"POLSKA BĘDZIE JEDNYM Z
GŁÓWNYCH MOCARSTW XXI WIEKU"
GEORGE FRIEDMAN
Takie i podobne (do tego jaki użyłem w temacie), apele już padają w zachodniej (głownie niemieckiej i brytyjskiej), prasie, pod artykułami o Polsce. Ciekawe prawda? Ale warto zastanowić się nad podobnymi prośbami i trochę ją rozłożyć na czynniki pierwsze. Przede wszystkim należy zadać pytanie - PO CO? Po co Polska ma pomagać komukolwiek, skoro są to państwa, które od dawna wiedziały lepiej co jest dla nich samych (i innych narodów, w tym Polaków), najlepsze? Przecież to z zachodniej prasie zaczęło się od perfidnego hejtu na premiera Węgier - Wiktora Orbana, jakoby był faszystą, rasistą, ksenofobem i w ogóle najgorszego typu potworem w ludzkiej skórze, a to tylko dlatego że przytomnie stwierdził że: "Imigranci stanowią zagrożenie dla Europy i Węgier", a przecież nie powiedział niczego dziwnego czy obraźliwego, stwierdził po prostu fakt. Potem dodał że My (Środkowo-Wschodni Europejczycy): "Chcemy, Europy która będzie należała do Europejczyków". Proste i jakże wymowne, ale to właśnie wtedy wylał się na niego potok bluzgów i najperfidniejszych oskarżeń.
Do premiera Obrana dołączyły również Czechy i Słowacja, a po październikowej zmianie władzy w Polsce (po zamachach w Brukseli), również i polska premier - Beata Szydło, zakomunikowała Komisji Europejskiej, że "Nie widzi takiej możliwości, aby imigranci przyjechali do Polski". No okazało się że jesteśmy krajem faszystowskim (tak, mówią to ci sami eurokraci z Komisji Europejskiej, którzy niejednokrotnie mają korzenie nazistowskie, jak choćby pan Martin Schultz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, czy Guenther Oettinger, który jawnie usprawiedliwiał reżim nazistowski, szczególnie podczas pogrzebu byłego hitlerowca i jednego z późniejszych premierów Badenii-Wirtembergii, Hansa Filbingera). Teraz okazuje się że feminizowane przez dziesiątki lat (szczególnie od początku lat 70-tych), społeczeństwa tzw.: Zachodu (a raczej państwa dzisiejszego Nowego Czadu, czy też Nowej Arabii Europejskiej), wreszcie zaczynają dostrzegać niebezpieczeństwo, jakie im zgotowano.
Ja uważam, że ogromna większość mieszkających na Zachodzie Europy ludzi (głównie mam tutaj na myśli mężczyzn), nie jest już w stanie skutecznie obronić własnych krajów przed tym, co (niestety) czeka ich w przyszłości - czyli krwawą wojną i dżihadem na ulicach niemieckich, francuskich, belgijskich, duńskich, szwedzkich, włoskich, hiszpańskich i najprawdopodobniej brytyjskich miast. Jedyne co mogą jeszcze zrobić, by ratować własne rodziny, to po prostu stamtąd uciekać. Tylko pytanie gdzie uciekać. Za ocean, do Ameryki? A kto ich tam przyjmie w takich liczbach, zresztą trzeba jeszcze mieć czym przepłynąć ocean, bo wszystkie pontony fundacje Sorosa i jemu podobnych, zapewne zarezerwowały dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Pozostaje więc ucieczka na Wschód, głównie do Polski (jeśli ktoś nie wie, to owa migracja Niemców już się zaczęła, choć na razie media jeszcze o tym nie mówią).
No bo co też mogą jeszcze zrobić Niemcy, Francuzi, Włosi czy Szwedzi, aby uchronić się przed kolejnymi atakami terrorystycznymi i powolnym upadkiem własnych krajów i własnej kultury? Po zamachach w Brukseli, tamtejsi mężczyźni (i kobiety oczywiście, ale chodzi mi tutaj głównie o reakcję mężczyzn), zaprotestowali przeciwko zamachom, w szczególny sposób, mianowicie ... malując kolorowymi kredkami pacyfistyczne hasła na ulicach i placach stolicy Belgii. Szkoda że nie zaśpiewali sobie jeszcze "Imagine" Johna Lennona (jak to było po zamachach w Paryżu). Mogliby też zatańczyć (jak kilka miesięcy temu w ramach akcji "One Bilion Rising". Krótko mówiąc, Europa umiera i jest to stan powolnej agonii i to jest stan, bardzo podobny do tego, jaki kiedyś słyszałem w opowieści o żabie. Mianowicie, jeśli żabę włożymy do zimnej wody i powoli zaczniemy wodę tę podgrzewać, to zrobi żaba? Nic, żaba się po prostu ugotuje. Ale jeśli wrzucimy taką żabę do gorącej już wody, to wtedy, oparzy się ona i momentalnie z niej wyskoczy.
I tak właśnie się stało w kwestii społeczeństw Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej. Na Zachodzie bowiem, społeczeństwa stopniowo podgrzewano przez dziesiątki lat, jednocześnie pozwalając im pławić się w wypracowanym przez poprzednie pokolenia dobrobycie. To tam powstawały wszelkie odmiany feminizmu, tam promowano biseksualizm i homoseksualizm (wystarczy kliknąć sobie słówko "homoseksualizm" w anglojęzycznej wyszukiwarce i zobaczyć ile wyświetli nam się odniesień (53 100 000 ), a potem wpisać "heteroseksualizm" (25 600 000) i porównać te dwie proporcje, i to pomimo faktu, że ponad 90 % społeczeństw na planecie Ziemia, jest heteroseksualna), zaczęto promować transwestytyzm (wspominałem już, że jakiś czas temu rozmawiałem na blogu z pewną kobietą z Wlk. Brytanii, która postanowiła sobie zamienić swojego męża w kobietę i zaczęła go feminizować. Ponieważ usuwa od pewnego już czasu, wszelkie moje komentarze, jakakolwiek z nią rozmowa jest niemożliwa i bezproduktywna, to teraz tylko czytam że zaczęła się skarżyć, iż "Alicja", jak nazwała swego małżonka nie chce w kobiecych ubraniach wychodzić do miasta (nawet w nocy).
Swoją drogą powiem że pusty śmiech mnie bierze gdy czytam coś takiego, ale ja w żadnym razie nie mam pretensji do tej pani - żadnych. Ja mam pretensje do jej męża, który, jeśli chce być kobietą to niech się tak ubiera i może nawet zrobi sobie operację plastyczną, a jeśli nie chce zmieniać się w dziewczynę, to do cholery, jest facetem, czy zwykłą podgrzewaną żabą, którą już dawno podgrzano na gorąco? Np co to jest? Przecież, gdyby owa "Alicja" naprawdę była facetem, to zdjęłaby pasek i wygrzmociła pupkę owej damulki tak, że wszelkie feministyczne przebieranki szybko by jej przeszły. Bowiem dlaczego kobietom (mówiąc kolokwialnie), zaczyna odbijać? Z prostej przyczyny, której podlegamy my wszyscy (mężczyźni i kobiety), z niezaspokojenia seksualnego. Kobieta bowiem potrzebuje tego, tak samo jak mężczyzna i potrzebuje samca alfa, przy którym będzie mogła poczuć się słabą samiczką. Jeśli tego nie dostaje w życiu (bowiem, nie oszukujmy się, większość mężczyzn to zwykłe ciapciaki, które bardzo kochają swoje żony i dziewczyny, ale nie są w stanie zapanować nad ich rozbuchanymi charakterkami - a tego właśnie od nich owe partnerki wymagają, zdecydowania, konsekwencji i siły (ale siły, która jest siłą twórczą, która chroni i zapewnia opiekę, ale też która potrafi konsekwentnie dążyć do raz wytyczonego celu).
Kobiety nie szanują słabych, sfeminizowanych mężczyzn - bowiem natura, ich kobiece ja, podpowiada im, że to nie są żadni partnerzy ani też potencjalni ojcowie jej dzieci. Ona chce faceta z przysłowiowymi jajami, a nie ciapciaka w kiecce, lub takiego, któremu ona wydaje polecenia, bo ten nie jest w stanie nad nią zapanować i ją ujarzmić (a ona podświadomie tego właśnie pragnie). Nie dziwmy się więc, że kobiety nie znajdując akceptacji własnych potrzeb w związkach, albo zdradzają swych partnerów z jakimiś mięśniakami, albo też miewają erotyczne myśli na temat gwałtu, lub seksu z kilkoma Arabusami, ewentualnie Murzynami (bo ich uważają za mężczyzn i zdają sobie sprawę, że w takim związku, gdyby jakaś kobieta zaproponowała muzułmańskiemu szuszfolowi, włożenie kiecki i paradowanie w niej po mieście, to sądzę że najprawdopodobniej byłyby to jej ostatnie słowa w życiu, w najlepszym przypadku zostałaby pobita do nieprzytomności). Kobiety również bowiem potrzebują gdzieś wyładować swoją seksualną energię (niekoniecznie musi to być stosunek seksualny), może to być np. uczestnictwo w jakiejś feministycznej akcji czy happeningu, albo też ... przebieranie swego męża w damskie ciuszki.
Wracając wszakże do owej żaby. Społeczeństwa Zachodu od dziesiątek już lat są w owej gotującej się wodzie, zdając sobie sprawę że się gotują, ale nie mają już sił, by o własnych siłach z tej wody wyskoczyć, czekają więc na kogoś, kto im pomoże, kto wyciągnie ich z tego ukropu. Stąd właśnie biorą się apele w kierunku (przede wszystkim) Polaków, z prośbą o pomoc. bo przecież nas również wrzucono do tej wody. Z tą wszakże różnicą, że po 45 latach komunistycznego zniewolenia, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, były krajami biednymi, gdzie żyło się naprawdę ciężko. I nagle, ludzi, którzy musieli zarobić na utrzymanie własnych rodzin, którzy zmagali się z rozdętym biurokratycznym państwem i post-ubeckim systemem sprawiedliwości, wrzucono wraz z innymi narodami Europy Zachodniej, do owej gorącej wody. Co zrobili Polacy? Polacy po prostu z tej wody wyskoczyli, gdyż była ona dla nich za gorąca (podgrzewana przez dziesięciolecia). Dodatkowo nie mieli pieniędzy, by bawić się w jakieś lewackie, genderowe i feministyczne hucpy, oni musieli realnie zapracować na byt swój i swoich rodzin. Stąd właśnie w Europie Środkowo-Wschodniej, zrodził się bunt, przeciwko przyjmowaniu szuszfoli, których zadaniem jest zamienić Europę w prawdziwe bagno (spójrzcie na państwa z których oni uciekają, jeśli byśmy oddzielili amerykańsko-brytyjsko-niemiecko-francuskio-rosyjskie interwencie w tych regionach, to w zasadzie pokoju i spokoju w krajach Bliskiego Wschodu czy Afryki praktycznie nie było. Zawsze znalazła się jakaś grupa, plemię lub organizacja, która mordowała inną grupę, plemiona lub organizacje. Tam prawie od zawsze był prawdziwy kocioł.
EUROPIE POTRZEBNY JEST DZIŚ, KTOŚ TAKI JAK LEON
A Europa? Europa jest kontynentem ludzi białych i nie można o tym zapominać. Europie potrzeba dziś konsekwencji i zdecydowania w działaniu. To nie Polacy czy Węgrzy mają przyjść z pomocą społeczeństwom Zachodu (bo niby jak mielibyśmy im pomóc? Nie rozumiem tego), tylko sami mieszkańcy tych krajów, muszą zdobyć się na odwagę i "usunąć" szuszfoli z własnych ziem. Jak usunąć. Już kiedyś o tym wspominałem - sprawa wydaje się prosta, tylko najpierw należy odsunąć europejskie lewactwo od władzy i władzę muszą objąć ludzie konsekwentni, którzy powiedzą jasno - drodzy imigranci, przyjęliśmy was do naszego domu, ale jeśli nie będziecie się z nami integrować, jeśli na naszej ziemi dojdzie do jakiejś akcji terrorystycznej z waszym udziałem, to nie ma zmiłuj. Nie zamachowcy (którzy najprawdopodobniej sami się wysadzą, lub zostaną odstrzeleni), tylko całe ich rodziny, znajomi, wszyscy którzy mieli z nimi kontakt, i byli jednocześnie ich krajanami - zostaną deportowani do kraju skąd przybyli, a jeśli mieszkają tu już od drugiego czy trzeciego pokolenia, do miejsca które się im wyznaczy. Wszyscy zostaną zapakowani na okręty i wysadzeni u brzegów Afryki, z dożywotnim zakazem wjazdu na teren państwa, z którego zostali wygnani. Dodatkowo należałoby też prześledzić finansowanie muzułmańskich organizacji, odciąć im dopływ pieniędzy lub rozwiązać, w przypadku podejrzenia o jakiekolwiek wsparcie dla zamachów (nie to wygłaszane oficjalnie, bo takie nie padnie, ale to nieoficjalne), należy po prostu je wewnętrznie zinfiltrować.
Wywalić z Europy wszelkich Arabusów czy Negroidów z Afryki. Co to znaczy że Arabia Saudyjka finansuje budowę meczetów w państwach, do których muzułmańscy imigranci przybywają? Jakim prawem obce państwo, prowadzi na terytorium europejskiego państwa, swoją soft power? Jeśli chcą zakładać tutaj meczety, to w odpowiedzi należałoby przyjąć szacunek 1:1. Oni nam meczet, my im w Arabii kościół. Tak, bo czy ktoś wie ile obecnie jest kościołów w Arabii Saudyjskiej? Ha ... 0 - zero, nie ma żadnego. Zresztą tam nawet za publiczne noszenie krzyżyka czy Biblii można trafić do więzienia i stracić głowę. A w Europie, szczególnie we Francji - także można wiele stracić za noszenie krzyżyka. Bo tam jest państwo świeckie, które jednak promuje islam i budowę meczetów. Czyli? Czyli Europa umiera, gotuje się jak ta żabka i prosi - wyciągnijcie nas, zróbcie coś. Kurwa przez dziesięciolecia naprawiali błędy i ratowali tyłki społeczeństwom Zachodu, począwszy od obrony Europy przez muzułmańskimi hordami Osmańskiej Turcji (której dziś Merkel chce płacić nową daninę) oraz bolszewizmu i nazizmu, po obronę kultury i cywilizacji europejskiej. Dziś Polska ma ratować również białą rasę, która gotuje się na Zachodzie? George Friedman stwierdził co prawda, że XXI wiek będzie należał (m.in.:) do Polski, jako nowego lidera całej Europy, ale na Boga - kochani przyjaciele z Europy Zachodniej, na drugi raz pomyślcie zanim znów ktoś Was przekona, że potrzebni są imigranci by wzbogacić Was kulturowo? Myślenie nie boli, więcej ma ogromną przyszłość!
ALE TO PRZECIEŻ NIC WIELKIEGO, PRAWDA. JESZCZE NA RAZIE POZWALAJĄ WAM ŻYĆ I NIE OBCINAJĄ GŁÓW ... A MOŻE SIĘ MYLĘ?!
Mnie zawsze relacji damsko - męskie stawały ością w gardle. Może i w stosunku do kobiet jestem zbyt "ciapaty" ale ja mam po prostu dość coś udowadniać im w kwestii męskości. Dla mnie zawsze te podchody, zabieganie itd. pod katem zdobycia partnerki były śmieszne i żałosne.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem partnerstwo i to akceptuję bardziej. Ale kurde... Spełnianie jakichś wymagań bo mam wpasować się w jakieś reguły?
Jestem sam bo mnie mdli na samą myśl co ja "muszę" zrobić by żyć z kobietą A im więcej różnych materialnych pierdół, zasad, stylów, mody itd. tym gorzej. To są 2 różne światy. Ja lubię kobiety i z nimi rozmawiać ale jak przechodzą na relacje emocjonalne w moją stronę to dziękuje. Nie ogarniam tego.
Dla mnie jest zbyteczne okazywanie się swoją emocjonalnością a kobiety to robią bardziej od nas. Tym bardziej, że jestem typem mało emocjonalnym i ekspresyjnym. Jednych to fascynuje adrenalinka emocje mnie już wcale.
Traktuje je jako koleżanki do pogaduszek :) Seksualna energia u mnie jest niska. Wręcz czuje jakąś wolność dzięki temu ;)
Soyokaze
OdpowiedzUsuńSmutne to co napisałeś...
Dlaczego uważasz, że smutne? Mam inne spojrzenie na te sprawy :)
UsuńLukas... przerażające jest to że myślę tak jak Ty (albo Ty myślisz tak jak ja...) Co ciekawe ludzie nie widzą bądź nie chcą widzieć pewnych rzeczy ale to już ich zmartwienie!! Zachodnia Europa się kończy, niedługo przyjdzie wojna i wszystko "oczyści" będzie to swoisty RESET systemów (wszystkich systemów. Co więksi gracze typu Soros wiedzą że to nieuniknione (bo znali ten plan na długo przed realizacją). Ale Polska ,wielka Lachia wyjdzie z tej zawieruchy bez większego szwanku... Swoją drogą czekam na dalszy ciąg historii życia wszechświata :) No i mam nadzieję że rozpoczniesz w końcu tak długo zapowiadany wątek Chrystusa (Plejadian) ;)
OdpowiedzUsuńTen temat wyleciał mi z głowy - przepraszam!
OdpowiedzUsuńLukas a coś o wedach i słowianach? Interesują mnie reinkarnacje u ciebie oraz element obcych ras i ich działanie nawet teraz a także kiedyś w czasach dawnych :)
OdpowiedzUsuńMoje reinkarnacje?
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze że niekiedy to już sam nie wiem jaki temat kontynuować. Postaram się jednak konsekwentnie jakoś dążyć do ich prezentacji, zapomniałem np. o temacie Apoloniusza z Tyany, to też bardzo ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńDrugi powód rozwlekłości moich tematów w czasie, jest taki że nie zawsze mam czas by je kończyć.
Pozdrawiam.
No i muszę wreszcie powrócić do opowiadania z cyklu: "Moje prywatne 50 twarzy Greya", gdyż zdobyłem ciekawe pomysły na następne historie, łącznie z niesamowitym zakończeniem, które mam w głowie od samego początku tej historii.
OdpowiedzUsuńOgólnie reinkarnacje mnie interesują :) Zajrzałem na ten blog bo masz historie ras we wszechświecie oraz cykl "umieramy i co dalej" :D
OdpowiedzUsuń