Stron

poniedziałek, 16 marca 2020

HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. CXXXV

"CZAS CHAOSU"

(ok. 3 400 r. p.n.e. - ok. 2 024 r. p.n.e.)





"EPOKA UPADKU"

NAJAZD I WŁADZA KUTÓW

(ok. 2 200 r. p.n.e. - ok. 2 100 r. p.n.e.) 




 
 Dwa główne plemiona z północy: Kutowie i Lullubejowie położyli ostateczny kres dalszemu istnieniu Imperium Akadyjskiego, najeżdżając zbrojnie Mezopotamię ok. 2 200 r. p.n.e. Lullubejowie się wycofali, ale Kutowie pozostali na tych ziemiach na okres kolejnych stu lat, siejąc postrach i niwecząc dawną sumeryjsko-akadyjską kulturę. Nie ma zbyt wielu informacji o panowaniu Kutów na ziemiach dawnego "boskiego" Edenu (istnieje tylko kilka spisanych po akadyjsku inskrypcji na ten temat), stąd przyszło się uważać że panowanie Kutów to były prawdziwe "wieki ciemne" i "epoka upadku" dawnych tradycji oraz wierzeń. Nie jest to wcale bezpodstawne stwierdzenie, gdyż wedle późniejszych informacji (z czasów III Dynastii z Ur), Kutowie zostali uznani za barbarzyńskich najeźdźców (nazywano ich "Smokami z gór"), sprawców zniszczeń oraz siewców chaosu. Nie wiadomo jak żyli i gdzie mieszkali (gdzie była ich główna siedziba), uznaje się jednak że wiedli koczowniczy tryb życia i jedynie czasowo zamieszkiwali w miastach. Dowodem na to niech będzie fakt, że po ich najeździe wiele miast w "Żyznym Półksiężycu" (jak w starożytności nazywano ziemie Mezopotamii) legło w gruzach (w tym miasta Ur i Uruk). Ludność w większości została albo uprowadzona w niewolę (głównie kobiety i dzieci), albo też opłacała się daninami nowym władcom. Natomiast jeśli chodzi o channelingi, to jedyne informacje o tym okresie mówią że bogowie przestali już osobiście ukazywać się ludziom i odtąd postanowili czynić tak tylko przez wybrane przez siebie osoby (tzw.: "proroków" - czyli wtajemniczonych). Jeśli zaś odłożymy channelingi i weźmiemy do ręki informacje historyczne z tego okresu, to okazuje się że następuje znaczne odwrócenie się ludzi od bogów. Świątynia Enlila w Nippur (największa i najwspanialsza ze wszystkich) zarosła mchem i krzakami, świątynia Anu w Uruk legła w gruzach i długo nie została odbudowana, świątynia Sina w Ur także została zniszczona, a świątynia Utu w Larsie (na wpół zniszczona) stała się miejscem schronienia dla tych, którzy przetrwali najazd Kutów. Jedynie świątynia Enkiego w Eridu przetrwała w stanie nienaruszonym, ale i tak nie miało to większego znaczenia. 

Ludzie zaczęli szeptać: "Neteru ("Strażnicy" - inaczej bogowie) nas opuścili" i rzeczywiście w tym czasie nie ma już żadnych kontaktów "bogów" z ludźmi takimi jak choćby królowie-kapłani (zresztą ich też wówczas zabrakło), a z tego co na ten temat mówią channelingi, postanowili oni kontaktować się jedynie z wybranymi przez siebie przedstawicielami ludzkiej społeczności, którym powierzono pewne wiadomości, dzięki którym mogli oni uchodzić za "mędrców-proroków". Nie wiadomo jednak dlaczego tak zdecydowanie "bogowie" odcięli się od ludzi (tym bardziej że zagłada Sodomy i Gomory pokazuje że nie było to odcięcie całkowite). Oczywiście plan opuszczenia przez nich Ziemi został wdrożony znacznie wcześniej, ale po zagładzie okrętu-planety Nibiru nie mieli już dokąd wrócić (planeta ta nadal istniała, ale stracono nad nią jakąkolwiek sterowność i realnie stała się niezdolna do ponownego zamieszkania), jednak nic więcej na ich temat w tym okresie nie wiadomo. Natomiast pod rządami Kutów przetrwało kilka miast w Międzyrzeczu, a jednym z nich było Girsu. Tam właśnie zachowało do naszych czasów miejskie archiwum (spisane jeszcze w XXII wieku p.n.e.). Dzięki niemu wiemy dziś, że pod panowaniem najeźdźców z północy, kilka miast zaczęło się odbudowywać i zakładać lokalne dynastie, podporządkowane jednak (choć nie wiadomo dokładnie w jaki sposób, zapewne opłacając się daninami) Kutom. Pierwszym takim miastem, które podniosło się z ruin - było Lagasz, gdzie już ok. 2 163 r. p.n.e. powstała nowa, lokalna dynastia. Jednak określenie "dynastia" jest nie do końca właściwe, gdyż panujący tam władcy z reguły nie byli ze sobą spokrewnieni (zapewne musieli też uzyskać zgodę Kutów na objęcie władzy), choć zdarzało się czasem że tron przechodził z ojca na syna. Władza królów Lagasz nie sięgała jednak dalej niż poza mury własnego miasta, co oznacza że powrócono wówczas do sumeryjskiej tradycji miast-państw. Ok. roku 2 144 p.n.e. tron w Lagasz przejął sławny król Gudea, który zaczął odzyskiwać sąsiednie terytoria (zapewne już wówczas siła Kutów zaczęła słabnąć) i w przeciągu dwudziestu lat swojego panowania zdobył ziemie do Ur na południu, do Suzy na północy. Poza tym Lagasz rozwijało się gospodarczo, utrzymując częste kontakty handlowe nawet z najodleglejszymi miastami Mezopotamii. Spowodowało to rozpoczęcie przez Gudeę budowy świątyni boga Ningirsu, gdzie umieszczono też wszystkie posągi lokalnych bóstw z Lagasz i okolic. Gudea żył w pokoju, opłacając się Kutom, dzięki czemu miał wolną rękę na ziemiach które bezpośrednio go interesowały, oraz możliwość nieskrępowanego handlu na terenie całego Międzyrzecza.

Ale nie wszystkim władza Kutów imponowała i nie wszyscy godzili się na rolę wasali, byle tylko móc zarabiać i wznosić nowe świątynie. W zniszczonym Uruk z końcem XXII wieku p.n.e. zrodziła się opozycja, która zgromadziła się pod sztandarem niejakiego Utuhengala, który nawoływał do wypędzenia z kraju "smoków z gór" i odbudowy potęgi z czasów Lugalzagesiego. Bunt szybko przerodził się w powstanie, a powstańcom z Uruk udało się wypędzić Kutów z Mezopotamii (nie wiadomo jednak nic o żadnych walkach, ani też o tym, co się stało z Utuhengalem, gdyż wkrótce potem zastąpił go jego syn - Ur-Nammu. Prawdopodobnie - choć są to tylko spekulacje - zginął w trakcie walk) ok. 2 113 r. p.n.e. Nowy zwycięski władca, nie mógł jednak pozostać w zniszczonym Uruk, gdyż godziłoby to w jego autorytet. Postanowił więc zdobyć miasto Ur i właśnie tam przenieść stolicę swojego państwa, sam stając się jednocześnie założycielem III Dynastii z Ur.  

 

III DYNASTIA Z UR

(ok. 2 112 r. p.n.e. - ok. 2 004 r. p.n.e.)


 


 Nim przejdę dalej, chciałbym podzielić się pewną niezrozumiałą przeze mnie kwestię. Otóż, według channelingów okres po inwazji Kutów a jeszcze przed nastaniem (lub w trakcie) III Dynastii z Ur, spowodował pojawienie się "pierwszego proroka", problem jednak polega na tym, że (trzymając się przekazów channeling'owych) nie był to... człowiek. Chodzi mi tutaj o pojawienie się na Ziemi niejakiego Nabu - syna Marduka zrodzonego z ziemskiej kobiety. W przekazach channeling'owych (ale co ciekawe - nie tylko), nazywany on jest: "Synem Człowieczym", którą to nazwą potem zwał się będzie Jezus Chrystus. I tutaj pojawiają się rzeczy których zupełnie nie pojmuję i nie potrafię ich wyjaśnić, otóż okazuje się bowiem że ów Nabu działał wśród ludzi i nauczał (ale czego dokładnie - nie wiadomo). Skoro "bogowie" oddalili się od ludzi i nie kontaktowali z nimi, dlaczego pozostawili tutaj owego Nabu, który z racji urodzenia należał do grona Nibiruan i mógł wraz z nimi przebywać w bazie Iggi (Księżyc) lub (jak się zdaje) na Marsie. Nabu jednak jest nazywany "pierwszym prorokiem" więc może to właśnie on miał zapoczątkować eksperyment z wybranymi przez "bogów" ludźmi którzy mieli innym tłumaczyć "wyroki Niebios", bowiem po nim przyszli inni. Nie wiadomo czego nauczał Nabu, ale można się domyślić że skoro z pochodzenia był "półbogiem" i do tego Nibiruaninem, zapewne te nauki nie były tożsame z tymi, które potem głosił inny "Syn Człowieczy", będący z pochodzenia TJahoobaninem ("Królestwo moje nie jest z tego świata...!") i wspieranym przez Plejadian. Ale z braku szerszych jakichkolwiek informacji, można sobie na ten temat jedynie podywagować (mam takie wrażenie że po dziś dzień walka o Ziemię toczy się pomiędzy - co najmniej - dwiema grupami "bogów". Jednym z nich są zapewne owi Nibiruanie, galaktyczni rozbitkowie, którzy jednak zapewne nie życzą nam dobrze, a drugim TJehooba plus Plejady, Syriusz, być może Andromeda i kilku innych - i choć ich intencje też do końca są nieznane, to jednak opierając się na naukach "Mistrza z Nazaretu", można przyjąć że niekoniecznie - lub nie zawsze - muszą być nam wrodzy - należy bowiem pamiętać że sławny Potop sprowadzili na Ziemię właśnie Plejadianie, a nie Nibiruanie, gdyż to właśnie ci pierwsi chcieli zniszczyć coraz bardziej agresywne II Imperium Atlantydy - czyli tak naprawdę to oni byli autorami pierwszej masowej depopulacji ludzkości).

W czasach rządów Kutów (czyli w okresie anarchii politycznej Międzyrzecza), w rodzinie królewsko-kapłańskiej w Nippur, urodził się niejaki Terach. Był on ojcem Abrahama - założyciela i ojca wspólnoty judaistycznej. Niewiele wiecej o nim wiadomo, poza tym, co można przeczytać w Biblii, dlatego też nie będę się nim zajmował i wrócę ponownie do III Dynastii z Ur. Aby więc przywrócić dawny autorytet monarchii, Ur-Nammu wprowadził do swojej tytulatury epitet: "król kraju Sumeru i król kraju Akadu", co miało symbolizować jedność z dawnymi czasami świetności zjednoczonego Imperium Akadyjskiego Sargona Wielkiego. Wprowadzono też dziedziczną monarchię absolutną, jakiej nie było nawet w czasach Sargonidów (ci do pewnego stopnia byli ograniczeni stanowiskiem rady królewskiej). W archiwach państwowych w Ur, Girsu i Puzriszdagan (miasto na południe od Nippur) zachowały się egzemplarze nowego prawa, autorstwa Ur-Nammu lub jego syna Szulgiego (a raczej powstałe za ich rządów). Przeprowadzono także reformę sądów, ograniczając do minimum wszechwładzę arystokracji na korzyść monarchii (przetrwały do naszych czasów zarówno skargi poddanych jak i wyroki sądowe - i nie jest ich wcale mało - co może świadczyć o rzeczywistej zmianie sądowo-prawnej na korzyść obywateli, tym bardziej że duża cześć tych skarg dotyczy nadużyć urzędników królewskich, jak też - co ciekawe - skargi niewolników na swych właścicieli zarówno o srogie traktowanie, jak i o niesłuszne zniewolenie - szczególnie zaś kobiet i dzieci - np. za długi). W czasach III Dynastii z Ur znacznie wzrosło również niewolnictwo (dotąd bowiem jako niewolników głównie tolerowano kobiety, mężczyzn zaś, jeśli od razu nie zabito na miejscu, to oślepiano ich i oddawano do posług kapłanom w świątyniach), wciąż jednak tolerowano głównie kobiety i to właśnie one znacznie zawyżały statystyki wziętych w niewolę osób, lecz w czasach III Dynastii i Ur, zaprzestano już praktyki oślepiania jeńców-mężczyzn, jak również masowego ich zabijania (choć oczywiście w czasie walk to właśnie mężczyźni zawsze ginęli najczęściej).

Monarchowie III Dynastii z Ur co prawda toczyli wojny, ale to nie one teraz były najważniejszym symbolem ich panowania. To bowiem osiągnięcia gospodarcze zdominowały reliefy następców Ur-Nammu, którzy nie chwalili się już (tak jak niegdyś wnuk Sargona Wielkiego - Naram-Sin, który stopami zgniatał czaszki swych pokonanych wrogów) zdobyczami wojennymi, lecz ilością wybudowanych kanałów irygacyjnych, rozwojem pól uprawnych, osadnictwem ludności na wyludnionych w czasach wojen i anarchii politycznej terenach, oraz budową nowych dróg. Należy jednak pamiętać, że pomimo faktu iż do tych prac najmowano głównie ludność miejscową, to jednak potrzebni byli tu także i niewolnicy, dlatego też zaprzestano ich okaleczania (wiadomo bowiem że ślepy niewolnik nie potrafi dobrze i efektywnie pracować). Wkrótce jednak podział na wolnych chłopów i niewolników całkowicie się zatarł a jedyną różnicę stanowili samodzielni ekonomicznie słudzy królewscy, oraz utrzymujący się z wydawanych racji żywnościowych - chłopi i niewolnicy. Wszyscy oni jednak stanowili własność monarchy, który był panem życia i śmierci swych poddanych na skalę znacznie większą, niż było to chociażby w Imperium Akadyjskim.




Warto też zaprezentować tutaj kolejnych władców III Dynastii z Ur i tak po osiemnastoletnich rządach Ur-Nammu ok. 2 095 r. p.n.e. władzę objął jego syn - Szulgi. Był to władca który doprowadził kraj do rozkwitu, poszerzając jego granice (szczególnie na północny-zachód). Wzniósł też mur obronny przeciwko koczowniczym plemionom Martu (Mar.tu), z którymi przyszło mu się zmagać, tak jak Akadyjczykom z Kutami i Lullubejami. Przekazał też miasto Larsę pod zarząd Elamu, w zamian za wsparcie wojskowe Elamitów w walkach z Martu na północy oraz w podboju Kanaanu, a ok. 2055 r. p.n.e. miała miejsce właśnie taka nieudana próba podbicia ziemi Kanaan. Szulgi panował przez 48 lat do ok. 2 047 r. p.n.e. Potem na tron wstąpił jego syn o imieniu Amar-Sin i panował 9 lat. Ok. 2 040 r. p.n.e. władca ten ponownie wyruszył przeciwko miastom kanaanejskim, ale także został pokonany i musiał zawrócić. Po nim na tronie w Ur nastąpił jego brat - Szu-Sin. Był on ostatnim królem-wojownikiem z tej dynastii, zdobywcą Szimanu (którego to ludność przesiedlił - jako niewolników państwowych - w okolice Nippur). Od ok. 2 029 r. p.n.e. po swym ojcu panował Ibbi-Sin, który był ostatnim władcą tej dynastii i władał do 2 004 r. p.n.e. gdy hordy Elamitów spaliły Ur. Na początku jego panowania (ok. 2 030 r. p.n.e.) Asyria oddzieliła się od Sumeru i Akadu, zyskując niezależność, a w 2 024 r. p.n.e. rozpoczęła atak na kraj Ibi-Sina (to właśnie wtedy doszło też do kolejnej "wojny bogów", która skutkowała zagładą miast Sodomy i Gomory - aczkolwiek miasta te nie podlegały bezpośrednio władzy III Dynastii z Ur, to jednak stały się celem zniszczenia ze względu na opowiedzenie się po niewłaściwej stronie konfliktu. Zniszczenie Sodomy i Gomory o czym będzie w kolejnej części, było ostatnim tak bezpośrednim zaangażowaniem Nibiruan w sprawy Ziemi i ludzi, potem już będą działali nieco subtelniej w celu utrzymania swej dalszej kontroli. Zresztą, człowiek wcale nie musi oczekiwać najazdu żadnych "bogów", aby doszło do zagłady ludzkości. Sami też wcale nie gorzej potrafimy się wzajemnie wymordować).            


 



 CDN.

1 komentarz:

  1. witam,bardzo ciekawe, bezcenne informacje w najlepszej Serii jaką spotkałem w internecie jaką jest HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI.. czekam na kolejne części..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń