Stron

niedziela, 15 maja 2016

"KONGRES KOBIET" - CZYLI ...

... FEMINIZDY SIĘ KONGRESIŁY!




A  może jednak kobiecindy się skongresowały? W każdym razie 13 maja odbył się kolejny, już VIII tzw.: "Kongres Kobiet", który z kobietami ma tyle wspólnego, co demokracja liberalna z prawdziwą demokracją. To jest coroczna, najzwyklejsza liberalno-lewacka hucpa, grupująca przeważnie aktywistki feministyczne i osoby powiązane (przede wszystkim finansowo) z poprzednią władzą (nazwiska mówią same za siebie Magdalena Środa, Kazimiera Szczuka, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Danuta Huebner, Małgorzata Kidawa-Błońska, Barbara Dolniak, Krystyna Janda i Agnieszka Holland). Dlatego też z taką krytyką i oburzeniem spotkał się list prezydenta Rzeczypospolitej - Andrzeja Dudu, który stwierdził m.in.: że: "Wokół sytuacji kobiet w Polsce narosło wiele mitów. Kobiety mogą się tutaj spełniać, realizować swoje marzenia, zdobywać naukowe i zawodowe laury. Są szanowane i doceniane" i to zapewne sprowokowało owe kobiecindy (na czele z odczytującą list prezydenta, Kingą Rusin, która dodawała do tego swoje, niewybredne komentarze), do wyśmiania tego, o czym prezydent pisał w liście. A co pisał konkretnie, proszę bardzo:


Szanowne Panie, uczestniczki VIII Kongresu Kobiet,
Jedna z gazet zapytała mnie kiedyś, jakiego bohatera naszej historii chciałbym zobaczyć w epickim, hollywoodzkim filmie. Jaką wybitną postacią Polska powinna się pochwalić.
Bez wahania uznałem, że nie powinien to być bohater, lecz bohaterka. Maria Skłodowska-Curie, fizyczka i chemiczka, dwukrotna laureatka nagrody Nobla, znamienita badaczka, patriotka, wielka Polka.
Maria Skłodowska-Curie łączyła w sobie mądrość, wytrwałość i kobiecość. Potrzebujemy dziś takich właśnie wzorców. Kobiet żądnych wiedzy i gotowych walczyć o swoją godność w często niesprzyjającym otoczeniu. Ambitnych i wierzących w siebie. Takich jak pani porucznik Patrycja Balcerowska, pierwsza kobieta w historii 44 Bazy Lotnictwa Morskiego, która uzyskała uprawnienia oficera taktycznego i która wkrótce będzie dowodzić misjami rozpoznania oraz lotami ratowniczymi. Czy takich jak Olga Malinkiewicz, młoda polska fizyczka, wynalazczyni nowatorskiej metody produkcji ogniw słonecznych.
Polki radzą sobie znakomicie, w nauce, wojsku, polityce i biznesie. Polska należy od lat do światowej czołówki, jeśli chodzi o liczbę kobiet we władzach przedsiębiorstw. W tegorocznym, prestiżowym badaniu firmy Grant Thornton "Women in business", nasz kraj zajął w tej klasyfikacji ósme miejsce. Polki, niestety, zarabiają na tych samych stanowiskach wciąż mniej niż mężczyźni, lecz także w tym wypadku nie powinniśmy mieć kompleksów. Tylko w trzech krajach Unii Europejskiej różnice w płacach są mniejsze niż w Polsce. Wyprzedzamy pod tym względem między innymi państwa skandynawskie, które przecież słyną z walki o płacowe równouprawnienie kobiet.
Te dwa przykłady pokazują, iż wokół sytuacji kobiet w Polsce narosło wiele mitów. Kobiety mogą się tutaj spełniać, realizować swoje marzenia, zdobywać naukowe i zawodowe laury. Są szanowane i doceniane. Nie powinniśmy jednak zapominać o tych kobietach, które potrzebują naszej pomocy –  także wsparcia ze strony instytucji państwa. Kobietach często pozostawionych samych sobie, ciężko pracujących, by utrzymać swe rodziny. Kobietach, które nigdy nie trafią na czołówki gazet, ani na rozkładówki kolorowych magazynów, bo ich problemy nie są wystarczająco "medialne". Pielęgniarkach, nauczycielkach, urzędniczkach, kasjerkach. Ze wsi, z małych i średnich miast. Prowadzących nierówną walkę z przeciwnościami losu, by zachować godność, by przetrwać, by móc cieszyć się drobnymi radościami codziennego życia. To przed nimi chylę dziś czoło, w szczerym podziwie i ogromnym szacunku.
Szanowne Panie, życzę Wam owocnych obrad, ciekawych debat i lepszej przyszłości dla wszystkich polskich kobiet.
Prezydent RP
Andrzej Duda




 A ów list, pragnę przypomnieć został przez owe Kongresiary Kobietowate wyśmiany. Z czego one się śmiały należałoby zapytać? Czy może z faktu, że Polki jako jedne z pierwszych kobiety w dziejach Europy (i Świata), posiadały prawa, które gdzie indziej były nie do pomyślenia. To przecież polskie kobiety, zarządzały majątkami, brały udział w spotkaniach politycznych na równi z mężczyznami i na równi z nimi (niekiedy), uczestniczyły w walkach powstańczych. W ogóle porównanie kobiet polskich, do ich zachodnich koleżanek, wypada bez wątpienia korzystnie dla Polek, gdy tamte był realnie ubezwłasnowolnione i podporządkowane woli ojca i męża, polskie kobiety, miały poważanie i prawa równe mężczyznom. I to nie tylko w XIX wieku, lecz także w wiekach wcześniejszych, gdzie wystarczy wspomnieć szlachcianki, które uczestniczyły w zjazdach i sejmikach, a niekiedy dowodziły wojskiem (choć pozycja ich do tego nie uprawniała) - np. "Kresowe Wilczyce", które na równi z ich mężami broniły polskich rubieży. 




Nic więc dziwnego że emancypacja kobiet zrodziła się w Europie Zachodniej i za Oceanem, a gdzie miała się narodzić? Przecież tam kobiety były realnie ubezwłasnowolnione, Polska, Litwa, Węgry, a także Ruś, nie miała tych problemów - tutaj kobiety miały prawie równe mężczyznom prawa (owo prawie - odnosi się do kwestii głosowania podczas sejmów, gdyż poza tym, w zasadzie nie widzę większych różnic pomiędzy jedną a drugą płcią w dawnej Rzeczypospolitej). 

A tymczasem uczestniczki Kongresu Babonów, nie poprzestały na wyśmianiu listu prezydenta Polski, dodatkowo, gdy przemawiał pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Wojciech Kaczmarczyk, w owe feminizdy wstąpił prawdziwy feministyczny amok, zaczęły krzyczeć: "Zejdź ze sceny", gdy zapewniał że pozycja Kobiety Polskiej, niewiele dziś różni się od pozycji mężczyzny, że kobiety mogą się realizować zawodowo i prywatnie, podkreślił również kobietom należy się szacunek i że są role, które nie są dostatecznie szanowane (wymienił tutaj bardzo ważne, wręcz kluczowe dla społeczeństwa role żony, matki, babci które przecież stanowią fundament społeczeństwa), wspomniał również o roli zakonnic (które też nie są odpowiednio szanowane w Kościele). Ale to co najlepsze stało się na koniec, mianowicie gromkimi brawami został tam przyjęty Mateusz Kijowski, szef KOD-u, "główny alimenciarz Polski", który zrezygnował z dobrze płatnej pracy w PZPN, po to tylko aby organizować lewacko-liberalne hucpy na ulicach Warszawy (zwane marszami KOD-u) i obecnie jest na utrzymaniu swojej partnerki (żonę bowiem porzucił a na swoje dzieci alimentów oczywiście nie płaci).

Oto wzór do naśladowania dla feminizdek z Kongresu Kobiet. Co ciekawe pierwsza dama Rzeczypospolitej, pani Agata Duda, zrezygnowała z zaproszenia w udziale w tym politycznym, żałosnym spektaklu i wybrała się na uroczystości 150-lecia Koła Gospodyń Wiejskich, gdzie podkreślała że właśnie dzięki aktywności kobiet, polska historia i tradycja są powodem do dumy i naśladowania przez inne kraje. 

Aha i jeszcze jedno, na koniec Kongresu Kobiecisk, apel do feminazistek z Kongresu, wystosowała znana pisarka feministyczna Manuela Gretkowska (która założyła kiedyś coś takiego jak Partia Kobiet, gdzie ona i inne feminizdy, spotykały się zapewne przy herbatce i dyskutowały" o tym jak bardzo jest im źle i jak bardzo nienawidzą mężczyzn - to znaczy nie nienawidzą, oni ich nawet kochają, ale tak bardzo ich kochają, że jednocześnie nienawidzą, bo to przez tych okropnych mężczyzn, takie feminizdy nie mogą się wybić, i przekaz jest dość wymowny: to wasza wina że jesteśmy takie beznadziejne). Tak więc owa Manuela Gretkowska, wystosowała apel do reszty uczestniczących w Kongresie kobietoidów, aby w ramach sprzeciwu (nad tą okropną, męską dominacją patyjaychalną) ... założyły sobie foliowe torby na głowy.

No, i to jest właśnie szczyt feministycznego myślenia, rozbić jakiś upokarzający kobiety happening (spójrzcie co wyrabiają we Francji i na Ukrainie aktywistki Femenu, przecież to jest totalne upokorzenie kobiet. Tych zwykłych dziewczyn i kobiet, którym wcześniej pierze się mózgi i rzuca z gołymi cyckami, aby zrobiły jakąś "zadymę", za którą oczywiście stoją feministyczne lewicowe lanserki i ich równie lewackie szefostwo, męskie szefostwo, które daje pieniądze na podobne "happeningi" niszczące prawdziwą kobiecość i robiące z tych dziewcząt prawdziwe polityczne a może i nie tylko, dziwki. Ale kto się przejmuje kobietami, feministki? Aplauz dla alimenciarza Kijowskiego, pokazuje dobitnie że te baby całkowicie odleciały i żyją już w jakimś innym, lewackim świecie - zupełnie innym niż 99% kobiet). 


Kończąc wystosuję swój prywatny apel/pytanie do feministek - drogie Panie 


WYBÓR NALEŻY DO WAS!?


FEMINIZDY




POLSKIE KOBIETY 

ORAZ PIERWSZA DAMA

AGATA DUDA



 







I JESZCZE NA MARGINESIE DO FEMINISTEK

 JUŻ KONFUCJUSZ STWIERDZIŁ:



"SZLACHETNY CZŁOWIEK WYMAGA DO SIEBIE, PROSTAK OD INNYCH"



O, CHYBA ZNÓW SZYKUJE SIĘ KONGRES KOBIET? 
TORBY NA GŁOWY I WALCZYMY Z PATRIARCHATEM





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz