ANALIZA NAJKRWAWSZEJ I
NAJBARDZIEJ TOTALITARNEJ TYRANII
W DZIEJACH LUDZKOŚCI
MARKSIZM PRZED MARKSEM
Cz. I
"REWOLUCJA FRANCUSKA JEST JEDYNIE PREKURSOREM INNEJ REWOLUCJI WIĘKSZEJ I BARDZIEJ MROCZNEJ, KTÓRA BĘDZIE OSTATNIA"
SYLVAIN MARECHAL
"MANIFEST RÓWNOŚCI"
(1796 r.)
W czerwcu roku 313, dwaj cesarze rzymscy: zachodni - Konstantyn i wschodni - Licyniusz, zebrawszy się na spotkaniu w Mediolanie (aby uzgodnić pewne kwestie polityczne i zmierzyć się z wyzwaniami czyhającymi na Imperium Rzymskie po okresie wewnętrznych konfliktów trwających od 305 r., dobrym do tego pretekstem było małżeństwo Licyniusza z siostrą Konstantyna - Konstancją, które miało się właśnie odbyć w Mediolanie), ogłosili edykt o wolności religijnej w Cesarstwie Rzymskim (15 czerwca 313 r.), który głównie dotyczył Chrześcijan. Edykt religijny (który przeszedł do historii pod nazwą mediolańskiego), miał być zadośćuczynieniem dla społeczności chrześcijańskiej za lata zniewag i prześladowań (szczególnie tych ostatnich, z końcowych lat rządów cesarza Dioklecjana, który w 23 lutego 303 r. wydał edykt, wzywający do niszczenia chrześcijańskich świątyń, palenia chrześcijańskich ksiąg, oraz zakazywał wszystkim Chrześcijanom - pod karą śmierci - zbierania się i odprawiania publicznych modłów). Te ośmioletnie prześladowania (ustały one po wydaniu edyktu tolerancyjnego cesarza Galeriusza z 30 kwietnia 311 r.), zadały prężnej dotąd i rozszerzającej się wspólnocie chrześcijańskiej poważny cios (tzw.: 40-letni okres pokoju religijnego, trwający od wydania edyktu cesarza Galiena z 262 r. do ciosu, jaki społeczności chrześcijańskiej zadał Dioklecjan w lutym 303 r., był czasem prawdziwej misyjnej ofensywy Chrześcijaństwa, w wyniku którego zdobyto nowych wiernych, a świątynie chrześcijańskie budowano jako okazałe budynki w centrach rzymskich miast na Wschodzie i Zachodzie Imperium).
Jednak od czerwca 313 r. Chrześcijaństwo stało się ponownie równoprawną religią Cesarstwa i otrzymało wolność (już niezakłóconą aż do końca Zachodnio-rzymskiego Imperium), jaką cieszyło się w owym minionym 40-leciu, zaś w 391 r. Chrześcijaństwo stało się religią panującą w Imperium w wyniku edyktu cesarza Teodozjusza I Wielkiego, a wszystkie inne kulty religijne zostały zakazane. W 393 r. cesarz zakazał również urządzania Igrzysk Olimpijskich (jako reliktu pogańskiej przeszłości), zaś 404 r. cesarz Honoriusz zakazał urządzania walk gladiatorów (munera), pod wpływem śmierci mnicha Telemachosa, który wtargnął na arenę, próbując zapobiec walkom i został tam zabity (wszystkie szkoły gladiatorów zamknięto jeszcze wcześniej, bowiem w 399 r.). Dość długi bój (choć też przegrany przez pogan), trwał o obecność ołtarza i posągu bogini Wiktorii w senacie (391-394), zakończony ostatecznie jej wyniesieniem stamtąd i odprawieniem odpowiednich chrześcijańskich praktyk oczyszczających to miejsce (z ewentualnych pogańskich demonów). Tak oto w przeciągu 300 lat od swego powstania, niewielka społeczność religijna z Judei (która po śmierci swego mistrza - Jezusa Chrystusa, gromadziła się w Świątyni Jerozolimskiej, w tzw.: portyku Salomona), stała się dominującą religią potężnego Imperium.
Jednak już od starożytności wielu ludzi nie uważało za słuszne to, co zostało spisane w Biblii i co głosiła teologia oraz mistyka chrześcijańska. Marek Korneliusz Fronton, Lukian z Samosaty, Apulejusz i Celsus to bodajże najsławniejsi krytycy chrześcijaństwa, z okresu jego wewnętrznego umacniania w II wieku naszej ery. Wszyscy oni krytykowali Chrześcijaństwo jako religię pełną przesądów i sprzeczności, dobrą co najwyżej dla niewykształconego motłochu (Fronton twierdził nawet że Chrześcijanie oddają się obżarstwu, pijaństwu i kazirodztwu, Celsus zaś uważał że przyciągają do siebie najgorszy typ ludzi - złodziei, przestępców, prostytutki, niewolników i... kobiety. Twierdził też że nic dziwnego iż twórcą tej religii był cieśla, skoro gromadzą wokół siebie głównie taki typ ludzi). W III wieku pojawili się tacy krytycy chrześcijaństwa jak Ammonios Sakkas, Lukrecjusz, Sossianus Hierokles, Plotyn i Porfiriusz (oczywiście było ich znacznie więcej, ci jednak byli najpopularniejsi). Plotyn zadawał pytanie: "Czy przypadkowość ludzka jest uleczalna?" i twierdził że człowiek nie jest tym, czym jest, a to oznacza że świat, w którym żyjemy, jest miejscem naszego wygnania, czyli cierpienia (człowiek cierpi, ponieważ poszukuje pozaczasowego bytu, a że nie może go osiągnąć, staje się to przyczyną jego własnego upadku i świadomości własnej przemijalności). IV wiek to czasy takich krytyków chrześcijaństwa jak: Proklos, Libanios, Asklepiodotos i Ammonios.
A samo Chrześcijaństwo narodziło się przecież dopiero w 30 r. naszej ery. Tak, właśnie, w 30 roku, i to nie z chwilą męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu, ani nawet krótkiego okresu Jego nauk (ok. 27-30 r.), ale dopiero z chwilą Jego... zmartwychwstania. Bez zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, nie ma Chrześcijaństwa, traci ono bowiem jakikolwiek sens istnienia, podważając zasadę zmartwychwstania Mistrza. Pierwotny "kościół" chrześcijański kierowany był początkowo przez Piotra, stojącego na czele Kolegium Dwunastu (apostołów). Była to swoista ekklesia - czyli zgromadzenie wiernych. W ciągu tych kilku pierwszych lat, miało miejsce kilka może niezbyt wielkich, ale ważnych wydarzeń. Mianowicie już po ujrzeniu zmartwychwstałego Chrystusa, gdy Jego uczniowie zgromadzili się w Wieczerniku na modlitwie, dokonano pierwszej reorganizacji "władz" (czyli Kolegium Dwunastu). Na miejsce zdrajcy Judasza, wybrano Macieja i stwierdzono że członkiem Kolegium (słowo "Chrześcijanie" zaczęło być używane dopiero ok. 43 r.), może być jedynie ten, kto słuchał nauk Mistrza od "chrztu Janowego", aż do męczeńskiej śmierci. Miano tam również uzgodnić ochrzczenie wszystkich Żydów, jako wybawienie ich od wiecznego potępienia, za przyłożenie reki do śmierci Jezusa. W tradycji chrześcijańskiej owe zgromadzenie w Wieczerniku zostało określone jako "zesłanie Ducha Świętego".
W przeciągu kolejnych sześciu lat (do pierwszych prześladowań, tych jeszcze "palestyńskich"), zgromadzenie rozwijało się prężnie, zdobywając nowych wiernych (ponoć w Jerozolimie było ich ok. 35 r. - pięć tysięcy). W tym czasie też trzykrotnie aresztowano Piotra i Jana, trzykrotnie stawali oni przed Sanhedrynem i trzykrotnie ich uwalniano. Doszło też w tym czasie do zbrodni, której miał dokonać Piotr, każąc zakopać żywcem Ananiasza, jednego z wiernych, któremu udowodniono że odłożył część swoich pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na potrzeby wspólnoty. Na taki sam los skazał Piotr jego żonę - Safirę, ale ta popełniła samobójstwo i skonała u stóp Piotra ("Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie. A ona upadła natychmiast u stóp jego i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli" (Dz. 5,1-11). Poza tym Piotr w tym czasie często podróżował po całej Palestynie, zakładając mniejsze grupki chrześcijańskie w wielu tamtejszych miastach. W tym okresie również nawrócono pierwszego poganina, był nim rzymski centurion o imieniu (a raczej nazwisku, imienia nie znamy) - Korneliusz. Ok. 36/37 r. Piotr po raz pierwszy spotyka się z Pawłem z Tarsu, który nawrócił się na Chrześcijaństwo zaledwie kilka miesięcy wcześniej. W tym samym roku miało miejsce pierwsze morderstwo Chrześcijanina, dokonane rękoma Żydów - był nim św. Szczepan, ukamienowany z wyroku Sanhedrynu, który dał początek prześladowaniu palestyńskiemu. Kolejne lata to okres wytężonej pracy misyjnej wśród Żydów i pogan (głownie Rzymian i Greków), mieszkających w Palestynie. W tym czasie znaczenie i popularność zyskiwać zaczęli prócz Piotra - Paweł, Jakub (brat Jezusa), Jan i Barnaba.
W tym czasie gmina chrześcijańska w Jerozolimie, niewiele różniła się od Żydów, poza tym że była bardziej zwarta. Do 36 r. Chrześcijanie modlili się wraz z Żydami w Świątyni Jerozolimskiej (jak już wyżej wspomniałem, zajmowali Portyk Salomona). Wyznawali wiarę w jednego Boga Stwórcę, jedyną różnicą była wiara w zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, którego zaczęto postrzegać jako syna Boga. Po śmierci Szczepana w 36 r. Chrześcijanie musieli uchodzić z Jerozolimy, w obawie o swoje życie, większość z nich udała się wówczas do Antiochii, gdzie już od ok. 37 r. zaczęła działać równie prężna, co wcześniej w Jerozolimie, gmina chrześcijańska. Nie zaprzestano też pracy misyjnej w celu nawrócenia Żydów, zaczęto się kręcić wokół tamtejszej synagogi, namawiając miejscowych Żydów do przyjęcia nauk Chrystusa. Początkowo nawet to się udawało, wielu Żydów z Antiochii zaczęło przyjmować wiarę w Jezusa, ale szybko okazało się, że w ten sposób dochodziło do konfliktów. Po pierwsze, Żydzi antiocheńscy którzy przyjęli Chrześcijaństwo, jednocześnie nie zerwali swych związków ze Świątynią Jerozolimską, a po drugie, ich sprzeciw dotyczył także przyjmowania do "zgromadzenia" nieobrzezanych, czyli pogan (Rzymian, Greków, Syryjczyków). W 42 r. do Antiochii w tej kwestii przybył Barnaba (cypryjski Żyd), który wychowywany był od młodości w kulturze helleńskiej. Miał on za zadanie sprawdzić prawidłowość przyjmowania pogan do "wspólnoty" i przestrzeganie przez nich zasad religii mojżeszowej (było to wówczas poważne pole konfliktu pomiędzy Żydami a poganami). Przeprowadzone przez niego śledztwo, dotyczące zasad przyjmowania chrztu i przestrzegania wiary chrystusowej, zakończyło się wydaniem opinii, że choć poganie nie przestrzegają wszystkich zasad religii żydowskiej (m.in.: nie są obrzezani), to jednak podzielają wspólną wiarę w Jezusa Chrystusa i są gorliwymi jej wyznawcami. Barnaba zaaprobował taki stan rzeczy i zaakceptował dalsze przyjmowanie pogan do "wspólnoty", nawet jeśli ci, nie będą przestrzegać mojżeszowych przykazań. W tymże czasie stanął on na czele Kościoła antiocheńskiego, a do pomocy ściągnął sobie Pawła z Tarsu. Kościół antiocheński stał się wówczas najbardziej dynamicznie rozwijającą się gminą chrześcijańską.
Mimo to konflikt narastał, co objawiło się właśnie w przyjęciu nowego określenia przez pogan, którzy nie byli Żydami i nie akceptowali przykazań mojżeszowych. Zaczęli oni (ok. 43 r.) zwać się właśnie Chrześcijanami, aby podkreślić swą odrębność od Żydów (również wyznających wiarę w Chrystusa). Żydzi zaczęli stronić od Chrześcijan pogan, nie chcąc nawet stać obok nich, podczas wspólnych modlitw w "zgromadzeniu". Tak zaczął potęgować konflikt, który ostatecznie spowodował rozłam i odejście Żydów od Kościoła Chrystusowego. Aby pogodzić strony, do Antiochii przybył również Piotr, jednak jego zachowanie było dość kunktatorskie i niczego nie zmieniło (np. spożywał wspólne posiłki z poganami, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa, ale tylko wtedy gdy był z nimi na osobności, jeśli byli tam też Żydzi, trzymał się od nich z daleka. To jego zachowanie zostało określone jako: "ponowne zaparcie się Piotra". Nie chciał bowiem ani zrazić do siebie Żydów, ani urazić pogan). Piotr jednak cieszył się ogromnym autorytetem (jako "uczeń umiłowany" Jezusa) w gminach chrześcijańskich i jego zachowanie było często wykładnią dla innych, przeto i Barnaba zaczął się przychylać w stronę krytyków Chrześcijan-pogan. Ich obrońcą wówczas okazał się jedynie Paweł z Tarsu. Ten człowiek, Żyd, urodzony w Cylicji, wyrósł w bardzo tradycyjnej i konserwatywnej rodzinie żydowskiej (o gorliwości wręcz faryzejskiej). Jego ojciec, który posiadał rzymskie obywatelstwo, wysłał jednocześnie syna na nauki do Świątyni, gdzie zgłębiał prawa i tradycję mojżeszową. Znał trzy języki - hebrajski, aramejski i grekę. Szybko zrobił karierę w rzymskiej prowincjonalnej administracji. Był świadkiem ukamienowania Szczepana (prawdopodobnie stało się to z jego wyroku), potem jednak doznał objawienia i przyjął wiarę w Jezusa Chrystusa. Aby pogłębić swą wiarę i wyrazić skruchę za prześladowania Chrześcijan, trzy lata po nawróceniu przebywał jako pustelnik na Pustyni Arabskiej. Potem wrócił do Jerozolimy, a wreszcie do Antiochii (gdzie ściągnął go Barnaba). Tam stał się on gorliwym obrońcą pogan i tego że nie przestrzegali oni wszystkich zasad religii mojżeszowej, twierdził bowiem że podzielają wiarę w Jezusa i to wystarczy aby nazywać ich "braćmi" i "współwyznawcami".
W 46 roku, odbył on wraz z Barnabą dwuletnią pierwszą podróż misyjną na Cypr i wybrzeże małoazjatyckie. Na Cyprze udało im się nawrócić na Chrześcijaństwo rzymskiego prokonsula Pawła Sergiusza (który już wcześniej stał się wyznawcą Judaizmu i znajdował się pod wpływem żydowskiego proroka Barjezusa). To właśnie od tamtej pory, Paweł staje się Pawłem, czyli przyjmuje właśnie to imię (prawdopodobnie na cześć rzymskiego prokonsula), wcześniej bowiem nosił imię Szaweł. Na Cyprze dokonali wielu chrztów i przyjęli do "wspólnoty" nowych wiernych (wśród Rzymian i Greków), następnie odwiedzili takie miasta jak: Antiochia Pizydyjska, Ikonium, Listra, Derbe, Perge i Attile. Podczas tej podróży, bardzo opornie szła im działalność misyjna wśród Żydów, i choć bardzo się starali, dochodziło nawet do tego, że wzburzeni Żydzi przeganiali ich z miasta. Mimo to, w każdym z odwiedzanych miast, Paweł i Barnaba założyli lokalne chrześcijańskie kościoły i dokonali wyznaczenia ich prezbiterów (starszych). Były to niewielkie grupki, głównie złożone z miejscowych Rzymian, Greków oraz ludności małoazjatyckiej, Żydów zaś było tam niewielu. Rzymianie i Grecy przyjmowali nową wiarę, bowiem nie była ona jeszcze uznana przez rzymskie państwo za "niebezpieczną", a poza tym była ciekawa, dawała pewną odmianę w dotychczasowej religijności, oraz podkreślała kwestię moralności i zbawienia. Gdy Paweł i Barnaba przybyli do Antiochii (ok. 48 r.) zdali oni relację ze swej podróży misyjnej i zapowiedzieli założenie wielu nowych chrześcijańskich wspólnot. Spotęgowało to konflikt między Żydami a poganami, który miał rozwiązać pierwszy sobór w Jerozolimie (49 r.).
Paweł był przeciwnikiem ścisłego soborowego systemu kierowania sprawami Kościoła i miał dać temu wyraz na samym soborze: "A oznajmiam wam, bracia że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego, albowiem nie otrzymałem jej od człowieka ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa". Wystąpił on tam zdecydowanie za kontynuacją dotychczasowej misji wśród pogan, nawet jeśli ci nie zaakceptują zasad religii mojżeszowej. Uważał też, że wpływowa grupa Żydów, nawróconych na Chrześcijaństwo, niweczy jego pracę misyjną dla dotychczasowych doktryn. Twierdził że Żydzi sprzeciwiający się jego metodom, to ludzie słabi i chwiejni (innymi słowy stare pryki, zapatrzone w teorie religijne a nie w człowieka). Na soborze jerozolimskim, starał się przekonywać zebranych, że nie ma możliwości na prawdziwy rozwój nauk Jezusa Chrystusa wśród pogan, przy jednoczesnym zmuszaniu ich do ścisłego przestrzegania wszystkich zapisów religii mojżeszowej, na co tamci odpowiadali że jeśli nie istnieje taka możliwość, to nie powinno się poszukiwać nowych wiernych wśród pogan, a skupić się jedynie na prawowiernych Żydach, co niewątpliwie doprowadzało Pawła do pasji. Paweł twierdził że Bóg po to właśnie posłał swego Syna wśród ludzi, aby Jego nauki rozszerzać na wszystkie strony i aby nawracać nowych wiernych, bez względu na ich pochodzenie czy dotychczas wyznawane wartości. Uzyskał tam silne wsparcie od Piotra, Jana, Barnaby i Jakuba (brata Jezusa). Ich głos przeważył, uzgodniono więc że nowo przyjmowani do wspólnoty poganie, będą musieli przestrzegać przynajmniej część dotychczasowych zasad religii mojżeszowej (takich jak np. niespożywanie mięsa w określone dni i przestrzeganie postów), zwolniono ich jednak z konieczności obrzezania i przestrzegania przykazań mojżeszowych. Sobór ten był niezwykle ważny dla dalszych losów Chrześcijaństwa i Świata, bowiem gdyby Paweł przegrał ze swoją wizja wspólnoty, Chrześcijaństwo nie narodziłoby się wśród pogan, a pozostało niewielką sektą w łonie religii mojżeszowej, co spowodowałoby wkrótce jej upadek. Podczas tego soboru podzielono również terytorium misyjne, tak że Paweł i Barnaba mieli się udać z nauką Chrystusa do pogan, zaś Piotr, Jakub i Jan do "obrzezanych".
Jednak zwycięstwo grupy misyjnej Pawła, nie spodobało się wielu Żydom ze wspólnoty chrześcijańskiej, którzy mieli kontakty ze Świątynią i Sanhedrynem. Zaczęli oni namawiać swych braci (nie wyznających wiary w Chrystusa), aby przegonili z miasta Pawła i jego zwolenników. Tak też się stało, w 49 r. w Jerozolimie wybuchły kolejne zamieszki antychrześcijańskie, które spowodowały ucieczkę z miasta Pawła, Piotra, Barnaby i wielu innych zwolenników przyjmowania do wspólnoty pogan. W 50 r. Paweł odbył swą drugą (dwuletnią) podróż misyjną. Towarzyszyli mu w podróży Sylas, Tymoteusz i Łukasz. Wyruszono z Antiochii do miast syryjskich i cylicyjskich, następnie udano się do Macedonii i Grecji. W Atenach Paweł przemawiał zarówno w tamtejszej synagodze do Żydów, jak i na Agorze do Greków, gdzie wdał się w dysputę filozoficzną z wykładowcami i uczniami Akademii Platońskiej. Stwierdził że jest możliwe przyjęcie nauk Chrystusowych jedynie myślą i rozumem i zaakceptowanie ich jako własnych. Opowiadał tam o zmartwychwstaniu Mistrza, co dla Greków było pewną ciekawostką z gatunku dzisiejszych s-f. Odwiedził też pewien ołtarz, który wystawili Ateńczycy ponad sześć wieków temu, na pamiątkę zakończenia zarazy panującej w mieście, ołtarz był poświęcony "Bogu Nieznanemu". Paweł stwierdził wówczas że Ateńczycy są szczególnie umiłowanym przez Boga ludem, bowiem oddają cześć Bogu, o którym nawet nie mieli wcześniej pojęcia,a którego nauki on im przybył objawić. W Atenach Paweł dokonał kilku chrztów, ale nie było ich wielu, zresztą nawet ci, którzy się ich podjęli, czynili to bardziej z ciekawości niż z głębokiej wiary w nowego Boga, jednak udało im się przyjąć do wspólnoty poważanego w mieście członka Trybunału miejskiego, niejakiego Dionizego (Areopagitę), który został pierwszym prezbiterem (biskupem) Aten.
Nastepnie w swej podróży po Grecji Paweł z towarzyszami przybyli do Koryntu. Tam ujrzeli ogrom prostytucji portowej (prawdopodobnie to właśnie z tego okresu pochodzi określenie "Córy Koryntu" jako odpowiednik prostytucji). Miasto bowiem żyło z handlu morskiego, a do miejskiego portu przybywały okręty z całego obszaru Morza Śródziemnego, to zaś powodowało popyt na inne "usługi". Początkowo Paweł zaczął namawiać tamtejsze kobiety do porzucenia dobrze płatnego zajęcia, ale niewiele wskórał, skupił się więc na lokalnej gminie żydowskiej, z którą też miał bardzo wiele problemów. W Koryncie (zwanym "Światłem całej Grecji"), pozostał Paweł przez półtora roku, z czego tylko przez pierwsze trzy miesiące mógł swobodnie przemawiać w synagodze, potem, gdy zaczął opowiadać o zmartwychwstaniu Jezusa i tym że był on Synem Boga Jedynego, a także gdy zaczął dokonywać pierwszych nawróceń (w tym m.in.: samego przewodniczącego synagogi - Kryspusa), został stamtąd przepędzony. Odtąd nowo nawróceni wierni zaczęli gromadzić się w domu Kryspusa. W 52 r. do Koryntu przybył nowy rzymski prokonsul - Gallion, któremu wzburzeni Żydzi zdali relację z ataku na ich wiarę, dokonanej przez niejakiego Pawła z Tarsu. Gallion jednak uznał ten spór za wewnętrzny w łonie religii mojżeszowej i oddalił zarzuty Żydów, polecił jednak Pawłowi wyjechać z miasta. Wyjechali więc oni do Efezu, po czym wrócili do Jerozolimy.
W 54 r. rozpoczął on swoją trzecią podróż misyjną. Był to rok śmierci cesarza Klaudiusza i objęcia władzy przez młodego, zaledwie siedemnastoletniego cesarza Nerona (któremu purpurę "załatwiła" matka - Agrypina Młodsza). W tej podróży Pawłowi towarzyszył nowo nawrócony Antiochijczyk - Tytus. Ponownie przybyli do miast Cylicji, Frygii, aż wreszcie pojawili się w Efezie, sławnym mieście, szczególnie ze względu na piękną świątynię Artemidy (zaliczaną do siedmiu cudów starożytnego świata). Przybywali doń wierni z całej Grecji, Azji Mniejszej, a nawet z Italii, Syrii, Egiptu, wybrzeży Morza Czarnego i Hiszpanii. Paweł postanowił rozprawić się z tym kultem, co nie wróżyło dobrze dla tutejszej rodzącej się gminy chrześcijańskiej. Jego nauki na agorze, spowodowały szybki konflikt z miejscowym bogaczem, wytwórcą posągów Artemidy - Dimetriosem. Konflikt trwał dwa lata (tyle przebywał w tym mieście Paweł), a Dimetrios przez ten czas zorganizował rozruchy miejskie, nazywając Pawła i nowo nawróconych Chrześcijan efeskich - bezbożnikami godzącymi w dobre imię bogini "Naszej Matki", co powoduje gniew bogini i innych bogów, należy więc ukarać bezbożników. Zaczęło dochodzić do walk, więc aby nie potęgować konfliktu Paweł ponownie musiał wyjechać z miasta, a Chrześcijanom zabroniono publicznego odprawiania swej wiary. Następnie Paweł i Tytus odwiedzili miasta Macedonii i Grecji (ponownie przybyli do Koryntu, w którym to Paweł napisał swój "List do Rzymian"), następnie odwiedził Milet.
Trzecia podróż misyjna apostoła Pawła, która odbyła się w latach 54-58, miała na celu wewnętrzne wzmocnienie lokalnych gmin chrześcijańskich i walkę z pojawiającymi się już wówczas najróżniejszymi herezjami (żydowskimi jak i pogańskimi). Za najbardziej szkodliwe uważał Paweł ciągłe przywiązanie lokalnych Żydów do tradycji mojżeszowej i separowanie się ich od nawróconych pogan, jak również pojawiające się nauki nawróconego Żyda aleksandryjskiego (wychowanego w kulturze hellenistycznej), niejakiego Apollosa, który swymi filozoficznymi przemowami zaczął udowadniać że wiara w Jezusa Chrystusa jest tak sama, jak wiara w dotychczasowych bogów i choć namawiał (niekiedy wręcz bardzo gorliwie) zarówno Żydów jak i pogan do przyjmowania wiary w Jezusa, to jednocześnie nie twierdził że musi to być związane z porzuceniem dotychczasowych kultów religijnych. Paweł potępił Apollodosa, za jego zgubne nauki i przestrzegł lokalne kościoły przed przyjmowaniem ludzi o takich poglądach. Wiara w Jezusa Chrystusa jest wiarą niepodzielną i jedyną, nie można więc jej dzielić z wiarą w dotychczasowych bożków - przestrzegał prezbiterów (mileckiego i efeskiego) w Milecie. Przestrzegał przed tym, bowiem twierdził że to może doprowadzić do wewnętrznego rozłamu w Kościele i rozmycia się nauk Chrystusowych (tego w tym czasie doświadczyła koryncka gmina chrześcijańska, która praktycznie rozpadła się gdy do głosu zaczęli dochodzić zwolennicy Apollodosa, szybko okazało się że jeśli nie można tego pogodzić, to większość dotychczasowych nowo nawróconych pogan, wróciła do wiary w dawnych bogów, traktując przyjęcie chrztu, jedynie jako epizod w swym życiu). Po odbyciu tej podróży, Paweł i Tytus powrócili do Jerozolimy.
W przeciągu kolejnych sześciu lat (do pierwszych prześladowań, tych jeszcze "palestyńskich"), zgromadzenie rozwijało się prężnie, zdobywając nowych wiernych (ponoć w Jerozolimie było ich ok. 35 r. - pięć tysięcy). W tym czasie też trzykrotnie aresztowano Piotra i Jana, trzykrotnie stawali oni przed Sanhedrynem i trzykrotnie ich uwalniano. Doszło też w tym czasie do zbrodni, której miał dokonać Piotr, każąc zakopać żywcem Ananiasza, jednego z wiernych, któremu udowodniono że odłożył część swoich pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na potrzeby wspólnoty. Na taki sam los skazał Piotr jego żonę - Safirę, ale ta popełniła samobójstwo i skonała u stóp Piotra ("Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie. A ona upadła natychmiast u stóp jego i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli" (Dz. 5,1-11). Poza tym Piotr w tym czasie często podróżował po całej Palestynie, zakładając mniejsze grupki chrześcijańskie w wielu tamtejszych miastach. W tym okresie również nawrócono pierwszego poganina, był nim rzymski centurion o imieniu (a raczej nazwisku, imienia nie znamy) - Korneliusz. Ok. 36/37 r. Piotr po raz pierwszy spotyka się z Pawłem z Tarsu, który nawrócił się na Chrześcijaństwo zaledwie kilka miesięcy wcześniej. W tym samym roku miało miejsce pierwsze morderstwo Chrześcijanina, dokonane rękoma Żydów - był nim św. Szczepan, ukamienowany z wyroku Sanhedrynu, który dał początek prześladowaniu palestyńskiemu. Kolejne lata to okres wytężonej pracy misyjnej wśród Żydów i pogan (głownie Rzymian i Greków), mieszkających w Palestynie. W tym czasie znaczenie i popularność zyskiwać zaczęli prócz Piotra - Paweł, Jakub (brat Jezusa), Jan i Barnaba.
W tym czasie gmina chrześcijańska w Jerozolimie, niewiele różniła się od Żydów, poza tym że była bardziej zwarta. Do 36 r. Chrześcijanie modlili się wraz z Żydami w Świątyni Jerozolimskiej (jak już wyżej wspomniałem, zajmowali Portyk Salomona). Wyznawali wiarę w jednego Boga Stwórcę, jedyną różnicą była wiara w zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, którego zaczęto postrzegać jako syna Boga. Po śmierci Szczepana w 36 r. Chrześcijanie musieli uchodzić z Jerozolimy, w obawie o swoje życie, większość z nich udała się wówczas do Antiochii, gdzie już od ok. 37 r. zaczęła działać równie prężna, co wcześniej w Jerozolimie, gmina chrześcijańska. Nie zaprzestano też pracy misyjnej w celu nawrócenia Żydów, zaczęto się kręcić wokół tamtejszej synagogi, namawiając miejscowych Żydów do przyjęcia nauk Chrystusa. Początkowo nawet to się udawało, wielu Żydów z Antiochii zaczęło przyjmować wiarę w Jezusa, ale szybko okazało się, że w ten sposób dochodziło do konfliktów. Po pierwsze, Żydzi antiocheńscy którzy przyjęli Chrześcijaństwo, jednocześnie nie zerwali swych związków ze Świątynią Jerozolimską, a po drugie, ich sprzeciw dotyczył także przyjmowania do "zgromadzenia" nieobrzezanych, czyli pogan (Rzymian, Greków, Syryjczyków). W 42 r. do Antiochii w tej kwestii przybył Barnaba (cypryjski Żyd), który wychowywany był od młodości w kulturze helleńskiej. Miał on za zadanie sprawdzić prawidłowość przyjmowania pogan do "wspólnoty" i przestrzeganie przez nich zasad religii mojżeszowej (było to wówczas poważne pole konfliktu pomiędzy Żydami a poganami). Przeprowadzone przez niego śledztwo, dotyczące zasad przyjmowania chrztu i przestrzegania wiary chrystusowej, zakończyło się wydaniem opinii, że choć poganie nie przestrzegają wszystkich zasad religii żydowskiej (m.in.: nie są obrzezani), to jednak podzielają wspólną wiarę w Jezusa Chrystusa i są gorliwymi jej wyznawcami. Barnaba zaaprobował taki stan rzeczy i zaakceptował dalsze przyjmowanie pogan do "wspólnoty", nawet jeśli ci, nie będą przestrzegać mojżeszowych przykazań. W tymże czasie stanął on na czele Kościoła antiocheńskiego, a do pomocy ściągnął sobie Pawła z Tarsu. Kościół antiocheński stał się wówczas najbardziej dynamicznie rozwijającą się gminą chrześcijańską.
Mimo to konflikt narastał, co objawiło się właśnie w przyjęciu nowego określenia przez pogan, którzy nie byli Żydami i nie akceptowali przykazań mojżeszowych. Zaczęli oni (ok. 43 r.) zwać się właśnie Chrześcijanami, aby podkreślić swą odrębność od Żydów (również wyznających wiarę w Chrystusa). Żydzi zaczęli stronić od Chrześcijan pogan, nie chcąc nawet stać obok nich, podczas wspólnych modlitw w "zgromadzeniu". Tak zaczął potęgować konflikt, który ostatecznie spowodował rozłam i odejście Żydów od Kościoła Chrystusowego. Aby pogodzić strony, do Antiochii przybył również Piotr, jednak jego zachowanie było dość kunktatorskie i niczego nie zmieniło (np. spożywał wspólne posiłki z poganami, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa, ale tylko wtedy gdy był z nimi na osobności, jeśli byli tam też Żydzi, trzymał się od nich z daleka. To jego zachowanie zostało określone jako: "ponowne zaparcie się Piotra". Nie chciał bowiem ani zrazić do siebie Żydów, ani urazić pogan). Piotr jednak cieszył się ogromnym autorytetem (jako "uczeń umiłowany" Jezusa) w gminach chrześcijańskich i jego zachowanie było często wykładnią dla innych, przeto i Barnaba zaczął się przychylać w stronę krytyków Chrześcijan-pogan. Ich obrońcą wówczas okazał się jedynie Paweł z Tarsu. Ten człowiek, Żyd, urodzony w Cylicji, wyrósł w bardzo tradycyjnej i konserwatywnej rodzinie żydowskiej (o gorliwości wręcz faryzejskiej). Jego ojciec, który posiadał rzymskie obywatelstwo, wysłał jednocześnie syna na nauki do Świątyni, gdzie zgłębiał prawa i tradycję mojżeszową. Znał trzy języki - hebrajski, aramejski i grekę. Szybko zrobił karierę w rzymskiej prowincjonalnej administracji. Był świadkiem ukamienowania Szczepana (prawdopodobnie stało się to z jego wyroku), potem jednak doznał objawienia i przyjął wiarę w Jezusa Chrystusa. Aby pogłębić swą wiarę i wyrazić skruchę za prześladowania Chrześcijan, trzy lata po nawróceniu przebywał jako pustelnik na Pustyni Arabskiej. Potem wrócił do Jerozolimy, a wreszcie do Antiochii (gdzie ściągnął go Barnaba). Tam stał się on gorliwym obrońcą pogan i tego że nie przestrzegali oni wszystkich zasad religii mojżeszowej, twierdził bowiem że podzielają wiarę w Jezusa i to wystarczy aby nazywać ich "braćmi" i "współwyznawcami".
W 46 roku, odbył on wraz z Barnabą dwuletnią pierwszą podróż misyjną na Cypr i wybrzeże małoazjatyckie. Na Cyprze udało im się nawrócić na Chrześcijaństwo rzymskiego prokonsula Pawła Sergiusza (który już wcześniej stał się wyznawcą Judaizmu i znajdował się pod wpływem żydowskiego proroka Barjezusa). To właśnie od tamtej pory, Paweł staje się Pawłem, czyli przyjmuje właśnie to imię (prawdopodobnie na cześć rzymskiego prokonsula), wcześniej bowiem nosił imię Szaweł. Na Cyprze dokonali wielu chrztów i przyjęli do "wspólnoty" nowych wiernych (wśród Rzymian i Greków), następnie odwiedzili takie miasta jak: Antiochia Pizydyjska, Ikonium, Listra, Derbe, Perge i Attile. Podczas tej podróży, bardzo opornie szła im działalność misyjna wśród Żydów, i choć bardzo się starali, dochodziło nawet do tego, że wzburzeni Żydzi przeganiali ich z miasta. Mimo to, w każdym z odwiedzanych miast, Paweł i Barnaba założyli lokalne chrześcijańskie kościoły i dokonali wyznaczenia ich prezbiterów (starszych). Były to niewielkie grupki, głównie złożone z miejscowych Rzymian, Greków oraz ludności małoazjatyckiej, Żydów zaś było tam niewielu. Rzymianie i Grecy przyjmowali nową wiarę, bowiem nie była ona jeszcze uznana przez rzymskie państwo za "niebezpieczną", a poza tym była ciekawa, dawała pewną odmianę w dotychczasowej religijności, oraz podkreślała kwestię moralności i zbawienia. Gdy Paweł i Barnaba przybyli do Antiochii (ok. 48 r.) zdali oni relację ze swej podróży misyjnej i zapowiedzieli założenie wielu nowych chrześcijańskich wspólnot. Spotęgowało to konflikt między Żydami a poganami, który miał rozwiązać pierwszy sobór w Jerozolimie (49 r.).
Paweł był przeciwnikiem ścisłego soborowego systemu kierowania sprawami Kościoła i miał dać temu wyraz na samym soborze: "A oznajmiam wam, bracia że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego, albowiem nie otrzymałem jej od człowieka ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa". Wystąpił on tam zdecydowanie za kontynuacją dotychczasowej misji wśród pogan, nawet jeśli ci nie zaakceptują zasad religii mojżeszowej. Uważał też, że wpływowa grupa Żydów, nawróconych na Chrześcijaństwo, niweczy jego pracę misyjną dla dotychczasowych doktryn. Twierdził że Żydzi sprzeciwiający się jego metodom, to ludzie słabi i chwiejni (innymi słowy stare pryki, zapatrzone w teorie religijne a nie w człowieka). Na soborze jerozolimskim, starał się przekonywać zebranych, że nie ma możliwości na prawdziwy rozwój nauk Jezusa Chrystusa wśród pogan, przy jednoczesnym zmuszaniu ich do ścisłego przestrzegania wszystkich zapisów religii mojżeszowej, na co tamci odpowiadali że jeśli nie istnieje taka możliwość, to nie powinno się poszukiwać nowych wiernych wśród pogan, a skupić się jedynie na prawowiernych Żydach, co niewątpliwie doprowadzało Pawła do pasji. Paweł twierdził że Bóg po to właśnie posłał swego Syna wśród ludzi, aby Jego nauki rozszerzać na wszystkie strony i aby nawracać nowych wiernych, bez względu na ich pochodzenie czy dotychczas wyznawane wartości. Uzyskał tam silne wsparcie od Piotra, Jana, Barnaby i Jakuba (brata Jezusa). Ich głos przeważył, uzgodniono więc że nowo przyjmowani do wspólnoty poganie, będą musieli przestrzegać przynajmniej część dotychczasowych zasad religii mojżeszowej (takich jak np. niespożywanie mięsa w określone dni i przestrzeganie postów), zwolniono ich jednak z konieczności obrzezania i przestrzegania przykazań mojżeszowych. Sobór ten był niezwykle ważny dla dalszych losów Chrześcijaństwa i Świata, bowiem gdyby Paweł przegrał ze swoją wizja wspólnoty, Chrześcijaństwo nie narodziłoby się wśród pogan, a pozostało niewielką sektą w łonie religii mojżeszowej, co spowodowałoby wkrótce jej upadek. Podczas tego soboru podzielono również terytorium misyjne, tak że Paweł i Barnaba mieli się udać z nauką Chrystusa do pogan, zaś Piotr, Jakub i Jan do "obrzezanych".
ŚWIĘTY PAWEŁ W ATENACH
Jednak zwycięstwo grupy misyjnej Pawła, nie spodobało się wielu Żydom ze wspólnoty chrześcijańskiej, którzy mieli kontakty ze Świątynią i Sanhedrynem. Zaczęli oni namawiać swych braci (nie wyznających wiary w Chrystusa), aby przegonili z miasta Pawła i jego zwolenników. Tak też się stało, w 49 r. w Jerozolimie wybuchły kolejne zamieszki antychrześcijańskie, które spowodowały ucieczkę z miasta Pawła, Piotra, Barnaby i wielu innych zwolenników przyjmowania do wspólnoty pogan. W 50 r. Paweł odbył swą drugą (dwuletnią) podróż misyjną. Towarzyszyli mu w podróży Sylas, Tymoteusz i Łukasz. Wyruszono z Antiochii do miast syryjskich i cylicyjskich, następnie udano się do Macedonii i Grecji. W Atenach Paweł przemawiał zarówno w tamtejszej synagodze do Żydów, jak i na Agorze do Greków, gdzie wdał się w dysputę filozoficzną z wykładowcami i uczniami Akademii Platońskiej. Stwierdził że jest możliwe przyjęcie nauk Chrystusowych jedynie myślą i rozumem i zaakceptowanie ich jako własnych. Opowiadał tam o zmartwychwstaniu Mistrza, co dla Greków było pewną ciekawostką z gatunku dzisiejszych s-f. Odwiedził też pewien ołtarz, który wystawili Ateńczycy ponad sześć wieków temu, na pamiątkę zakończenia zarazy panującej w mieście, ołtarz był poświęcony "Bogu Nieznanemu". Paweł stwierdził wówczas że Ateńczycy są szczególnie umiłowanym przez Boga ludem, bowiem oddają cześć Bogu, o którym nawet nie mieli wcześniej pojęcia,a którego nauki on im przybył objawić. W Atenach Paweł dokonał kilku chrztów, ale nie było ich wielu, zresztą nawet ci, którzy się ich podjęli, czynili to bardziej z ciekawości niż z głębokiej wiary w nowego Boga, jednak udało im się przyjąć do wspólnoty poważanego w mieście członka Trybunału miejskiego, niejakiego Dionizego (Areopagitę), który został pierwszym prezbiterem (biskupem) Aten.
Nastepnie w swej podróży po Grecji Paweł z towarzyszami przybyli do Koryntu. Tam ujrzeli ogrom prostytucji portowej (prawdopodobnie to właśnie z tego okresu pochodzi określenie "Córy Koryntu" jako odpowiednik prostytucji). Miasto bowiem żyło z handlu morskiego, a do miejskiego portu przybywały okręty z całego obszaru Morza Śródziemnego, to zaś powodowało popyt na inne "usługi". Początkowo Paweł zaczął namawiać tamtejsze kobiety do porzucenia dobrze płatnego zajęcia, ale niewiele wskórał, skupił się więc na lokalnej gminie żydowskiej, z którą też miał bardzo wiele problemów. W Koryncie (zwanym "Światłem całej Grecji"), pozostał Paweł przez półtora roku, z czego tylko przez pierwsze trzy miesiące mógł swobodnie przemawiać w synagodze, potem, gdy zaczął opowiadać o zmartwychwstaniu Jezusa i tym że był on Synem Boga Jedynego, a także gdy zaczął dokonywać pierwszych nawróceń (w tym m.in.: samego przewodniczącego synagogi - Kryspusa), został stamtąd przepędzony. Odtąd nowo nawróceni wierni zaczęli gromadzić się w domu Kryspusa. W 52 r. do Koryntu przybył nowy rzymski prokonsul - Gallion, któremu wzburzeni Żydzi zdali relację z ataku na ich wiarę, dokonanej przez niejakiego Pawła z Tarsu. Gallion jednak uznał ten spór za wewnętrzny w łonie religii mojżeszowej i oddalił zarzuty Żydów, polecił jednak Pawłowi wyjechać z miasta. Wyjechali więc oni do Efezu, po czym wrócili do Jerozolimy.
W 54 r. rozpoczął on swoją trzecią podróż misyjną. Był to rok śmierci cesarza Klaudiusza i objęcia władzy przez młodego, zaledwie siedemnastoletniego cesarza Nerona (któremu purpurę "załatwiła" matka - Agrypina Młodsza). W tej podróży Pawłowi towarzyszył nowo nawrócony Antiochijczyk - Tytus. Ponownie przybyli do miast Cylicji, Frygii, aż wreszcie pojawili się w Efezie, sławnym mieście, szczególnie ze względu na piękną świątynię Artemidy (zaliczaną do siedmiu cudów starożytnego świata). Przybywali doń wierni z całej Grecji, Azji Mniejszej, a nawet z Italii, Syrii, Egiptu, wybrzeży Morza Czarnego i Hiszpanii. Paweł postanowił rozprawić się z tym kultem, co nie wróżyło dobrze dla tutejszej rodzącej się gminy chrześcijańskiej. Jego nauki na agorze, spowodowały szybki konflikt z miejscowym bogaczem, wytwórcą posągów Artemidy - Dimetriosem. Konflikt trwał dwa lata (tyle przebywał w tym mieście Paweł), a Dimetrios przez ten czas zorganizował rozruchy miejskie, nazywając Pawła i nowo nawróconych Chrześcijan efeskich - bezbożnikami godzącymi w dobre imię bogini "Naszej Matki", co powoduje gniew bogini i innych bogów, należy więc ukarać bezbożników. Zaczęło dochodzić do walk, więc aby nie potęgować konfliktu Paweł ponownie musiał wyjechać z miasta, a Chrześcijanom zabroniono publicznego odprawiania swej wiary. Następnie Paweł i Tytus odwiedzili miasta Macedonii i Grecji (ponownie przybyli do Koryntu, w którym to Paweł napisał swój "List do Rzymian"), następnie odwiedził Milet.
Trzecia podróż misyjna apostoła Pawła, która odbyła się w latach 54-58, miała na celu wewnętrzne wzmocnienie lokalnych gmin chrześcijańskich i walkę z pojawiającymi się już wówczas najróżniejszymi herezjami (żydowskimi jak i pogańskimi). Za najbardziej szkodliwe uważał Paweł ciągłe przywiązanie lokalnych Żydów do tradycji mojżeszowej i separowanie się ich od nawróconych pogan, jak również pojawiające się nauki nawróconego Żyda aleksandryjskiego (wychowanego w kulturze hellenistycznej), niejakiego Apollosa, który swymi filozoficznymi przemowami zaczął udowadniać że wiara w Jezusa Chrystusa jest tak sama, jak wiara w dotychczasowych bogów i choć namawiał (niekiedy wręcz bardzo gorliwie) zarówno Żydów jak i pogan do przyjmowania wiary w Jezusa, to jednocześnie nie twierdził że musi to być związane z porzuceniem dotychczasowych kultów religijnych. Paweł potępił Apollodosa, za jego zgubne nauki i przestrzegł lokalne kościoły przed przyjmowaniem ludzi o takich poglądach. Wiara w Jezusa Chrystusa jest wiarą niepodzielną i jedyną, nie można więc jej dzielić z wiarą w dotychczasowych bożków - przestrzegał prezbiterów (mileckiego i efeskiego) w Milecie. Przestrzegał przed tym, bowiem twierdził że to może doprowadzić do wewnętrznego rozłamu w Kościele i rozmycia się nauk Chrystusowych (tego w tym czasie doświadczyła koryncka gmina chrześcijańska, która praktycznie rozpadła się gdy do głosu zaczęli dochodzić zwolennicy Apollodosa, szybko okazało się że jeśli nie można tego pogodzić, to większość dotychczasowych nowo nawróconych pogan, wróciła do wiary w dawnych bogów, traktując przyjęcie chrztu, jedynie jako epizod w swym życiu). Po odbyciu tej podróży, Paweł i Tytus powrócili do Jerozolimy.
PS: Opisuję pokrótce dzieje rodzącego się Kościoła chrześcijańskiego, gdyż jest to ważne, biorąc pod uwagę pierwotne koncepcje filozoficzne na których zaczęła się tworzyć pierwsza (jeszcze ta na długo przed samym Marksem) marksistowska filozofia polityczna
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz