PYSZNOŚCI STAROPOLSKICH STOŁÓW
Co prawda lato w tym roku powoli, ale jednak się kończy - mimo to dziś zaproponuję przepis na... lody własnej roboty, przyrządzone w taki sposób, w jaki czyniono to w Galicji (nie mogę się przemóc do tej nawy - co prawda budzi ona dość neutralne wyobrażenie czasów Monarchii Austro-Węgierskiej i tej swojskiej atmosfery z dobrego wojaka Szwejka. Jednak z drugiej strony nazwa ta, jest nazwą obcą, nazwą narzuconą, powstałą w wyniku pierwszego rozbioru ziem Rzeczpospolitej w 1772 r. Ponieważ jednak wcześniej nie istniała zbiorcza nazwa co do tych ziem, dlatego też postanowiłem - przynajmniej w odniesieniu kulturowym i w kontekście spécialité de la maison - tej nazwy używać). Przepis ten pochodzi (co najmniej) z XIX wieku, dlatego też wtapia się doskonale w galicyjską mentalność i piękno dawnego (polskiego) Lwowa.
LODY ŚMIETANKOWE
SKŁADNIKI:
- Ok. 2 gram śmietany.
- strąk wanilii.
- 4 jajka.
- cukier.
- sól.
- lód kruszony.
- karuk (klej rybi)
PRZYGOTOWANIE:
Najpierw przygotujemy śmietankę. Wlewamy śmietanę do pojemnika i ustawiamy go na kuchence, po czym przez chwilę gotujemy na wolnym ogniu. Następnie dodajemy pół strąku wanilii, wbijamy cztery żółtka, wsypujemy 1/4 cukru i cały czas mieszamy nie doprowadzając do wrzenia. Następnie ugotowaną śmietankę przecedzamy przez sito i wlewamy do innego naczynia - cały czas mieszając aby zupełnie nie ostygła. Teraz możemy przejść do robienia lodów.
"Nabić lodem tłuczonem jakie naczynie drewniane..." - o przepraszam, ujmiemy to nieco bardziej współcześnie, a mianowicie po przesypaniu lodu z pojemnika do lodów do miski, w której na spodzie będzie dziurka do ściekania wody (oczywiście można to zrobić znacznie szybciej stawiając miskę z lodem, a na niej przygotowany pojemnik z ubitą - lub zmiksowaną - śmietanką, jednak teraz podaję dokładnie jak przepis ten wyglądał w wieku XIX). Do ubitego lodu (lód niekoniecznie musi być ubity, wystarczy po prostu wsypać lód z foremek) wsadzamy pojemnik miedziany lub cynowy, wytarty do sucha i dobrze obsypany solą (w tym czasie można ubić lód wałkiem - jak zaleca przepis, ale ja sądzę że lodu wcale nie trzeba już rozbijać i wystarczy przejść do kolejnej czynności).
Następnie do owego pojemnika wlewamy ochłodzoną śmietankę po czym możemy "kręcić w obie strony bardzo szybko bez ustanku, a w pół godziny jak się już śmietanka zetnie, wymieszać drewnianą, mocną łopatką, osolić lód i znowu kręcić, powtarzając kilka razy aż się lody zupełnie zamrożą. Gdy żadnych grudek nie będzie i masa stanie się jak masło, znak że dobrze..." Po co aż tak bardzo utrudniać sobie życie, lepiej po prostu nie rozbijać lodu w misce, natomiast wlaną do pojemnika (lub mniejszej miski) śmietankę po prostu zmiksować, co zajmie nam kilkadziesiąt sekund lub kilka minut, ale nie pół godziny. Przed zmiksowaniem możemy dodać jeszcze mleko sojowe (ale niekoniecznie, dodaliśmy już bowiem cukier, także powinno być wystarczająco słodkie). Po ubiciu wlewamy śmietanę do foremki lub pojemnika, po czym odstawiamy na parę godzin (ok. 5-7 h) do zamrażarki, przy czym temperatura nie powinna być zbyt niska (wystarczy jakieś 10 stopni poniżej zera). Autor przepisu który prezentuję, radzi również poeksperymentować z foremkami - ale to już zostawiam gustom i guścikom czytelników. W każdym razie po wyjęciu z lodówki, mamy doskonałe lwowskie lody śmietankowe z XIX wieku.
ZIMNA KAWA
Ponoć kawa zimna z lodu "przepysznym jest napojem", choć tego akurat nie wiem, jako że ani zimnej ani tym bardziej gorącej kawy nie pijam. Nie znoszę też jej smaku i aromatu (bardziej chyba nie cierpię zapachu dymu papierosowego), dlatego nie potrafię potwierdzić ani zaprzeczyć, ale ponieważ wciąż jeszcze obracamy się wokół letnich smakołyków, przeto poniżej prezentuję przepis na... zimną kawę.
SKŁADNIKI:
- kawa.
- cukier.
- śmietanka do kawy.
PRZYGOTOWANIE:
Gotujemy kawę i czystą wlewamy do dzbanka (lub imbryka 😄), po czym "zakopać w lodzie i śmietankę także sparzoną w garnuszkach postawić na lodzie" (innymi słowy) wstawiamy imbryk do lodówki. Trzymamy tak 2-3 godziny wraz ze śmietanką, po czym wyjmujemy, dodajemy do kawy śmietankę i już możemy delektować się jej smakiem na zimno (jak kto to lubi oczywiście). Do tego oczywiście biszkopty, ciasteczka etc. etc. Voila - szybki przepisy na (jeszcze) letnie upały, aby nie tracić ani czasu ani energii a móc czym prędzej przystąpić do konsumpcji.
PS: W kolejnej części zaprezentuję sposób przygotowania XIX-wiecznych, niemieckich blutwurstów (kaszanek), oraz dań kuchni wileńskiej. A następnie przejdziemy do... ponczu.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz