stanowisko wobec Rosji Sowieckiej. Rząd Mikołajczyka w jednoznaczny sposób dał do zrozumienia, że pod naciskiem okoliczności jest gotów do zmian kadrowych, ale w żadnym wypadku nie dokona zmian programowych. Na marginesie należy zaznaczyć, że głównodowodzący prosowieckich polskich sił zbrojnych, Rola-Żymierski ("gen" - został zdegradowany już w 1927 r. - Michał Rola-Żymierski - agent NKWD już od 1931 r. dla mnie osobiście zwykła szuja), po powołaniu Bora na stanowisko Naczelnego Wodza narodowo-polskich sił zbrojnych publicznie oświadczył, iż ze znajdujących się rzekomo w jego posiadaniu niepodważalnych dokumentów wynika, że Bora w trakcie powstania warszawskiego w ogóle nie było w Warszawie. W tej sytuacji Londyn poczuł się zmuszony poprosić Warszawę o odpowiednie dowody. Między innymi zwrócono się do angielskiego sprawozdawcy wojennego Warda (Johna Warda - brytyjskiego lotnika zestrzelonego nad Warszawą, który wziął udział w walkach Powstania Warszawskiego) o przytoczenie możliwie wielu szczegółów dotyczących pobytu Bora w Warszawie.



e. Propozycje rekonstrukcji gabinetu  


 Na skutek wspomnianych nieporozumień w londyńskim obozie rządowym Mikołajczyk poddawany był presji z różnych stron w celu dokonania poważniejszej rekonstrukcji rządu. 



aa. ZE STRONY NARODOWO-RADYKALNEJ


 Żądano dymisji Mikołajczyka oraz tych ministrów, którzy opowiadali się za porozumieniem z Rosją. Oczekiwano również utworzenia narodowo-radykalnego gabinetu. 



bb. ZE STRONY SOCJALDEMOKRATYCZNEJ


 Żądano wykluczenia ministrów narodowych, w przeciwnym razie grożono własną dymisją. 



cc. ZE STRONY POLSKIEGO OBOZU PROSOWIECKIEGO


 Podtrzymywano żądania, które zostały postawione w trakcie pobytu Mikołajczyka w Moskwie, a które praktycznie oznaczałyby rozwiązanie rządu londyńskiego i uznanie Komitetu. Mikołajczykowi osobiście oferowano urząd premiera, ale z ministrów przejętych miało być tylko dwóch przedstawicieli socjaldemokracji.



dd. ZE STRONY ANGLO-AMERYKAŃSKIEJ


 Mikołajczykowi dawano niedwuznacznie do zrozumienia, że każda zmiana w składzie rządu, a nawet zmiana całego rządu może oznaczać katastrofę o nieprzewidywalnych skutkach dla sprawy narodowo-polskiej, ponieważ Mikołajczyk postrzegany jest jako jedyny gwarant normalizacji w stosunkach polsko-sowieckich (kolejna nieprawda - Amerykanom i Brytyjczykom zależało na zmianach w rządzie Mikołajczyka, ponieważ celem głównym było dogadanie się z Sowietami, a tego nie można było osiągnąć bez przyjęcia stawianych przez nich warunków).



f. Usprawiedliwianie rządu londyńskiego przed krajem 


 Brak rezultatów rokowań w Moskwie, jak również ciężkie wewnętrzne konflikty (o wewnętrznych konfliktach przedstawicieli Rządu Rzeczpospolitej Polski na Uchodźstwie mogę sporo napisać - ale już pewnie w innym temacie) w londyńskim obozie rządowym odbijały się w kraju szerokim echem, zwłaszcza że poszczególne ugrupowania polityczne próbowały samodzielnie wytworzyć nastrój poparcia dla swojej działalności. Dlatego też Mikołajczyk czuł się zmuszony do ciągłego usprawiedliwiania swojej postawy przed krajem, przy czym szczególnie bronił się przed oskarżeniami ze strony narodowo-radykalnej  i sowiecko-radykalnej. Podkreślał, że nie skapitulował ani przed Moskwą, ani przed Anglią, ani przed Niemcami. Co więcej, nieprzerwanie próbuje on, również w bardzo niesprzyjających okolicznościach, odbudować niepodległą Polskę w dawnych granicach. 




 DZIŚ MIJA 75 ROCZNICA WYBUCHU 
POWSTANIA WARSZAWSKIEGO


 LUDZIE KTÓRZY W SYTUACJI BEZNADZIEJNEJ, BEZ BRONI I SZANSY NA ZWYCIĘSTWO - PODJĘLI WALKĘ Z MORDERCZYMI TOTALITARYZMAMI



 PAMIĘTAMY!

1 sierpnia 2019


JEDYNE TAKIE MIASTO NA ŚWIECIE, 
KTÓRE STAJE W BEZRUCHU ZAWSZE 1 SIERPNIA o 17:00











CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!!





 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz