PONOWNE ODRODZENIE POPRZEZ
POZNANIE SAMEGO SIEBIE
Cz. V
DALSZA CZĘŚĆ HISTORII MŁODEJ KOBIETY, KTÓRA POPRZEZ ODKRYCIE TAJEMNICY SWYCH
POPRZEDNICH WCIELEŃ - POZBYŁA SIĘ WSZYSTKICH SWOICH
DOTYCHCZASOWYCH LĘKÓW I FOBII, KTÓRE TRAPIŁY JĄ OD DZIECIŃSTWA I STAŁA SIĘ RADOSNĄ, PEWNĄ SIEBIE OSOBĄ,
KTÓRA SAMA ... GENERUJE WŁASNĄ RZECZYWISTOŚĆ
FAZA III
LECZENIE PRZY UŻYCIU HIPNOZY
(WCZEŚNIEJSZE WCIELENIA - DOTARCIE DO SEDNA PROBLEMU)
Gdy Anna opuściła gabinet dr. Brian, jego jeszcze długo targały wątpliwości, nie wiedział bowiem jak ma sklasyfikować i wytłumaczyć to, co przed wcześniej zaszło. Nie pojmował o czym ona właściwie mówiła i przez kilka kolejnych dni starał sobie to wytłumaczyć, poprzez myśl iż mogła sobie to wszystko po prostu wymyślić. Ale z drugiej strony jakaś część jego natury mówiła mu: "Miej otwarty umysł" i zaczął rozważać inne możliwości. A co jeśli opowieści Anny nie są zmyśleniami, tylko ... wydarzyły się naprawdę? Wreszcie doszedł do wniosku że ma zbyt mało danych, by wyciągnąć jakikolwiek sensowny wniosek - należało więc badać dalej, ale wcześniej umówił się z Anną, że to ona pierwsza do niego zadzwoni, jeśli będzie miała taką potrzebę - trzeba było więc czekać.
Długo dr. Brian czekać jednak nie musiał, już bowiem w tydzień później Anna ponownie zjawiła się w jego gabinecie. Gdy hipnoterapeuta ją ujrzał, wpadł w zdumienie - Anna bowiem wyglądała prześlicznie i była w wesołym nastroju (co wcześniej jej się nigdy nie zdarzyło, gdy odwiedzała gabinet dr. Briana). Stwierdziła też, że czuje się wyśmienicie a wszelki strach przed wodą i utonięciem ... po prostu zniknął. Nie miała też koszmarów nocnych i od tygodnia mogła już sypiać zupełnie normalnie. Dodała też że zapamiętała jedynie szczegóły z ich ostatniej sesji i nie potrafi ponownie odtworzyć wszystkiego, o czym podczas hipnozy opowiadała. Zresztą trochę się wstydziła publicznie o tym opowiadać (chociażby tylko swoim bliskim), gdyż po pierwsze bała się że zostanie źle zrozumiana (lub wyśmiana), a po drugie - to o czym informowała dr. Briana podczas sesji hipnoterapeutycznej, zupełnie nie przystawało do wyznawanej przez nią religii (była katoliczką). I właśnie dlatego też zjawiła się ponownie w gabinecie hipnoterapeutycznym, aby uzyskać odpowiedź na pytanie - "Jak te przeżycia mam pogodzić z wiarą?". Oczywiście dr. Brian także był zdumiony tym co od niej usłyszał i nie miał gotowej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Wówczas Anna sama zaproponowała ... odbycie kolejnej sesji hipnoterapeutycznej, by poszukać odpowiedzi na trapiące ją wątpliwości.
Bardzo szybko zapadła w trans i na pytanie hipnoterapeuty gdzie się znajduje i co widzi, odpowiedziała: "Rzucam wianki z kwiatów na wodę. To wielka uroczystość. Włosy mam blond, splecione w warkocz. Noszę brązową suknię wyszywaną złotą nitką i sandały. Ktoś umarł, ktoś należący do rodziny królewskiej (...) matka. Jestem służąca w rodzinie królewskiej i zajmuję się jedzeniem (...) Kładziemy ciała do solanki na trzydzieści dni, kiedy wyschną, usuwamy wewnętrzne organy. Czuję zapach tych ciał". Na pytanie dr. Briana o kim mówi i jak ma owa dziewczyna na imię, odparła: "Aronda, moim obowiązkiem jest przygotowanie ciał po śmierci". Czyli Anna powróciła do swojego pierwszego wcielenia, czyli (mniej więcej) do lat 50-tych XIX wieku p.n.e. Dr. Brian poprosił ją by kontynuowała: "Widzę ciała w oddzielnie stojącym budynku. Owijamy je. Dusza przechodzi do innego świata. Każdy zmarły zabiera ze sobą to, co do niego należało, żeby być przygotowanym do następnego, lepszego życia", w tym momencie dziewczyna przerwała swoją opowieść i przez kolejnych kilka minut nie odzywała się.
Wreszcie znów "przeskoczyła" do kolejnego wcielenia, mówiąc: "Widzę lód, wiszący w jaskini (...) skały (...) Jestem brzydka, brudna, śmierdzę", i znów zmieniła wcielenie: "Widzę jakieś budowle i wóz z kamiennymi kołami, mam ciemne włosy czymś przykryte. Wieziemy słomę. Jestem wesoła. Siedzę obok ojca (...) Przytula mnie. To jest (...) to jest Edward" (lekarz pediatra, którego Anna poznała, nim przyszła do gabinetu dr. Briana a który namawiał ją by właśnie tak postąpiła). "On jest moim ojcem. Mieszkamy w dolinie (...) Jest rok 563 przed Chrystusem. Ziemia tu jest urodzajna. Mój ojciec nazywa się Perseusz". Dr. Brian polecił Annie, by przeszła naprzód w czasie (pozostając jednak w tym samym wcieleniu): "Mój ojciec cię zna (miała tutaj na myśli Diogenesa, o którym wspominała podczas poprzedniej sesji). Obaj rozmawiacie o zbiorach, prawie i rządzie. On mówi, że ty jesteś bardzo mądry i że ja powinnam ciebie słuchać". Dr. Brian ponownie kazał Annie przesunął się do przodu o kilka lat w czasie: "On (jej ojciec) leży w ciemnym pokoju. Jest stary i chory. Bardzo mi zimno (...) Jestem całkiem pusta wewnętrznie" i Anna znów przeskoczyła w czasie, tym razem do momentu własnej śmierci: "Teraz jestem stara i bardzo słaba. Przy moim łóżku czuwa córka. Mój mąż już umarł. Są też moje wnuki i zięć. Dużo w tej izbie obecnych jest ludzi (...) Po prostu unoszę się" tak brzmiały ostatnie słowa Anny z tego wcielenia, w których opisała również własną śmierć. Tak też zakończyła się druga sesja hipnoterapeutyczna, podczas której Anna cofnęła się do przeżyć swych poprzednich wcieleń. Kolejne jej wizyty w gabinecie dr. Briana, będą obfitowały w o wiele więcej ciekawostek, także z tzw.: czasu pomiędzy wcieleniami.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz