Stron

niedziela, 25 sierpnia 2024

DLACZEGO JESTEŚMY SAMI W KOSMOSIE?

GDZIE SIĘ PODZIAŁA RESZTA 

INTELIGENTNYCH ISTOT?




 Ciekawe pytanie prawda? Zastanawiałem się nad nim od długiego już czasu i w zasadzie jedyne co przechodziło mi do głowy, to były takie oklepane teorie na zasadzie Paradoksu Fermiego. Mimo to chciałbym właśnie odnieść się w tym temacie do pytania nie tyle "czy" jesteśmy sami w Kosmosie (a tak naprawdę w naszej Galaktyce, bo żeby ruszyć dalej trzeba najpierw poznać Galaktykę w której żyjemy, a tego do tej pory nie uczyniliśmy. Mało tego, my nawet nie znamy planety na której żyjemy, z tego co bowiem twierdzą naukowcy - 90% mórz i oceanów na Ziemi jest jeszcze niezbadanych - to jest doprawdy niesamowite), ale właśnie pragnę zadać pytanie "dlaczego" jesteśmy sami w Kosmosie, i dlaczego - jeśli istnieje rozumne życie, a należy założyć że istnieje, gdyż twierdzenie że życie powstało tylko na naszej małej planecie (która tak naprawdę znajduje się gdzieś na rubieżach Wszechświata), jest doprawdy co najmniej głupie, żeby nie powiedzieć dosadniej (to jest dokładnie to samo myślenie, jak niegdyś uważano że słońce i inne planety krążą wokół Ziemi i że ona jest centrum Bożego stworzenia). A jeżeli te cywilizacje istnieją, mało tego, jeżeli są bardziej rozwinięte od naszej, to pytanie brzmi dlaczego się z nami dotąd nie skontaktowały i dlaczego nie dały nam żadnego znaku, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. 

Jak wiadomo paradoksy Fermiego odpowiadają na to pytanie w bardzo różny sposób. Jedna z teorii (która jest bodajże najmniej prawdopodobna i najbardziej głupkowata) mówi że jesteśmy sami we Wszechświecie, bo tylko na Ziemi ukształtowały się odpowiednie warunki do stworzenia życia biologicznego, dzięki któremu wyewoluowaliśmy jako jedyny rozumny gatunek na planecie. To jest według mnie najbardziej niedorzeczna ze wszystkich teorii, dlatego należy ją na wstępie odrzucić. Inna teoria mówi zaś, że nasza cywilizacja jest najstarszą cywilizacją we Wszechświecie (przynajmniej obecnie), wszystkie inne bowiem są albo na etapie rozwoju pierwotnego, albo też tamtejsze cywilizacje nie są jeszcze w stanie komunikować się z nami w sposób zrozumiały (mam tu na myśli fale radiowe). To też wydaje się mało prawdopodobne, chyba że założymy (jak mówi kolejna teoria), że rozwój każdorazowej cywilizacji postępuje w taki sposób, że nie jest ona w stanie rozwinąć się do etapu podróży międzygwiezdnych, gdyż gdy tylko cywilizacja dana osiągnie poziom rozwoju, pozwalający skonstruować broń atomową - sama się wykańcza, a jeśli jakimś cudem uda jej się przetrwać atomową apokalipsę i nie cofnąć się z powrotem w rozwoju, to czeka na nią kolejne zagrożenie w postaci niekontrolowanej, samo świadomej sztucznej inteligencji, która przejmuje władzę na danej planecie, niszcząc tamtejszą cywilizację. To oczywiście ma jakieś podstawy racjonalności, ale też wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne, aby dotknęło wszystkie cywilizacje we Wszechświecie prócz (przynajmniej na razie) naszej. Inna teoria mówi zaś o Ziemi jako o swoistej planecie -więzieniu, a my, ludzie mamy być potomkami galaktycznych przestępców, którzy zostali zesłani na tę właśnie trzecią planetę od słońca, w celu ich "resocjalizacji", dlatego też kontakt z innymi cywilizacjami nie następuje. Ta teoria wydaje się jeszcze mniej prawdopodobna, jako że zakłada ona dziedziczenie winy przez potomków ewentualnych przestępców, co raczej nie jest sprawiedliwe (chyba że założymy że o sprawiedliwości decydują ci, którzy mają siłę, a bez wątpienia siłą dysponowali ci, którzy umieścili na Ziemi owych przestępców i buntowników, czyli naszych ewentualnych protoplastów).

A może też jest tak, że inne cywilizacje po prostu nie chcą się z nami kontaktować, gdyż jesteśmy zbyt niedorozwinięci duchowo i mentalnie, zbyt okrutni oraz zbyt przyziemni, aby w ogóle zrozumieć sens istnienia innych (poza naszą) cywilizacji i potrzebujemy czasu aby pod tym względem dojrzeć. To wydaje się jak najbardziej prawdopodobne, aczkolwiek jest to tylko jedna z teorii Fermiego. Być może też zasłonili przed nami dostęp do siebie i dopóki nie rozwiniemy się duchowo, nie będziemy mogli skontaktować się z nimi, ani ich usłyszeć, ani ich zobaczyć. A może... może jest jeszcze jedno wytłumaczenie całej tej sytuacji niemożności skontaktowania się z innymi cywilizacjami, wytłumaczenie, które jest znacznie gorsze, niż nam się wydaje. Wytłumaczenie tak przerażające, że może doprowadzić do zagłady życia nie tylko na naszej planecie, ale i na wszystkich innych, które tylko dadzą jakikolwiek znak swego istnienia. Co to takiego? Odpowiedź na to pytanie podobno znajdowała się w czeluściach darknetu, a ponieważ ja już od dłuższego czasu tam nie zaglądam, przeto dowiedziałem się o niej pośrednio, lecz zanim podam bezpośrednie źródło tych informacji, chciałbym najpierw opowiedzieć własnymi słowami czym jest owo zagrożenie i dlaczego jest tak przerażające że wszystkie cywilizacje siedzą cicho, udając że ich nie ma, bowiem totalna zagłada może przyjść właśnie z Kosmosu, a jeśli oglądaliśmy filmy, lub też czytaliśmy komiksy o Transformersach (ja na przykład w dzieciństwie zbierałem wiele komiksów, głównie były to komiksy o Supermanie, Spider-manie, Batmanie, a o Transformersach i Zielonej Latarni rzadziej), wówczas możemy się domyślić o jakie zagrożenie chodzi, ale nawet i to wyobrażenie nie oddaje całego poczucia grozy, jakie czekałyby cywilizacje, gdyby te postanowiły się ujawnić. Aby jednak pozostać nie zauważonym, należy być cicho, baaardzo cicho, a my, ludzie cicho być nie potrafimy. Jesteśmy bowiem obecnie na takim poziomie rozwoju, że rajcuje nas wszystko nowe, tak jak dzieci, które zobaczyły właśnie gniazdko elektryczne i sprawdzają czy można tam włożyć palce.


GRAFICZNE PRZEDSTAWIENIE KOMUNIKATU WYSŁANEGO W KOSMOS Z ARECIBO 



Bodajże po raz pierwszy ludzie wystrzelili w Kosmos informacje o naszym istnieniu - 3 marca 1972 r. na pokładzie sondy kosmicznej Pioneer 10, która wycelowana była w kierunku Jowisza. W owej informacji zawarty był wizerunek mężczyzny i kobiety, a także rysunek naszego Układu Słonecznego z zaznaczoną nań Ziemią, jako miejscem wysłania wiadomości. Następnie wiadomość tę powtórzono - 5 kwietnia 1973 r. na pokładzie sondy Pioneer 11. Najsilniejszy sygnał w przestrzeń kosmiczną wysłała ludzkość jednak dnia 16 listopada 1974 r. za pomocą radioteleskopu z obserwatorium w Arecibo (Portoryko), w której to podano jeszcze dokładniejsze informacje (zakodowane w kodzie dwójkowym) na temat naszego istnienia, czyli wiadomość o istnieniu dwóch płci na Ziemi, o liczbie ludności na świecie, o naszym Układzie Słonecznym i odległości Ziemi od Słońca, oraz o miejscu, z którego wysłano wiadomość. W kolejnych latach i dekadach tak bardzo nam się to spodobało, że wysyłaliśmy w przestrzeń kosmiczną kolejne wiadomości o naszym istnieniu, jednak nigdy nie otrzymaliśmy żadnej informacji zwrotnej, nigdy nikt nam nie odpowiedział... do czasu. Wiadomość jaka nadeszła, pojawiła się stosunkowo niedawno (kilkanaście lat temu), nie miało to jednak żadnego znaczenia, gdyż owej wiadomości nie mogliśmy przez dłuższy czas odcyfrować i odczytać. Udało się to dosłownie kilka lat temu, a to, co odczytano, było tak przerażające że wprost niewiarygodne. Oczywiście na samym początku zawsze można było założyć że dana informacja zwrotna może zawierać przekaz dwojakiego znaczenia. Po pierwsze może to być informacja wysłana przez cywilizację nam przychylną, pokojowo nastawioną i pragnącą się ujawnić oraz spotkać. Po drugie zaś może to być informacja od istot nam wrogich, pragnących naszego zniszczenia i naszej śmierci, z tym tylko że logicznym wydaje się fakt, że taka cywilizacja raczej nie traciłaby czasu i energii na wysyłanie nam informacji zwrotnej, w celu grożenia nam czy też poinformowania nas, że lecą aby nas zniszczyć. Raczej jeśli więc uzyskaliśmy informację zwrotną, to jest to przekaz od istot co najmniej do nas neutralnie ustosunkowanych. Ale to, co odcyfrowali naukowcy, było jeszcze dziwniejsze i jeszcze bardziej przerażające.

Początek bowiem owej informacji brzmiał: "Lepiej bądźcie cicho, stanowicie zagrożenie dla nas wszystkich!" Ciekawe prawda? Dalsza część wiadomości wyjaśniała dokładnie o co chodzi i dlaczego nie należy - tak jak my to robiliśmy - krzyczeć po całej Galaktyce że istniejemy, bo to może oznaczać że już wkrótce... przestaniemy jako ludzkość istnieć. "Śmierć przyjdzie do was z gwiazd" - tak można przetłumaczyć to, co "Oni" nam przesłali. W dalszej części wiadomości "Oni" opowiedzieli o co dokładnie chodzi, a mianowicie setki tysięcy lat temu w naszej Galaktyce toczyła się wojna - to znaczy toczyły ją mieszkające na naszej planecie cywilizacje, przeciwko cywilizacji z innej Galaktyki. Nie ma informacji na temat tego, kto sprowokował tę wojnę, wydaje się jednak prawdopodobne że to tamci - dysponując lepszą bronią - zaatakowali nas (to znaczy nie nas, tylko tych, którzy żyli przed nami - Atlantów, Nibiruan???). Byli lepsi, przegrywaliśmy tę wojnę i aby ostatecznie się ratować, naukowcy z naszej Galaktyki (a raczej z Ziemi, choć może też chodzić o cywilizację Marsa i Wenus), powołali do życia okrutną broń - Replikatorów, czyli maszyny bojowe, które niszcząc broń i okręty przeciwnika, przekształcały je na swoją modłę, tworząc kolejne jednostki bojowe. Dzięki tej sile udało "Nam" się zwyciężyć i wypchnąć ich z naszej Galaktyki. Okazało się jednak że owych Replikatorów nie można już wyłączyć i z chwilą gdy zabrakło im wrogów, zwrócili się oni przeciwko wysoce rozwiniętym cywilizacjom w naszej Galaktyce, kolejno je niszcząc. Tak zniszczona została Atlantyda, zniszczeni zostali twórcy egipskich piramid i cywilizacji sumeryjskiej (być może również cywilizacja Mohendżo-Daro o której kiedyś wspomniałem). Replikatorzy bowiem niszczyli wszystkie rozwinięte cywilizacje, które mogły stanowić dla nich zagrożenie. Tak oto niektóre planety zostały zmienione w światy nie zdatne do życia (przynajmniej z naszego punktu widzenia, bowiem najprawdopodobniej nasz Układ Słoneczny aż kipi od cywilizowanego życia, tylko siedzą cicho obawy właśnie przed Replikatorami). Replikatorzy jednak nie są w stanie przemieszczać się pomiędzy Galaktykami, dlatego też w dalszym ciągu przebywają w naszej Galaktyce, z tym że przez te setki tysięcy lat duża część z nich uległa najróżniejszym awariom i usterkom, gdyż nie są oni w stanie wzajemnie się naprawiać bez możliwości zdobywania nowej technologii, a tak się dzieje w sytuacji gdy niszczą sprzęt przeciwnika z którym walczą.




Replikatorzy jednak nieustannie nasłuchują wszelkich fal radiowych, jakie płyną z poszczególnych planet w naszej Galaktyce, a gdy taką informację przejmą, natychmiast ruszą przeciwko danemu światu. Informacja od "onych" mówiła również, że nim Replikatorzy przybędą aby zniszczyć daną cywilizację, wcześniej wysyłają swoich zwiadowców, którzy to poruszają się znacznie szybciej niż cała ta flotylla (porusza się ona bowiem z prędkością światła). Zwiadowcy bowiem mogą przeskakiwać pomiędzy czasoprzestrzenią, znacznie skracając sobie podróż. Gdy zaś przybędą do danego świata, ich zadaniem jest sianie wewnętrznego chaosu na planecie i eliminacja najbardziej wartościowych jednostek, które to mogłyby stanowić zagrożenie dla floty Replikatorów. W tym celu (choć Replikatorzy są maszynami), tworzą zwiadowców na podobiznę istot danego świata, a przynajmniej istoty te wyglądają jak istoty cielesne, białkowe, których skóra (choć nie zawsze przypomina naszą, to jednak) wygląda jakby była złożona z tego samego, białkowego budulca. I tutaj nasunąć się może od razu fenomen UFO. Czym jest UFO? tak naprawdę do końca nie wiadomo. Wiadomo tylko że te statki czasem się pojawiają, czasem też tak zwane ufoludki (zwane niekiedy szarakami) pokazują się ludziom, a czasem też dochodzi do porwań (porwania mają na celu genetyczną modyfikację szaraków w celu dopasowania ich ciał do genotypu ludzkiego, tak, aby zgadzał się on wręcz jeden do jednego z ludzkim i aby te istoty - które tak naprawdę napędzane są przez sztuczną inteligencję Replikatorów - mogły funkcjonować na pierwszy rzut oka tak jak normalni ludzie). Cel bowiem stanowi wprowadzenie tych zmodyfikowanych istot do ludzkiego społeczeństwa, i takie nim pokierowanie, aby nie zdołało ono przygotować się na agresję z gwiazd i aby nie wypracowało broni, która mogłaby Replikatorów pokonać. Tak przynajmniej brzmiał komunikat wysłany przez tych, którzy kazali nam siedzieć cicho. Poinformowali oni również ludzi, że poszczególne cywilizacje w naszej Galaktyce kontaktują się ze sobą, ale nie w taki sposób, jak to my uczyniliśmy - krzycząc na cały Układ Słoneczny: "Halo, tu jesteśmy, widzicie nas!", tylko na zasadzie przekaźników pomiędzygalaktycznych, czyli czegoś na wzór galaktycznego telefonu, dzięki któremu słuchać może nas tylko odbiorca wiadomości, natomiast my używamy do komunikacji... megafonu, korzystając z fal radiowych, które Replikatorzy są w stanie przechwycić.




Naukowcy z Ziemi mieli odpowiedzieć tym, którzy wysłali nam ową zwrotną wiadomość, że u nas już coś takiego jak UFO istnieje i że najprawdopodobniej nasz przekaz został przechwycony przez Replikatorów, a być może zdradziliśmy się jeszcze czymś o czym nie wiemy. W każdym razie istnieje ogromne niebezpieczeństwo że oni już o nas wiedzą i że ich flota zmierza właśnie w kierunku naszej planety, aby zniszczyć na niej wszelkie życie i że dotrą tutaj w ciągu kilku, być może kilkunastu kolejnych lat. Co mamy więc zrobić, aby ocalić życie na naszej planecie? - padło takie pytanie. Cywilizacja która odebrała tę wiadomość, odpowiedziała, że Replikatorzy jeśli rzeczywiście ruszyli przeciwko nam, to po drodze zniszczą i inne światy, które są między nimi a nami, a na których istnieje cywilizowane i rozwinięte życie, tak więc oni sami nie będą się ujawniać i nie będą prosić się o kłopoty. Nie przybędą też, aby nam pomóc w tej walce która nas czeka. Stwierdzili jednak że są gotowi podzielić się z nami technologią, która jest w stanie zatrzymać Replikatorów, a którą oni sami tworzyli przez tysiące lat. Tylko że walczyć będziemy sami, oni pozostaną w ciszy (chyba że zostaną już zmuszeni do walki poprzez naszą niefrasobliwość, to znaczy jeśli Replikatorzy wykryją ich obecność - i cywilizacje jakie oni stworzyli na innych planetach naszej Galaktyki). Może i to byłoby dla nas najbardziej optymalne, ale raczej nie można na to liczyć. Opierając się więc na przekazie który znajduje się w darknecie, technologia o której powiedzieli nam obcy, miała już zostać przekazana przywódcom naszej planety, być może więc dlatego co jakiś czas słychać o militaryzacji społeczeństw, o przygotowywaniu się do wojen - na razie co prawda lokalnych, ale musimy prawdopodobnie wyrobić w sobie ten gen zabójcy, abyśmy - gdy przyjdzie pora - stanęli w obronie naszego świata i naszego istnienia. Tak wygląda przekaz od obcych istot (zapewne humanoidalnych lub wręcz ludzkich) które odpowiedziały na nasz komunikat, a ponieważ bardzo mnie on zaciekawił (gdyż nie spotkałem się z nim wcześniej), dlatego postanowiłem zaprezentować go w osobnym temacie na tym blogu.




Natomiast informacje o nim zaczerpnąłem z bloga Krzysztofa Woźniaka "Atora": "Wideoprezentacje". Co o nim sądzicie? Mnie wydaje się dosyć interesujący i ciekawy, choć może nieco przerażający, a przynajmniej tworzący tę atmosferę lekkiej obawy o przyszłość naszej cywilizacji.




2 komentarze:

  1. Pan Ator jest mi znany bardziej ze starszych publikacji o sprawach ekonomicznych, więc taki temat u niego trochę mnie zaskoczył, ale generalnie przypomniała mi się taka oto strona:
    https://www.alliesofhumanity.org/pl/
    I tutaj cytat ze sprawozdania od Obcych:
    "Przez wiele lat obserwowaliśmy sprawy waszego świata. Nie zależy nam na nawiązaniu relacji z ludzkością. Nie jesteśmy tu na misji dyplomatycznej. Zostaliśmy przysłani przez Niewidocznych, aby zamieszkać w pobliżu waszego świata w celu obserwowania wydarzeń, które zamierzamy wam opisać."
    Pozdrawiam Wszystkich i życzę owocnej lektury. Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ator już od dłuższego czasu preferuje takie właśnie tematy, a ten temat szczególnie mnie zainteresował, dlatego też postanowiłem go tu umieścić.

      Usuń