Stron

środa, 25 października 2023

HISTORIA ŻYCIA WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. CLXXIII

TWÓRCY EUROPEJSKICH CYWILIZACJI
SŁOWIANIE I CELTOWIE





PIERWSZE EUROPEJSKIE CYWILIZACJE

SŁOWIANIE

(POLITYCZNY UPADEK FILISTEI - DOMINACJA IZRAELA I JUDY)

(ok. 925 r. p.n.e. - 738 r. p.n.e.)

Cz. VII







FILISTEA
CZASY UPADKU
(ok. 925 r. p.n.e. - 738 r. p.n.e.)
Cz. VII



OMRYDZI
(885 - 841 r p.n.e.)
Cz. III


 Nad królestwami Syrii i Palestyny ponownie zawisło wielkie niebezpieczeństwo, z chwilą wstąpienia na syryjski tron Salmanasara III. Był on przedstawicielem czwartego już pokolenia władców, którzy ponownie odrodzili asyryjską ekspansywność i wojowniczość (Salmanasar był synem - panujących po sobie - Aszurnasirpala II, wnukiem Tikulti-Ninurty II i prawnukiem Adad-Nirari II). Tron objął w 858 r. p.n.e. i zaraz potem przystąpił do kolejnych podbojów i ekspansji terytorialnej, siejąc przerażenie w krajach Lewantu. Jego pierwszą ofiarą było królestwo Bit-Adini, które siało ferment w regionie i podburzało dotychczasowych sojuszników oraz książąt lennych Asyrii do buntu (opisana przeze mnie w poprzedniej części krwawa wyprawa Aszurnasirpala II na Bit-Chalupe z 881 r p.n.e., gdzie Bit-Adini osadziło swego marionetkowego władcę). Król Ahuni zamknął się w swej stolicy Til-Barsip (mieście o grubych i solidnych murach), sądząc że tutaj uda mu się przeczekać i zmusić Asyryjczyków do odwrotu. Mylił się bardzo, Salmanasar bowiem zdobył to miasto, króla Ahuni wbił na pal na miejskim placu (choć jego żony i dzieci zabrał ze sobą), mężczyzn wymordował, a kobiety i dzieci wziął w niewolę. W ten oto sposób królestwo Bit-Adini przestało istnieć (855 r. p.n.e.), a Til-Barsip zostało teraz przemianowane na Kar-Salmanasar (czyli "Twierdzę Salmanasara"). Rok później wyruszył "Pan Kalchu" przeciwko królestwu Bet-Eden, które podzieliło los Bit-Adini. Teraz po uporaniu się z tymi nadgranicznymi państewkami, mógł już bezpośrednio władca Assuru ruszyć na Syrię. Stało się tak w 853 r. p.n.e. a celem było dotarcie do Damaszku i ostateczne zniszczenie tego aramejskiego królestwa.

Salmanasar przekroczył Eufrat akurat w czasie wylewu tej rzeki, ale armia asyryjska była doskonale zaopatrzona i przygotowana na taką trudność (żołnierze wyposażeni byli bowiem w worki z baraniej lub koziej skóry, które w razie potrzeby wystarczyło nadmuchać i można było - siedząc na nich okrakiem - przepłynąć rzekę, niczym na poduszkach). Najpierw wkroczył do kraju Hatti (zapewne jakaś wschodnia pozostałość dawnego, zniszczonego ok. 1207 r. p.n.e. przez Ludy Morza królestwa Hetytów), którego władca - aby uniknąć walki i klęski -  złożył mu hołd, zapłacił daninę i tym samym wybawił się od śmierci. Z tego samego założenia wyszedł władca miasta Halab (Aleppo) - Halman, sądząc że lepiej zapłacić i ocalić życie własne oraz mieszkańców, niż walczyć w nierównej wojnie i bez sojuszników, będąc z góry skazanym na klęskę. Wyszedł więc Salmanasorowi naprzeciw z bogatymi darami, oddał mu zarówno złoto, srebro jak i licznych niewolników, po czym łaskawie jako gospodarz zaprosił króla Assuru do swego miasta jako gościa (wiedząc że wówczas ten nie będzie mógł uczynić już szkody mieszkańcom, opierając się na uświęconym przez bogów prawie gościnności). Salmanasar złożył tam ofiarę w świątyni największego boga Halabu - Adada (boga burz i wichrów, choć również dobroczynnych deszczów) i udał się w dalszą drogę. Teraz celem Salmanasara były miasta Karkar i Hamat - które jeśli by zdobył lub sobie podporządkował, otworzyłoby mu to drogę do Damaszku, do kraju Aramu, który był teraz jego głównym celem jako najsilniejsze królestwo aramejskie w całym Lewancie.




Władca Aramu Ben-Hadad II natychmiast podjął środki zaradcze i obiecał wszelką pomoc, zarówno królowi Hamatu - Irchuleni, jak również królowi Karkar. Przerażony ową inwazją był również władca Izraela - Achab, - który w porozumieniu z Ben-Hadadem - również obiecał wsparcie wyżej wymienionym miastom. Łącznie - w bardzo krótkim czasie - udało się sformować koalicję złożoną aż z 12 królestw (oczywiście byli to głównie lokalni władcy okolicznych miast-państw, ale razem stanowili dość pokaźną siłę). Łącznie armia koalicji lewantyńskiej liczyła 65 000 wojowników pieszych, 1800 konnych, 3940 rydwanów bojowych, oraz 1000 arabskich wojowników na wielbłądach. Król Achab wystawił 10 000 wojowników pieszych i 2000 rydwanów - czyli jego wsparcie było dosyć znaczne (chodź pewien niewielki, acz nieznany ilościowo kontyngent wysłał również król Judy - Jozafat, a także równie niewielki kontynent przysłali Egipcjanie). Pokazuje to dobitnie, że również w leżącej daleko na południe Samarii, także obawiano się najazdu Asyryjczyków. Natomiast wojska asyryjskie liczyły razem ok. 60 000 żołnierzy. Bitwa pod Karkar była zażarta i bardzo krwawa, a Salmanasar chwalił się potem w swej inskrypcji, iż: "Zabiłem 14 000 wojowników, zalawszy ich niczym Adad, gdy sprowadza burzę. Ich trupy były wszędzie, a równinę wypełnili uciekający żołnierze (...) Równina była za mała, by ich pochować. Ich trupy wypełniły Orontes od brzegu do brzegu, zanim powstał most". Sługa i wierny poddany Boga Assura musiał się chwalić swym zwycięstwem, gdyż posiadał je od swego boga, ale... Asyryjczycy - pomimo zadania wrogom znacznych strat - tej bitwy jednak nie wygrali. Wygrała ją koalicja, choć nie była w stanie rozbić armii asyryjskiej i król Salmanasar - nie niepokojony - wycofał się z pola bitwy i z Syrii, wracając do Kalchu (to że nie został on realnie rozbity, świadczy fakt iż zabrał ze sobą wcześniej zdobyte łupy).




Jednak udało się zatrzymać marsz Salmanasar na południe i cała Syria oraz Palestyna odetchnęły z ulgą. Zwycięstwo to jednak było tak miałkie i niepewne, że bardzo szybko doprowadziło do poróżnienia dotychczasowych sojuszników. Oto bowiem Ben-Hadad (dowodzący armią koalicji w bitwie pod Karkar), oskarżył Achaba z Izraela o to, że Izraelici niechętnie wykonywali jego polecenia podczas bitwy, tym samym zakończyła się ona ogromnymi stratami i pozwoliła Salmanasarowi bezpiecznie wycofać się do jego kraju. Aha nie zamierzał pozwalać na takie oskarżenia i jeszcze tego samego 853 roku przed naszą erą, wybuchła kolejna wojna, tym razem pomiędzy izraelem a Aramem. Ben-Hadad zebrał armię i wyruszył zbrojnie przeciwko Izraelowi, próbując od wschodu przekroczyć Jordan i zdobyć Samarię. Nim to się jednak stało, pod Ramot w kraju Rubena (kraj ten zwany był również Gileadem), drogę zastąpił mu Achab wraz ze swym wojskiem. Bitwa co prawda zakończyła się zwycięstwem Izraela, ale król Achab stracił w niej życie, pozostawiając kraj w rękach swego syna Ochozjasza (realnie władającego wraz z ojcem od 855 r. p.n.e.). Achab panował przez dwadzieścia jeden lat i to on (a nie jego ojciec - Omri) był prawdziwym twórcą potęgi dynastii Omrydów. Za swych rządów rozbudował Samarię (miasto które potem stanie się z symbolem północnych Żydów -  zwanych Samarytanami), odbudował ze zgliszczy Jerycho, leżące w kraju Beniamina (tuż nad granicą z Judą). Bardzo dbał i rozwijał handel. To za jego czasu powstała żydowska dzielnica w Damaszku, oraz utrzymując dobre stosunki z fenickim Tyrem, tym samym całkowicie uniezależnił się gospodarczo od filistyńskich portów. Świadectwem jego troski o handel i rozwój gospodarczy kraju, była znaczna rozbudowa handlowego miasta Chacor, w którym zbudowano cytadelę, magazyny wojskowe oraz - jako bodajże jedyne miasto w Palestynie - otrzymało rozbudowany system kanalizacyjny. W Megiddo również wzniesiono magazyny zbożowe i otoczono miasto nową linią fortyfikacji. 

Król Achab dbał również o jedność swego kraju, zdając sobie sprawę że zasiedlają go zarówno Żydzi jak i Kananejczycy - starał się stworzyć z nich jeden naród, dlatego też oddając cześć Jahwe w sanktuariach w Betel czy Dan, jednocześnie (ku zgorszeniu kapłanów Świątyni Jerozolimskiej), składał ofiary na ołtarzach kananejskich bogów (szczególnie zaś Baalowi, któremu wzniósł świątynię w Samarii, oraz tyryjskiemu Melkartowi - takiemu fenickiemu Herkulesowi). Szacunek do bogów Kanaanu i Fenicji zaszczepiła w Achabie jego małżonka, córka króla Tyru - Jazabel. Oburzeni tym faktem kapłani Świątyni Jerozolimskiej (wraz z arcykapłanem) starali się przekonać króla Jozafata, aby ponownie zerwał wszelkie stosunki z owym odstępcą od wiary przodków, który otwarcie już chodzi na smyczy swej małżonki. Jazabel zaś oskarżali o najbardziej potworne czyny. Miała ona bowiem utrzymywać 450 kapłanów Baala i Asztarte, czyniąc z nich swych ochroniarzy i jednocześnie wykorzystując do mordowania niewygodnych jej wyznawców religii mojżeszowej. Poza tym publicznie określano ją jako ladacznicę, gdyż twierdzono, że oddając się kultowi swej bogini (Asztarte),  ku zgorszeniu swych poddanych spaceruje nocami po pałacu z obnażonymi piersiami, oraz (wraz z Achabem) oddaje się najwymyślniejszym seksualnym praktykom. Zarzuty te jednak z pewnością były nieprawdziwe (nigdzie w źródłach nie znaleziono choćby jednego dowodu na wyżej wymienione oskarżenia) i miały na celu jedynie oczernienie Izraelitów, którzy oddają cześć innym bogom. Poza tym kapłanów Jerozolimskich niepokoił fakt, że Achab samodzielnie uczestniczył w składaniu ofiar Jahwe, bez (jak to miało miejsce na południu) pośrednictwa arcykapłana. To wszystko razem wzięte budowało bardzo złą opinię Izraelitom (czyli Północnemu Królestwu) którzy już w czasach Jezusa zwani byli Samarytanami, a nazwa ta była synonimem odstępców i bałwochwalców (dlatego też powstała przypowieść o dobrym Samarytaninie, jako kimś wyjątkowym).




Przeciwko władcom północnym, przeciwko dynastii Omriego tworzyła się więc bardzo silna opozycja i to nie tylko w Jerozolimie, ale również w samym Izraelu. Gdy na tron w 853 r. p.n.e. wstąpił Ochozjasz (syn Achaba), który był również synem Jazabel - który dążył do wspólnego sojuszu z Jozafatem i stworzenia wspólnej floty okrętów, niestety nie panował długo. Wkrótce zapadł na jakąś tajemniczą chorobę która sprawiała mu boleści. Usłyszawszy że ukojenie przynieść może mu rada boga Baal-Zebuba ze świątyni w filistyńskim Ekronie, wysłał tam swych posłów, którzy jednak po drodze napotkali proroka Eliasza. Ten nie miał dla nich dobrych wieści, a wręcz przeciwnie oskarżył młodego Ochozjasza o wysługiwanie się bożkom i demonom (wcześniej Eliasz to samo miał powiedzieć o jego ojcu, co zostało zapisane słowami: "Bardzo haniebnie postępował służąc bożkom (...) Achab, syn Omriego, również czynił co złe w oczach Jahwe i stał się gorszym od wszystkich swoich poprzedników"). Ochozjasz zmarł kilka miesięcy później (852 r. p.n.e) nie znalazłszy lekarstwa na swoją chorobę. Na tronie Izraela zastąpił go teraz młodszy brat (również syn Achaba i Jezabel) - Joram. Przez ten czas kapłani Świątyni Jerozolimskiej starali się stworzyć w Północnym Królestwie silną opozycją przeciwko Omrydom. Jednak za panowania króla Judy - Jozafata niewiele ugrali, ponieważ władca ten nie chciał angażować się przeciwko potomkom Achaba których uważał za sprzymierzeńców. Dopiero po jego śmierci i wstąpieniu na tron i jego syna Jorama (oczywiście nie był to ten sam Joram z północy) w 847 r. p.n.e. udało im się wreszcie zyskać wsparcie nowego króla (notabene Joram panował wraz z Jozafatem od 853 r p.n.e.). Czasy pokoju znów dobiegały końca i stosunki obu królestw ponownie uległy pogorszeniu (a jaram z północy starał się nawet namówić filistynów do uderzenia na Jerozolimę, co zostało odnotowane (2 Krn. 17,11), choć ostatecznie do takowego ataku (wbrew temu co zawarte jest w Biblii) nie doszło, a atak na Jerozolimę Filistynów wspartych przez kontyngenty arabskie był wówczas bardzo mało prawdopodobny i dlatego uważam że nie tylko atak ale zdobycie i splądrowanie Jerozolimy (o czym można przeczytać w tym właśnie fragmencie Pisma Świętego) wydaje mi się kompletna bzdurą, choć oczywiście nie można założyć że Joram z Izraela nie próbował takiej koalicji stworzyć.

Na północy zaś Izrael miał spokój. Król Aramu Ben-Hadad skupiał się bowiem wówczas na niebezpieczeństwie asyryjskim i to było dla niego najważniejsze. Salmanasar zaś po Karkar, nie był jeszcze gotów do ponownej inwazji na Syrię, lecz nieustannie szarpał przygraniczne ziemie Aramu. Ben-Hadad nie pozostawał mu dłużny, opłacił bowiem chaldyjskich wielmożów w Babilonii, którzy po śmierci dotychczasowego króla Marduk-zakir-szumi I (panującego w Babilonie z woli Asyrii), wzniecili bunt przeciwko jego synowi, młodemu Marduk-balassu-ikbi (ok. 852 r. p.n.e.). Salmanasar musiał więc interweniować zbrojnie, wkraczając do Babilonii, tłumiąc bunt i przywracając władzę Marduk-balassu-ikbi (ten panował potem przez prawie 40 lat, do 813 r. p.n.e. Zresztą jego ojciec też długo panował, bo 27 lat, a dziadek Nabu-apal-idina - 33). Po uporaniu się z problemem chaldejskim i złożeniu ofiary w Esangili (świątyni boga Marduka, która w tamtych czasach była uważana za biblijną wieżę Babel ze względu na swe ogromne rozmiary), Salmanasar powrócił do swych planów inwazji na Syrię. W 849 r p.n.e. rozpoczął kolejną inwazję, tym razem celem było miasto-państwo Karkemisz, które już od czasów Aszurnasirpala II płaciło Asyrii daniny. Miasto to zostało zdobyte, władca zamordowany (co było asyryjską tradycją), a ludność uprowadzona w niewolę. Był to wyraźny sygnał dla Ben-Hadada z Damaszku, Salmanasar zdawał mu się mówić: "jesteś następny na mojej liście i skończysz tak jak oni". Władca Aramu starał się do tego jednak nie dopuścić, ponownie nawiązując sprawdzony sojusz z władcami Hamad, Karkar i Samarii. Przez kolejne cztery lata granica asyryjsko-aramska była nieustannie trapiona podjazdowymi atakami, które w większości kończyły się asyryjskimi zwycięstwami w mniejszych lub większych potyczkach. Dopiero w 845 r. p.n.e ruszyła wielka asyryjską ofensywa przeciwko Aramowi. Salmanasar wiódł ze sobą aż 120 000 żołnierzy a celem było ostateczne zdobycie Damaszku. Nie znamy dokładnie wydarzeń dziejących się w czasie tej kampanii, ale wiadomo że ostateczny cel nie został spełniony. Ben-Hadadowi (i jego sprzymierzeńcom) udało się zmusić Asyryjczyków do odwrotu, chociaż poniósł przy tym znaczne straty.


ESANGILA
ŚWIĄTYNIA MARDUKA I WSZYSTKICH BOGÓW W BABILONIE



Wydawałoby się, że tak wielka armia musi już zdobyć Damaszek, tak się jednak nie stało. Salmanasar był jednak władcą konsekwentnym, wierzył głęboko że jego bóg Assur da mu wreszcie upragnione zwycięstwo. Tym bardziej że koalicja zawarta pod Karkar, zaczęła się sypać. W ogromnej większości doprowadzili do tego kapłani Świątyni Jerozolimskiej, którym udało się pozyskać dowódcą armii Północnego Królestwa - Jehu, który w 841 r. p.n.e. udał się do Jezreel i tam strzałą z łuku zabił swego władcę króla Jorama (ostatniego przedstawiciela dynastii Omrydów). Jego matkę Jezebel pohańbiono i nagą wyrzucono z okna pałacu (po czym Jehu kilkukrotnie przejeżdżał po jej ciele swym rydwanem). Zamordowano też wszystkich braci Jorama, a ich odcięte głowy układano w stos tuż przed bramą wejściową do pałacu. Mordowano również wszystkich przyjaciół i najbliższe sługi króla (warto tutaj jeszcze odnotować jeden fakt, mianowicie król Judy Joram, który miał nosił takie samo imię jak i jego odpowiednik z północy, co skończył w tak tragiczny sposób - też już nie żył. Zmarł zapewne na początku 841 r. p.n.e. a swym następcą mianował syna Ochozjasza - te imiona często się ze sobą przeplatały wśród królów południa i północy. Ochozjasz zaś w tym właśnie czasie na swe nieszczęście przebywał w Izraelu, na dworze króla Jorama). Jehu zamordował również Ochozjasza, króla Judy, który w tym czasie przebywał w Jezreel (zapewne nie został rozpoznany, a być może celowo go zamordowano, bo jego syn - Joasz był jeszcze dzieckiem). Jehu i jego żołnierze wymordowali także wszystkich kapłanów Baala w Samarii, niszcząc tamtejszą świątynię, a miejscowym Kananejczykom - aby ich upokorzyć - nakazali by tam właśnie wnosili śmieci i wylewali nieczystości... łącznie z wypróżnieniem się. Tak więc rok 841 p.n.e. przyniósł dramatyczne zmiany dla całego Lewantu, nie tylko dla Izraela i Judy.

Nowym królem Izraela został teraz Jehu. W Jerozolimie na tron wstąpił Joasz, ale ze względu na swą małoletność, rządy regencyjne w jego imieniu sprawowała jego babka - Atalia (która ostatecznie sama zapragnęła korony i koronowała się na królową Judy). Natomiast w Damaszku z ręki niejakiego Hazaela ("syna niczyjego" - prawdopodobnie był on sługą, lub najbliższym poddanym króla) zamordowany został król aramu Ben-Hadad II. W takich okolicznościach Salmanasar uznał, że oto nadarzyła się niesamowita okazja, którą należy natychmiast wykorzystać i zebrawszy armię latem 841 r p.n.e. pomaszerował na Damaszek.




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz