Stron

sobota, 14 listopada 2020

NIEWOLNICY DO ZADAŃ SPECJALNYCH - Cz. XII

CZYLI JAKIE BYŁY NAJWIĘKSZE

OŚRODKI HANDLU NIEWOLNIKAMI W

STAROŻYTNOŚCI I ŚREDNIOWIECZU,

ORAZ SKĄD I Z JAKICH

WARSTW SPOŁECZNYCH NAJCZĘŚCIEJ

POCHODZILI KANDYDACI

NA NIEWOLNIKÓW

 

II

STAROŻYTNY RZYM

(II wiek p.n.e. - V wiek)

Cz. III

 
 
 

 
 

DELOS

MAŁA WYSPA - WIELKI RYNEK

(II wiek p.n.e. - I wiek po Chrystusie)

Cz. VII

 
 
 

 
 

 PIRACI, NIEWOLNICTWO I RZYM

(II - I wiek p.n.e.)

 
 
 
 "PIRACI URZĄDZILI WYPAD W GŁĄB KRAJU NOCĄ I PORWALI W SUMIE PONAD TRZYDZIEŚCI DZIEWCZYN, KOBIET I INNYCH WOLNYCH I NIEWOLNYCH, I (...) ODPŁYNĘLI Z WIĘŹNIAMI I RESZTĄ ŁUPU"
   
MENANDER
"SYKIOŃCZYCY"
 
 
 
 Pierwszymi piratami, z jakimi starli się Rzymianie w swych dziejach, to byli Ilirowie zasiedlający Dalmację (czyli ziemie dzisiejszej Chorwacji, Bośni i Czarnogóry). W drugiej połowie III wieku p.n.e. stworzyli oni potężne państwo pirackie pod dominacją władców z plemienia Ardiajów, a stało się to możliwe wraz z upadkiem w 272 r. p.n.e. Tarentu (greckiego miasta w południowej Italii, złożonego w 706 r. p.n.e. przez Spartę, które jednak bardzo szybko się usamodzielniło i bardziej zaczęło przypominać Ateny niż swe miasto rodzicielskie. Tarent był potężnym grodem, pełnym dzieł sztuki oraz wspaniałych budowli i można śmiało nazwać go antycznym "Paryżem Italii". Został zdobyty przez Rzym po długiej i ciężkiej dziesięcioletniej wojnie, w której to miasto wspomagał władca Epiru - Pyrrus), który dotąd pełnił straż na wodach Morza Adriatyckiego i skutecznie powstrzymywał zapędy Ilirów do piractwa. Od ok. 250 r. p.n.e. nad Ilirami panował król Ardiajów - Agron, który skutecznie rozszerzał swe władztwo, a największym konkurentem (w pirackiej działalności) byli dla Ilirów mieszkańcy Etolii (na których to szczególnie zawziął się Polibiusz - grecki historyk co w 168 r. p.n.e. trafił do rzymskiej niewoli jako jeniec i odzyskał wolność w 150 r. p.n.e., stając się autorem monumentalnej pracy historycznej, pt.: "Dzieje Rzymu" - prezentując ich jako naród morskich i lądowych bandytów). W 232 r. p.n.e. Agron w bitwie pod Medion odniósł nad Etolami świetne zwycięstwo, zapewniając sobie monopol na pirackie rzemiosło. Wkrótce potem król Ilirów zmarł (230/229 r. p.n.e.) a rządy nad krajem (w imieniu niepełnoletniego syna - Pinneasa) objęła jego ambitna małżonka - Teuta, która wspierała pirackie tradycje swego ludu. W jej rękach znajdowała się potężna piracka flota, którą używała ona do łupienia statków płynących po Adriatyku. Ośmieleni sukcesami, zaatakowali Ilirowie miasto Fojnike w Epirze, a jego ludność wzięli w niewolę (opuścili to miasto dopiero gdy nadeszły większe siły Związku Etolskiego i Achajskiego), Jednocześnie okręty królowej Teuty zaatakowały kupców italskich (część z nich zabili, a część wzięli w niewolę). 
 
W odpowiedzi na skargi składane do Rzymu przez kupców italskich i greckich, senat wysłał poselstwo do kraju Teuty, na którego czele stanęli bracia Gajusz i Lucjusz Korunkaniusze. Przybyli oni zbadać oskarżenia i ewentualnie upomnieć królową aby zmieniła swe postępowanie, ale ich przemowa nie spodobała się owej władczyni, szczególnie gdy Lucjusz zagroził, iż w przypadku kontynuowania pirackiej działalności na wodach Adriatyku, Rzym nie zawaha się podjąć zdecydowanych działań, które zmuszą Ilirów do zmiany obyczajów i porzucenia piractwa. Według Polibiusza, królowa była tymi słowami mocno wzburzona i nakazała uśmiercić rzymskich posłów, gdy ci będą już wracać do Italii. W wyniku zamachu zginął jednak młodszy z braci - Lucjusz, zaś Gajuszowi udało się uciec siepaczom i przedostać przez Adriatyk. To morderstwo było już jednak jawnym wypowiedzeniem wojny i w roku następnym (229 p.n.e.) senat skierował do Dalmacji obu konsulów - Lucjusza Postumiusza Albinusa i Gnejusza Fulwiusza Centumalusa na czele floty i 20 000 armii. Teuta podjęła jeszcze próbę zapobieżenia wojnie, deklarując że z zamachem na życie rzymskiego posła nie miała nic wspólnego, oraz że gotowa jest poddać się rzymskiemu zwierzchnictwu, ale na niewiele to się zdało, gdyż armia lądowa dotarła już do wybrzeży Dalmacji i przystąpiła do działań wojennych. Wojna zakończyła się w 228 r. p.n.e. zawarciem traktatu pokojowego (wydaje się że Rzymianie tak naprawdę nie zamierzali zniszczyć państwa Teutu, gdyż zdawali sobie dobrze sprawę że działania Ilirów nie są bezpośrednio wymierzone przeciwko kupcom rzymskim i italskim, ale przeciw Epirotom i Etolom - a sami mając w pamięci ciężkie walki z królem Pyrrusem prowadzone w samej Italii, uznali że jest im na rękę istnienie siły, która skutecznie może szachować ich przeciwników w Grecji). Królowa Teuta zrezygnowała z dużej części swych ziem (m.in. z wysp i miast: Korkyra, Apollonia, Dyrrachium, Epidamnos, Issa, oraz z plemion osiadłych na wschód od Zatoki Otranto). Jej okręty miały też zakaz wpływania na wody południowe poza miasto Lissos (dziś Lezhe w północnej Albanii), a pieczę nad wyzwolonymi miastami, jako swymi sprzymierzeńcami przejęli teraz Rzymianie (polis te zachowały niezależność i nie musiały płacić danin, ani też nie osadzono tam rzymskich załóg wojskowych). To bardzo spodobało się Grekom, a wysłanie kurtuazyjnych rzymskich poselstw do Aten, Koryntu, Achai i Etolii jeszcze bardziej zbliżyło Hellenów do Rzymian, zaś Koryntyjczycy zaprosili ich nawet na Igrzyska Istmijskie (organizowane ku czci boga mórz Posejdona), uznając mieszkańców grodu Wilczycy, za część ówczesnego cywilizowanego świata.
 
 
 KRÓLOWA ILIRÓW - TEUTA



W kolejnych latach Rzymianie jedynie sporadycznie występowali przeciwko piratom i było to głównie związane z toczonymi działaniami wojennymi z innymi monarchiami hellenistycznymi (w 200 r. p.n.e. legat Gajusz Klaudiusz Cento wraz z Rodyjczykami ochronił Ateny przed atakami piratów z Chalkis - wpłynął do portu w Pireusie i tym samym zmusił piratów do odwrotu. W 190 r. p.n.e. Lucjusz Emiliusz Regillus i Rodyjczyk Epikrates, wspólnie na czele tylko czterech okrętów powstrzymali ataki piratów z wyspy Kefallenii, dowodzonych przez Spartanina - Hybristasa. Prowadzono również walki z plemieniem Ligurów - zasiedlającym ziemie na północ, wschód i zachód od dzisiejszej Genui - a w 182 r. p.n.e. Gajusz Matienus zdobył na Ligurach aż 32 okręty). Dopiero w 123 r. p.n.e. zdecydowaną akcję przeciwko piratom podjął konsul Kwintus Cecyliusz Metellus, który zaatakował Baleary. Mieszkańcy tych wysp - które to otrzymały swą nazwę od imienia przyjaciela Herkulesa, Baleosa - starali się w żaden sposób nie prowokować Rzymian, zdając sobie sprawę że nie zdołaliby powstrzymać rzymskiego ataku. Mimo to Metellus najechał owych "nudystów" (Grecy zwali mieszkańców Balearów gimnesjami, czyli w potocznym tłumaczeniu nudystami, jako że mieli oni zwyczaj latem chodzić bez odzienia) i aby usprawiedliwić tę agresję, kronikarze Orozjusz i Florus opisywali prymitywizm i barbarzyństwo tych ludzi (płynąc na tratwach i strzelając z proc w ten sposób mieli atakować flotę Metellusa, co wydaje się bardzo mało prawdopodobne). Mimo to Strabon w swej "Geografii" wprost stwierdza że lud (w większości punicki) zamieszkujący te trzy wyspy, ma bardzo pokojową naturę, a związane to jest z żyznością ich gleby, po czym dodaje że: "Mieszkańcy wyspy zawsze cierpieli przez to, że inni pragnęli zająć ich żyzne ziemie". Uzasadnieniem tej agresji była dla Metellusa opinia o pirackim charakterze ludności Balearów i prośby, które kierowali mieszkańcy Massalii (dzisiejszej Marsylii) o powstrzymanie nieustannych napadów na statki kupieckie płynące na południe. I choć piractwo rzeczywiście było praktykowane na tych wyspach, to jednak nie było to główne zajęcie tamtejszych mieszkańców, gdyż przede wszystkim byli oni rolnikami i kupcami. Ludność Balearów - która nie miała większych szans w otwartej walce z Rzymianami - stosowała walki podjazdowe i partyzanckie i jak pisze Florus uciekali przed Rzymianami: "jak ryczące bydło". Walki trwały do 122 r. p.n.e. po czym Metellus opanował wszystkie trzy wyspy i osiedlił tam 20 000 swoich weteranów z Hiszpanii (w dwóch założonych miastach: Palmy i Pollentii). Tak oto Baleary stały się częścią rzymskiego świata, a na ich czele stał odtąd prefekt, którego mianował namiestnik Hiszpanii Bliższej (Hispania Citerior). W 121 r. p.n.e. Kwintus Cecyliusz Metellus odbył triumf w Rzymie i otrzymał wówczas przybomek Baliaricus (Balearyjski).
 
Najwiekszym jednak centrum śródziemnomorskiego piractwa (szczególnie w jego wschodniej części) była Cylicja i Pamfilia. Piractwo na tych ziemiach wystepowało "od zawsze", ale dopiero w 143 r. p.n.e. wzniesiona została tam prawdziwa piracka forteca - Korakesjon, gdzie można było się skutecznie ukryć przed ewentualnym pościgiem. Założycielem tego pirackiego grodu, był watażka służący w armii Seleucydów - Diodotos Tryfon, który ogłosił się władcą tego miasta i opiekunem wszystkich żądnych nowych łupów piratów. Brawurowe rajdy morskie i ataki, jakie przeprowadził on w latach 142-139 p.n.e. na wybrzeża Grecji, Azji Mniejszej i Syrii (szczególnie zaś zdobycie i uprowadzenie w niewolę mieszkańców dużego lewantyńskiego miasta Berytos w 142 r. p.n.e.), spowodowały konieczność zorganizowania jakiejś akcji, mającej na celu powstrzymanie piratów. Seleucydzi nie byli na to gotowi (toczyła się wówczas w tym grecko-syryjskim kraju wojna domowa pomiędzy pretendentami do korony), dlatego też miasta greckie zwróciły się z prośbą o ochronę do Rzymu. W 140 r. p.n.e. senat wysłał poselstwo pod przewodnictwem Publiusza Korneliusza Scypiona Afrykańskiego Młodszego (zdobywcy Kartaginy w 146 r. p.n.e.), które to odwiedziło kolejno Egipt, Rodos, Syrię i Pergamon i ostatecznie stwierdziło że co prawda problem piractwa istnieje w tych regionach, jednak powodem tego stanu rzeczy jest słabość Seleucydów. Rzym nie zamierzał się wówczas angażować w walki z piratami, których istnienie notabene było Rzymianom na rękę (w końcu stały dopływ niewolniczej siły roboczej do wielkich latyfundiów nobilów w Italii, czego głównym - choć oczywiście nie jedynym - centrum był wielki rynek niewolniczy na małej wyspie Delos, nie mogłoby się udać bez intensywnej działalności piratów grasujących po wschodnich wodach Morza Śródziemnego). Co prawda w 138 r. p.n.e. Antioch Sidates poprowadził udaną kampanię przeciwko piratom cylicyjskim, zakończoną zdobyciem i spaleniem Korakesjon (i prawdopodobnie śmiercią Tryfona), to jednak w żaden sposób nie zatrzymało to piractwa i jedynie doprowadziło do powstania szeregu mniejszych i większych baz pirackich na wybrzeżu Cylicji i Pamfilii, a ich ataki nawet się zwielokrotniły. W każdym razie praktycznie przez cały II wiek p.n.e. piraci mogli bez większych przeszkód pływać swobodnie po Morzu Śródziemnym, uprowadzać ludność nadmorskich terenów i sprzedawać ją nastepnie kupcom zmierzającym na Delos lub do Aleksandrii.
 
 

 
Pierwszą zorganizowaną akcję militarną przeciwko piratom cylicyjskim, podjęli Rzymianie dopiero w 102 r. p.n.e. Co prawda w 103 r. p.n.e. namiestnik Macedonii - Gajusz Memmiusz zarządził specjalny podatek (który miał zostać przeznaczony na walkę z piractwem), ale zebrane pieniądze nie zostały wówczas wydane na ten cel, więc Memmiusz jeszcze w tym samym roku został oskarżony o nieprawidłowości w prowadzeniu rachunków (którymi kierował jego sekretarz - Aristokles z Mesenii), oraz o niewykorzystanie środków zgodnie z założeniem (tym bardziej, że przynajmniej część zebranej kwoty trafiła z pewnością do prywatnej kiesy namiestnika - choć tego mu nie udowodniono) i ostatecznie (po czterech latach) został odwołany z funkcji namiestnika w 102 r. p.n.e. (w 100 r. p.n.e. Memmiusz próbował jeszcze startować w wyborach na konsula, ale został zamordowany na polecenie trybuna ludowego Lucjusza Apulejusza Saturninusa - o którym pisałem już w serii MEMORIAM - ŚWIĘTE TARCZE SALIÓW). Zebrane pieniądze przeznaczono już teraz bezpośrednio na sfinansowanie kampanii antypirackiej, jaka ruszył w 102 r. p.n.e. pod dowództwem Marka Antoniusza retora (dziadka owego sławnego Marka Antoniusza, który porzucił swą rzymską żonę - Oktawię dla gorących pocałunków egipskiej Kleopatry). Antoniusz retor pełnił urząd pretora roku 103 p.n.e. (a nie, jak się powszechnie uważa - za Tytusem Liwiuszem - roku 102 p.n.e.), zaś po wygaśnięciu swej funkcji, otrzymał władzę prokonsularną nad Cylicją (a nie nad Azją - choć oczywiście pogląd iż rzymski wódz miałby utrudnione zadanie prowadzenia operacji militarnych, nie dysponujac bazą materiałową i ludzką zgromadzoną w prowincji Azji jest dość rozsądny, to jednak wiadomo też z innego źródła - inskrypcji z Koryntu - że transport rzymskiej floty szedł wówczas przez Istm, a poza tym... nie figuruje on w spisie rzymskich namiestników Azji). W Atenach z częścią floty stał wówczas propretor Hirrus, zaś Antoniusz (po spuszczeniu okrętów na morze z drugiej strony Przesmyku Korynckiego) połączył się z nim w Atenach (o czym wiadomo z przypadkowej wzmianki w dziele Cycerona "De oratore"). Tam dołączyły do niego posiłki z Rodos, a nastepnie cała flota odpłynęła do Side w Cylicji, który był głównym portem zbiorczym floty Antoniusza retora. Następnie przybyły również i okręty z Byzantion (z czego potem dumni byli mieszkańcy późniejszego Konstantynopola, chwaląc się udzielonym wówczas wsparciem).
 
 
 

Antoniusz rozpoczął swą kampanię rajdem po wybrzeżu Cylicji i Pamfilii i atakiem na tamtejsze pirackie porty. Doszło też do jakiejś bitwy morskiej na wybrzeżu (Cyceron pisał potem że zginął w niej brat jego babki, prefekt i przyjaciel Antoniusza retora - Marek Gratidius). Być może doszło jeszcze do jednej bitwy na pełnym morzu, a ostatecznie kampania (choć krwawa) zakończyła się sukcesem i doprowadziła do pozbawienia piratów ich dotychczasowych bezpiecznych przystani na wybrzeżu cylicyjskim. Po powrocie do Rzymu Marek Antoniusz retor odbył triumf (101 r p.n.e.) za swe zwycięstwa nad piratami, a potem... przygotowywał się do kampanii wyborczej na urząd konsula (został nim w roku 99 p.n.e.). Pomimo zwycięstwa, Antoniusz nie doprowadził jednak do likwidacji piractwa na tych wodach, a jedynie zadał im jeden cios i zmusił do przegrupowania, dając tym samym chwilę oddechu mieszkańcom okolicznych wysp. Ponieważ kwestia piratów nie została ostatecznie zamknięta, jak również nie została jasno określona przynależność polityczna Cylicji (oficjalnie Marek Antoniusz retor piastował w niej władzę prokonsularną w 102 r. p.n.e., czyli należałoby sądzić że już wówczas Rzym uznał tę krainę za część swego Imperium), dlatego też postanowiono wreszcie naprawić ten błąd i z początkiem nowego roku (100 p.n.e.) po wyborze konsulów (Gajusza Mariusza i Lucjusza Waleriusza Flakkusa), senat sporządził ustawę o nazwie: "Lex de provinciis praetoriis" ("Prawo dla prowincji pretorskich"), w której jasno zdeklarowano że Cylicja jest prowincją pretorską, podległą rzymskiemu namiestnikowi Macedonii. Poza formalnym zdefiniowaniem praw i obowiązków naczelników Macedonii (i tych, którzy mieli objąć Cylicję) jest tam również wzmianka, iż konsulowie powinni wywierać presję na: "królu władającym wyspą Cypr, królu (tekst uszkodzony) Aleksandrii i w Egipcie (tekst uszkodzony) panującego w Kyrene i do królów władających w Syrii (tekst uszkodzony) przyjaźń i przymierze (tekst uszkodzony), aby stwierdzić, że i oni powinni baczyć, by (tekst uszkodzony) pirat (tekst uszkodzony) ich królestwa (...) i że zadbają o to (...) że lud rzymski..." (tekst uszkodzony - zapewne chodziło o stwierdzenie iż lud rzymski będzie mógł liczyć na ich wsparcie w walce z piratami na wodach Cylicji i Krety). Wiadomości o tejże ustawie i jej postanowieniach, zachowały się dzięki dwóm inskrypcjom z Delf i z Knidos. Cylicja nie została jednak podporządkowana Rzymowi aż do 64 r. p.n.e., a piractwo wbrew pozorom rozkwitło wkróce po tak udanej kampanii Marka Antoniusza retora i gdy Rzym toczył następnie swe trzy wojny z królem Pontu - Mitrydatesem VI Eupatorem (88-85 p.n.e., 83-81 p.n.e., 73-63 p.n.e.), na jego usługach tego władcy była taka liczba piratów, że - jak pisze Appian - prowincję Azję: "atakowały hordy piratów, bardziej podobne do flot wojennych niż grup korsarzy". Ostatecznie zaś trzeba było czekać aż do 67 r. p.n.e. i antypirackiej kampanii Gnejusza Pompejusza Wielkiego, aby ostatecznie położyć kres piractwu na wschodnich wodach Morza Śródziemnego. 
 
 
 
 
 
 
CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz