Stron

środa, 5 października 2016

WOJNA OGNIA Z KRZYŻEM - Cz. I

KONFLIKT KTÓRY ZAPOCZĄTKOWAŁ

EKSPANSJĘ ISLAMU



CESARSTWO BIZANTYJSKIE 
(VI-VII wiek)



Ileż to już książek, artykułów i opowiadań napisano na temat chrześcijańskich krucjat rycerskich do Ziemi Świętej, i to zarówno tych obiektywnych, rzeczowo podejmujących temat, jak i tych ideologicznych (głównie lewackich, gdzie wciąż wylewa się kubły pomyj na ówczesnych rycerzy i każe się dzisiejszym Europejczykom przyjmować jak najwięcej imigrantów, prezentując jako jeden z argumentów właśnie owo pokajanie się za okres krucjat zbrojnych przeciwko muzułmanom). Niewiele natomiast mówi się o przyczynach owych krucjat. Nikt natomiast nie wspomina, że to właśnie Arabowie pierwsi wydarli w VII wieku te ziemie (Syria, Palestyna, Egipt), chrześcijanom. Atak wyznawców Allaha i następców Mahometa, okazał się nadzwyczaj szybki i skuteczny. Bardzo szybko opanowali oni ogromne tereny Lewantu i Północnej Afryki i ziem dzisiejszego Iraku, Iranu i Afganistanu. Jak to możliwe - należałoby zapytać - że plemiona nomadów, które jeszcze dekadę wcześniej były rozbite na szereg mniejszych i większych plemion, pokonywały potężne armie dwóch ówczesnych potęg - Cesarstwa Wschodniorzymskiego (Bizantyjskiego) i Imperium Perskiego dynastii Sassanidów? W czym tkwiła ich przewaga i skuteczność, dlaczego wreszcie tak szybko opanowali ogromne obszary, zasiedlone wcześniej przez wyznawców innych religii?

Otóż powodem owego sukcesu arabskiego podboju z lat 30-tych i 40-tych VII wieku, była trwająca prawie trzy dekady, niezwykle krwawa i wyczerpująca wojna, którą toczyły ze sobą właśnie te dwie, wymienione przeze mnie wyżej mocarstwa. I właśnie w tym temacie pragnę zaprezentować ów praktycznie nieznany (a z całą pewnością zupełnie wyparty na dalszy plan, biorąc pod uwagę późniejszą inwazję Mahometan), konflikt tzw.: "Ognia z Krzyżem". Bowiem wojna, pomiędzy imperium grecko-rzymskim (bizantyjskim), a perskim, była spowodowana w dużej mierze konfliktem religijnym, w którym to ścierały się dwie wielkie wschodnie koncepcje - Chrześcijaństwo i Mazdaizm. Władcy obu tych wielkich imperiów, pisywali do siebie listy, próbując przekonać się wzajemnie do konwersji na swoją wiarę, jak na przykład "Król Królów" - Chosroes II, który tak oto pisał do cesarza Herakliusza I, gdy zwyciężał i jego armie stały naprzecie Konstantynopola: "Twój bóg nie potrafił nawet obronić się przed Żydami, którzy go ukrzyżowali, jak chcesz aby obronił ciebie przed potęgą tego, który ma wsparcie samego Ahura Mazdy. Porzuć swego bożka, przyjmij wiarę w Słońce, przyjdź do mego tronu ze swą żoną i dziećmi, a ja okażę wam dobrą pamięć i pozwolę zamieszkać w przecudnych ogrodach, nie rozpamiętując dalej twych przewin". Gdy zaś wygrywał Herakliusz, odpisywał Chosroesowi: "Jeśli ukorzysz się przez Krzyżem Męki Pańskiej i przysięgniesz mi wierność, rozważę czyś godny by nadal panować". 


BIZANCJUM I PERSJA



Przy okazji wzajemnie niszczono kościoły i mitrea, kapłanów zaś albo przybijano do krzyży (w przypadku świątyń chrześcijańskich), albo też wrzucano do ognia (w przypadku świątyń Słońca). Krew lała się na tych ziemiach strumieniami, jednocześnie wzajemnie osłabiając oba państwa (które notabene toczyły ze sobą spory już od I wieku p.n.e.), a tam gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta - w tym przypadku skorzystał Islam i zdobył wielkie tereny dawnego Imperium Rzymskiego (w VII wieku już całkowicie chrześcijańskich), czyli Syrią, Palestynę, Egipt, część Anatolii, Armenię, Gruzję, Kartaginę (czyli Prowincję Afryka z czasów rzymskich i Egzerchat Afryki z czasów bizantyjskich), a potem Hiszpanię, Cypr, Sycylię, Sardynię i południową Francję (gdzie kres islamskiej inwazji położył w 732 r. majordomus państwa Franków - Karol Młot), a także podbił całe Imperium Perskie, kładąc kres dynastii Sassanidów, założonej czterysta lat wcześniej przez Ardaszira, wnuka Sassana. Persja (Iran i Irak), utraci swą niepodległość po arabskim podboju, na dokładnie 222 lata (od 651 do 873 r.). W tym właśnie temacie pragnę opisać ów konflikt, który otworzył Mahometanom drogę do późniejszej ekspansji, która to w przeciągu kilku wieków o mały włos nie zakończyła się całkowitym podbojem Europy i jej islamizacją (dziś również jesteśmy świadkami kolejnej odsłony panislamskiej inwazji na Europę). 

Nim jednak przejdę do tematu (jak zwykle lubię kroczyć do celu krętymi drogami), chciałbym przedstawić pewną ciekawostkę, która mi się (w związku z tym tematem) przypomniała. Mam tutaj na myśli pewną opowieść o założycielu perskiej dynastii i odnowicielu perskiego imperium - Ardaszirze. Tak więc jest początek III wiek naszej ery, Persja, już od prawie pięciuset lat znajduje się we władaniu stepowego plemienia Parnów, którzy w 238 r. p.n.e. zajęli znaczne tereny królestwa Seleucydów (założonego przez jednego z wodzów Aleksandra Wielkiego - Seleukosa I Nikatora), i stworzyli tam swoje państwo. Żyła w tych latach pewna dziewczyna, była ona córką partyjskiego namiestnika Persji, lubiła ona, w gronie przyjaciółek i w otoczeniu swych sług, oglądać pracę chłopów na roli. Na roli, pomagając chłopom, pracował także niejaki Ardaszir, syn Babaka, ubogiego perskiego wielmoży. Ardaszirowi owa dziewczyna bardzo się spodobała, gdy jednak zebrał się na odwagę i postanowił do niej podejść, ta, urażona zapewne faktem że oto zwykły chłop ośmiela się do niej zbliżyć - kazała go wybatożyć. Nigdy jej tego nie zapomniał, gdy dorósł, wzniecił antypartyjskie powstanie (224 r.), przywracając jednocześnie perskie władztwo i koronując się na pierwszego po długim czasie perskiego króla (226 r.). odszukał swą dawną "gnębicielkę" i najpierw osobiście ją wybatożył, a następnie dał jej do wyboru - albo uśmierci ją i jej potomstwo, albo zostanie jego nałożnicą. Wybrała to drugie i zamknięta została w królewskim haremie władcy - potem urodziła mu dwie córki. Tak też (w dużym skrócie), zaczęła się dynastia Sassanidów. 


ARDASZIR I
(224-242)



Wracając jednak do tematu, nim przejdę do przedstawienia samego konfliktu, należałoby poczynić krótki opis owych dwóch konkurencyjnych potęg. Na początek zajmijmy się Cesarstwem Wschodniorzymskim. Aby opowiedzieć o wojnie, która wybuchła w 604 r. (i trwała oficjalnie do 629 r.), należy się cofnąć o kilkadziesiąt (może nawet kilkaset) lat wstecz i zrobić szybki opis wydarzeń, które doprowadziły do tego starcia. Przenieśmy się więc do Anatolii roku 284, gdzie w rzęsistych strugach deszczu, maszerują rzymskie legiony w kierunku Bosforu. Armia ta, idzie właśnie znad perskiej granicy po skończonej kampanii wojennej w tym kraju, gdzie w swym zwycięskim marszu Rzymianie opanowali Seleucję i Ktezyfont (stolicę Persji, skąd "Król Królów" - Bahram II musiał ratować się ucieczką) i gdyby nie śmierć cesarza Karusa (prawdopodobnie rażonego piorunem), powtórzyli by sukces cesarza Trajana, sprzed prawie 170 lat. Następcą Karusa (Marka Aureliusza Karusa), został jego dwudziestokilkuletni syn - Numerian (Marek Aureliusz Numeriusz Numerianus). Numerian był spokojnym młodzieńcem, nie mającym wiele z energii i autorytetu swego ojca. Był molem książkowym, które często czytywał również i nocami. Był też chorowity, a zbyt długie przesiadywanie po nocach nad lekturami, spowodowało że nabawił się też choroby oczu. Numerian bardzo rzadko opuszczał swą lektykę, w której to był niesiony od przekroczenia granicy z Persją. Dodatkowo lektyka była całkowicie zakryta, a nad zdrowiem i bezpieczeństwem młodego cesarza, czuwał jego teść, prefekt pretorianów - Arriusz Aper. Nikt też bez jego zgody nie mógł się zbliżyć do cesarza, a lektyka miała być całkowicie zasłonięta, ponieważ światło słoneczne miało razić cesarza w oczy, potęgując ból.

To Aper podawał władcy posiłek i to on jako jedyny się nim zajmował. Ale gdy w połowie listopada 284 r. wojsko stanęło pod Nikomedią (miasto leżące na południowym-wschodzie od Konstantynopola, który to jeszcze wówczas nosił grecką nazwę Bizancjum), żołnierzom, którzy nieśli cesarską lektykę, nie dawał spokoju okropny smród, jaki już od jakiegoś czasu wydobywał się ze środka. Wciąż obowiązywał zakaz zaglądania do cesarza, wydany przez Apera, ale żołnierze uznali, ze muszą sprawdzić czy cesarzowi nic nie dolega. Gdy odsłonili zasłony lektyki, ich oczom ukazał się widok rozkładających się zwłok cesarza, zgon musiał nastąpić dość dawno temu, jako że ciało było już w dużym stadium rozkładu. Powstał zgiełk, żołnierze zaczęli biegać jak opętani, doszło nawet do wzajemnych niesnasek i wypominania sobie popełnionych podczas podróży błędów. Szybko jednak okazało się, że tak naprawdę to przecież już od dłuższego czasu, nikt nie miał prawa zaglądać do środka cesarskiej lektyki, nikt też od bodajże Cezarei, nie widział cesarza żywego na własne oczy. Jedyną osobą, która się nim zajmowała, był właśnie jego teść - Arriusz Aper, którego teraz oskarżono o morderstwo. Wyciągnięto go na szybko skonstruowaną trybunę i tam zaczęto go popychać i poszturchiwać, krzycząc: "Morderca!". Wówczas to pojawił się na trybunie niejaki Diokles, dowódca straży przybocznej cesarza Numeriana, który podszedł do Apra i krzyknął: "Oto jest morderca", a tłum przywitał te słowa okrzykami radości, następnie Diokles wyciągnął swój miecz i przebił nim Apra, co również spotęgowało szał radości. 


DIOKLECJAN
(284-305)




Czy Aper był winny śmierci Numeriana? Sądzę że był, bowiem to właśnie on namawiał jego ojca - Karusa do wyprawy na Persów i pragnął maszerować dalej i dalej, maksymalnie rozciągając rzymskie linie. Prawdopodobnie pragnął on sam zdobyć władzę cesarską, stąd te wszystkie dziwne zgony, najpierw Karusa (który miał niby zginął od rażenia piorunem), a następnie jego syna. Rządy Karusa nie trwały długo, objął on władzę we wrześniu 282 r. przyczyniając się do śmierci poprzedniego cesarza - Probusa (Marka Aureliusza Probusa). Zginął zaś w sierpniu 283 r. Ciało jego syna odkryto w połowie listopada 284 r. Ale czy Aper był jedynym winnym jego śmierci? Uważam że nie, bowiem nie mógłby tak długo trzymać w tajemnicy śmierci cesarza, gdyby nie miał pomocnika, a kto mógł być jego pomocnikiem? Ten, kto dowodził bezpośrednio strażą nad cesarską lektyką, czyli właśnie Diokles. Prawdopodobnie ci dwaj zawarli jakiś bliżej niesprecyzowany deal, który miał doprowadzić właśnie do zamordowania Numeriana i wysunięcia do władzy Apra (Diokles mógłby wówczas objąć funkcję prefekta pretorianów). Ale potem, gdy tłumy żołnierzy poczęły oskarżać Apra o morderstwo, Diokles skorzystał z okazji i zabił swego wspólnika, po czym ... sam został obwołany nowym cesarzem (miało to miejsce 20 listopada 284 r.). Ów Diokles, to późniejszy (zmienił imię po otrzymaniu cesarskiej purpury), cesarz Dioklecjan (Gajusz Waleriusz Diokles, po objęciu władzy - Cezar Gajusz Aureliusz Waleriusz Dioklecjanus Augustus). Jeden z największych rzymskich władców i odnowiciel Imperium po pięćdziesięcioletnich latach nieustannych wojen, buntów i kolejnych uzurpacji, twórca systemu Tetrarchii, w wyniku którego powstało właśnie bizantyjskie Cesarstwo Wschodniorzymskie.






CDN.  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz