Stron

niedziela, 11 sierpnia 2024

SŁOWA KTÓRE UCZĄ MYŚLEĆ - Cz. I

CZYLI SENTENCJE I AFORYZMY OD STAROŻYTNOŚCI PO WSPÓŁCZESNOŚĆ




 Dzisiaj postanowiłem podjąć nieco spokojniejszy temat, odnośnie sławnych ludzi w historii, którzy wypowiedzieli kilka ciekawych sentencji, dających do myślenia ludziom każdej epoki (bo tak naprawdę w każdej epoce ludzkość była taka sama, ze swoimi problemami dnia codziennego, ze swoimi zmartwieniami i nadziejami, oraz oczywiście z tym, co się działo dookoła, a co tak naprawdę nie opuszcza nas i dzisiaj oraz będzie doskwierać również tym, którzy przyjdą po nas - bo jak to powiedział Olaf Lubaszenko (mój błąd - wcześniej napisałem Bogusław Linda, ale już błąd naprawiony) w jednym z filmów: "Nas też kiedyś coś trafi, znikniemy, jak praca w Radomiu. A po nas przyjdą następni, i następni, i następni" 😉). Zatem zapraszam na "porcję" sentencji i aforyzmów wypowiadanych przez sławne persony na przestrzeni dziejów.


ZACZNIJMY MOŻE OD: 



MAREK AURELIUSZ




Cesarz rzymski, panujący w latach 161-180 (wraz z Lucjuszem Werusem w latach 161-169). Urodził się w majętnej rzymskiej rodzinie z Hiszpanii w roku 121, jako syn pretora Anniusza Werusa. W roku 138 został on adoptowany przez swego wuja, cesarza Antoninusa Piusa i wyznaczony (wraz z dużo młodszym od Marka - Lucjuszem Werusem) na jego następcę. Wychowywał go i kształcił Marek Korneliusz Fronton (rzymski pisarz, retor i nauczyciel wymowy), zaś filozofię stoicką wpoił mu Epiktet. Rządy Marka Aureliusza położyły kres (oczywiście wbrew jego intencjom) spokojnym czasom dynastii Antoninów, trwającym od zakończenia wojny partyjskiej cesarza Trajana w roku 117, aż do roku 161 gdy Partowie ponownie zajęli Armenię, rzucając wyzwanie Imperium Rzymskiemu. Jego rządy pełne były częstych wojen i wielu politycznych zawirowań, począwszy od wojny partyjskiej (trwającej w latach 161-166, przy czym w roku 163 Rzymianie wypędzili Partów z Armenii, następnie odzyskali poszczególne syryjskie królestwa nadgraniczne, w roku 165 dokonali inwazji na Mezopotamię i kraj Partów - niszcząc i paląc ich stolicę Ktezyfont - podobnie jak pół wieku wcześniej uczynił cesarz Trajan, a w roku 166 dokonując nieudanej inwazji na górzystą Medię - na której połamał sobie "zęby" Marek Antoniusz, próbując zdobyć ten kraj w roku 36 p.n.e.). W grudniu 165 r. pojawiły się pierwsze przypadki dżumy wśród rzymskich żołnierzy na Wschodzie, którzy wracając z kampanii partyjskiej roznieśli ją po całym Imperium i walka z tą zarazą trwała przez (co najmniej) kolejną dekadę. Na przełomie roku 163 i 164 Rzymianie wycofali się również z Wału Antonina w Brytanii (budowanego w latach 142-154, za czasów Antoninusa Piusa) i wrócili na dawny Wał Hadriana (było to związane z postępującą ekspansją Kaledończyków - dzisiejszych Szkotów - na południe, a Mur Hadriana był zbudowany w znacznie dogodniejszym do obrony miejscu).

Rok 167 przyniósł prawdziwą katastrofę, gdyż od tego właśnie czasu barbarzyńskie plemiona północy zaczęły po raz pierwszy w dziejach (nie licząc oczywiście ekspansji Cymbrów i Teutonów na południe Europy, szczególnie zaś do Galii w latach 113-101 p.n.e. - o czym wspominałem w innych tematach - z tym że wówczas Galia nie była jeszcze zdobyta przez Rzymian - Wercyngetoryks w 52 r. p.n.e. w czasie oblężenia Alezji przez Cezara, przypominał właśnie ów najazd Cymbrów i Teutonów na Galię, mówiąc że nasi przodkowie aby wytrwać i nie poddać się najeźdźcy, zamknięci w swoich grodach, zmuszeni byli nawet do kanibalizmu - choć wojska rzymskie poniosły kilkukrotną klęskę w walce z tymi plemionami, największą zaś w bitwie pod Arausio w roku 105 p.n.e.). Właśnie w roku 167 (w maju) Jazygowie wdarli się do Dacji (dzisiejszej Rumunii) i zajęli znaczną część tej prowincji, pozostając tam przez cztery kolejne lata. W czerwcu 167 r Markomanowie dokonali wielkiej inwazji na Italię, przekraczając Dunaj w Noricum (dzisiejsza Bawaria i zachodnia Austria) i niszcząc rzymskie wojska w Carnuntum. Po raz pierwszy od 270 lat Rzymian ogarnęła panika, a barbarzyńcy weszli do północnej Italii jak w masło. Stanęli pod Akwileją której nie udało im się zdobyć, a pod koniec roku zostali zmuszeni do odwrotu za Dunaj. Rok 168 Marek Aureliusz spędził praktycznie cały nad Dunajem, umacniając tamtejsze fortyfikacje (wcześniej, bo w latach 166-167 Rzymianom udało się w Górnej Panonii - dzisiejsza Austria - odeprzeć najazd Longobardów). Rok 170, był rokiem kolejnej wielkiej inwazji. Co prawda Rzymianom udało się wówczas odeprzeć najazd Chattów nad Renem w Górnej Germanii, ale front dunajski totalnie się posypał na dwóch odcinkach. Kostoboci (mający wówczas swe siedziby w dzisiejszej Mołdawii) przekroczyli Dunaj u jego delty, wcierając się głęboko na Bałkany. Splądrowali Trację (Bułgaria) i Macedonię, wchodząc do Grecji (Achaja), gdzie zniszczyli świątynię Demeter w Eleusis. Rzymianie zadali im klęskę dopiero wiosną roku 171, odzyskując zrabowane łupy. Drugim odcinkiem gdzie front został przełamany na Dunaju, był ponownie rejon Noricum i Panonii (stało się to po klęsce, jaką poniósł Marek Aureliusz po drugiej stronie Dunaju w bitwie z Markomanami, którzy potem przekroczyli Dunaj i spustoszyli przygraniczne ziemie).




W roku 169 zmarł (w wieku zaledwie 38 lat) na partyjską zarazę cesarz Lucjusz Werus (od 164 r. był on mężem Lucilli - córki Marka Aureliusza. Po jego śmierci poślubiła ona Tyberiusza Klaudiusza Pompejanusa -  sławnego rzymskiego generała, który stał się odpowiednikiem Maksimusa Decimusa Meridiusa z filmu "Gladiator" z 2000 roku). W roku 171 Hazdingowie (plemię osiadłe na ziemiach wokół dzisiejszego Lwowa i okolic), napadło na Kostobotów, a ci (pokonani już wcześniej przez Rzymian) podpisali układ, na mocy którego stawali się rzymskimi sojusznikami, ochraniającymi granicę naddunajską i dacką, w zamian za co mieli uzyskać wsparcie Rzymu w walce z Hazdingami. W owym 171 r. Maurowie z gór Atlas, napadli na prowincję Mauretanię Tingitanę, przekroczyli Słupy Herkulesa (czyli Cieśninę Gibraltarską) weszli do Betyki (południowej Hiszpanii), a następnie do Tarraconensis (Hiszpanii centralnej i wschodniej) wszędzie się ją popłoch i spustoszenie. W Hiszpanii Rzymianie mieli tylko jeden legion, więc nim ostatecznie zmusili Maurów do odwrotu, minęło trochę czasu. W roku 172 Marek Aureliusz (wraz ze swym 11-letnim synem Kommodusem) przekroczył Dunaj i ruszył na Markomanów, zmuszając ich do przyjęcia roli rzymskich klientów. W tym też roku Bukolowie (pasterze żyjący w delcie Nilu w Egipcie), pod przywództwem kapłana Izydora, zbuntowali się przeciwko nadmiernym podatkom ściąganym przez Rzymian, a ich powstanie objęło całą Deltę i zagroziło Aleksandrii. Awidiusz Kasjusz (namiestnik Syrii) wprowadził swe wojska do Aleksandrii w celu ochrony miasta przed buntownikami, ale nie odważył się przeciwko nim wystąpić gdyż była ich tak wielka liczba. Ostatecznie zastosował politykę "dziel i rządź", podsycając kłótnie wśród przywódców Bukolów i z końcem roku 173 stłumił ów bunt. Również w roku 172 Chaukowie (plemię mające swe siedziby nad Łabą) napadli na wybrzeża Belgiki i tam również dokonali spustoszeń. W 173 r. Marek Aureliusz przeszedł już zdecydowanie do ofensywy, atakując naddunajskie plemiona Kwadów i Jazygów. Kampania ta trwała do czerwca 175 r. i zakończyła się rzymskim zwycięstwem, a granice Imperium przesunęły się na ziemie dzisiejszych Czech i Słowacji, dochodząc praktycznie do linii Sudetów, tuż nad granicą z dzisiejszą Polską.


KOMMODUS
(obraz wygenerowany przy użyciu sztucznej inteligencji)



W roku 174 po raz drugi Maurowie z gór Atlas napadli na południową Hiszpanię, ale szybko zostali spacyfikowani, a rzymska kawaleria po wejściu do Mauretanii, spustoszyła ich siedziby. W kwietniu 175 r. (po otrzymaniu fałszywej informacji o śmierci cesarza Marka Aureliusza nad Dunajem), namiestnik Syrii i Egiptu (bohater wojny partyjskiej Lucjusza Werusa i ten który stłumił powstanie Bukolów w Egipcie) Awidiusz Kasjusz ogłosił się nowym imperatorem (ponoć uczynić to miał na prośbę Faustyny - żony Marka Aureliusza, która w ten sposób chciała zabezpieczyć przyszłość swego 14-letniego syna Kommodusa). Ten bunt, który początkowo objął Egipt, Palestynę, Syrię, Arabię (oczywiście tę rzymską prowincję, a nie cały region), Cylicję i północną Mezopotamię, ostatecznie został stłumiony już w lipcu tego samego roku (skończyło się prawie bezkrwawo, to znaczy jeden z oficerów Awidiusza Kasjusza po prostu ściął mu głowę i wysłał ją Aureliuszowi, kończąc tym samym cały bunt). Kierując się świadomością istoty rzymskiego ustroju politycznego, oraz tego że rzymscy cesarze nie byli królami (a to oznaczało że każdy obywatel rzymski który dysponował odpowiednią siłą militarną i poparciem politycznym - a często wystarczyła sama siła militarna, mógł sięgnąć po władzę najwyższą) Marek Aureliusz 27 listopada 176 r. podniósł swego 15-letniego syna do roli cezara (czyli niższego rangą współpanującego). Mianował go też konsulem na rok 177, a w połowie tego roku ogłosił go augustem, czyli równym sobie władcą. W roku 177 Maurowie po raz trzeci próbowali zaatakować południową Hiszpanię i po raz kolejny ponieśli klęskę. Od roku 177 również Marek Aureliusz był już przebywał już cały czas nad Dunajem, prowadząc nieustanne wojny z Markomanami, Kwadami, Narystami, Kotynami, do marca 180 r. umacniając rzymskie nabytki na Północy. W tym też mniej więcej czasie młody Kommodus przybył do ojca, a wkrótce potem Marek Aureliusz zakończył swój żywot, zaś Kommodus - pomimo próśb i nalegań oficerów swego ojca - opuścił zdobyte tak wielkim wysiłkiem ziemie i przywrócił rzymską granicę nad Dunajem, spiesząc czym prędzej do Rzymu. Dziś warto się zastanowić nad tym, jak potoczyłyby się losy Imperium Rzymskiego, gdyby granica ta znajdowała się na linii Sudetów i Karpat, a nie Renu i Dunaju. Być może w czasach anarchii politycznej III wieku Rzymianie i tak musieliby te tereny opuścić, ale kto wie. W każdym razie przejdźmy teraz do sentencji jakie wypowiedział ów cesarz-filozof Marek Aureliusz.




"Zadaniem życia nie jest bycie po stronie większości, lecz życie zgodne z wewnętrznym prawem jakie uznajemy"

"Człowiek oburza się na zło, które przychodzi z zewnątrz, od innych - na to, na co nie ma żadnego wpływu, natomiast nie walczy z własnym złem, chociaż to jest w jego mocy"

"Żyj tak, jakbyś miał teraz pożegnać się z życiem, jakby czas, który Ci pozostał, był nieoczekiwanym prezentem"

"Gonienie za niemożliwym jest szaleństwem"

"Nie możemy zabrać ze sobą ani naszej przeszłości - bo już nie istnieje, ani przyszłości - bo jeszcze jej nie znamy"



PUBLIUSZ SYRUS




Rzymski poeta żyjący w I wieku p.n.e.


"Ten, kto nie mogąc pamować nad sobą, chce kontrolować innych, jest szalony"

"Nie liczy się to, kim myślisz że jesteś, ale to, kim naprawdę jesteś"

"Łatwiej jest zdobyć fortunę niż ją utrzymać"

"Absurdem jest zostać przestępcą z nienawiści do przestępstwa"

"Rany zwycięzców nie bolą"



MENANDER




Ateński poeta i autor komedii, żyjący w latach (ok.) 342 - (ok.) 290 r. p.n.e. Był on przedstawicielem tzw. komedii neoattyckiej i autorem ponad 100 sztuk teatralnych (wystawianych głównie na lenajach w Atenach), choć do naszych czasów zachowała się tylko jedna sztuka: "Ponury człowiek".


"Wszyscy jesteśmy mądrzy, jeśli chodzi o udzielanie rad, ale jeśli chodzi o unikanie błędów, jesteśmy po prostu dziećmi"

"Czas leczy wszystkie rany"

"Bogiem każdego człowieka jest jego sumienie"

"Matka kocha dziecko bardziej niż ojciec, bo wie, że dziecko jest jej, a ojciec tylko zakłada, że jest jego"

"Sprawiedliwym nie jest ten, kto nie popełnia niesprawiedliwości, ale ten, który mając okazję do czynienia niesprawiedliwości, nie czyni tego"




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz